Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

"trudność utrzymania jakiegokolwiek kursu działań, który nie wiąże się z natychmiastową nagrodą" - tia, to ja jak w mordę strzelił . Może rzeczywiście jestem impulsywna...?

 

[Dodane po edycji:]

 

Ja tam bym się wprosiła, jak by mi pisał, że jestem słodka, to co, w słodyczy nie chce Sylwka spędzić? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znów żołądek mi dokucza, co to, jakaś próba wytrzymałościowa?

Hamlet nie bez oporu, ale jednak przewieziony do nowego domu, kamień z serca.

 

Poza tym, denerwuję się. Nie wiem jak z jutrem, o której K będzie - nienawidzę niejasnych sytuacji, a z K bywa zwykle tak, że dzieje się zupełnie inaczej niż człowiek zaplanował. Miał jechać ze mną do Hamleta, odwiedzić go w nowym domu, martwię się, że mnie wystawi.

Martwię się, że nie przyjedzie wcale.

Martwię się, że nie przyjedzie już nigdy, mimo że wiem jakie to beznadziejnie głupie.

 

[Dodane po edycji:]

 

milano3, ja Cię poniekąd rozumiem - miałam podobną sytuację z wigilią w stajni, właściciele mnie nie zaprosili licząc, że skoro wiem o której jest i kiedy przyjdę. Nie przyszłam, poczułam się odrzucona i pominięta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chojrakowa, na pewno przyjedzie. Nie masz się o co marwić ; ) Przecież on Cię kocha !

I dziękuje, że mnie rozumiesz. Ja też czuje się odrzucony i sfrustrowany. :( Ale tak to już jest na tym świecie ...

 

[Dodane po edycji:]

 

Na jednej ze stron opisujących Borderline znalazlem takie zdanie:

tendencja do traktowania seksu jako dominującej formy zaspokajania potrzeb bliskości U mnie to chyba się zgadza. Dla mnie seks jest dopełnieniem wszystkiego, wszelkiej bliskości, dopiero wtedy czuje sie akceptowany. Może wlaśnie dlatego tak często ulegam "przygodom" . Czy wy też tak macie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, wiem co czujesz, dlatego napisałam to co napisałam. Moje uczucia są bliskie twoim, bycie ciężarem, krzywdzenie. Ale gdybym powiedziała ci, że krzywdzę K będąc z nim - co byś mi powiedziała?

Że jest dorosłym, nieupośledzonym człowiekiem, który może wybierać i jeśli tylko chce to wpakować się w co mu się podoba. To samo tyczy się Ciebie - gdyby nie chciał nie próbowałby, nie przyjeżdżał do ciebie.

Mamy w głowach tylko troskę o innych, każdy uważa że to piękne, a tak naprawdę to mały horror na resorach. Zastanawiałaś się w ogóle, czy on na Ciebie zasługuje, z takiej perspektywy? Wątpię, bo i ja tego nie robiłam. Nigdy.

Nie jesteś jakaś trędowata i niepotrzebnie tak się czujesz. Ania się martwi, że tak o sobie myślisz.

 

milano3 - ja mogę Ci od siebie powiedzieć, że mimo wszystkich przyjmowanych leków, które osłabiają popęd, moja ochota jest niezmiennie taka sama - DUŻA :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

New-Tenuis, chyba jeszcze nie jestem gotów aby się przełamać :(

 

chojrakowa, u mnie też jest wciąż duża. Chociaż tak jak pisałem, ja czasami dzięki stosunkom z ludźmi (seksualnym), zaspokajam nie tylko potrzeby fizyczne ale i psychiczne. Niejednokrotnie jestem dumny i mówie sobie - "Znów mi sie nie oparła - dziwka", albo "Kolejnego razu nie będzie, jesteś zbyt slaba". Ale to nie jest tak, że ja sie z tego cieszę. Za chwilę przychodzi ból że to zrobiłem. Zaczynam rozumieć, że postąpiłem źle. Ale po kilku tygodniach znów to samo. Totalnie zaburzony jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniu, Twoje spostrzeżenia są bardzo bardzo trafne... Nie, nigdy mi do głowy nie przyszło się zastanowić czy on na mnie zasługuje... :shock: Tak jak i w poprzednich związkach. Aniu, dziękuję Ci, że się o mnie troszczysz...

K. przyjedzie, na pewno, zobaczysz.

 

tendencja do traktowania seksu jako dominującej formy zaspokajania potrzeb bliskości U mnie to chyba się zgadza. Dla mnie seks jest dopełnieniem wszystkiego, wszelkiej bliskości, dopiero wtedy czuje sie akceptowany. Może wlaśnie dlatego tak często ulegam "przygodom" . Czy wy też tak macie ?

