Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak powodzenia u płci przeciwnej


top23

Rekomendowane odpowiedzi

bakus doskonale ciebie rozumiem. Sam wygląd nic nie daje, już to przerabiałem, siłownia, odrzywki, ładnie ułożone włosy, fajne ciuchy - to dodaje pewności siebie. Ale trzeba mieć to coś co przyciąga kobiety, ja chyba tego nie mam. Potroafie porozmawiać z dziewczynami, ale nie wiem kiedy można zrobić pewien krok dalej, jestem chyba za bardzo nieśmiały i za mało otwarty i pewnie za grzeczny. Ostatnio już dałem sobie spokuj, nie ćwicze, nie dbam już tak o siebie, żadko wychodze, mam już powoli dość. Wydaje mi sie że pewne znajome mi osoby traktują mnie, przez to że nie miałem nigdy dziewczyny, z góry, jak dzieciaka który nie ma o niczym pojęcia. Już sie nawet tym nie przejmuje, wisi mi to, jest to już dla mnie obojętne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest też inny sposób. Można zacząć od podrywu nieatrakcyjnych dziewczyn tak dla udowodnienia sobie, że jest się coś warty. Dziewczyna brzydka, niezauważana przez większość facetów ma zazwyczaj o wiele mniejsze wymagania od tych dość atrakcyjnych i jeśli tylko wykażecie jakiekolwiek zainteresowanie nią, to długo podrywać jej nie będziecie musieli. Potem stopniowo zabierajcie się za wyrywanie coraz atrakcyjniejszych lasek aż w końcu pracujcie nad tymi, które wam się podobają i z którymi chcielibyście mieć coś więcej.

Ja kiedyś próbowałem to praktykować, ale nie potrafiłem się przełamać żeby zacząć od tych naprawdę bardzo brzydkich. Obniżyłem swoje wymagania do podrywu takich, które nie były zbyt atrakcyjne, ale które choć trochę mi się podobały. Efekt? Nie udało mi się żadnej poderwać :roll: . To już był szczyt mojej flustracji i powiedziałem sobie, że muszę się zmienić i tak też zrobiłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anand22 mi nie chodzi o wyrywanie coraz fajniejszych lasek, Ja chce poznać fajną dziewczynę, z którą mógł bym być. Po prostu pospacerować razem, obejżeć razem jakiś film, przytulić sie do niej, wyjść razem na dyskoteke, czy do pubu itp. Chodzi o wzajemne poczucie bliskości, nie musze zaliczyć iluś tam lasek, chodzi o jedną z którą by mnie coś łączyło...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anand22 mi nie chodzi o wyrywanie coraz fajniejszych lasek, Ja chce poznać fajną dziewczynę, z którą mógł bym być. Po prostu pospacerować razem, obejżeć razem jakiś film, przytulić sie do niej, wyjść razem na dyskoteke, czy do pubu itp. Chodzi o wzajemne poczucie bliskości, nie musze zaliczyć iluś tam lasek, chodzi o jedną z którą by mnie coś łączyło...

 

Pocpacerować, obejrzeć film, wyjść na dyskotekę, do pubu to można z koleżanką, nawet przytulić się do niej można :P . Takie coś to ja miałem nawet wtedy, jak wyglądałem ochydnie, no może poza przytuleniami, bo panny wówczas unikały jak ognia wszelkich form dotyku ze mną :roll: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A22 przestań mnie namawiać do utraty prawictwa jak w jak najszybszym czasie po to "byle stracić". Nie mam kompleksu prawiczka, bo mam dopiero 18 lat. To zaden wstyd.

Mam kompleks bo nie mialem nigdy dziewczyny. I przestan mowic ze zwiazek to tylko seks i nie polega on na wychodzeniu do kina, na spacery, na rozmowie... Ja wierze w milosc. Do 17 roku zycia prawde mowiąc nie brakowalo mi dziewczyny. Jakos niespecjalnie sie przejmowalem tym, że nigdy jej nie mialem, ale z czasem zrozumialem, że coś jest nie tak i że na prawdę potrzebuje kogoś. I teraz mi brakuje kobiety bardziej niż czegokolwiek w życiu. I wierze, że z biegiem lat zapragne mieć nie tylko dziewczyne ale i rodzine i dzieci(już nawet marzy mi sie córeczka - choć 2 miechy temu mowilem, ze nie chce miec dzieci). Ty też zapragniesz miec rodziny. Z biegiem czasu zrozumiesz, że czegos Ci brakuje, że sam seks Ci nie wystarcza, chcesz czegoś więcej. Dla mnie liczą sie uczucia. Laska z ktorą sie pocalowalem jest dziewicą i nie wydaje mi sie zeby dala tak po prostu bo juz podobno nie raz miala okazje.

