
snilek
Użytkownik-
Postów
250 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez snilek
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 10
-
Jak jesteś gotowy idź na jakąś terapie, skutki są długofalowe bo w tych lekach to możesz się plątać przez lata i nadal będziesz w punkcie wyjścia. Leki to prostsza droga , mniej bolesna ale jednocześnie gówno warta. Ludzie biorą latami wydaje się że już wszystko pięknie , odstawka i za niedługo powrót problemu z większą mocą. Duloksetyne można ewentulanie spróbować , Reboksetyna i Moklobemid to ni wiem nigdy nie brałem a na tianeptyne szkoda czasu.
-
Wreszcie jestem na off ze wszystkimi ssri ale odstawienie wenli chciało mnie żywcem wykończyć przez kilka dni. Te i inne leki nie nadają się do leczenia a jedynie zasypywania przyczyn problemów. Nie odkryłem tym nowego kontynentu ale uświadomienie sobie pewnych faktów daje więcej niż można sobie wyobrażać.
-
No to faktycznie nie jest to proste , mimo wszystko ja się z wenlafaksyna rozstaje bo reasumując nie mam z niej korzyści. Pytanie tylko takie jak przejść na sertraline bo receptę otrzymałem ale lekarz już nie napisał odnośnie zmiany co i jak. Mam odstawić te 150mg wenli odczekać 2-3 dni i rozpocząć z sertralina? Kiedyś ją brałem i wystartuje od razu od 100mg
-
Wiesz ale stawiasz vabank na xanax . Ktoś tam trafnie w jednym z wątków napisał że nadużywanie tego to jak zaciąganie kredytu który trzeba będzie spłacić z odsetkami. W myśleniu trzeba szukać zmian , czasem pojawia się opcja na "coś nowego, innego" i to samo w sobie daje napęd, motywacje itp. Wiem że to trudne i prościej wybierać coś na skróty ale warto zagłębiać się do swojej "centrali" i spróbować zrozumieć o co tam chodzi że jest tak a nie inaczej. Ogólnie temat rzeka.
-
Obecnie 150mg wenli - efekty ; motywacja zero, nastrój zero, satysfakcja z czegokolwiek zero . Placebo , łykanie dla łykania . Chyba czas ten lek wypier.... w kosmos bo już żadna dawka nie jest odczuwalna a wytrwalem ogólnie najdłużej w historii na tym leku bo już 5 miesiąc biorę a jedyne co mi to daje to tylko wkurw coraz większy, w środku wszystko buzuje nie ma lekkości, życia na luzie
-
Ciężko też o lekarza z jajami który nie będzie bał się kombinacji i wysokich dawek wychodzących poza normy a może u mnie też warto by było pójść po bandzie skoro mój organizm słabo reaguje na typowe leczenie. Nie wiem cholera , będę szukał dalej lekarza który wymyśli coś co się sprawdzi i ruszy trochę ten beton.
-
Chyba zajadę z dawką w dół i zobaczę jak będzie bo widzę że nie ma zbytnio sensu brać 300mg. A noradrenalina w porównaniu do duloksetyny to jest zero, możliwe że ona coś tam działa ale raczej w "tle" bo tak to nie czuje w ogóle podbicia. Nie oczekiwałem że zadziała na fobie ale że konkretniej pójdzie na lęki i depresje w sensie ogólnym da mi jakieś zluzowanie od ciągłego spinania się i zamartwiania ale takie efekty to jedynie benzo a cała reszta to albo placebo albo efekt człowieka zombi który tylko je i śpi ewentualnie coś zrobi jeśli musi. No paroksetyna też była przerabiana ale na niej to jak wyżej, można leżeć podziwiać sufit albo po prostu przespać cały dzień.
-
Ja się zastanawiam co z tą wenla zrobić bo jak brałem 150mg to po 8 tygodniach naprawdę poczułem różnicę na plus na wielu płaszczyznach , później zwiększenie na 225 i obecnie na 300mg chyba trzeci tydzień albo i lepiej i szczerze to nie potrafię odpowiedzieć na pytanie co ten lek mi daje bo w sumie to nic nie odczuwam żeby mi jakoś kasowała lęki czy fobie. No depresyjnie to może jestem mniej przybity ale reszta leży dalej w ciemnej dziurze. I teraz dylemat , zmniejszać dawkę, zwiększać, odstawić i zmienić np na sertraline która też swego czasu brałem.... do tego mirtazapina ale to tylko uwala do snu 30mg , nawet nie mam już tych objawów co wcześniej że jakaś krótka euforia przypływ radości czy coś , a pregabalina 300mg w jednej dawce rano i wieczorem 150 też odczucia słabe żeby to jakoś ładnie działało. Lekarze to też zbytnio pomysłu nie mają co by tu można działać a konsultuje się już u trzeciego z kolei i ciągle wywalam kase na wizyty a efektu wow jak nie było tak nie ma
-
Duloksetyna wali porządnie z noradrenaliną , najbardziej odczuwalne po przebudzeniu a przynajmniej u mnie tak było i śmiem twierdzić że jest lepsza niż wenlafaksyna pod kątem przeciwlękowym. Sam się zastanawiam czy do niej jeszcze nie wrócę o ile nie będzie problemów z bólem wątroby. A co do trafienia z kombinacją leków w 10 to jest tak że ja już od 2019 roku szukam dla siebie zestawu który poprawi mi jakość życia i nadal nie znalazłem rozwiązania. Psychiatrzy naciskają na psychoterapie ale żeby z niej wyciągnąć długotrwałe efekty potrzeba ogromnego zaangażowania i ciężkiej pracy psychicznej nad problemami , bez tego to strata czasu i pieniędzy ale fakt jest taki że same leki to raczej tylko przysypywanie problemów. Ja już nie wiem czy depresje i apatie da się wyleczyć wyłącznie farmakologicznie.
