Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rekomendowane odpowiedzi

Postaram się ująć to w słowa, to co myślę na codzien i w ogóle z czym mam problem. 

Mam pewne ideały, może upodobania czy rzeczy, cechy które postrzegam jako lepsze. Sa pewne osoby które mogą służyć za wzór do naśladowania takowych cech, przynajmniej według jakichś moich durnych teorii (nazywam je tak bo no te teorie są trochę losowe, naciągane może, nie wiem, po prostu chce się przypodobać wydaje mi się i może dlatego lubie te cechy). 

Wzięło się to od faktu że mam prawdopodobnie lekkie zaburzenia funkcji poznawczych, tak to się chyba zaczęło. W każdym razie warto jeszcze dodać że kiedyś bylam mniej swiadoma, na innych stopniu świadomości, nie byłam sobą też sobą która teraz jestem ani trochę. Różnica jest znacząca moim zdaniem. 

Mam z tym co opisuje/opiszę problem od dawna, z rok albo 1,5 do 2 max.

To zabrzmi drastycznie, wyobrażam sobie osobowość/ osobe i wyczuwam w jaki sposob funckjonuje, sposob bycia, sposób myślenia a następnie wdrażam w życie te myśli i sposob bycia, tak jak umiem. 

W ogóle zamiast myśleć zazwyczaj raczej wyczuwam. Bardzo chcę to zmienić. 

Rozwijam się w czasie, pojmuje pewne rzeczy, ale to zrozumienie wydaje się dosyc chwilowe, tak że tak naprawdę nie rozumiem. jednak zmieniłam się w pewien sposób konkretny i to jest rozwoj, prawda?

Dlatego wolałabym nie tracić tego, nie cofać się, podczas zmiany siebie. 

Męczy mnie wszystko. 

Wydaje mi się, że wiem czego mi brakuje, często mam takie wrażenie, z drugiej dtrony bardzo szybko zmieniam zdanie na różne tematy, ostatecznie moje przeczucia, intuicja może się mylą. Nie lubię tej mysli. 

Mam mocne wrażenia, i tym że powinnnam kontynuować dane przeczucie, że wiem czego mi brakuje i powinnam w taki sposób przeprogramować się lub ćwiczyć dany stan, sposób rozumowanis itd. 

 

Może mam racje, ale nie wiem co robić tak szczerze. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cytat

To zabrzmi drastycznie, wyobrażam sobie osobowość/ osobe i wyczuwam w jaki sposob funckjonuje, sposob bycia, sposób myślenia a następnie wdrażam w życie te myśli i sposob bycia, tak jak umiem. 

W sensie - chcesz przestać być sobą i stać się inną osobą, kopiując jej sposób myślenia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.05.2024 o 00:08, forget-me-not napisał(a):

W sensie - chcesz przestać być sobą i stać się inną osobą, kopiując jej sposób myślenia?

taki był mój pomysł 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem kilka Twoich postów, chociaż trochę pobieżnie. Chciałbym  na tej podstawie napisać coś sensownego.

 

Więc jesteś bardzo młodą osobą.

Wydaje mi się, że masz duży zasób autorefleksyjności introspektywnej. Potrafisz opisywać swoje stany wewntrzne. Nie dziwne, że psychoterapeuta powiedział, że "jesteś bardzo dojrzała jak na swój wiek", skoro mu o tym powiedziałaś. Choć jest to moim zdaniem trochę stwierdzeniem na wyrost - trudno powiedzieć, że jest to oznaką dojrzałości, podczas gdy wielu już dorosłych i strych ludzi nie wcale żadnych zdolności do autorefleksji.

Więc czego jest to z pewnością oznaką? Moim zdaniem introwertyzmu, a także ucieczki we własny wewnętrzny świat...

 

Widziałem, że w poprzednich tematach, że szukasz u siebie przyczyn organicznych swojego stanu psychicznego - jakiegoś upośledzenia, "niewydolności mózgu" od urodzenia, braku inteligencji. Moim zdaniem nic z tych rzeczy. Wydajesz się osobą inteligentną, nawet raczej bardziej widziałbym Cię po prawej stronie "krzywej dzwonowej" niż po lewej.

 

Natomiast będę z Tobą szczery - większość tych objawów o których piszesz, jak nie wszystkie, ma związek z Twoim środowiskiem rodzinnym, w którym funkcjonujesz.