I gdyby tak mi zalezalo na utracie prawictwa to bym uzyl odloty.pl

Zadna roznica czy straciisz za kase czy wyrwiesz na dysce nawaloną sikse i w kiblu zrobisz co chcesz. Tyle, że tam placisz.

A swoją drogą skoro mówisz, że seks jest najwazniejszy to dlaczego niby niemialbym szans na "związek z tą laską" skoro miałbym z nią seks??

Ja chce swoj pierwszy raz przezyc z kims do kogo cos czuje i wlasciwie zawsze tak chcialbym sie kochac. Bo choc nie mam zadnego porownania to rozum sam nasowa wnioski, ze o wiele wiecej masz satysfakcjii z tego ze robisz to z kimś na kim Ci na prawde zalezy, ze to wlasnie ty jej dogadzasz i ona pragnie tylko Ciebie nikogo innego. A z godzine wczesniej poznaną kobietą to nie to samo... Zauroczenie nie równia sie Miłościi.

Raven no cóż. Ja mam wrazenie, ze mam to cos co przyciaga kobiety. Ale zauwazam to dopiero we wrześniu. Kiedy to zmieniłem swoj image. Np. przechadzam sie po korytarzachh szkolnych i ide pewny siebie, rzujacy gume, wyprostowany z ciekawym stylem poruszania. Wtedy widze wzrok wielu pieknych dziewczyn skierowany na mnie. Ale na tym sie konczy bo jestem niesmialy, zeby zrobic krok dalej :/ Ale czasem mam totalnego doła i siedze całymi dniami na ławkach i głowa w dół sychylona :/ Też mam dni, że chce przestać ćwiczyć... ale ćwicze z ojcem i to mi dodaje otuchy bo zawsze moge z nim pogadać i razem ćwiczymy.

Apropo ile masz lat?

 

Czlowiek nerwica. Od czegos trzeba zacząć. Na początku bedziesz szczesliwy z sukcesow w kontakach z ludzmi.

Pozdraiwam

P.S Jak są orty to wybaczcie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wychodzenie do kina, spacery, rozmowy to mam nawet z kolegami, więc nie sądzę, że ze wszystkimi kolegami jestem w związku, bo gejem nie jestem :roll: . Związek to poważna więź, która opiera się przedewszystkim na sexie, pieszczotach, nie spotykaniu się z innymi osobnikami płci przeciwnej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eh, bzdury anand22 wygadujesz. Zrozum, ze sex w zwiazku nie jest najwazniejszy. Albo po prostu zaakceptuj, ze nie wszyscy mysla tak jak ty. Mozna byc w zwiazku i nie uprawiac sexu, albo uprawiac sex i nie byc w zwiazku.

 

 

Dla mnie nie ma związku bez seksu, to jest bardziej przyjaźń niż związek. Jakby mi laska odmawiała seksu, to bym uznał, że po prostu jej się nie podobam i pewnie miałbym rację, bo w takich sytuacjach właśnie to jest głównym powodem, a nie przekonania religijne. Uznałbym też, że ona mnie nie kocha, bo panna która kocha swojego faceta rozumie, że on ma potrzeby i skoro darzy go takim uczuciem, to powinna sprawić, aby facet poczuł się zaspokojony i spełniony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Człowieku weź sie ogarnij... prosze Cie. Dla mnie to nie było by to samo wyjście z kumplami, koleżankami do kina na pizze czy gdziekolwiek indziej niż z osobą którą kocham. Gdyby było jak mówisz nie było by związków "starszych" osób. Nie mieli byśmy babć, dziadków. Oni raczej po 70 seksu nie uprawiają a mimo to są ze sobą. Jest masa innych dowodów, które mówi, że seks nie jest najważniejszy a jeszcze wiecej, które mówią, że związek nie polega tylko na seksie. To co robisz to sie nazywa "Związek bez zobowiązań" oparty tylko na seksie. Bez uczucia do osoby. Nawet z koleżanką możesz to zrobić i sie to będzie tak nazywać. Seks nie odzwierciedla miłości bo każdego można rozkochać w sobie na kilka minut za pomocą gadki czy feromonów. Piszesz, że jak kobieta kocha to da Ci tego czego chcesz bo rozumie ze facet ma potrzeby... No jasne a ty samolób jesteś. Bo kobieta może chcieć czegoś wiecej np. wyjscia do tego kina, jakiegos prezentu czy czegokolwiek innego to ty jej nie kupisz bo Ci odmówiła i uznasz, że CIe nie kocha i znajdziesz inną...

