Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

tygryska moczymordka wiecie jak to jest zawsze człek chce to czego nie ma ;) a ja przez to, że ten cyc zawsze duży miałam to marzyłam o takim góra B :) zawsze takie ładne staniczki na taki są a na mój to ech.....szkoda gadać no ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwleczenie się z barłogu zajęło mi półtorej godziny. Stanęłam przed lustrem i gadam sobie-dobrze wygladam, chyba jeszcze nie muszę się myć Po 15 minutach intensywnych rozważań kapitulacja-no niech już będzie, twarz umyję

Hah... Nieźle, nieźle, u mnie czasem twarz odwleka się do wieczora :oops:

 

Oho, zapowiedział się ex małżonek. Będzie się z kim pożreć

Chcesz powiedzieć, że jesteś w stanie się z kimś pożreć? Nawet się tak zdrowo, głośno pokłócić? :P Ja bym się chyba rozleciał na kawałki od trzęsawek...:(

 

Ależ mi życie rzuca wyzwania, dzisiaj muszę (MUSZĘ) pójść do fryzjera :? Miałem być wczoraj, ale wiecie jak to jest... Poza tym, dziecko zaczepiło mnie niedawno na ulicy prosząc o odpalenie motorynki, warsztat techniczny na poziomie kosiarki do trawy. I się przeraziłem, że nie potrafię, że coś spartolę, że nie podołam, heheheheheheh.... Ratunku, to już nie jest śmieszne :shock: Patrząc w świetle rozumu - boki zrywać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

idę dziś na terapię 8) to sobie pojęczę a co ;)

e tam ginekolog ja mam większy problem właśnie z fryzjerem niż z ginekologiem bo mój gin to fajny chłop zna mnie na wylot :mrgreen: w końcu robił mi cesarkę to i od środka sobie mnie pooglądał :mrgreen: a z fryzjerami to ja mam zawsze jakieś perypetie nie zdarza mi się być w 100% zadowolonej z tego co mi na łbie zrobią :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotniczka

Szkoda, że nie mam sklepu pod oknem.

 

a ja żałuje, że nie mam baru pod oknem nie z lęków czy czegoś czyste paskudne lenistwo no itroche skompstwo z tym kupowaniem i gotowaniem dla ,6 osob tzn w tym 2 dzieci :lol: nie moich w dodatku :roll:

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 3:37 pm ]

jak by i fajki w nim sprzedawali to bya juz pełnia szczęścia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samotniczka, w maszynkę do strzyżenia absolutnie nie. Jest to jakieś wyjście, ale gdzieś w środku byłbym na siebie zły i szydziłbym, że z tchórzostwa to zrobiłem. Że do ginekologa chodzić nie muszę, to Losowi dziękuję na kolanach każdego dnia :lol:

 

 

nie zdarza mi się być w 100% zadowolonej z tego co mi na łbie zrobią

Dokładnie. Do tego trzeba siedzieć ciągle przed lustrem i oglądać siebie, co, jak dla mnie, do najprzyjemniejszych zajęć nie należy.

 

No, ale właśnie od owego fryzjera wróciłem i żyję (jeśli można TO tak nazwać).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Że do ginekologa chodzić nie muszę, to Losowi dziękuję na kolanach każdego dnia Laughing

hehe i dobrze że dziękujesz, bo jest za co :mrgreen:

 

z fryzjerami to ja mam zawsze jakieś perypetie nie zdarza mi się być w 100% zadowolonej z tego co mi na łbie zrobią

niestety mam to samo. Latam od jednego do drugiego i ciągle coś mi się nie podoba. A czasem to jestem taka wkurzona.... Dlatego pewnie już 2 miechy się wybieram do fryzjera i .....coś mi cały czas "wypada" (dobrze że nie włosy ani zęby :mrgreen: )

 

A tak w ogóle to jestem chora i nie moge nawet nic wziąć na przeziębienie, bo przy tych lekach co mi kiedyś przepisał psychiatrolog nic nie można brać i d....a. Co on za badziewie mi przepisuje. Wiecie co?? Nie lubię tego faceta, drażni mnie, denerwuje, czuję się przy nim zażenowana, głupio mi mówić, wkurza mnie jego wyraz twarzy i sposób mówienia. Czy chodzenie do niego ma dalej sens?? :? Nie wiem co robić. Z poprzednią doktorką tak nie było. A ten mówi że jestem dziwna i nie może mnie rozgryźć. (i to nie do mnie mówi!!) Ciekawe jak - jak się wysłowić nie mogę. :evil: Chyba się zacznę leczyć sama i już :? Zgłupiałam już. Ale po każdej wizycie czuję się paskudnie i gorzej niż przed. Może mi ktoś coś poradzić?? :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po każdej wizycie czuję się paskudnie i gorzej niż przed

