Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

Ale ciała też zmartwychwstaną. Jako mężczyźni lub kobiety.
Będzie można sobie wybrać płeć?

 

Nie. Zmartwychwstanie to ciało, które miałaś w życiu doczesnym. Więc musisz zrobić tak: teraz szybko zmienić płeć na taką jaką chcesz, KK/ Bóg tego nie pochwala, więc lecisz do spowiedzi, żałujesz, no ale operacji nie da się już odkręcić, bo to zbyt skomplikowana sprawa i w Niebie w ten sposób masz brand-new ciało z płcią jaką chcesz. Oczywiście według take'a. Bo ja nadal trzymam się wersji pewnych teologów, że tam nie ma płci. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:shock:

Jaki deal z Bogiem :shock:

Co najwyżej z księżmi... a przeciez mowiliśmy o tym, ze ksiądz to tylko czlowiek. Wszystko kwestia tego na jakim poziomie byla ich wiara. Jeśli jakiś tam generał uznał, że ksiądz zaklepał mu u Boga (co za bzdura) ciepłe gniazdko, to nie wiara tylko jakaś herezja... Daj spokój. W ogóle nie mieszajmy do tego okresu wojennego i między wojennego, bo się jeszcze bardziej skomplikowanie zrobi. Tam był czsyty chaos religijny stworzony przez ludzi. Co dotknęło z resztą biednego O. Pio bardzo bolesnie :(

 

W każdym razie, jeśli chodzi o to, że nawrócony szczerze bandyta ma większe szanse na spotkanie z Bogiem niż katolik na pokaz wypłeniający sakramenty. Dlaczego? Bo nie chodzi o spełnianie zadań w konkurencji. Chodzi o to czy Ty jesteś zdolny iść bezwarunkowo za Bogiem. Za tym, ze nawet temu bandycie, jesli się nawrócił szczerze i autentycznie dając temu świadectwo, życzysz wszystkiego dobrego i jeszcze mu pomagasz.

 

Widzisz, to o czym napisałeś - Wybacz, ale jak dla mnie wiara w życie pozagrobowe w takiej formie jest nieco groteskowa. Ktoś kto całe życie był dobrym człowiekiem, czynił dobre uczynki, postępował moralnie słusznie (nie tylko KK ma monopol na moralność, zasady i etykę), nikogo nie skrzywdził, ale racjonalizm nie potrafił mu zaakceptować faktu istnienia Boga w takiej formie, albo nie dopełnił jakichś tam formalności papierkowych- typu chrzest, ostatnia spowiedź = trafia do piekła na całą wieczność (przez wieczność ma na myśli literalnie *wieczność*), a z drugiej strony jakiś masowy ludobójca czy inny morderca, gwałciciel, pedofil, którzy skrzywdził całą rzeszę ludzi, stwierdza nagle na łożu śmierci, że jednak się nawraca (załóżmy nawet, że szczerze, a nie na pokaz, Boga i tak nie oszuka przecież), zaprasza księdza do domu, wymieniają parę zdań i ma bilet do Królestwa Niebieskiego.

- jest postawą właśnie typowo ludzką, ułomnego człowieczeństwa. A w wierze chodzi o to, żeby starać się patrzeć tak jak Bóg patrzy. Oczywiście nigdy nie będziemy w stanie osiągnąć takiego poziomu nawet w połowie, ale chodzi o to,zeby starać się postępować jak dobry człowiek po prostu. Zaznaczam, ze nie chodzi o to,żeby widzieć siebie jako Boga, ale o to, żeby próbować żyć będąc takim po ludzku, jak on jest po Bożemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Deal z Bogiem to skrót myślowy.

 

Za tym, ze nawet temu bandycie, jesli się nawrócił szczerze i autentycznie dając temu świadectwo, życzysz wszystkiego dobrego i jeszcze mu pomagasz.

 

Widzisz, ja to widzę inaczej. Zarzucę cytatem z Symetrii, być może niedokładnie- "Jakie znaczenie ma "czcij ojca swego i matkę swoją" dla małego dziecka zgwałconego przez ojca?".

 

Podam dość dosadny, naturalistyczny przykład- gdyby jakiś bandyta porwał Twoje dziecko, gwałcił je, torturował, a na koniec w bestialski sposób zamordował (oczywiście nie daj Bóg, nikomu tego nie życzę!). Przez cale życie musiałabyś z tym żyć. A on pod koniec życia by się nawrócił- załóżmy, że zupełnie szczerze, przed samym Bogiem! Cała trójka- Ty, Twoje dziecko i ten bandyta trafiacie do Nieba, jesteście tam razem. Mimo całej gadki o przebaczeniu, pojednaniu, nie wytwarza to pewnego rodzaju dysonansu? Tymczasem Twój mąż albo przyjaciel rodziny, whatever, który całe życie pomagał Ci żyć z tą traumą, wspierał Cię, zwątpił i umarł jako ateista- idzie na wieczność do piekła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zupełny brak płciowości byłby okaleczeniem natury ludzkiej.

