Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

23 minuty temu, snilek napisał:

A nie będę się  z babką umawial bo mnie niczym nie zaskoczy w dobieraniu leków. 98% osób jest podjarana sertralina, escitalopramem

W życiu mi escitalopramu nie zaproponowała, a wręcz jak przyszłam do niej na escitalopramie to go od razu odstawiła i zapytała kto go w ogóle włączył, bo to jest typowy antydepresant a ja depresji nie mam xD sertralinę akurat biorę, ale to jest lek stworzony dla mnie i wróciłyśmy do niego, na moją prośbę zresztą, bo ona działa u mnie w małych dawkach nawet, przy czym nie mam żadnych uboków na niej i sama stwierdziła, że ona ma najlepiej wyważony profil działania i będzie najlepsza, a nawet jej pierwotnie nie brała pod uwagę przy zmianie paroksetyny. Także nie wrzucaj wszystkich lekarzy do jednego worka, bo możesz się bardzo zdziwić. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Także jak chodzisz do lekarzy, którzy lecą taśmowo, to może dostajesz escitalopram i sertralinę. Ja nie dostaję leków, których nie chcę, a wręcz jak był czas, że standardowe leki nie działały, to chciała mi załatwić za free booster z esketaminy - normalnie koszt jednej dawki plus podania jej to ok. 2 tys. zł. Wtedy akurat okazała się niepotrzebna bo mała zmiana w lekach zadziałała, ale nie mów mi, że to lekarz który leci jak wszyscy, bo akurat takich psychiatrów jak ona to pewnie jest maks. kilkudziesięciu. Przykładów jej podejścia mogę podać kilkadziesiąt. Fakt, że płacę za to, ale przynajmniej wiem za co kasuje te 250zł od pacjenta (ode mnie akurat bierze mniej), ale nawet jakbym miała płacić pełną stawkę jaka jest w cenniku to i tak bym do niej chodziła.

Inna sprawa, że jak są pacjenci, którzy są np. przejściowo w trudnej sytuacji materialnej, to nie bierze od nich nic za wizytę.  Dwa, że jak jest potrzebna druga wizyta w ciągu miesiąca, to za drugą też się nie płaci. 

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, acherontia styx napisał:

 ale nie mów mi, że to lekarz który leci jak wszyscy, bo akurat takich psychiatrów jak ona to pewnie jest maks. kilkudziesięciu. Przykładów jej podejścia mogę podać kilkadziesiąt. Fakt, że płacę za to, ale przynajmniej wiem za co kasuje te 250zł od pacjenta (ode mnie akurat bierze mniej), ale nawet jakbym miała płacić pełną stawkę jaka jest w cenniku to i tak bym do niej chodziła.

Inna sprawa, że jak są pacjenci, którzy są np. przejściowo w trudnej sytuacji materialnej, to nie bierze od nich nic za wizytę.  Dwa, że jak jest potrzebna druga wizyta w ciągu miesiąca, to za drugą też się nie płaci. 

To bardzo dobrze że masz lekarza i jesteś zadowolona ze współpracy.  Ja się do żadnego nie przywiązuje tym bardziej jak widzę że nie ma odwagi na jakieś niestereotypowe leczenie lub wysokie dawki a takiego będę musiał ewentualnie poszukać bo nie wydaje mi się że wenlafaksyna zadziała cuda i będę cały w skowronkach  ale mimo wszystko daje jeszcze szanse i czas.

Do tego paczka alpry i jedziemy dalej. 

 

Edytowane przez snilek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.09.2022 o 10:55, acherontia styx napisał:

Znaczy się mnie to dziwi, bo paroksetyna mimo, że działa sedująco, może powodować bezsenność, zwłaszcza na początku. Ja jak chciałam przełożyć branie na wieczór na początku jak mnie tak zmiotło po jej włączeniu, żeby przesypiać najgorsze, to moja lekarka się nie zgodziła. Znaczy się nie zgodziła to za duże słowo, bo ja mam raczej dowolność w braniu leków i to co ma sens, to mogę sobie przestawiać i zmieniać dawki, ale powiedziała, że mimo wszystko lepiej rano, ewentualnie w południe (co u mnie i tak nic by nie zmieniało). Jedynym lekiem tego typu, który zlała i powiedziała, że mam sobie brać kiedy chce była duloksetyna.