Nie masz racji i kropka.

Stuknie Ci 50 uroda zniknie i zostaniesz sam jeżeli dalej tak bedziesz mysleć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie nie ma związku bez seksu, to jest bardziej przyjaźń niż związek. Jakby mi laska odmawiała seksu, to bym uznał, że po prostu jej się nie podobam i pewnie miałbym rację, bo w takich sytuacjach właśnie to jest głównym powodem, a nie przekonania religijne. Uznałbym też, że ona mnie nie kocha, bo panna która kocha swojego faceta rozumie, że on ma potrzeby i skoro darzy go takim uczuciem, to powinna sprawić, aby facet poczuł się zaspokojony i spełniony.

 

Dobrze, to jest twoj punkt widzenia. A teraz przyjmij do wiadomosci, ze nie wszyscy faceci mysla tak jak ty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eh. Ja też mam 18 lat i moim głównym kompleksem też jest to, że nigdy nie miałem dziewczyny a nie, że jestem prawiczkiem. a22 już któraś osoba z kolei Ci mówi, że sex nie jest najważniejszy. Lepiej nie wygłaszaj już swoich poglądów, bo namnoży nam sie więcej takich jak Ty (chociaż wątpię w aż taką głupotę internautów).

 

Poza tym mam pieprzonego doła! Jest piękna pogoda a ja nie mam gdzie i z kim wyjść. Siedzę w domu przed PCtem i marnuje czas, bo tak mija czas bez zmartwień. CHCĘ WYJŚĆ.

 

PS. Ja nie mam takiej odwagi by zmienić image. Kupie sobie czasem coś fajnego , ale rzadko, bo boje się właśnie tych spojrzeń na korytarzu.

Ja nie mam tego czegoś. Obojętnie w jakim towarzystwie bym nie był to nikt nigdy mnie nie zauważa ani nie słucha nawet jakbym do nich krzyczał. Nawet koledzy a co dopiero dziewczyny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eh, znam to uczucie. Kiedys niektorych rzeczy wogole nie chcialem wkladac na siebie, bo myslalem, ze zbyt ladnie wygladaja, i ze nie powinienem ich nosic. Jednak mysle, ze ubior wiele nie zmienia. Przynajmniej w moim przypadku. Teraz ubieram sie lepiej, ale caly czas sie zastanawiam, czy to wogole do mnie pasuje, czy wogole dobrze to wyglada. A reakcji ze strony innych nie zauwazylem, tylko od jednej osoby uslyszalem, ze zauwazyla zmiane mojego sposobu ubierania sie (ale nawet nie wiem, czy na lepsze). Praktycznie zadnych zwrotow nie dostaje.

 

Dowiedzialem sie od psychologa, ze osoby pewne siebie otrzymywaly duzo zwrotow (czyli ludzie czesto informowali ich, ze dobrze wygladaja, itp). Tutaj pytanie do osob nie majacych problemow z kontaktami z ludzmi: czy wam czesto rozne osoby mowily, co o was mysla? Czy moze sami zadajecie takie pytania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co, rzecz w tym, że w dzisiejszym świecie

jest taki kult seksu. Okazuje się, ze wstyd być dziewicą wstyd być prawiczkiem w wieku np. 20 lat.

A seks to nie tylko przyjemność, to odpowiedzialność za drugą

osobę szeroko rozumianą.

