Hej, potrzebuje wsparcia i utwierdzenia w tym, że nie jestem sama. Dorastałam z rodzinie, którą wstrząsnęła tragedia, jako dwulatka na guza mózgu zmarła moja siostra, odcisnęło to ogromne piętno na wszystkich. Mama miała nerwice lękowa ze skłonnością do hipochondrii, co niestety dostałam w spadku zaczęło się na studiach, ale z atakami paniki nauczyłam się sobie radzić. Parę lat temu przeżyłam traumatyczną sytuację okołopołożnicza, długo leżałam w szpitalu i niestety wróciłam do domu bez dziecka… wywołało to u mnie okropne objawy. Drętwienia, mrowienia, parzenia skóry, uciski w głowie, zawroty, zaburzenia widzenia, ból oczu. Po wszystkich badaniach łącznie z MRI głowy wysłano mnie do psychiatry - zaburzenia lękowe pod maską psychosomatyczną. Pół roku brałam leki, wyciszyłam się, zaszłam w kolejną ciążę, urodziłam synka, wszystko było dobrze. Czas z dzieckiem w domu okazał się dla mnie potwornie wymagający i trudny. Natrętne myśli, ciągłe wyobrażenia o przeróżnych chorobach (ciało oczywiście wysyłało fizyczne objawy dla potwierdzenia). Ostatnio wróciłam do pracy i zaczął się koszmar. Po paru godzinach w pracy, jestem przebodzcowana: Zawroty głowy, uciski, zaburzenia widzenia wróciły. Parzenia głowy, rąk, nóg, twarzy… potworne pieczenie jamy ustnej, przełyku, warg, w nosie. (Nie jest to kwestia refluksu, wiem że to zaburzenia neurologiczne). Zdarzyły mi się potężne ataki paniki, ale lęk jest raczej wolnoplynacy. Ostatnio doszedł dziwny posmak w ustach, czasem gorzki, czasem jest sucho, czasem śliny aż za dużo. Generalnie uczucie w ustach którego nie potrafię wyjaśnić, jakby strach z dziwnym posmakiem. Nie do opisania i nie do zniesienia niestety dzisiaj w nocy przeżyłam koszmar… zasypiając stękałam i jęczałam okropnie, mąż wybudzał mnie kilkukrotnie. Jak udało się zasnąć to tylko na max 30min i zrywałam się ze strachem, próbując zasnąć czułam parzenie w nogach i rękach, aż takie uczucie swędzenia. Byłam bardzo niespokojna, nie umiałam wyleżeć, zmieniałampozycje co kilkanaście sekund. Rzucałam sie po łóżku jak wariatka, okropne uczucie. Czy coś takiego Wam się zdarzyło? Bardzo chce poradzić sobie z tym sama, nie chce wracać do leków, bardzo chciałabym nauczyć się z tym żyć i przestać powątpiewać w to, że choruje na nerwice a nie milion nowotworów i innych schorzeń. Chciałabym znów zostać matką, ale nie potrafię się wyciszyć, natrętne myśli nie dają mi żyć + ta noc dzisiaj mnie załamała… okropne uczucie miewacie takie nocki?