A mi coś nie pasuje pregabalina bo od kąd ja biorę to ciągle silne i bezustanne zawroty głowy mimo małej dawki 75mg 1-0-1. Paro na początku to jeszcze spotęgowało ale teraz po prawie 3 tyg brania przeszło, nie ma ataków paniki a jak są to rzadziej i sobie z nimi radzę. Tranxene zaraz schodzę z 10 na 5mg ale chyba najpierw wolałbym wyżucić prege. To tak czysto intuicyjnie bo obu naraz to moge nie wydołać. Nie wiem jak schodzić z pregi. 75mg 1xd ma to sens? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, zzyyggaa napisał:

A mi coś nie pasuje pregabalina bo od kąd ja biorę to ciągle silne i bezustanne zawroty głowy mimo małej dawki 75mg 1-0-1. Paro na początku to jeszcze spotęgowało ale teraz po prawie 3 tyg brania przeszło, nie ma ataków paniki a jak są to rzadziej i sobie z nimi radzę. Tranxene zaraz schodzę z 10 na 5mg ale chyba najpierw wolałbym wyżucić prege. To tak czysto intuicyjnie bo obu naraz to moge nie wydołać. Nie wiem jak schodzić z pregi. 75mg 1xd ma to sens? 

Moim zdaniem branie 1x dziennie pregabaliny nie ma sensu, bo ona ma krótki okres półtrwania i wtedy to stężenie będzie za bardzo skakać w ciągu doby - ale mówię tu o sytuacji gdy bierze się ją stricte na lęki. Chyba że przy schodzeniu z leku, przejściowo, to tak, ale najlepiej odpowie Ci na to Twój lekarz jak odstawić ewentualnie. Ja odstawiałam szybko, ale ja musiałam i nie mam też tendencji do uzależnień, także mnie to nie obeszło wcale.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.09.2022 o 21:43, acherontia styx napisał:

Moim zdaniem branie 1x dziennie pregabaliny nie ma sensu, bo ona ma krótki okres półtrwania i wtedy to stężenie będzie za bardzo skakać w ciągu doby - ale mówię tu o sytuacji gdy bierze się ją stricte na lęki. Chyba że przy schodzeniu z leku, przejściowo, to tak, ale najlepiej odpowie Ci na to Twój lekarz jak odstawić ewentualnie. Ja odstawiałam szybko, ale ja musiałam i nie mam też tendencji do uzależnień, także mnie to nie obeszło wcale.

 

To prawda. Kiedy byłem na oddziale dziennym to pregabalinę podawali na rano i popołudnie, tak do godz. 16:00 najpóźniej gdzieś. Co do odstawienia, jeśli brało się malutką dawkę, to myślę, że można by odstawić z dnia na dzień, jak większe to spróbować zmniejszyć gdzieś o 1/2 co 1-2 tygodnie. Oczywiście najlepiej pod kontrolą lekarza. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To, że jestem wyjątkowy w temacie uzależnienia od konkretnie alprazolamu, powiedziała w szpitalu nawet lekarka. Otóż, wpierniczałem średnio 6 mg dziennie przez jakoś 5 lat. Kombinowałem nawet lek przez internet. Aż pewnego dnia źródełko wyschło i, zwyczajnie, przestałem brać, bez żadnych efektów ubocznych, trzęsawek, napadów padaczkowych czy tzw. lęku z odbicia. Obecnie dostaję od rodzinnego receptę na 30 tabl. 1 mg miesięcznie i biorę sobie rekreacyjnie przez parę dni. Ale biorę, bo UWIELBIAM ten luz po alprze, a jak mi się kończy, to też tragedii nie ma...

 

W ostatniej psychozie tudzież quasipsychozie doszedłem do wniosku, że odstawiam narkotyki (nie ma z tym problemu) i alkohol (jest problematycznie - każda wizyta w sklepie, to batalia z demonem alkoholizmu, ale daję radę już kilkadziesiąt dni), ale z miłych chwil z alprazolamikiem nie zrezygnuję; też mi się coś od życia należy! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.09.2022 o 06:47, Fobic napisał:

@acherontia styx widzisz? Nie jestem jedyny.