Zmień doktora, bo widzę, że facet jest nieźle poryty i pewnie sam potrzebuje pomocy. Jeśli cię "nie umie rozgryźć" to znaczy, ze kiepski z niego psychiatra... Po co masz sobie psuć nerwy kimś, kto nawet tabletek nie potrafi dobrać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dżejem rozumiem każdy kto ma zwierzaka rozumie ja teraz mam pieska i jak jej się cos dzieje tez się b martwię... może ja przewrażliwiona juz jestem mialam psa wielorasowy :D miałam ze 12 lat coż ostatnie miesiace jego zycia były dla dla mnie traumą musiałam uśpić psiaka miał raka krtani i co się wiąrze z tym przezuty. Wyłam jak głupia to było jak koszmar ale probowałam wszystkiego leki antybiotyki wszelkie leki przciwbólowe nawet nurofen w syropie na początku pomagało pies sam wchodził na stół i siadał obok leku tak bardzo wiedział że mu to pomaga. Ale coż najgorsza ostateczność jaką musiałam znieść ...

 

I teraz wszystkim sie martwię u swojego pieska mam ją od niedawna jak cos sie dzieje z nią to się boję krostki ropiejące oko :( trzymam kciuki oby do jutra kotek poczuł się lepiej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moja sunie wyskoczyła przez okno nawet nie chce o tym pisać na samo wspomnienie mnie telepie przeżyłam koszmar bo ja bardzo kocham zwierzęta a mój pies to dla mnie pełnoprawny członek rodziny .... straszne to jak bracia mniejsi chorują :cry:

 

wróciłam z terapii było super jak zwykle, ale bardzo dużo pracy przede mną, łatwo nie będzie, ale chce zawalczyć bo warto :smile: zastanawiam się jak długo będę się cieszyć z tych moich sesji, kiedy przyjdzie ten dzień gdy poczuje, że ciężko mi na terapii czy wtedy to będzie oznaczało, że rozgrzebałam swoje życie totalnie.......boję się tego :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wróciłam z terapii było super jak zwykle, ale bardzo dużo pracy przede mną, łatwo nie będzie, ale chce zawalczyć bo warto

Świetna postawa.Brawo ;)

zastanawiam się jak długo będę się cieszyć z tych moich sesji, kiedy przyjdzie ten dzień gdy poczuje, że ciężko mi na terapii czy wtedy to będzie oznaczało, że rozgrzebałam swoje życie totalnie.......boję się tego

Nie poczujesz tego że rozgrzebałaś swoje życie totalnie,terapia uporządkuje Ci życie tak jak tego chcesz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć wszystkim :)

ja tez wczoraj byłam u psycholożki i czuję się świetnie. Miałam opory przed pierwszym spotkaniem, ale postanowiłam, że będę szczera. Teraz spotykamy się co tydzień. Fakt, taki duchowo-emocjonalny striptease nie jest łatwy, ale to jedyna droga. Też miałam szczęście i trafiłam na kobitke z powołaniem.

Poza tym tez byłam u fryzjera (a raczej fryzjer przyszedł do mnie) i dokonałyśmy radykalnej zmiany na mojej łepetynie :))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mój biedny kotek dalej choruje

 

Pamiętam, jak chorowała moja kotka. Miała raka śledziony, lekarz potem jej tę śledzionę wyciął i tak już sobie żyje bez tej śledziony

kilka lat, a dwiema łapkami była już na tamtym świecie. Trzymam kciuki za Twojego kota, dżejem.

 

czuję się świetnie

 

Gratuluję (kiedy jak tak powiem :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję (kiedy jak tak powiem

 

rolingstone, musisz sie przełamać. Ja zauważyłam, że mam opory przed czuciem się dobrze. Zawsze wynajduję powód do zmartwień i dolegliwości, zawsze czułam, że jestem gorsza od innych, a inni i tak wiedza wszystko lepiej. Zabrałyśmy się wczoraj z psycholożką do tego. To tylko czubek góry lodowej i czeka mnie duzo pracy, ale jakiś kroczek już zrobiłam. Poza tym mam zwiększona dawkę leków i chyba zaskoczyły, więc to samopoczucie, to tez pewnie ich zasługa hehe ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Juz w nocy zyłam swiadomoscią, ze urlop mi sie konczy... Telepie sie cała na mysl o powrocie do pracy, znów wali mi serducho i rece dretwieją. Niestety moja choroba urodziła sie w pracy. To moje jedyne źródło utrzymania a perspektyw zmiany na inna nie mam. Nie wiem ile jeszcze to wytrzymam :(.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×