-
WENLAFAKSYNA + MIRTAZAPINA (California Rocket Fuel)
snilek odpowiedział(a) na Lord Cappuccino temat w Leki przeciwdepresyjne
Muszę nieco sprostować sprawę. Chyba zbyt mocno spanikowalem z tym zespołem serotoninowym ale trzymam się jeszcze dawki 15mg mirtazapiny. Nie mam już dzięki temu takich dziwnych stanów jak wcześniej choć np wtedy pojawiająca się lekka "euforia" była czymś przyjemnym w takim sensie że miałem ochotę i motywację o dużej skali. Teraz to się w sumie boję wracać do dawki 30mg , ale jak wenlafaksyna ma dodatkowe wspomaganie to jest lepiej bo biorąc ją solo nawet w dawce 300mg czegoś jednak brakuje. -
Wenla potrzebuje czasu i musisz jej ten czas dac żeby zacząć się czuć nieco lepiej i z dawką trzeba by pójść przynajmniej do tycht150mg . U mnie zaczęło być lepiej dopiero w 8 tygodniu przyjmowania dawki 150mg , wtedy poczułem że lek zaczyna faktycznie dobrze działać . Później jeszcze zwiększanie i obecnie jestem cały czas na 300mg.
-
Trzeba wyjść z tego benzo bo regularne stosowanie jest drogą do dużych problemów. Stosowalas wiele leków ale czasem warto zrobić drugie podejście. U mnie tak się sprawdziło z wenlsfaksyna gdzie za pierwszym razem musiałem dostawić bo nie mogłem funkcjonować a obecnie biorę 4 miesiąc i uważam że to dobry lek który nie zmienię na inny. W ogóle w każdym leku dużą rolę ogdrywa czas, nieraz potrzeba 8 tygodni a nawet dłużej żeby odczuć że lek faktycznie zaczyna zdziałać. Benzo z kolei jest takie że weźmiesz i można się dobrze czuć a jak przestaje już działać to jest "zjazd" , złe samopoczucie depresja itp. Powodzenia
-
WENLAFAKSYNA + MIRTAZAPINA (California Rocket Fuel)
snilek odpowiedział(a) na Lord Cappuccino temat w Leki przeciwdepresyjne
Jasna sprawa , też miałem epizody na innych lekach że spałem podobnie jak ty po 3-4 godziny i mi to nie przeszkadzało ale w przypadku ZS kaliber powikłań jest konkretny. Jeżeli mam później jeździć do kardiologa by leczyć nadciśnienie albo jakieś inne problemy to wolę szukać rozwiązania na lęk w sposób mniej inwazyjny. -
WENLAFAKSYNA + MIRTAZAPINA (California Rocket Fuel)
snilek odpowiedział(a) na Lord Cappuccino temat w Leki przeciwdepresyjne
Teoretycznie normalnie ale stany pobudzenia w ciągu dnia , lekka hipomania i pojawiające się mioklonie ręki czy przyspieszone bicie serca przed snem (mirta zażywana przed snem) to raczej nie jest normalne. -
WENLAFAKSYNA + MIRTAZAPINA (California Rocket Fuel)
snilek odpowiedział(a) na Lord Cappuccino temat w Leki przeciwdepresyjne
Uważajcie na to połączenie. Jeśli już zaczniecie to obserwujcie czy pod kątem zespołu serotoninowego nic się nie dzieje. U mnie połączenie 300mg wenlafaksyny i 45 mirtagenu go wywołało a odkryłem to w sumie przypadkowo podczas kontrolnej wizyty bo tak do końca nie miałem nawet świadomości że coś jest na rzeczy a nie ogarnąłem tego wcześniej bo po prostu kiedyś czytałem o takiej możliwości i miałem w świadomości że pamiętam jakie są objawy ale okazało się że wiele z nich nie zapamiętałem.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 10