 

1-1-0 przy schodzeniu z benzodiazepin przeczy znanym zasadom. Chodzi tu o przyzwyczajenie mózgu. Później będzie trudniej ci odstawić którąkolwiek z tych dawek. Nie po to przez tyle czasu brałeś 1-0-2, albo 1-0-1 jak mówisz, żeby teraz, nagle wrzucać dawkę w środku dnia. Bierz 10 mg, albo 5 mg w pojedynczej dawce, skoro twierdzisz, że nie masz innego wyjścia. Jeśli zejście "boli", ratuj się pregabaliną, albo przełóż schodzenie na tydzień, albo dwa później. Zejście z 15 mg na 10 jest zdecydowanie łatwiejsze niż z 10 mg na 5. Odstawienie całkowite jest najtrudniejsze, choć jest to bardzo łagodna benzodiazepina.

No to dziś 5ty dzień na 5mg. Rano zaczęły się somaty, moje ulubione zawroty głowy aż do niemal upadku włącznie. Psychicznie póki co bezproblemowo. 

A puls rano jak był 45 w dzien 55 tak jest od momentu włączenia paro, mimo odstawienia metoprololu i redukcji adipiny do najniższej dawki, ciśnienie i cukier w normie.

Pregi nie ruszam, zostaje 75mg 1-0-1 aż się uporam z tranxene. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, zzyyggaa napisał:

No to dziś 5ty dzień na 5mg. Rano zaczęły się somaty, moje ulubione zawroty głowy aż do niemal upadku włącznie

Jeśli masz tak silne zawroty głowy to wróć do drugiej dawki 5 mg 1-0-1, tylko raz na 3-4 dni, skoro po pięciu zaczynają się takie dolegliwości somatyczne. Wydłużaj ten okres 3-4 dni stopniowo, aż dojdziesz powiedzmy do równego tygodnia i wtedy próbuj 0-0-1, czy jak tam pierwotnie brałeś. Ten najniższy zakres i całkowite zerowanie dawek w przypadku uzależnienia fizycznego od benzodiazepin bywa najtrudniejsze. Jeśli dopiero po pięciu dniach pojawiły się jakieś objawy somatyczne, to i tak nie jest źle. Próbuj zrobić tak, jak napisałem. Nie odstawiaj na siłę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio wykupiłem xanax 2mg z recepty ale jest jakiś dziwny tzn do tej pory jak brałem te o dawce 1mg to wzięcie np 1,5mg potrafiło uwalić tak że pełen luz ,wyjebka na wszystko i spoko a teraz ten "nowy" nabytek biorę nawet 3mg i nie ma ani relaksu ani tego poczucia że wywalone , jedynie po jakimś czasie od użycia zaczyna być coraz bardziej sennie aż do odcięcia że niewiadomo kiedy i się zasypia. Możliwe że to jakiś szajski producent czy po prostu już ten lek przestał na mnie działać tak jak wcześniej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, snilek napisał:

Ostatnio wykupiłem xanax 2mg z recepty ale jest jakiś dziwny tzn do tej pory jak brałem te o dawce 1mg to wzięcie np 1,5mg potrafiło uwalić tak że pełen luz ,wyjebka na wszystko i spoko a teraz ten "nowy" nabytek biorę nawet 3mg i nie ma ani relaksu ani tego poczucia że wywalone , jedynie po jakimś czasie od użycia zaczyna być coraz bardziej sennie aż do odcięcia że niewiadomo kiedy i się zasypia. Możliwe że to jakiś szajski producent czy po prostu już ten lek przestał na mnie działać tak jak wcześniej?

Przestał działać tak jak wcześniej. Na benzodiazepiny szybko rośnie tolerancja i ich efekt na tej samej dawce słabnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ProstyUser napisał:

Edit: W ulotce afobamu widzę max 4mg/d ale według stron medycznych np: mp.pl, nie powinno się przekraczać 10mg/d

W przypadku fobii, w wyjątkowych przypadkach dawka dobowa to 10mg, w dawkach podzielonych, ale tam dawka podtrzymująca to 4-8mg.  W zespole lęku uogólnionego i zab. depresyjno - lękowych, dawka max. to 4mg. Czemu tak? Nie wiem, ale tak mówią źródła.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie Kochani! Właśnie dostałem od lekarza nitrazepam. Bo ten temazepam powiem szczerze coraz bardziej średni w tym działaniu. Ostatnio zdarzyło mi się ten temazepam wziąć 2 dni z rzędu i już trochę nie chciałem go brać, bo w końcu jest krótkodziałający i bardziej uzależniający. Dlatego teraz nitrazepamu będę próbował doraźnie, on jest chyba najdłużej działającą benzo na sen. Gdy tylko zdarzy mi się go wziąć, to zdam relację i porównanie do temazepamu 🙂 Trzymajcie się! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, MarekWawka01 napisał:

Słuchajcie Kochani! Właśnie dostałem od lekarza nitrazepam. Bo ten temazepam powiem szczerze coraz bardziej średni w tym działaniu. Ostatnio zdarzyło mi się ten temazepam wziąć 2 dni z rzędu i już trochę nie chciałem go brać, bo w końcu jest krótkodziałający i bardziej uzależniający. Dlatego teraz nitrazepamu będę próbował doraźnie, on jest chyba najdłużej działającą benzo na sen. Gdy tylko zdarzy mi się go wziąć, to zdam relację i porównanie do temazepamu 🙂 Trzymajcie się! 

Temazepam to najlżejszy dostępny kaliber z tej grupy leków, jest to krótko działający związek o głównie nasennym i trochę przeciwlękowym zastosowaniu (dawka maksymalna 30 mg). Nitrazepam z kolei, jako substancja z podgrupy nitrobenzodiazepin charakteryzujących się siłą działania, jest związkiem długo działającym i powinna działać zauważalnie inaczej (dawka maksymalna 10 mg).

 

Jest to gruby kaliber przeznaczony do leczenia ciężkiej bezsenności, z dodatkowym wyraźnym działaniem przeciwlękowym i rozluźniającym mięśnie. Powinien on zapewnić minimum 6-8 godzin nieprzerwanego snu i porównując go, do np. klonazepamu (też nitrobenzodiazepina) z czasem półtrwania 19-60 godzin, nitrazepam ma t1/2 na poziomie 16-38 h.

 

Powodzenia w próbach z nitrazepamem! 🙂

 

Jeśli cię zawiedzie, wypróbuj diazepam, związek macierzysty temazepamu, oksazepamu i nieaktywnego w twoim przypadku nordazepamu (klorazepan jest jego prekursorem), który sam z siebie jest aktywny i ma bardzo szeroki profil działania, ewentualnie pozostaje estazolam. Do doraźnego stosowania nasennego są to jak najbardziej dobre leki.

Edytowane przez Fobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Fobic napisał:

Jest to gruby kaliber przeznaczony do leczenia ciężkiej bezsenności, z dodatkowym wyraźnym działaniem przeciwlękowym i rozluźniającym mięśnie. Powinien on zapewnić minimum 6-8 godzin nieprzerwanego snu i porównując go, do np. klonazepamu (też nitrobenzodiazepina) z czasem półtrwania 19-60 godzin, nitrazepam ma t1/2 na poziomie 16-38 h.

 

Powodzenia w próbach z nitrazepamem! 🙂

 

Jeśli cię zawiedzie, wypróbuj diazepam, związek macierzysty temazepamu, oksazepamu i nieaktywnego w twoim przypadku nordazepamu (klorazepan jest jego prekursorem), który sam z siebie jest aktywny i ma bardzo szeroki profil działania, ewentualnie pozostaje estazolam. Do doraźnego stosowania nasennego są to jak najbardziej dobre leki.

 

No właśnie pamiętam, że mnie ostrzegałeś, że nitrazepam może zmieść z planszy nawet chyba następnego dnia po wzięciu na noc. Ten temazepam to faktycznie był leciutki w moim odczuciu, ale powiedziałem lekarzowi, że chciałbym spróbować czegoś mniej uzależniającego, bo już się zdarzyło mi wziąć temazepam 2 dni z rzędu. Lekarz bez najmniejszego wahania się zgodził 🙂

 

Nie no, ten nitrazepam traktuję jako ostateczność. Jestem bardzo ciekaw jego działania przeciwlękowego, choć z tego co słyszałem, to on podobno bardziej zamula i uspokaja zamiast zmniejszać napięcie psychiczne i tonować lęki, ale to tylko teoria, trzeba się przekonać w praktyce. Klonazepam i diazepam odpadają, nie słyszałem o nich wiele dobrego, są to benzodiazepiny stosowane dziś prawie wyłącznie w stanach padaczkowych albo silnego pobudzenia w przebiegu zaburzeń rozwojowych, osobowościowych czy afektywnych niż w takich bardziej typowych wyjątkowo silnych stanach lękowo-depresyjnych wymagających natychmiastowego zagłuszenia z uwagi na choćby intensywne myśli samobójcze albo ciężkie i uporczywe zaburzenia psychosomatyczne. No a estazolam to już wyłącznie nasennie, ponoć zwykle mało skuteczny, z tego co pisali niektórzy w wątku o bezsenności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry,

Jestem tu nowy. Czytam i ze strachu włosy siwieją.....

