Hej grupowicze!
jestem tu dość nowa, a przewracanie 1128 stron sprawiłoby ze musiałabym spędzić conajmniej dzień na znalezieniu odpowiedzi jakiej szukam, a wiec w skrócie:
mam zaburzenia lękowe uogólnione z naciskiem na silne somaty, piekło. Jestem na wenflaksynie dokładnie na prefaxine, początkowo przez niecały tydzień bylam na najmniejszej możliwej dawcę czyli 37,5mg, moja Pani doktor powiedziała, ze jak nie poczuje żadnych zmian po 4 dniach zwiększyć do 75mg, tak tez zrobiłam. I ogólnie teraz tak, samo w sobie nie czuje jakoś mocno żadnej poprawy (tu akurat daje jeszcze czas tak do max 2 msc i bede się kontaktować z lekarzem) plus zaczęłam odczuwać tak silne mdłości, ze czasem po prostu wciskam w siebie jakies jedzenie byleby zjeść, teraz jestem na tych lekach jakos miesiąc z hakiem, powiedzmy, ze półtora, a te mdłości zaczęły się jakoś półtora tygodnia temu. Oczywiście zdaje sobie sprawę, ze skutki uboczne występują, bo o dziwo miałam ich cała masę, ale czemu akurat teraz zaczęły się mdłości? Czy to normalne? Czy może to tyle trwać? Dzieki z góry!