 

Wygoogluj stricte od strony biologicznej dlaczego są akurat DWIE płci, dlaczego równie dobrze mogłyby być więcej niż 2, ale dlaczego jest to niepraktyczne z punktu widzenia ewolucyjnego, i dlaczego niektóre stworzenia w ogóle nie posiadają płci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że stworzenie właśnie DWÓCH płci u istot duchowo-cielesnych ma jakiś głęboki sens. Dla mnie to anielskość jawi mi się jako jakby "trzecia płeć", chociaż aniołowie nie mają ciała, płci, nie mogą prokreować. Aniołowie są istotami czysto duchowymi. Dla mnie anielskość jest jakby "dzieckiem" męskości i kobiecości. Ludzka natura Chrystusa (mającego także naturę Boską), a nawet ludzka natura Jego Mamy (będąca Jej JEDYNĄ naturą) są wyższe od wszystkich aniołów razem wziętych. Do obrazu miłości potrzebna jest męskość, potrzebna jest kobiecość, potrzebna jest anielskość. To wiąże mi się też z trynitaryzmem. Takie moje rozważania teologiczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po ludzku oczywiście, że to jest cholernie ciężkie i gardło sie zaciska na samą myśl.

Ja Ci odpowiem tak - nie wiem jak Ty, jak ludzie na forum traktują zwierzęta. Być może będzie to słaby argument dla Was nie wiedząc jak ważne one są dla mnie, ponieważ z reguły uważa się dziecko za taki punkt, który przebija wszystko.

Dzieci nie mam, jednak mam swoje zwierzęta i jak wiesz pomagam obcym. Widziałam co mysliwi potrafią robić ze zwierzętami (nie wiem czy takich zbrodni dokonano na cżłowiekiu kiedykolwiek).Wierz mi, ze nie nadaje się to nawet do opowiadania. To się widzi i nie ma tego jak skomentować, bo nie ma takich słów.

Możesz mi nie wierzyć, za każdym razem kiedy spotyka różne takie przypadki, gdzie wiem, ze dokonał tego nikt inny jak człowiek i widze to biedne zwierzę czy to w agonii czy już martwe, automatycznie, mimowolnie, "wchodzę" w jego uczucia, lęk, strach... muszę to blokować, bo inaczej byłabym bezuzyteczna. I mozesz mi nie wierzyć, żena prawdę za każdym razem mam w klatce piersiowej ten cholerny rozwrywający ucisk. Jestem wściekła i mam całą gamę odczuć co do zwyrodnialca. Jeśli jednak on zdeklarowałby nawrócenie, chęć poprawy, pomimo świadomości,ze zadanego cierpienia temu zwierzęciu, któremu je zadał nic nie odbierze, z ciężkim sercem starałabym się mu pomóc, jeśliby poprosił. Nie oznaczałoby to, że zostawiłabym mu na ślepo moje dziewczyny pod opieką.

Oznaczałoby to, że dałaby mu szansę i nie skresliłabym jako człowieka i tu na ziemi, na swoje ludzie mozliwości probowałabym to jakoś ogarnąć swoim umysłem. Prosząc o to aby Bóg pomógł mi pokonać moje ludzie bariery, których nigdy do końca nie uda się znieść tutaj, na ziemibo nie wszystko jest dla nas zrozumiałe. Jeśli jednak rzeczywiście po śmierci spotkałabym go w niebie, a wiadomo, ze po śmierci zobaczymy więcej z Bożego planu, tym bardziej zrobiłabym wszystko, żeby byc bliżej Niego.

Bo jesli On by wpuśił tą osobę do siebie, to znaczyłoby, że ta osoba autentycznie chciała zmiany. Przecież każdy ma szansę. To jest trudne ją dać komuś od małych występków np. zdrada, po duże zbrodnie. Zawsze jest trudno ją dać.

I podejrzewam, ze w przypadku dziecka zrobiłabym tak samo. Nie mówię, ze byłoby mi łatwo, ze nie poczułabym nienawiści, bo to nie o to chodzi... Ty masz starać się wyzbyć ludzkich ułomności jakie mamy z powodu grzechu pierorodnego.