Pytanie pewne wyda się infantylne. 

Czy da się samemu zjeść z Lorafenu 1mg przyjmowanego przez 32 dni ciągiem (1 pigułka 1mg na noc) ?

Dodam, że tyle samo dni przyjmuję pregabalinę (Egzysta 75 mg) w dawce 1-0-2 (czyli łącznie 225 mg). 

Czy obawiać się efektu odstawiennego ? Ewentualnie jak łagodzić te efekty ? Np. hydroksyzyną ? 

Dziękuję bardzo za ew. odpowiedzi. 

Arecki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, MarekWawka01 napisał:

Jestem bardzo ciekaw jego działania przeciwlękowego, choć z tego co słyszałem, to on podobno bardziej zamula i uspokaja zamiast zmniejszać napięcie psychiczne i tonować lęki, ale to tylko teoria, trzeba się przekonać w praktyce

Pochodne nitrobenzodiazepiny (nitrazepam, klonazepam, kiedyś flunitrazepam, a z nielegalnych flunitrazolam i nitrazolam) są przede wszystkim silnymi środkami uspokajającymi/hipnotycznymi, równie skuteczne w działaniu przeciwdrgawkowym, natomiast komponenta przeciwlękowa nie jest ich największym atutem, lecz jest ona niepodważalna. Być może będziesz czuł ją jeszcze po przebudzeniu, kiedy działanie hipnotyczne się uspokoi 😎

Jeśli szukasz czegoś co mniej uspokaja, a bardziej tonuje lęki zalecam diazepam, bromazepam, lorazepam, lub alprazolam.

 

8 godzin temu, MarekWawka01 napisał:

Klonazepam i diazepam odpadają, nie słyszałem o nich wiele dobrego, są to benzodiazepiny stosowane dziś prawie wyłącznie w stanach padaczkowych niż w takich bardziej typowych wyjątkowo silnych stanach lękowo-depresyjnych.

Co do klonazepamu masz rację, bo ma głównie zastosowanie przeciwpadaczkowe, chociaż ja korzystam z jego ograniczonego co prawda, ale wystarczającego i przede wszystkim długotrwałego i stabilnego działania przeciwlękowego.

Diazepam z kolei w rzeczywistości jest najbardziej udaną z benzodiazepin i nie słuchaj głupot. Jest on wskazany właśnie przede wszystkim w leczeniu stanów lękowych związanych z bezsennością oraz m. in. w leczeniu stanów zwiększonego napięcia mięśniowego ze względu na silne właściwości rozluźniające mięśnie (kiedyś tylko tetrazepam był w tym lepszy, ale jacyś popaprańcy wycofali go z obrotu, bo ktoś dostał reakcji skórnych).

Poza tym, że sam jest bardzo skuteczny, ulega metabolizmowi do trzech innych, aktywnych farmakologicznie benzodiazepin o których wspomniałem. Brałeś jeden z jego metabolitów i jakoś nie narzekałeś. Możesz posłuchać mnie, a nie nasłuchałeś się jakichś głupot i teraz piszesz, że "odpadają" 😐 to jest nielogiczne. Znam naturę wszystkich tych leków, ich działanie w praktyce oraz teorii i na prawdę możesz mi zaufać w tym co piszę. Jest to w dodatku jedna z najbezpieczniejszych benzodiazepin.

 

8 godzin temu, MarekWawka01 napisał:

estazolam to już wyłącznie nasennie, ponoć zwykle mało skuteczny, z tego co pisali niektórzy w wątku o bezsenności

Nie mniej skuteczny od temazepamu, a mnie - osobę z dużą tolerancją na benzodiazepiny, pięknie usypiało 2 mg (jedna tabletka) uspokajając, nie zamulając i stopniowo zamykając oczka, wprowadzając ostatecznie do krainy morfeusza nawet nie wiadomo kiedy. Nie bierz do siebie to, co piszą ludzie w tym wątku, bo oni pewnie oczekiwali zwalenia z nóg i uderzenia łopatą w łeb. Jeśli brakuje ci snu, estazolam zapewni ci go w najbardziej cywilizowany sposób. Nie skreślaj, a miej go w pamięci jako ewentualność.

