Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

Vi., Ty naprawdę uważasz, że inni są opętani? Bo tak sobie czytam trochę do tyłu, strasznie szybko dodajecie nowe posty i się pogubiłam... Przepraszam, z ciekawości pytam. A, i oglądałam "Symetrię", uważam, że świetny film. :)

 

[Dodane po edycji:]

 

_asia_, a co ma Twoja ciocia do Twojego życia? Olej ją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiu, rozumiem... A jak Twoja obecna terapeutka z Tobą rozmawiała, że ta złość się ukazała?

Moja terapeutka mówi, że to, co mama robiła złego nie przekreśla jej dobrego postępowania, dobrych czynów w stosunku do mnie... Że nie jest tylko czarna albo biała. Ona mi też tłumaczy, że to mechanizm dziecka, które za wszelką cenę broni mamy i bierze winę na siebie. Mówi także, że być może mama nie robiła tego wszystkiego świadomie (chodzi o te kwestie sexualne) i na pewno nie chciała mnie skrzywdzić, ale to zrobiła. Do mnie to niby dociera, ale ja i tak widzę tylko to, że nie powinnam była się tak bawić z mamą, że o ja byłam zboczona, ohydna itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

New-Tenuis, nie uważam, że wszyscy są opętani, ktoś mi wsadza w usta nie moje słowa.

Przesadziłem mówiąc, że życie "milano" jest szatańskie.

Może się nawrócić i być wolnym i szczęśliwym, ale nie chce porozmawiać to nie muszę, aczkolwiek widać jak mocno zna biblię i wierzył w coś o czym mu ktoś opowiedział, nie doświadczył Boga.

Przykro, że rezygnuje z Boga bo za tym tylko i wyłącznie stoi szatan, ojciec kłamstwa i wszelkiego zła.

 

Asiu, nie jesteś gorsza i nigdy nie byłaś. Naprawdę, z powodu choroby się nie skreśla ludzi.

Wina jest po stronie mamy, nie twojej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, a co ma Twoja ciocia do Twojego życia? Olej ją.

 

nie mogę jej Agnieszko olać, bo to osoba najbliższa mi na świecie choć też mi wyrządziła krzywdę. to ją zawsze traktowałam jak matkę, to na nią mogłam zawsze liczyć, to ona mi zawsze pomagała i dalej to robi. to z nią jestem najsilniej związana emocjonalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest szansa na przeprowadzkę !

Do mamy zadzwonili ludzie, że chcą kupić mieszkanie :)

Tylko, że mama tchórzy i nie chce zmieniać miasta...

 

W tym mieście tak czy owak jestem przegrany :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest szansa na przeprowadzkę !

Do mamy zadzwonili ludzie, że chcą kupić mieszkanie :)

Tylko, że mama tchórzy i nie chce zmieniać miasta...

 

W tym mieście tak czy owak jestem przegrany :(

 

 

Sprawe możesz łatwo załatwić. Wychodzisz, dajesz w mordę jednemu, drugiemu, a reszta ucieka :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asiu, ja nie wiem jak ona to robi... Nie umiem opowiedzieć, jak ze mną rozmawia. Po prostu rozmawia, pyta..., niczego nie podpowiada na siłę. Nie wiem. To jakaś magia. Oczywiście nie jest tak cały czas podczas sesji. Zdarzają się po prostu magiczne momenty, kiedy coś się we mnie otwiera. Co jest dla mnie bardzo nietypowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiu, dobrze, że w końću trafiłaś na odpowiednią terapeutkę dla siebie!!!

Ja wczoraj w sumie ze swoją pierwszy raz rozmawiałam dokładniej także o swoim ciele, tzn. o moim stosunku do niego, do miejsc intymnych, do wagi, czy moim zdaniem ważę za dużo, czy za mało..., jak się czułam kiedy moje ciało zmieniało się z dziecięcego w kobiece... Nienawidzę kiedy moje ciało jest kobiece, sexualne. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agnieszko, wiem, dlatego zamierzam z nim jutro pogadać... Denerwuję się, bo choć bardzo dobrze się z nim rozumiem to podświadomie boję się, że on się jednak ode mnie po jakimś czasie delikatnie odsunie.

