Skocz do zawartości
Nerwica.com

snilek

Użytkownik
  • Postów

    234
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez snilek

  1. U mnie podobnie. Prawie 2 tyg na 60mg i bardzo średnio. Na samym początku jak jeszcze uboki były większe to i wydawało mi się że lepsze działanie było a teraz jakiś spadek, ciężko o zminimalizowanie stanów depresyjnych.
  2. U mnie to jest tak że z lekiem źle a bez leku bywa jeszcze gorzej ale obecnie na tej duloksetynie mimo tego sztucznego pobudzenia mam tendencje spadkową tzn nic mi się nie chce
  3. No ja się chyba poddam. Nudności bez przerwy , nocne zaciskanie szczęki i mega suchość w jamie ustnej włącznie z pieczeniem..
  4. Tak , mam takie objawy jak opisujesz z tym że wystartowałem z dawką 60mg i dopiero czwarty dzień więc myślę że się to ustabilizuje a jeśli zwiększyłes dawkę to prawdobodnie dlatego
  5. A jak długo chcesz jeszcze karmić swoje irracjonalne lęki? Zrozumienie mechanizmów w jakich myślisz i działasz może być bardziej "terapeutyczne" niż farmakologia. Nie twierdzę że jest niepotrzebna i niewiele daje ale czasem jest po prostu niewystarczająca.
  6. Niedługo bo im dłużej tym gorzej. Benzo na długim dystansie niesie za sobą różne konsekwencje i to trzeba brać pod uwagę żeby się nie obudzić z ręką w nocniku. Nie wiem czy miałeś kiedyś styczność z psychoterapią ale ja na własnym przykładzie stwierdzam że takowa może zdziałać zdecydowanie więcej niż jakikolwiek lek więc jeśli masz możliwość to warto rozważyć.
  7. Relanium humoru , nastroju nie poprawi to nie ma co liczyć. Depresja jak wiesz lub nie to jednym słowem choroba myśli więc oczywiste że w garść się nie weźmiesz bo to nie jest takie proste jak się co niektórym wydaje (skoro dają takie rady). Co możesz zrobić ,ciężko powiedzieć ale żeby trochę umysł oczyścić możesz spróbować medytacji wg. Bensona
  8. Na odpowiedniego psychoterapeute trzeba w jakimś sensie trafić, podobnie jak z lekarzami. Często bywa że współpraca się nie układa. No i kwestia wyboru nurtu bo nie każdemu będzie pasowało to co innym a sama terapia to ciężka przeprawa , książkę można pisać dlatego nie będę wchodził w detale. Mogę ci tylko nadmienić po krótce że mi akurat OCD wykasowala do zera praktycznie bezpowrotnie. Na lekach takiego finału zapewne by nie było. Z perspektywy czasu patrzę na to jeszcze inaczej i gdybym się bardziej angażował to wyciągnął bym jeszcze wiele innych korzyści ale nie mogłem się jakoś przebić przez własny wewnętrzny beton i po kilku latach zrezygnowałem bo byłem już po prostu zmęczony a druga sprawa postawiłem na farmakoterapie bo wtedy też żadnych leków nie brałem. Mimo to mam wiele wspomnień które są przydatne po dziś dzień. Psychiatrzy namawiali na powrót do terapii i gdybym miał komfort finansowy to zapewne bym poszedł ponownie otworzyć taki rozdział , albo i nie bo to jednak trzeba bardzo chcieć i wierzyć w sens tego co się robi a czasem prościej położyć laske i jak rozleniwiona owca sobie leżeć i każdego dnia przeżuwać na nowo to samo , te same problemy,obawy lęki i co tylko głowa wymyśli. No wracając jeszcze do leków to tianeptyna jak mi powiedział kiedyś jeden z psychiatrów to jest lek który nie zaszkodzi i zbytnio nie pomoże ale z czasem coś tam nawet poprawia w mózgu (nie pamiętam co i nie szukam po necie) . Nie wiem czy brałeś sertraline , ja ją na ogół mogę polecić w max dawce 200mg bo jakiś epizod z nią był i po czasie porównując do wenli czy duloksetyny to nie jest taka zła tylko te początkowe nudności które dość długo się utrzymują to jest jakiś absurd tego leku. Sulpiryd działa trochę przeciwlękowo i nie zamula więc też jak coś warto spróbować.
  9. Jak jesteś gotowy idź na jakąś terapie, skutki są długofalowe bo w tych lekach to możesz się plątać przez lata i nadal będziesz w punkcie wyjścia. Leki to prostsza droga , mniej bolesna ale jednocześnie gówno warta. Ludzie biorą latami wydaje się że już wszystko pięknie , odstawka i za niedługo powrót problemu z większą mocą. Duloksetyne można ewentulanie spróbować , Reboksetyna i Moklobemid to ni wiem nigdy nie brałem a na tianeptyne szkoda czasu.
  10. Terapia to jest ciężka orka na trudnym gruncie i na to czy pomoże składa się wiele czynników ale pierwszym i najważniejszym jest sam "pacjent" . Ponoć połączenie leków i terapii jest skuteczniejsze niż mono jednego lub drugiego ale jestem innego zdania.
  11. Wreszcie jestem na off ze wszystkimi ssri ale odstawienie wenli chciało mnie żywcem wykończyć przez kilka dni. Te i inne leki nie nadają się do leczenia a jedynie zasypywania przyczyn problemów. Nie odkryłem tym nowego kontynentu ale uświadomienie sobie pewnych faktów daje więcej niż można sobie wyobrażać.
  12. No to faktycznie nie jest to proste , mimo wszystko ja się z wenlafaksyna rozstaje bo reasumując nie mam z niej korzyści. Pytanie tylko takie jak przejść na sertraline bo receptę otrzymałem ale lekarz już nie napisał odnośnie zmiany co i jak. Mam odstawić te 150mg wenli odczekać 2-3 dni i rozpocząć z sertralina? Kiedyś ją brałem i wystartuje od razu od 100mg
  13. Wiesz ale stawiasz vabank na xanax . Ktoś tam trafnie w jednym z wątków napisał że nadużywanie tego to jak zaciąganie kredytu który trzeba będzie spłacić z odsetkami. W myśleniu trzeba szukać zmian , czasem pojawia się opcja na "coś nowego, innego" i to samo w sobie daje napęd, motywacje itp. Wiem że to trudne i prościej wybierać coś na skróty ale warto zagłębiać się do swojej "centrali" i spróbować zrozumieć o co tam chodzi że jest tak a nie inaczej. Ogólnie temat rzeka.
  14. Mega dziwne jak dla mnie że czujecie noradrenaline. Na mnie to chyba działa zupełnie odwrotnie w sensie takim że mnie wenla jakoś osłabia. Depresje samą w sobie jakoś tam napewno niweluje ale cała reszta to jest takie po prostu nic
  15. Pregabalina, mirtazapina i benzo. 150 nie jest połową dawki max ale na 300mg też dość długo byłem i nie ma sensu , różnica praktycznie żadna
  16. Obecnie 150mg wenli - efekty ; motywacja zero, nastrój zero, satysfakcja z czegokolwiek zero . Placebo , łykanie dla łykania . Chyba czas ten lek wypier.... w kosmos bo już żadna dawka nie jest odczuwalna a wytrwalem ogólnie najdłużej w historii na tym leku bo już 5 miesiąc biorę a jedyne co mi to daje to tylko wkurw coraz większy, w środku wszystko buzuje nie ma lekkości, życia na luzie
  17. snilek