 

 

8 godzin temu, arecki51 napisał:

Dzień dobry,

Jestem tu nowy. Czytam i ze strachu włosy siwieją.....

Pytanie pewne wyda się infantylne. 

Czy da się samemu zjeść z Lorafenu 1mg przyjmowanego przez 32 dni ciągiem (1 pigułka 1mg na noc) ?

Dodam, że tyle samo dni przyjmuję pregabalinę (Egzysta 75 mg) w dawce 1-0-2 (czyli łącznie 225 mg). 

Czy obawiać się efektu odstawiennego ? Ewentualnie jak łagodzić te efekty ? Np. hydroksyzyną ? 

Dziękuję bardzo za ew. odpowiedzi. 

Arecki

Dzień dobry.

Hydroksyzyna nie wpłynie bezpośrednio na ewentualne efekty odstawienne ze względu na różne mechanizmy działania tych leków. Lorazepam - agonista receptorów GABAa, pregabalina - bloker kanałów wapniowych a hydroksyzyna działa przede wszystkim silnie przeciwhistaminowo, co odpowiedzialne jest za działanie "uspokajające" oraz silnie blokuje receptory serotoniny, co najprawdopodobniej jest przyczyną jej względnej efektywności przeciwlękowej.

Odpowiadając w skrócie na pytanie - tak, hydroksyzyna może subiektywnie trochę pomóc, gdybyś czuł, że jest coś nie tak.

 

Co do Lorafenu, da się zejść i zalecam w tym celu kupienie leku generycznego, z tą samą substancją czynną Lorabex 1 mg, który w tabletkach ma podziałkę na pół i branie po 0,5 mg przez kilka dni, a potem robienie odstępów, czyli branie co drugi, trzeci dzień i tak do całkowitego odstawienia. Nic złego ci nie grozi, chociaż nagłe odstawienie moim zdaniem może odbić się w postaci objawów abstynencyjnych, do pewnego stopnia.

Pregabalinę możesz zostawić, ewentualnie zmniejszyć wieczorną dawkę.

 

Pozdrawiam

 

Edytowane przez Fobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może nie do końca na temat, ale zbliżony. Mianowicie zolpidem. Czy może powodować dziury w pamięci? Jak je odwrócić? 
Stosowałem zolpidem znacznie dłużej niż zalecane. Żadnych dragów, żadnych innych leków. Tylko zolpidem. Po ok. roku zażywania widzę u siebie znaczne pogorszenie pamięci: ciężko mi podążąć za rozmową, zapominam proste rzeczy. Ponadto jakieś potworne zmęczenie. Ledwo wstaję z łóżka. Kawa nie pomaga. Nie wiem, co musiałbym chyba kreskę z rana brać. Bardzo się boję, że znów wyląduje w padole. Pracuję umysłowo i problemy z pamięcią to przy tym jak utrata ręki przez malarza...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Fobic napisał:

Pochodne nitrobenzodiaze

 

 

Dzień dobry.

Hydroksyzyna nie wpłynie bezpośrednio na ewentualne efekty odstawienne ze względu na różne mechanizmy działania tych leków. Lorazepam - agonista receptorów GABAa, pregabalina - bloker kanałów wapniowych a hydroksyzyna działa przede wszystkim silnie przeciwhistaminowo, co odpowiedzialne jest za działanie "uspokajające" oraz silnie blokuje receptory serotoniny, co najprawdopodobniej jest przyczyną jej względnej efektywności przeciwlękowej.

Odpowiadając w skrócie na pytanie - tak, hydroksyzyna może subiektywnie trochę pomóc, gdybyś czuł, że jest coś nie tak.

 

Co do Lorafenu, da się zejść i zalecam w tym celu kupienie leku generycznego, z tą samą substancją czynną Lorabex 1 mg, który w tabletkach ma podziałkę na pół i branie po 0,5 mg przez kilka dni, a potem robienie odstępów, czyli branie co drugi, trzeci dzień i tak do całkowitego odstawienia. Nic złego ci nie grozi, chociaż nagłe odstawienie moim zdaniem może odbić się w postaci objawów abstynencyjnych, do pewnego stopnia.