 

Na chwilę obecną sama jestem niedoskonała, więc na pewno duzo kosztowałoby mnie przynajmniej zneutralizowanie uczcuć. Ale najważniejsze jest, ze się starasz a nie z góry wymierzasz wyrok. Wyrokuje jedynie Bóg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Deal z Bogiem to skrót myślowy.

 

Za tym, ze nawet temu bandycie, jesli się nawrócił szczerze i autentycznie dając temu świadectwo, życzysz wszystkiego dobrego i jeszcze mu pomagasz.

 

Widzisz, ja to widzę inaczej. Zarzucę cytatem z Symetrii, być może niedokładnie- "Jakie znaczenie ma "czcij ojca swego i matkę swoją" dla małego dziecka zgwałconego przez ojca?".

 

Podam dość dosadny, naturalistyczny przykład- gdyby jakiś bandyta porwał Twoje dziecko, gwałcił je, torturował, a na koniec w bestialski sposób zamordował (oczywiście nie daj Bóg, nikomu tego nie życzę!). Przez cale życie musiałabyś z tym żyć. A on pod koniec życia by się nawrócił- załóżmy, że zupełnie szczerze, przed samym Bogiem! Cała trójka- Ty, Twoje dziecko i ten bandyta trafiacie do Nieba, jesteście tam razem. Mimo całej gadki o przebaczeniu, pojednaniu, nie wytwarza to pewnego rodzaju dysonansu? Tymczasem Twój mąż albo przyjaciel rodziny, whatever, który całe życie pomagał Ci żyć z tą traumą, wspierał Cię, zwątpił i umarł jako ateista- idzie na wieczność do piekła.

Spłoniesz na stosie heretyku. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ktoś dokonał operacji zmiany płci, to po śmierci, po zmartwychwstaniu będzie mieć tę płeć, którą miał przed (pierwszą) zmianą płci. Zupełny brak płciowości byłby okaleczeniem natury ludzkiej.
Czyli jeśli ktoś wolałby ciało inne niż przed zmianą płci, to jest tym samym skazany na wieczne nieszczęście, wieczną męczarnię, z powodu niezadowolenia z posiadanej płci... super! tylko kiedy będzie ta obiecana wieczna szczęśliwość? a może chociaż dusze piekielne nie będą musiały wracać do ciała? do tego dochodzą inne kwestie, jak brzydota cielesna, defekty ciała, braki w kończynach itd co z tym? a bliźnięta syjamskie zmartwychstaną jako złączone czy rozdzielone? Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę uprawiać "seksu", także w Niebie. Istnienie płci nie musi oznaczać "seksu" ani nawet konieczności prokreacji! W Niebie "seks" będzie niemożliwy, nawet prokreacja będzie niemożliwa.

 

Ale przecież Bóg nakazał wręcz się seksować i rozmnażać- "idźcie i rozmnażajcie się, zaludnijcie Ziemię, uczyńcie ją sobie poddaną" itp. (KR). Sprzeciwiasz się Woli Bożej. Jak chcesz się rozmnażać bez używania fallusa- przez pączkowanie czy rozsiewanie zarodników? A w ogóle to jak ktoś nie chce zostać dziewicą/prawiczkiem na całą wieczność(!) to musi zamoczyć teraz, w życiu doczesnym, bo tam po drugiej stronie jak już zostało powiedziane nie będzie miał ku temu sposobności ani możliwości. Aha- i przypominam, że istnieje cień szansy, że na takich "nieruszanych" w niebie czekają już bojownicy ISIS, bo mają zaklepane świeżaki w liczbie: 72. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a może chociaż dusze piekielne nie będą musiały wracać do ciała?

 

Nie liczyłbym na to zbytnio. Lucek ze swoimi kumplami z uciechą będzie duszom piekielnym pakował siarkę we wszystkie otwory fizjologiczne ich ciał. Ku swojej uciesze, a ich wiecznej męce i cierpieniu. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko ciała zbawionych ludzi zmartwychwstaną. Niezgadzanie się ze swoją biologiczną płcią to też rodzaj zaburzenia. Gdyby nie było grzechu w ogóle, to i takich problemów by nie było. Nie byłoby bliźniąt syjamskich, obojniactwa, bezpłciowości. Każdy cały czas miałby jedną płeć, jedna osoba miałaby jedno ciało. Grzech bardzo zniszczył porządek. Spowodował rażące zaburzenia, rażące niepełnosprawności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może się by tak na islam przekonwertować... Gdzieś ostatnio czytałem, że w tej religii ludzie z moim zaburzeniem są tam uważani za świętych (dar od Allaha), tylko Koranu się nauczę na pamięć (z moimi prochami to nie problem) i będzie życie jak w madrycie. No i te 72 dziewice w Niebiańskim Biurze ds. Obsługi Klienta... :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niezgadzanie się ze swoją biologiczną płcią to też rodzaj zaburzenia.
Tak, przynajmniej jeśli chodzi o transseksualistów, a sposobem ich wyleczenia jest zmiana płci...a w niebie zmiany płci podobno nie ma...