 

I w miłości nie chodzi wyłącznie o swoje potrzeby anand22,

Tu chodzi o budowanie czegoś wspólnego. Wydaje mi się, że

siedzisz jeszcze w fazie dziecięcego egoizmu.

 

~*~

Moja przestrzeń

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eh. Ja też mam 18 lat i moim głównym kompleksem też jest to, że nigdy nie miałem dziewczyny a nie, że jestem prawiczkiem. a22 już któraś osoba z kolei Ci mówi, że sex nie jest najważniejszy. Lepiej nie wygłaszaj już swoich poglądów, bo namnoży nam sie więcej takich jak Ty (chociaż wątpię w aż taką głupotę internautów).

 

Poza tym mam pieprzonego doła! Jest piękna pogoda a ja nie mam gdzie i z kim wyjść. Siedzę w domu przed PCtem i marnuje czas, bo tak mija czas bez zmartwień. CHCĘ WYJŚĆ.

 

 

Mogę być głupi, ale ja przynajmniej mam z kim wyjść a wiesz dlaczego? Bo laski się ze mną nie nudzą tak jak z beznadziejnymi romantykami którzy tysiąc razy na dzień powtarzają "kocham cię".

 

Podajcie swoją definicję związku, bo nie wydaje mi się, aby wyjście do kina czy na spacer stanowiło jakikolwiek związek. Często chodzę wychodzę z jakąś koleżanką, ale nic nas nie łączy, to jest zwykłe koleżeństwo. Nawet zdarzało się, że wyjeżdżałem z jakąś koleżanką na krótkie wakacje, ale to też nie znaczy, że co kolwiek nas łączyło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czemu tego seksu miałoby nie być? Jeśli laska mi się podoba, ja się podobam jej, jeśli nam na sobie zależy to co stoi na przeszkodzie? W takiej sytuacji obie strony dążą do zbliżenia. Jeśli któraś ze stron tego nie chce to znaczy, że albo jej się druga strona nie podoba albo jednak tego uczucia nie ma, innych powodów nie ma. Tłumaczenie się obawą ciąży czy złapaniem jakiejś choroby jest trochę bezsensowne w dzisiejszych czasach, gdy zakup prezerwatyw czy branie tabletek antykoncepcyjnych aby nie zajść w ciążę nie jest skomplikowaną sprawą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie Sorrow oczywiscie seks jestwazny ale nie najwazniejszy w zwiazku, oczywiscie on wzbogaca i umacnia masze uczucia poniewaz podczas seksu zaciesniaja sie pewne wiezi miedzy partnerami ale czy mozna zyc z kims tylko dla seksu ?? Ech no oczywiscie ze mozna, ale co to za zwiazek ?? chyba "przyczynowo skutkowy". Bynajmniej dla mnie taki zwiazek nie istnieje i nie wyobrazam sobie egzystowac w czym takim

Dla mnie najwazniejsze w byciu z Kims razem jest zaufanie, rozmowa, wspieranie sie wzajemne w nawet tych krytycznych sytuacjach...bo poczucie bezpieczenstwa jest najwazniejsze to pierwsza potrzeba jaka staramy sie sobie zapewnic glupie przyslowie ale prawdziwe "tonący brzytwy sie chwyta" wiec bezpieczenstwo podstawa bo seks chyba raczej nie daje takiego poczucia... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"tonący brzytwy sie chwyta"

anand22 rączki Cię czasem nie bolą za bardzo? :twisted:

 

Podstawą związku (jak dla mnie) jest odpowiedzialność za drugą osobę i dbanie o jej dobro a także chęć bycia z nią na dobre i na złe. Owszem sex jest ważny, ale dopiero w późniejszym okresie związku.