Pregabalinę możesz zostawić, ewentualnie zmniejszyć wieczorną dawkę.

 

Pozdrawiam

 

 

do FOBIC: bardzo dziękuję za odpowiedź.

Tak jak pisałem, jestem "zielony" w tych tematach. Przez 16 lat brałem codziennie 1 tabletkę rano PAXTINU (paroksetyna) 20 mg i żyłem w błogiej nieświadomości, co to lęki, bezsenność, napady paniki, depresja. 16 lat temu, początkowo też leczyłem nerwicę lękową, a nie depresję i wtedy paroksetyna weszła jak w masło, bez efektów początkowych. Wcześniej przez pół roku Doxepin, ale przestał działać.  

W grudniu odstawiłem Paxtin bez najmniejszych "uboków" schodząc z dawką przez miesiąc do 1/4 tabletki (5 mg). Uznałem wtedy, że jestem zdrowy i nie ma sensu dalej brać antydepresant.  

Myliłem się. W maju nerwica wróciła.

Chciałem wrócić do Paxtinu, ale już przy 1/4 tabletki 20 mg miałem dość (ból brzucha, biegunka). Po 5 tygodniach męczenia się i próbach zwiększenia dawki, spasowałem. 

Potem próbowałem za namową nowego psychiatry z Trittico CR. Ale w trakcie zwiększania dawki stany lękowe się nasilały przy coraz większej dawce, a jak doszedłem do "zaledwie" całej tabletki 75 mg, to z "zawałem" wylądowałem na SORze po godzinnym ataku paniki. Od razu odstawiłem za zgodą psychiatry.

Potem była próba z Deprexolete (mianseryna), ale też po paru dniach brania miałem te najgorsze efekty uboczne - takie silne "prądy" w mózgu. Porzuciłem tego psychiatrę. 

Przez miesiąc ratowałem się doraźnie hydroksyzyną i doraźnie NASEN-em. Aż doszedłem do ściany. 1 tabletka Afobamu wywołała u mnie efekt odwrotny, pobudzenie i spięcie, jakby mnie ktoś w imadle ściskał. Byłem gotowy położyć się do szpitala...

W końcu, kolejny psychiatra (z przypadku i mojej desperacji) przepisał EGZYSTĘ i jak po kilku dniach relaksacji i przespanych nocy znowu wróciła bezsenność, to dołączył LORAFEN (1 tabletka na noc razem z 2 globułkami pregabaliny). To mnie rozluźniło, uspokoiło i znowu mogłem spać.

W międzyczasie leczyłem kamicę nerkową, chodziłem przez 2 miesiące z cewnikiem JJ i oczekiwałem w stresie i lęku na zabieg usuwania kamienia. Udało się w zeszły poniedziałek. Stąd ten Lorafen, żeby dotrwać do zabiegu usuwania kamienia.

Lorafen w dawce 1 mg brałem od 20 września codziennie na noc, dlatego póki jeszcze "można" po 4 tygodniach brania dawki minimalnej, to wolałbym odstawić, żeby się nie uzależnić. 

Pytanie tylko, co w zamian na bezsenność, bo wystarczyło nie wziąć pigułki benzo na noc i już nie mogłem przez 2h zasnąć. Hydroksyzyna pomogła (10 mg) po blisko godzinie czekania na zadziałanie. Ale kilka razy mnie wybudzało na parę minut. 

Rozumiem, że z pregabaliny też trzeba "uciekać" ??? Przez miesiąc brania 225 mg (1-0-2) nie miałem ataku paniki, ani silnych lub nawet średnio-silnych stanów lękowych. Dodam, że tylko przez 2 dni na samym początku miałem silne zawroty głowy, a Lorafen dołączono po tygodniu z powodu wybudzania się o 4 nad ranem i dalszej bezsenności.

Moja jednostka chorobowa to "silna nerwica lękowa z bezsennością i stanami depresyjnymi lekko nasilonymi".

Teraz psychiatra planuje mi włączenie BETESDY (escitalopram) w kroplach, przy jednoczesnym odstawieniu Lorafenu, a w okresie przejściowym, zanim Betesda zacznie działać, "ratowaniu" się hydroksyzyną. 

Ale widzę, że może być problem z bezsennością, jeśli odstawię lorafen......

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×