Skocz do zawartości
Nerwica.com

eleniq

Znachor
  • Postów

    2 279
  • Dołączył

1 obserwujący

Ostatnie wizyty

16 587 wyświetleń profilu

Osiągnięcia eleniq

  1. Poprawka. Dopiero po 40 r.ż. proces starzenia jest widoczny gołym okiem. Skóra wiotczeje, zanikają tkanki itd... Przy trzydziestce to moim zdaniem jeszcze można wyglądać jak młody bóg czy młoda bogini . Też takie pocieszenie dla kobiet, że mężczyźni starzeją się szybciej niż kobiety. @Dobrydusz Powiem Ci, że ja Cię nawet rozumiem. Ja co prawda jestem mężczyzną, ale pozwól, że podzielę się z Tobą swoim problemem fizycznym. Moim kompleksem jest mój brzuch, który wygląda jak napompowany balon. To tzw. otyłość trzewna. Jednak kiedy go wciągnę od razu widzę znacznie lepszą sylwetkę - wypukła klata, szerokie bary, solidny tors. Jednak mój kompleks jest do całkowitego zlikwidowania poprzez dietę i aktywność fizyczną, co z medycznego punktu widzenia jest u mnie wręcz wskazane z racji, że mam podwyższony cholesterol. Poza tym czuję się dobrze ze swoją fizycznością. Jednak w chwili obecnej jest mi mega ciężko o siebie zadbać z powodu zaburzeń lękowych i OCD - często chodzę po mieszkaniu nawet przez 2-3 godziny i rozmawiam ze sobą, prowadzę monolog, ugłaśniając swoje myśli. Jest to bardzo pochłaniające, bo też te myśli się powtarzają nieraz w kółko. Przy tym też rozregulowywują mi się emocje i przeżywam lęk dodatkowo. Też na tę chwilę dość trudno jest to zwalczyć u mnie lekami czy nawet psychoterapią, dlatego rozważam jeszcze metodę rTMS w najbliższej przyszłości. Mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec i uda mi się w końcu zawalczyć o lepszego siebie fizycznie i psychicznie. Pozdrawiam!
  2. No nawet pomaga Od początku miałeś akatyzję na nim? Ile czasu już go bierzesz i w jakiej dawce? Ja na nim nigdy nie miałem żadnej akatyzji.
  3. Biorę 200mg w rozłożeniu 100mg rano i 100mg wieczorem. Teraz biorę ją z flupentyksolem 1mg z racji, że lamotrygina nie ma działania przeciwlękowego, to musiałem dorzucić jakiś lek przeciwlękowy, stąd ten flupentyksol. Ja chyba już po 2 tygodniach odczułem działanie, już przy samym wchodzeniu, chyba na dawce 50mg były już pierwsze jej efekty - wtedy zaczęła mi poprawiać funkcje poznawcze. Nastrój zaczęła poprawiać dopiero po ok. 3 miesiącach chyba.
  4. Dla mnie lamotrygina jest lekiem rewelacyjnym. Już przy wchodzeniu na nią odczułem poprawę. Rzeczywiście stabilizuje nastrój, podnosi go delikatnie, powoduje, że wszelkie, nawet te chwilowe dołki/kryzysy/załamania są o wiele łatwiejsze do przetrawienia. Do tego poprawia koncentrację, jestem po niej bieglejszy w mowie, bardzo dobrze dobieram słowa. Też nie spłaszcza wszystkich emocji tak jak neuroleptyki, a jedynie łagodzi te negatywne. Też nie zaburza funkcji seksualnych, nie powoduje tycia ani senności. W monoterapii też można ją stosować, ale to już w wyjątkowych przypadkach, np. wtedy, kiedy pacjent źle znosi działanie wszelkich antydepresantów. W każdym razie jest to trochę ryzykowne, ale u mnie się sprawdza doskonale, nawet w monoterapii. Mam zaburzenie lękowo-depresyjne.
  5. A w jakiej dokładnie jeśli można wiedzieć?