 

Krzysiu ja też tak jak Agnieszka wolę myśleć o Bogu niż o szatanie, bo mnie też to nakręca lękowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agnieszko, oczywiście, że ja nie zostawiłabym kogoś tylko dlatego, że jest chory jeśli bym go kochała.

To chyba przez ciągłe powtarzanie mi w domu mam takie wrażenie, o którym pisałam - że ktoś chory jest ciężarem, problemem, że zostawi, odtrąci, opuści, że nie trzeba się przyznawać... :( I ja tak się czuję.

Wiesz, mi nawet ostatnio ciocia powiedziała, żebym się mu nie przyznawała, że jestem chora, rozumiesz to?!

Przez to, że choruję, czuję się gorsza...

 

Wiesz - to jest tak, że komuś kto nie rozumie może być ciężko to przyjąć. Aczkolwiek ukrywanie choroby nie wychodzi nigdy nikomu na dobre. Ani Tobie - bo bedziesz nierozumiana (bo niby jak udajac kogos innego)? Ani jemu - bo będą go bolały niektóre Twoje reakcje - a tak będzie łatwiej. Poczyta. będzie się starał rozumieć.

 

Chcesz z kimś połączyć duszę, więc jej nie ukrywaj w przebraniu. IMO

 

 

Wiesz jak sie chce z kims byc. To zadna choroba nie stanowi przeszkody. Choc opowiedzenie o niej wymaga delikatnosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asiu, mój pierwszy wybuch emocji u terapeutki nastąpił, gdy zaczęłam mówić o nienawiści do swego ciała.

 

Piszesz, że przez chorobę czujesz się gorsza. A miewasz tak, że czujesz się w pewien sposób może nie lepsza, ale wyjątkowa?

Bo mnie towarzyszą oba te odczucia. Jednakże już nie chcę się ukrywać. Sama wiesz, jak to jest nosić maskę i dopasowywać się do otoczenia... Gubimy siebie w tym wszystkim. Powolne wprowadzanie innych w nasze problemy jest takim krokiem ku równowadze... Tak mi się wydaje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vi. ale ja nie chce się nawrócić. I daj już spokój z tym szatanem i Bogiem. Mam to gdzieś ... Ty bądź wierzący ja nie jestem ... I nie chce mi sie o tym gadać, bo po pierwsze to nie jest temat o Bogu a po drugie to temat rzeka tak jak polityka czy to czy w 2012 będzie koniec świata. The End . !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

namiestnik, dokładnie tak... pamiętam, że z moim pierwszym chłopakiem, z któym byłam kilka lat byłam szczera, nie taiłam swoich dolegliwości... i czułam się z nim bardzo związana. ale wtedy byłam w lepszym "stanie", jeszcze przed drugą anoreksją i jej konsekwencjami. ten chłopak jest mi dziwnie bliski i choć się długo nie znamy to mam do niego zaufanie, czuję, jakbyśmy się znali od bardzo dawna... przekonam się czy zrozumie...

 

Kasiu, tak, dokładnie, z jednej strony moja dziwność jest dla mnie przekleństwem, a z drugiej lubię ją, bo czuję się dzięki niej wyjątkowa, inna niż wszyscy (jak mi się wydaje). I wydaje mi się, że to ta dziwność tworzy mnie, że poza tym nic nie ma...

 

[Dodane po edycji:]

 

I bardzo dobrze :) Ja przez Borderline czasami czuję, że widzę wiecej niż zwykły człowiek. Np. potrafie szybko ocenić czy ktoś jest przestraszony, skrępowany czy jest homo czy hetero. Wszyscy mówią, że mam zajebistego nosa do ludzi.