 

no ja tak akurat nie mam. ;) nie chodzi o to, że nie odczuwam potrzeb sexualnych, bo odczuwam i to bardzo duże (nawet w sumie podejrzewam u siebie od dawna zespół przetrwałęgo pobudzenia sexualnego), ale z racji mojej przeszłości związanej z mamą oraz uzależnieniem od masturbacji, od którego długo nie mogłam się uwolnić teraz mam problem z bliskością fizyczną. :pirate:

 

Nie wiem być może ludzie z Borderline mają zbyt dużo dumy w sobie ? Ja bym tak nie potrafił.

 

a to jest mi bardzo znajome... nie umiem się (w moim mniemaniu) narzucać. i chyba faktycznie jestem zbyt dumna - wolę cierpieć niż o coś poprosić sama, przyznać się do czegoś. dlatego tak ciężko jest mi często w relacji z terapeutką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chociaż bardzo często np. odrzucam ludzi, a później to ja ich błagam aby do mnie wrócili. Znów odrzucam i znów błagam. I tak w kółko. :(

 

o tak to ja też mam, teraz zwłaszcza jeśli chodzi o terapeutkę... najpierw staram się ją wkur.wić, żeby zrezygnowała ze spotkań ze mną, a potem żałuję, przepraszam i panicznie boję się, że naprawdę może to zrobić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak Asiu dokładnie też tak mam. Ja często po prostu testuje ludzi, jak długo zniosą moje zachwiania :)

 

taaaaak.... i kiedy w końcu będą mieć dosyć i pierwsi odejdą. żeby jeszcze porzuć do siebie odrazę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja moją terapeutkę próbuję czasem ukarać za to, że czuję się przez nią ignorowana, opuszczona itd. mówiąc jej o samobójstwie, żeby poczuła się jakoś za mnie odpowiedzialna i winna, próbuję wzbudzić w niej poczucie winy, że to przez nią jestem w takim koszmarnym nastroju, ale ona znalazła na mnie dobry sposób :pirate: - proponuje mi wtedy psychiatrę, leki o oddział. no i odechciewa mi się jej straszenia. :twisted: w tej relacji moje manipulacje nie działają tak jak w przypadku innych... i to mnie niesamowicie wkurza.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aree1987, no tak . xD I jak u mnie narazie sie nie zapowiada, żebym z tego wyszedł. Marilyn Monroe była zaburzona do końća i jak przeczytałem jej biografie to się przeraziłem. Jej przyjaciele twierdzą że były miesiące kiedy co noc miala innego mężczyzne. Ciagle brała leki i piła alkohol. Nie zjawiała się na plan zdjęciowy a wytówrnia traciła przez nią setki tysięcy dolarów. Uhh i ja chce być aktorem ? Pewnie skończe tak jak ona albo i gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

chojrakowa, Niejednokrotnie jestem dumny i mówie sobie - "Znów mi sie nie oparła - dziwka".

 

Ja tak mam już jak jakaś dziewczyna próbuje ze mną flirtować.. W ogole z facetami jest łatwiej sytuacja jasna i czysta, a z dziewczynami to trudniej. Może dlatego że wychowywała mnie sama matka borderka? ;>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aree1987, mogę zapytac czy jesteś bi ? Bo moja terapeutka twierdzi, że u Borderów skrajność w orientacji jest bardzo częstym zjawiskiem i jestem ciekaw. Tak z facetami jest łatwiej. Nie muszę o nich zabiegać. Idziemy do łóżka i tyle. W ogóle ja uwielbiam sex pod każdą postacią. xd Kocham jak facet mnie uderzy z całej siły w twarz. To chyba także jakieś zboczenie. Może cos z autodestrukcji ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z poprzednią terapeutką też tak miałem, nieświadomie ją atakowałem i chciałem ją zniszczyć.

 

Na początku byłem w niej "zakochany" czyli faza idealizacji a później przeskoki aż do kompletnej dewaluacji...

 

Dzisiaj testowałem terapeutę ile wytrzyma, i kiedy mnie zostawi.

Narazie nie zostawił we wtorek mam jechać na 6 spotkanie.

 

Poczułem się strasznie oszukany gdy mama mi nie chciała oddać 30 zł za zakupy do szkoły, bo uważa że mi nie byly potrzebne kredki, korektor i długopis ( tu testuję was, czy będziecie się śmiać ).

NAstępnie poczułem się odrzucony i porzucony kompletnie, gdy tato powiedział, ze nie kupimy żadnych fajerwerków, tak się napaliłem i miałem olbrzymie nadzieje :((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poczułem się strasznie oszukany gdy mama mi nie chciała oddać 30 zł za zakupy do szkoły, bo uważa że mi nie byly potrzebne kredki, korektor i długopis ( tu testuję was, czy będziecie się śmiać ).

NAstępnie poczułem się odrzucony i porzucony kompletnie, gdy tato powiedział, ze nie kupimy żadnych fajerwerków, tak się napaliłem i miałem olbrzymie nadzieje :((

 

Nie rozumiem ? Mówisz serio z tymi fajerwerkami ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×