Wspominałaś w jednym poście o złej sytuacji w domu. Pisałaś o kłótniach, o tym, że że byłaś zestresowana ,płakałaś, o problemach ze snem. Nie pisałaś o tym dużo, ale chyba daje to pewien obraz sytuacji. Myślę, też że działo się tam o wiele więcej niż opisujesz.

 

Mózg pod wpływem długotrwałego, przewlekłego stresu przeciąża się. A potem tworzy różne sposoby funkcjonowania by sobie z tym przeciążeniem poradzić.

 

Ja widzę u Ciebie objawy:

- zamrożenia emocjonalnego

- dysocjacji

- intelektualizacji

- OCD

- depresji

 

Napiszę Ci zaraz o pewnych mechanizmach, których możesz nie zrozumieć jako młoda osoba, ponieważ są to rzeczy, które odkrywają ludzie po 30-tce po kilku latach rozgrzebywania dzieciństwa na psychoterapii xD Ale spróbujmy,

 

Cytat

Moja mama podczas i po ciąży ze mna miałam poważna depresję, a mój tata był narkomanem. Kirdy się urodziłam ciagle w domu były kłótnie mojej mammy z tatą i bratem, aż do końca około mojej 3 klasy podstawówki. 

Ale ja nie pamiętam, żeby ruszało mnie to wszystkos w jakiś super wielki sposób- miałam trochę problemuly ze snem, bywałam zestresowana i podczas kłótni czasami płakałam, ale to tyle. Nie byłam jakoś zwiazana z tatą nawet z tego co pamiętam. Nawet teraz nie mogę powiedzieć że w stu procentach kocham moją mamę i brata, bo tego nie czuję za bardzo.

 

Czasem wydaje się, że coś nas zupełnie nie ruszało. A to nie do końca prawda. Było do pewnego momentu w życiu wręcz odrotnie... Mózg ma taką możliwość, że pod wpływem bardzo silnych emocji w pewnym momencie odcina się emocjonalnie, żeby się chronić. Nazwałem to wcześniej "zamrożeniem emocjonalnym". Żeby nie czuć bólu człowiek zamraża emocje (wszystkie emocje, zarówno te pozytywne jak i negatywne, bo nie da się zamrozić wybiórczo), empatie i potem jest niewzruszony na to co się dzieje. [ No o potem w dorosłym życiu musi się do tych emocji dokopywać na psychoterapii]

A czasami, jeżeli ktoś jest dużym introwertykiem, to zamraża się na zewnątrz, ale buduje we własnej głowie własny świat, w którym może bezpiecznie przeżywać emocje. Ucieka w wyobraźnię i fikcyjne scenariusze, śni na jawie, tzw. maladaptive daydreaming.

 

Cytat

Jedyne co moge zrobić to chyba używać mózgu jak najczęściej daje radę:// Ale tak czy tak nie mam znajomych ani przyjaciółmi bo jestem poniżej ich poziomu ://

---------------------------------------------------------------------------------------------------

Nie mam również przyjaciół ani życia towarzyskiego, gdyż właśnie nie jestem zbyt fajnym towarzystwem dla innych.

 

Powiem to prosto z mostu, jako osoba, która w wieku nastoletnim miała bardzo podobne problemy:

jeżeli jesteś odcięta od swoich emocji, od autentycznego "Ja" - bo się odcięłaś od emocji w pewnym momencie, bo bolały; albo Twoje autentyczne "Ja" było nieakceptowane przez rodzinę - to bardzo trudno jest w takim stanie odcięcia się od siebie nawiązywać relacje międzyludzkie :(

 

Cytat

To zabrzmi drastycznie, wyobrażam sobie osobowość/ osobe i wyczuwam w jaki sposob funckjonuje, sposob bycia, sposób myślenia a następnie wdrażam w życie te myśli i sposob bycia, tak jak umiem. 

W ogóle zamiast myśleć zazwyczaj raczej wyczuwam. Bardzo chcę to zmienić. 

 

Hmm, czy dobrze rozumuję, że masz poczucie "nie czujesz siebie" ? I w związku z tym masz problemy z relacjami towarzyskimi? I ,żeby tą pustkę zastąpić to próbujesz się stać kimś innym, by jakoś funkcjonować towarzysko?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, forget-me-not napisał(a):

Przeczytałem kilka Twoich postów, chociaż trochę pobieżnie. Chciałbym  na tej podstawie napisać coś sensownego.

 

Więc jesteś bardzo młodą osobą.