  6. Cześć! Ostatnio naszła mnie ochota, żeby wyrzucić z siebie troszkę żalu odnośnie moich pobytów w szpitalach psychiatrycznych na oddziałach zamkniętych. Myślę, że warto tym samym przywrócić ten wątek do życia. Tak więc do sedna... Byłem dwa razy w szpitalu psychiatrycznym na oddziale zamkniętym. W obu przypadkach zgłaszałem się do nich dobrowolnie ze skierowaniami od lekarzy. Lądowałem tam z powodu dosyć poważnych pogorszeń stanu psychicznego wywołanych w największej mierze przez niewłaściwie dobrane leki. Pierwszy pobyt miałem na przełomie lipca i sierpnia 2020 roku. Ten wspominam naprawdę źle. Byłem wówczas w szpitalu Tworkowskim. Z racji, że był to szpital mojego rejonu, to musiałem udać się tam. Od początku byłem do tego szpitala nastawiony z pewną odrazą, no bo w końcu Tworki to wiadomo, że raczej dobrze się nikomu nie kojarzą... Ogółem ten szpital nie wyglądał jak szpital, tylko raczej jak jakaś ochronka czy coś w tym rodzaju - zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz. Budynek bardzo stary, nieunowocześniony, odstraszający wręcz. W jego wnętrzu wiało straszną nędzą. Oczywiście wiem, że szpital to też nie jakiś hotel, ale nie przypuszczałem, że SZPITAL może wyglądać aż tak marnie... Pacjenci byli różni. Były przypadki zarówno bardzo ciężkie, w stanach niemalże wegetatywnych, skazane na dożywotnią stałą opiekę. Jak i też zdarzały się przypadki z pozoru zupełnie zdrowe, bez jakichkolwiek widocznych objawów zaburzenia zdrowia psychicznego. Mimo tej ogromnej rozbieżności personel miał bardzo dużą skłonność do traktowania każdego(!) pacjenta jak przysłowiowego wariata. Często stosowali gwałtowne metody nawet wobec tych spokojniejszych pacjentów, w tym grożenie, obezwładnianie. No ogółem podejście przestarzałe, także można było się naoglądać... Tutaj też zdaję sobie sprawę, że w tak niespokojnych miejscach jak szpital psychiatryczny jest wymagana od niektórych pracowników jakaś "twarda ręka", ale żeby miało to dotyczyć każdego pacjenta? Trzeba wiedzieć, że każde zaburzenie psychiczne wygląda różnie i wobec tego wypada wiedzieć, jak do niego odpowiednio podejść, jak z nim postępować, by nie zrobić większej krzywdy pacjentowi. W końcu na tym powinno polegać LECZENIE. Według mnie przemoc powinna być w takich wypadkach jedynie pewną ostatecznością. Co prawda potrafię też zrozumieć pewną oschłość i brak empatii ze strony personelu tego szpitala, choćby z racji że w takich warunkach pracy łatwo idzie się po prostu wypalić, ale jakby nie było, o to też jakoś wypada u siebie dbać, by nie skończyło się to dla kogoś źle. Do tego prawie wszyscy pacjenci byli leczeni tym samym lekiem - olanzapiną, przy której ja miałem straszne zaparcia. Też lorazepam był przez nich uznawany za "lek uniwersalny", na który ja z kolei reagowałem paradoksalnie. Także wyglądało to dosyć słabo. No i niestety nawet pacjenci w kryzysach byli pozostawiani sami sobie, choćby ci w kryzysach samobójczych czy ciężkich napadach lękowych. Prośba o krótką rozmowę czy jakieś malutkie, choćby kilkuminutowe wsparcie psychologiczne w wyjątkowo trudnej chwili było dla personelu tego szpitala zupełną abstrakcją. Tutaj wspomnę, że słowem też się da leczyć, jakby nie było! Nie było też żadnych zajęć, które pomogły by niektórym pacjentom poczuć się chociaż odrobinę gdzieś tam zaopiekowanymi. Na razie to tyle z mojej strony Resztę (przy okazji tę bardziej optymistyczną) napiszę później. Będę wdzięczny za wszelkie odniesienia. Pozdrawiam i życzę wszystkim dużo zdrowia!
  7. Najlepiej udać się z tym do lekarza psychiatry, który ma także specjalizację z seksuologii klinicznej.
  8. Połączenie amisulprydu z klozapiną bywa zalecane w przypadku niewystarczającej odpowiedzi przeciwpsychotycznej na samą klozapinę, która jest jedynym lekiem przeciwpsychotycznym mającym udowodnioną skuteczność w schizofrenii lekoopornej. Haloperidol zaś wg mnie jest już tutaj jedynie lekiem pomocniczym, potencjalizującym antydopaminergiczne działanie amisulprydu. Plus rzeczywiście połączenie 3 neuroleptyków nie jest standardową sytuacją w leczeniu psychoz, nawet tych najostrzejszych.