 

mam tak samo. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to nam sie tylko tak wydaje, czy my rzeczywiście potrafimy doskonale rozszyfrowywać ludzi. Pani psycholog mówi że jest to możliwe gdyż u Borderów jest skrajne przeżywanie różnorakich emocji więc może rzeczywiście umiemy obserwować siebie i w ten sposób obserwujemy innych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

milano3, a Ty też tak masz, że będąc z kimś masz wrażenie jakbyś był tym kimś, czuł to co on a Ty jako Ty znikasz (tzn. Twoja osobowość)? ja mam tak nawet oglądając film - wydaje mi się, że jestem tą postacią i gdy np. jakiś bohater zrobi coś głupiego to ja się tak wstydzę, że zamykam automatycznie oczy i czasem zasłaniam twarz dłońmi. :pirate: jakbym to ja zrobiła. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, ja mam dokładnie tak samo............. mi wystarczy rozmowa telefoniczna, aby zaabsorbować czyjeś uczucia...

 

co do rozszyfrowywania... mam wrażenie, że doskonale wiem, kiedy ktoś mnie okłamuje. ogólnie raczej dobrze wyczuwam ludzi.

myślę, że to wynika z tego, że sami jesteśmy świetnymi manipulatorami i kłamcami (przynajmniej ja....) i dlatego widzę dokładnie, kiedy inni usiłują to zrobić.

 

oczywiście, gdy w grę wchodzą silne emocje obraz całkowicie się przekształca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też się przyznaje (niestety), że jestem doskonałym manipulatorem, kłamcą i aktorem. Potrafie kogoś tak zamotać, że i tak zawsze wyjdzie na moje. Wiesz Asiu osobowość Borderline, kiedyś była nazywana osobowością "jak gdyby". Bardzo szybko utożsamiamy się z innym człowiekiem, przeżywamy podobne emocje, robimy podobne miny czy gesty. Ja wiele razy wcielałem się w różne postacie. MOja terapeutka tłumaczyła mi że wtedy jestem jak gdyby Marilyn Monroe, jestem jak gdyby mężczyzną lekkich obyczajów ;d, jestem jak gdyby Bartoszem. Dlatego takie zachowania są dla nas normą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja również jestem dobrą manipulatorką i świetną aktorką... i męczy mnie to, bo robię to automatycznie. gubię się już w tym wszystkim.

 

[Dodane po edycji:]

 

masz rację milano3, ja przy różnych ludziach jestem zupełnie różna, jak nie ten sam człowiek, w zależności od tego z kim w danej chwili jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kur..a ! Jestem załamany. Napisał do mnie "kolega" co tam ? Napisałem ze wszystko ok, ale czuje ze coś miedzy nami nie tak i że jeżeli ja go irytuje czy coś to usunę sie z jego życia. On napisał, żebym nawet takich głupot nie pier... A teraz napisał mi że idzie na sylwka do gay clubu. Kur..a w co on gra do cholery ? Może on też ma bordera . ;/ Jestem załamany, zraniony ide sie pociąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja tak nie umiem jak Wy :D ! Ja mam diagnozę "osobowość chwiejna emocjonalnie", ale są dwa podtypy... I nie wiem, którym jestem. Ale nie umiem jak Wy rozszyfrowywać ludzi.

 

[Dodane po edycji:]

 

milano3, a co w tej sytuacji takiego było złego, że się idziesz pociąć? Idź z nim na tego Sylwestra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może typ impulsywny. ? oni podobno nie są tak rozchwiani i podstępni jak Borderzy. Tak słyszałem

 

[Dodane po edycji:]

 

Niestety już zrobilem kilka szram :(:(:( Nie pójde bo on jedzie do Krk ze znajomymi ; ( A teraz mi pisze, że jestem słodki i cieszy sie, że sie o niego staram. Jakaś paranoja kure..ska ... To życie jest pojebane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×