Witajcie! Pokrótce opiszę swój problem. Od dwóch i pół roku biorę sertraline. Lek ten mi bardzo pomógł na moją NN, jednak leki mi się skończyły i najpierw nie zdążyłem kupić nowych, potem były apteki nieczynne (był jakoś weekend), a potem ... nastąpił punkt zwrotny. Po odstawieniu leku zaobserwowałem w międzyczasie poprawę funkcji seksualnych (mogę powiedzieć że teraz są one takiej jakości jakiej były przed zażywaniem ich), czyli silne orgazmy, libido znowu wysokie i nie czuć żadnej "szyby" (taka metafora co do czucia np podczas wytrysku itd). Przyjemnosc była ale mniejsza znacznie. Wiem że źle zrobiłem bo odstawiłem z 200 ponad tydzień temu co jest książkowym wręcz błędem. Kontaktowałem się z lekarzem i wznowię leczenie ale ... świadomość że już nigdy nie doswiadcze tych odzyskanych niejako doznań.powoduje we mnie duży sprzeciw. Drodzy forumowicze, proszę powiedzcie mi czy jestem skazany na powrót do poziomu przyjemności na poziomie max 60% stanu obecnego? Brakowało mi tego bardzo. Ja jestem jeszcze młody, zamierzam poznawać dziewczyny, pragnę czerpać radość z seksu i nie stresować się problemami z seksem ... Owszem, generalnie seksualne dysfunkcje były jednym minusem i w sumie poza tym to lekkie może spłycenie emocji jeszcze ale poza tym była olbrzymia poprawa i eliminacja 90 jeśli nie 100% natrectw. Brałem max dawkę przez prawie dwa i pół roku. Od ponad tygodnia nie biorę nic. Minęła mi pewna "bariera" odczuwania jednak lekarz nakazał mi wrócić do leczenia. Proszę o rady bo jednak ... seks jest dla mnie ważny, pragnę mieć żonę i dzieci i czerpać pełną przyjemność z seksu a i emocje jakie teraz odczuwam są na powrót głębokie. Owszem, będzie z mojej strony konsultacja z psychiatrą podejmowana jednak ... proszę o wypowiedzi czy da się coś zrobić? Czy mogę mieć nadzieję że w 2024 roku są jakieś sposoby aby ten problem rozwiązać? Będę bardzo wdzięczna za wszelkie odpowiedzi, ponieważ jest to dla mnie niezwykle ważne !!!