Wydaje mi się, że masz duży zasób autorefleksyjności introspektywnej. Potrafisz opisywać swoje stany wewntrzne. Nie dziwne, że psychoterapeuta powiedział, że "jesteś bardzo dojrzała jak na swój wiek", skoro mu o tym powiedziałaś. Choć jest to moim zdaniem trochę stwierdzeniem na wyrost - trudno powiedzieć, że jest to oznaką dojrzałości, podczas gdy wielu już dorosłych i strych ludzi nie wcale żadnych zdolności do autorefleksji.

Więc czego jest to z pewnością oznaką? Moim zdaniem introwertyzmu, a także ucieczki we własny wewnętrzny świat...

 

Widziałem, że w poprzednich tematach, że szukasz u siebie przyczyn organicznych swojego stanu psychicznego - jakiegoś upośledzenia, "niewydolności mózgu" od urodzenia, braku inteligencji. Moim zdaniem nic z tych rzeczy. Wydajesz się osobą inteligentną, nawet raczej bardziej widziałbym Cię po prawej stronie "krzywej dzwonowej" niż po lewej.

 

Natomiast będę z Tobą szczery - większość tych objawów o których piszesz, jak nie wszystkie, ma związek z Twoim środowiskiem rodzinnym, w którym funkcjonujesz.

Wspominałaś w jednym poście o złej sytuacji w domu. Pisałaś o kłótniach, o tym, że że byłaś zestresowana ,płakałaś, o problemach ze snem. Nie pisałaś o tym dużo, ale chyba daje to pewien obraz sytuacji. Myślę, też że działo się tam o wiele więcej niż opisujesz.

 

Mózg pod wpływem długotrwałego, przewlekłego stresu przeciąża się. A potem tworzy różne sposoby funkcjonowania by sobie z tym przeciążeniem poradzić.

 

Ja widzę u Ciebie objawy:

- zamrożenia emocjonalnego

- dysocjacji

- intelektualizacji

- OCD

- depresji

 

Napiszę Ci zaraz o pewnych mechanizmach, których możesz nie zrozumieć jako młoda osoba, ponieważ są to rzeczy, które odkrywają ludzie po 30-tce po kilku latach rozgrzebywania dzieciństwa na psychoterapii xD Ale spróbujmy,

 

 

Czasem wydaje się, że coś nas zupełnie nie ruszało. A to nie do końca prawda. Było do pewnego momentu w życiu wręcz odrotnie... Mózg ma taką możliwość, że pod wpływem bardzo silnych emocji w pewnym momencie odcina się emocjonalnie, żeby się chronić. Nazwałem to wcześniej "zamrożeniem emocjonalnym". Żeby nie czuć bólu człowiek zamraża emocje (wszystkie emocje, zarówno te pozytywne jak i negatywne, bo nie da się zamrozić wybiórczo), empatie i potem jest niewzruszony na to co się dzieje. [ No o potem w dorosłym życiu musi się do tych emocji dokopywać na psychoterapii]

A czasami, jeżeli ktoś jest dużym introwertykiem, to zamraża się na zewnątrz, ale buduje we własnej głowie własny świat, w którym może bezpiecznie przeżywać emocje. Ucieka w wyobraźnię i fikcyjne scenariusze, śni na jawie, tzw. maladaptive daydreaming.

 

 

Powiem to prosto z mostu, jako osoba, która w wieku nastoletnim miała bardzo podobne problemy:

jeżeli jesteś odcięta od swoich emocji, od autentycznego "Ja" - bo się odcięłaś od emocji w pewnym momencie, bo bolały; albo Twoje autentyczne "Ja" było nieakceptowane przez rodzinę - to bardzo trudno jest w takim stanie odcięcia się od siebie nawiązywać relacje międzyludzkie :(

 

 

Hmm, czy dobrze rozumuję, że masz poczucie "nie czujesz siebie" ? I w związku z tym masz problemy z relacjami towarzyskimi? I ,żeby tą pustkę zastąpić to próbujesz się stać kimś innym, by jakoś funkcjonować towarzysko?

Na ostatnie pytanie prawdopodobnie tak, brzmi sensownie, z tym pierwszym nie mam wrażenia że tak mam, więc nie wiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.05.2024 o 03:12, forget-me-not napisał(a):

Przeczytałem kilka Twoich postów, chociaż trochę pobieżnie. Chciałbym  na tej podstawie napisać coś sensownego.