A co z tymi, którzy nie lubią swojej płci biologicznej, a nie są transseksualistami( czyli nie mają zaburzenia)? śmierć czy Bóg zmieni ich upodobania, poprzestawia im neurony? zmieni ścieżki? przeprogramuje? a to w ogóle nie będzie pogwałcenie wolności człowieka? a to w ogóle będzie jeszcze ten sam człowiek?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale przecież Bóg nakazał wręcz się seksować i rozmnażać- "idźcie i rozmnażajcie się, zaludnijcie Ziemię, uczyńcie ją sobie poddaną" itp. (KR). Sprzeciwiasz się Woli Bożej. Jak chcesz się rozmnażać przez używania fallusa- przez pączkowanie czy rozsiewanie zarodników?

Nie jest napisane, że nakazał ludziom współżyć seksualnie. Nie wiem, jaką formę miał akt małżeński przed grzechem pierworodnym. Uważam, że nie było podczas niego wprowadzania milionów plemników do kobiecego ciała. Wierzę, że nie było nie tylko pożądliwości, ale także i uczuć seksualnych (np. orgazmu), a akt małżeński odbywałby się tylko dla prokreacji. Współżycie małżeńskie przed grzechem pierworodnym mogło w ogóle nie polegać na złączeniu się genitaliów, tylko np. mogło być nadprzyrodzonym, ekstatycznym ściskaniem się małżonków. Skoro Matuchna karmiła Dzieciątko i je urodziła, to piersi i łono kobiece też istniały przed grzechem pierworodnym, w związku z czym nie są złe. Ewangelia podaje, że Chrystus był obrzezany, w związku z czym także On posiada prącie. Ale uważam, że Jego jądra nie wyprodukowały ani jednego plemnika, bo był bez grzechu i nieporządek związany ze skutkami grzechu (np. polucje) nie pasuje ewidentnie do ciała niedotkniętego skutkami grzechu. Myślę, że przed grzechem jądra mogły w ogóle nie produkować komórek rozrodczych (przede wszystkim nie produkowałyby ich w tak ogromnej liczbie, jak obecnie - ok. 3000 plemników na sekundę).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nakazał współżyć, rozmnażać się, zasiedlać Ziemię i czynić sobie poddaną. A potem przyszedł Jezus- "Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. 18 Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. 19 Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. 20 Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. "

 

A obecnie (okres post- grzech pierworodny) nie ma (przynajmniej dla ludzi) innej drogi rozmnażania niż via seksualność/ obcowanie płciowe ergo nie używając swojego fallusa łamiesz prawo naturalne i nakaz Boga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, przynajmniej jeśli chodzi o transseksualistów, a sposobem ich wyleczenia jest zmiana płci...a w niebie zmiany płci podobno nie ma...

A co z tymi, którzy nie lubią swojej płci biologicznej, a nie są transseksualistami( czyli nie mają zaburzenia)? śmierć zmieni ich upodobania?

 

Transseksualizm to skutek istnienia grzechu. Niezgadzanie się z własną płcią biologiczną to skutek grzechu. Uważam, że po śmierci nie będzie czegoś takiego jak nielubienie swojej biologicznej płci. Zmiany płci w Niebie rzeczywiście nie ma.

 

Mi kobiecość szczególnie silnie kojarzy się z Matuchną. Takie obrazy szczególnie kojarzą mi się ze śliczną, piękną, przeczystą, nieskażoną lubieżnością Niewiastą (jaka cudna, niewinna jest ta Kobieta, jaka słodka...):

 

240px-Blessed_Virgin_Mary.jpg

 

1247154239.jpg

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... No i te 72 dziewice w Niebiańskim Biurze ds. Obsługi Klienta... :105:

Może roztropnie byłoby wpierw je obejrzeć. :lol:

 

No tak, nie warto kupować kota w worku. Ciekawe czy Allah przyjmuje reklamacje i jak sprawny jego tamtejszy serwis techniczny. I czy po każdym użyciu pakiet się odnawia na brand-new sztuki tak jak pakiety minut u mojego operatora telekomunikacyjnego. Hm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×