  9. Tak. Leki psychiatryczne mogą pomóc na zaburzenia funkcji poznawczych. Leki psychiatryczne, które mają potwierdzone naukowo działanie poprawiające funkcje poznawcze to: fluwoksamina - poprzez silny agonizm względem receptorów sigma-1 lamotrygina - poprzez agonizm receptorów sigma-1 oraz działanie hamujące uwalnianie glutaminianu arypiprazol - poprzez silny częściowy agonizm względem receptorów serotoninergicznych 5-HT1A oraz receptorów dopaminergicznych D2/D3 kariprazyna - poprzez silny częściowy agonizm względem receptorów serotoninergicznych 5-HT1A oraz receptorów dopaminergicznych D2/D3 wortioksetyna - poprzez silny pełny agonizm względem receptorów serotoninergicznych 5-HT1A oraz prawdopodobnie częściowy agonizm względem receptorów serotoninergicznych 5-HT1B i antagonizm względem receptorów serotoninergicznych 5-HT1D memantyna - poprzez antagonizm względem receptorów NMDA Ponadto u zdrowych ludzi wykazano pewną poprawę w zakresie funkcji poznawczych po podawaniu cytykoliny (suplementu diety). Występuje ona także w postaci leku (Proaxon, Memocit). Należy także pamiętać, że w leczeniu najważniejsza jest zasadnicza przyczyna zaburzeń funkcji poznawczych i to od jej zdiagnozowania powinno być wdrażane właściwe leczenie.
  10. Jak rozumiem, wielokrotne hospitalizacje na oddziałach dziennych leczenia zaburzeń nerwicowych nie przyniosły u Ciebie pożądanego skutku. Piszesz, że byłeś na tych oddziałach, ale po tym co piszesz, nie widać byś cokolwiek wyniósł z terapii czy nawet w ogóle był w jakiejkolwiek terapii. Oczywiście rozumiem Cię, bo sam przechodziłem jedną nieudaną długoterminową psychoterapię, jednak dopiero dwa pobyty na oddziale dziennym nerwic przyniosły bardzo pozytywny skutek. Wiem, że po jednym wpisie nie powinienem tak oceniać, ale to co piszesz, brzmi dość niepokojąco. Czy jesteś pod stałą opieką psychologa albo psychiatry? Też nie wiem, ile masz lat, ale takie spojrzenie na siebie i świat może bardzo źle rokować i nie daj Boże doprowadzić cię do poważnej choroby psychicznej. Niestety zaburzenie schizotypowe predysponuje w dużej mierze do zachorowania na przewlekłą pełnoobjawową psychozę. Też współczuję, że tyle wycierpiałeś i cierpisz nadal, bo to cały czas jest trwanie w traumie jakby, coś jakby przetrwały stres pourazowy. Widać, że doprowadziło to już u Ciebie do poważnych zmian w całej osobowości, stąd pewnie ta diagnoza schizotypii, bo też z Aspergera bardzo często ona się wywodzi. Wiem, co mówię, bo sam mam schizotypię zdiagnozowaną razem z Aspergerem. Jednak w życiu radzę sobie naprawdę dobrze jak na 25-letnią osobę ze schizotypią i mam do sporo planów, chęci i celów w życiu .
  11. Również warto zwrócić się z tym problemem w pierwszej kolejności do lekarza endokrynologa bądź lekarza psychiatry-seksuologa, który przeprowadzi wywiad lekarski, zleci odpowiednie badania laboratoryjne i zaproponuje odpowiednie postępowanie poprzez wdrożenie leczenia farmakologicznego bądź skieruje do innych lekarzy specjalistów
  12. Jestem facetem Właśnie nie wiemy, o jakich tabletkach ta Pani tutaj pisze... Mogła by rozjaśnić, bo bardzo lakonicznie opisała swój problem. Jeszcze zapomniałem wspomnieć o lekach, które mogą poprawiać bądź nie mieć żadnego potencjalnego wpływu na funkcje seksualne Zachęcam do poczytania: https://www.termedia.pl/mz/Farmakologiczne-mozliwosci-leczenia-zaburzen-libido,47387.html