 

Więc jesteś bardzo młodą osobą.

Wydaje mi się, że masz duży zasób autorefleksyjności introspektywnej. Potrafisz opisywać swoje stany wewntrzne. Nie dziwne, że psychoterapeuta powiedział, że "jesteś bardzo dojrzała jak na swój wiek", skoro mu o tym powiedziałaś. Choć jest to moim zdaniem trochę stwierdzeniem na wyrost - trudno powiedzieć, że jest to oznaką dojrzałości, podczas gdy wielu już dorosłych i strych ludzi nie wcale żadnych zdolności do autorefleksji.

Więc czego jest to z pewnością oznaką? Moim zdaniem introwertyzmu, a także ucieczki we własny wewnętrzny świat...

 

Widziałem, że w poprzednich tematach, że szukasz u siebie przyczyn organicznych swojego stanu psychicznego - jakiegoś upośledzenia, "niewydolności mózgu" od urodzenia, braku inteligencji. Moim zdaniem nic z tych rzeczy. Wydajesz się osobą inteligentną, nawet raczej bardziej widziałbym Cię po prawej stronie "krzywej dzwonowej" niż po lewej.

 

Natomiast będę z Tobą szczery - większość tych objawów o których piszesz, jak nie wszystkie, ma związek z Twoim środowiskiem rodzinnym, w którym funkcjonujesz.

Wspominałaś w jednym poście o złej sytuacji w domu. Pisałaś o kłótniach, o tym, że że byłaś zestresowana ,płakałaś, o problemach ze snem. Nie pisałaś o tym dużo, ale chyba daje to pewien obraz sytuacji. Myślę, też że działo się tam o wiele więcej niż opisujesz.

 

Mózg pod wpływem długotrwałego, przewlekłego stresu przeciąża się. A potem tworzy różne sposoby funkcjonowania by sobie z tym przeciążeniem poradzić.

 

Ja widzę u Ciebie objawy:

- zamrożenia emocjonalnego

- dysocjacji

- intelektualizacji

- OCD

- depresji

 

Napiszę Ci zaraz o pewnych mechanizmach, których możesz nie zrozumieć jako młoda osoba, ponieważ są to rzeczy, które odkrywają ludzie po 30-tce po kilku latach rozgrzebywania dzieciństwa na psychoterapii xD Ale spróbujmy,

 

 

Czasem wydaje się, że coś nas zupełnie nie ruszało. A to nie do końca prawda. Było do pewnego momentu w życiu wręcz odrotnie... Mózg ma taką możliwość, że pod wpływem bardzo silnych emocji w pewnym momencie odcina się emocjonalnie, żeby się chronić. Nazwałem to wcześniej "zamrożeniem emocjonalnym". Żeby nie czuć bólu człowiek zamraża emocje (wszystkie emocje, zarówno te pozytywne jak i negatywne, bo nie da się zamrozić wybiórczo), empatie i potem jest niewzruszony na to co się dzieje. [ No o potem w dorosłym życiu musi się do tych emocji dokopywać na psychoterapii]

A czasami, jeżeli ktoś jest dużym introwertykiem, to zamraża się na zewnątrz, ale buduje we własnej głowie własny świat, w którym może bezpiecznie przeżywać emocje. Ucieka w wyobraźnię i fikcyjne scenariusze, śni na jawie, tzw. maladaptive daydreaming.

 

 

Powiem to prosto z mostu, jako osoba, która w wieku nastoletnim miała bardzo podobne problemy:

jeżeli jesteś odcięta od swoich emocji, od autentycznego "Ja" - bo się odcięłaś od emocji w pewnym momencie, bo bolały; albo Twoje autentyczne "Ja" było nieakceptowane przez rodzinę - to bardzo trudno jest w takim stanie odcięcia się od siebie nawiązywać relacje międzyludzkie :(

 

 

Hmm, czy dobrze rozumuję, że masz poczucie "nie czujesz siebie" ? I w związku z tym masz problemy z relacjami towarzyskimi? I ,żeby tą pustkę zastąpić to próbujesz się stać kimś innym, by jakoś funkcjonować towarzysko?

Muszę jeszcze powiedzieć, że dziękuję za pomoc. Wcześniej nie podziękowałam, nawet nie widziałam, że może pan mieć racje. Teraz myślę że może mieć pan trochę a nawet dużo racji. No i za sam wkład dziękuję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×