 

Tak sądzę. Oczywiście to tylko ogół i nie jestem wstanie wypisać wszystkich "cech" związku, bo mam doła i nie chce mi sie pisać. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Jest to mój pierwszy post na tym forum. Mój problem jest natury osobistej, a dokładniej chodzi o to, że mimo tego iż mam 24 lata jeszcze nigdy nie miałem żadnej dziewczyny. Jakiś wpływ na to ma zapewne mój wygląd, niestety jestem dość niski, choć na szczęście nie aż tak bardzo, mam jakieś 175 może ciut więcej cm, więc chociaż od większości dziewczyn jestem wyższy, nie jestem też zbyt przystojny, choć bardzo brzydki też nie, moim plusem natomiast jest duże poczucie humoru, możliwość porozmawiania ze mną na różne tematy, jendka to wystarcza mi tylko do przyjaźni. Kiedyś myślałem, że wygląd jest najważniejszy aby mieć powodzenie, jednak zmieniłem zdanie, gdyż dość często widuję jeszcze mniej atrakcyjnych facetów, którzy mają bardzo ładne dziewczyny, więc najważniejszy jest charakter, kobiety chcą zdecydowanych, pewnych siebie mężczyzn, niestety ja do takich się nie zaliczam.

Moim problemem nie jest samo zapoznanie dziewczyny, gdyż spotykałem się z paroma, jednak z żadną do niczego nie doszło. Jako przykład podam dziewczynę, z którą się do niedawna spotykałem. Ona czuła się w moim towarzystwie bardzo dobrze, sama proponowała mi spotkania, jednak nie traktowała mnie jako mężczyznę, tylko jako przyjaciela, któremu mogła się zwierzyć, mogłem jej doradzić itp. Ja liczyłem na coś więcej, myślałem, że może wreszcie to jest ta osoba na którą czekałem, jednak się przeliczyłem, gdyż jej chodziło tylko i wyłącznie o przyjaźń. Ja nie mogłem wytrzymać, jak ona pytała się mnie o rady w sprawach jak poderwać tego czy tamtego faceta. Czułem się wtedy gorszy od innych, ze spotkań z nią wracałem zdołowany, także musiałem to przerwać. Może gdybym był bardziej stanowczy, "wyłożył karty na stół" to coś więcej bym wskurał, może chociaż zaliczyłbym swój pierwszy pocałunek, choć w tym przypadku szczerze w to wątpię, bo w jej typie niestety nie byłem. Zawsze jednak warto spróbować, jednak mam poważny lęk- nawet nigdy się nie całowałem, a mając 24 lata jest to po prostu porażka. W takiej sytuacji panicznie boję się wyśmiania.

Były jednak dziewczyny, u których miałem spore szanse, jednak je zmarnowałem. Najbardziej żałuję sytuacji jak miałem 15 lat i pewna dziewczyna wyraźnie się mną interesowała, jednak ona nie była zbytnio w moim typie, choć brzydka też nie była, liczyłem jednak na to, że będę mieć atrakcyjniejszą partnerkę. Wtedy miałem odwzajemnić jej uczucie i na pewno teraz nie miałbym takich problemów, bo przynajmniej miałbym za sobą pierwszy pocałunek, może nawet coś więcej i nie zmarnowałbym kolejnych szans tym razem u dziewczyn, które naprawdę mi się podobały, gdyż nie obawiałbym się wyśmiania, że mam tyle lat i jeszcze nigdy nic.

Moje "randki" wyglądają tak, że zapraszam gdzieś dziewczynę, dobrze się bawimy, dochodzi do sytuacji, w której powinienem zacząć coś działać i... oczywiście nie mam odwagi żeby ją pocałować. Po kilku takich bezowocnych spotkaniach z tą samą osobą jedyne na co jest szansa to przyjaźń.

Przez długi czas sobie powtarzałem "masz wiele zainteresowań, masz co robić, po co ci dziewczyna? Same kłopoty przez nie są, poradzisz sobie bez niej", niestety prawda jest inna- chyba jak każdy facet potrzebuję partnerki. Żal mi się robi jak widzę, że wszyscy moi znajomi mieli już co najmniej kilka krótszych lub dłuższych związków, a ja nic. Mimo iż ogólnie jestem dość pogodnym człowiekiem, to cała ta sytuacja powoduje u mnie dość częste przygnębienie, a nawet depresję i im jestem starszy, tym gorzej.

Jestem już tak zdesperowany, że często myślę nawet o wypadzie do agencji towarzyskiej, żeby właśnie tam przeżyć swój pierwszy raz, żeby wreszcie zdobyć doświadczenie i wyzbyć się tego strachu. Takie rozwiązanie to jednak ostateczność, naprawdę chciałbym to przeżyć z kimś, na kim będzie mi zależeć, a nie z prostytutką :? .