    Ot

    Ciężko też o lekarza z jajami który nie będzie bał się kombinacji i wysokich dawek wychodzących poza normy a może u mnie też warto by było pójść po bandzie skoro mój organizm słabo reaguje na typowe leczenie. Nie wiem cholera , będę szukał dalej lekarza który wymyśli coś co się sprawdzi i ruszy trochę ten beton.
  18. Chyba zajadę z dawką w dół i zobaczę jak będzie bo widzę że nie ma zbytnio sensu brać 300mg. A noradrenalina w porównaniu do duloksetyny to jest zero, możliwe że ona coś tam działa ale raczej w "tle" bo tak to nie czuje w ogóle podbicia. Nie oczekiwałem że zadziała na fobie ale że konkretniej pójdzie na lęki i depresje w sensie ogólnym da mi jakieś zluzowanie od ciągłego spinania się i zamartwiania ale takie efekty to jedynie benzo a cała reszta to albo placebo albo efekt człowieka zombi który tylko je i śpi ewentualnie coś zrobi jeśli musi. No paroksetyna też była przerabiana ale na niej to jak wyżej, można leżeć podziwiać sufit albo po prostu przespać cały dzień.
  19. Ja się zastanawiam co z tą wenla zrobić bo jak brałem 150mg to po 8 tygodniach naprawdę poczułem różnicę na plus na wielu płaszczyznach , później zwiększenie na 225 i obecnie na 300mg chyba trzeci tydzień albo i lepiej i szczerze to nie potrafię odpowiedzieć na pytanie co ten lek mi daje bo w sumie to nic nie odczuwam żeby mi jakoś kasowała lęki czy fobie. No depresyjnie to może jestem mniej przybity ale reszta leży dalej w ciemnej dziurze. I teraz dylemat , zmniejszać dawkę, zwiększać, odstawić i zmienić np na sertraline która też swego czasu brałem.... do tego mirtazapina ale to tylko uwala do snu 30mg , nawet nie mam już tych objawów co wcześniej że jakaś krótka euforia przypływ radości czy coś , a pregabalina 300mg w jednej dawce rano i wieczorem 150 też odczucia słabe żeby to jakoś ładnie działało. Lekarze to też zbytnio pomysłu nie mają co by tu można działać a konsultuje się już u trzeciego z kolei i ciągle wywalam kase na wizyty a efektu wow jak nie było tak nie ma
  20. Duloksetyna wali porządnie z noradrenaliną , najbardziej odczuwalne po przebudzeniu a przynajmniej u mnie tak było i śmiem twierdzić że jest lepsza niż wenlafaksyna pod kątem przeciwlękowym. Sam się zastanawiam czy do niej jeszcze nie wrócę o ile nie będzie problemów z bólem wątroby. A co do trafienia z kombinacją leków w 10 to jest tak że ja już od 2019 roku szukam dla siebie zestawu który poprawi mi jakość życia i nadal nie znalazłem rozwiązania. Psychiatrzy naciskają na psychoterapie ale żeby z niej wyciągnąć długotrwałe efekty potrzeba ogromnego zaangażowania i ciężkiej pracy psychicznej nad problemami , bez tego to strata czasu i pieniędzy ale fakt jest taki że same leki to raczej tylko przysypywanie problemów. Ja już nie wiem czy depresje i apatie da się wyleczyć wyłącznie farmakologicznie.
  21. Mogę ci tylko potwierdzić że początki na wenli są po prostu do dupy dlatego też przetrzymalem to dopiero przy 3 podejściu a wcześniej max tydzień i odstawialem bo w pracy byłem bez sił na cokolwiek
×