  13. Nerwica natręctw (którą Ty sam u siebie podejrzewasz) jest zaburzeniem psychicznym z grupy zaburzeń związanych z przeżywaniem stresu. Nie są chorobą psychiczną, którą da się trwale zlikwidować jedynie za pomocą odpowiednich środków farmakologicznych. Tego typu zaburzenia wymagają jednak już bardziej wszechstronnego podejścia w zależności od podłoża problemu: psychoterapia indywidualna bądź grupowa, zmiana stylu życia, psychoterapia par/rodzin, psychoedukacja itd. W cięższych przypadkach mogą one dodatkowo wymagać wdrożenia doraźnej farmakoterapii. Dlatego bardzo ważna jest odpowiednia diagnoza wystawiona przez odpowiedniego lekarza specjalistę - czyli fachowe ustalenie zasadniczej przyczyny danego problemu zdrowotnego, która pozwoli naprowadzić na właściwą drogę leczenia. Oczywistą rzeczą jest to, że nikt sam siebie nie zdiagnozuje, ani tym bardziej nie wyleczy. Myśli i czynności natrętne występujące w przebiegu zaburzeń związanych ze stresem w bardzo dużej mierze mają charakter związany stricte z życiem codziennym - np. zamykanie drzwi na klucz, mycie się, sprzątanie mieszkania itd. Występują one w przebiegu bardzo wielu zaburzeń czy nawet chorób psychicznych. Mogą mieć różną przyczynę, różną treść i różne nasilenie. Ich zasadniczą cechą jest to, że mają one charakter nawykowy (wyuczony). Nie są skłonnością, z którą się rodzimy, którą mamy zapisaną w genach, z którą mimo wszystko zostaniemy do końca życia. Nie! Są one jedynie nieadekwatnymi działaniami powstałymi na drodze nieprawidłowego radzenia sobie ze stresem i traktowanymi (błędnie) przez nasz mózg jako te "odpowiednie", jednak powodujące przy tym pewne cierpienie. Dlatego celem terapii dla tych zaburzeń jest wykrycie pewnych mechanizmów, których przeformułowanie pozwoli na wdrożenie bardziej adekwatnych działań pozwalających na radzenie sobie z wszechogarniającym stresem.
  14. Przede wszystkim bardzo dużo zależy od tego, co jest przyczyną spadku libido. Jeśli spadek libido ma podłoże psychiczne i/lub somatyczne (np. zaburzenia depresyjne i/lub lękowe), to należy wdrożyć odpowiednie leczenie przyczynowe (psychoterapia i/lub farmakoterapia). Jeśli przyczyną spadku libido jest stosowanie jakichś leków mogących wpływać na funkcje seksualne, to należy zmodyfikować leczenie farmakologiczne (poprzez zmniejszenie dawki leku bądź zamianę na lek o mniejszym ryzyku wywoływania dysfunkcji seksualnych). Jeśli spadek libido ma podłoże w jakiejś chorobie fizycznej (np. neurologicznej, kardiologicznej, metabolicznej etc.) to należy wdrożyć leczenie przyczynowe danej choroby Oczywiście czasem pomimo odpowiedniego wdrożenia powyższych wskazówek funkcje seksualne mogą się utrzymywać. Wówczas można wspomagać się dodatkową suplementacją, bądź wdrożyć dodatkowy lek mogący poprawiać funkcje seksualne. Zwykle są to preparaty wspomagające prawidłową równowagę hormonów płciowych lub poprawiające ukrwienie narządów płciowych. U mężczyzn poprawę libido mogą przynosić: ekstrakt z buzdyganka naziemnego, ekstrakt z korzenia Ashwagandhy. U obu płci poprawę libido mogą przynosić: magnez, witamina B6, cynk, ekstrakt z żeń-szenia koreańskiego. Należy także pamiętać, żeby wszelkie stosowanie suplementacji zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym . Suplementy mogą zmniejszać wchłanianie niektórych leków bądź nasilać/osłabiać ich działanie.
  15. W ulotce jest wspomniane, że z zaburzeń seksualnych amisulpryd może powodować zaburzenia orgazmu. Nie ma nic o libido akurat. Sulpiryd i amisulpryd to dwa różne leki. Sulpiryd wiąże się z receptorami D2/D3 na długi czas. To stwarza duże ryzyko wywołania hiperprolaktynemii i objawów pozapiramidowych. Amisulpryd zaś wiąże się z receptorami dopaminowymi na około 1 minutę. To wystarcza, aby wywołać efekt pro- albo antydopaminergiczny, ale niezbyt wystarcza na wywołanie hiperprolaktynemii czy objawów pozapiramidowych.
×