 

Sam nie wiem co mam robić. Czas leci i z każdą chwilą będzie coraz gorzej :( .

 

Spokojnie, juz mowie wszystkim w czym problem.

Problem nie jest w tobie ani w wiekszosci z nas tylko niesstety u nas w Polsce tradycjna kultura zaczyna gryzc sie z wplywami Zachodu i frywolnym materialnym niezobowiazujacym zyciem towarzyskim.

Dotychczas bylo tak ze przecietny chlopak byl tak wychowany ze mial znalezc sobie laske na zone miec rodzine a dziewczyna byla wychowana tak aby urodzic dziecko gotowac obiadki etc.

A dzis mlodzi ludzie w wiekszosci przypadkow zyc juz tak nie chca. Ja sam ,,swoj pierwszy raz" mialem dopiero jak z Polski wyjechalem, w Londynie, z Azjatka. W Polsce do dzis nie moge znalezc stalej dziewczyny bo wszystkie maja jakies wygorowane lub wrecz na odwrot malo sprezycowane plany co do zwiazku. A tam ludzie robia to dla przyjemnosci i nikogo nie dziwi ze np. pan w wieku czterdziestukilku lat umawia sie z dwadziescia lat nmlodsza panienka tylko na seks. No bo w tym w sumie zlego tak naprawde jesli oboje tego chca?

Tak wiec chlopy glowa do gory.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez troche czasu spedzilam za granica i masz racje-cos w tym jest. poznalam paru naprawde brzydkich, grubych, starszych facetów, ktorzy mieli dziewczyny. nie chce przez to wcale powiedziec, ze jest w tym cos dziwnego ( kazdy zasluguje na milosc, nawet jezeli jest gtuby i brzydki), tylko, że bylo to calkowicie normalne, ze nikogo to nie dziwilo. w polsce zaraz bylaby dyskusja typu: co ona w nim widzi, alez on jest na to za stary, staremu sie w glowie poprzewracalo itp..... a tam -zupelny luz, ludzie sie ciesza, zyja, kochaja i po prostu nie oceniaja.

do sexu podchodzi sie duzo swobodniej. chlopak z dziewczyna ida do lozka, a potem moga byc dobrymi znajomymi, bez zadnych wyrzutow i niedomowien. ja akurat bym tak, nie potrafila i nie chciala i wcale nie jestem takim podejsciem zachwycona. ale prawda jest, ze kiedy wlasciwie wszyscy ze wszystkimi chodza do lozka, to kazdemu zawsze sie cos trafi. przez to jest mniej zakompleksionych ludzi i narzekania w stylu : nigdy nie mialem dziewczyny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest jeszcze taka, ze jakby nie bylo, partnerka zawsze woli wybrac mezczyzne, ktory potrafi na siebie zarobic, utrzymac sie, nie majacego problemow osobistych i nic w tym dziwnego, to w koncu ona ma byc matka naszych przyszlych dzieci wiec genetycznie kobieta zaprogramowana jest na poczucie bezpieczenstwa.

Z drugiej jednak strony pokutuja u nas bardzo silnie tradycyjne wzorce kulturowe a swiat - chcac czy nie - zmienia sie i tradycja ustepuje miejsca nowoczesnosci. Wystarczy porownac np. Lublin i Wroclaw - dwa rozne srodowiska i swiaty.

Poza tym dochodzi jeszcze jedno: u nas dziewczyny lubia byc traktowane jako ksiezniczki, malo jest takich, ktore chca naprawde zwiazku partnerskiego, z totalnie rownym podzialem rol i obowiazkow. I to jest dodatkowa przeszkoda na drodze doboru partnera/partnerki bo jesli kandydat/ka nie spelnia takich norm, odapda automatycznie.

Jaki z tego wniosek: wesolo nie jest i w najblizszym czasie nie bedzie, wiec chyba nie pocieszylem tych, co maja klopoty z babami, hehe...

A moze dobry jest sposob nie przejmujacego sie niczym luzaka, ktory po prostu robi swoje i potrafi omamic dziewczyny...dlaczego tylko faceci maja cierpiec?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×