Skocz do zawartości
Nerwica.com

maja83

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia maja83

  1. nie jestes taki beznadziejny jak napisales. po Twoich postach wnioskuję, że nie jesteś jakims półgłówkiem, prawdopodobnie sensowny i mądry z Ciebie facet. a to juz duzo. na poczatek:) wygląd zewnetrzny nie moze być przeszkodą dla faceta. jeżeli o jakimś chłopaku, którego poznałam lub widziałam myslę "brzydki", to jest to związane z jego stylem , np: przetłuszczone włosy, okulary na pół twarzy, pryszcze. a to można zmienic. a tak w ogole to malo kto jest fascynujacy. taka prawda. ludzie dorabiają sobie wizerunek i tyle. myslę, że masz duzo do powiedzenia, więc zacznij mówić też w realu!
  2. to naprawde cudownie, ze jest tu tyle postow od ludzi, ktorzy kochaja i sa kochani pomimo choroby. zastanawiam sie,jak odnalezliscie swoje drugie polowki? nie pytam o dalsze fazy zwiazku, tylko o sam momet poznania, kiedy cos zaiskrzylo. jezeli ktos jest smutny, chory, zdolowany, znerwicowany, rzadko wychodzi z domu, ucieka od ludzi, jak to sie dzieje, ze spotyka osobe, ktora chce z nim byc i od razu jej nie odrzuca, nie ucieka przed nia....
  3. tez troche czasu spedzilam za granica i masz racje-cos w tym jest. poznalam paru naprawde brzydkich, grubych, starszych facetów, ktorzy mieli dziewczyny. nie chce przez to wcale powiedziec, ze jest w tym cos dziwnego ( kazdy zasluguje na milosc, nawet jezeli jest gtuby i brzydki), tylko, że bylo to calkowicie normalne, ze nikogo to nie dziwilo. w polsce zaraz bylaby dyskusja typu: co ona w nim widzi, alez on jest na to za stary, staremu sie w glowie poprzewracalo itp..... a tam -zupelny luz, ludzie sie ciesza, zyja, kochaja i po prostu nie oceniaja. do sexu podchodzi sie duzo swobodniej. chlopak z dziewczyna ida do lozka, a potem moga byc dobrymi znajomymi, bez zadnych wyrzutow i niedomowien. ja akurat bym tak, nie potrafila i nie chciala i wcale nie jestem takim podejsciem zachwycona. ale prawda jest, ze kiedy wlasciwie wszyscy ze wszystkimi chodza do lozka, to kazdemu zawsze sie cos trafi. przez to jest mniej zakompleksionych ludzi i narzekania w stylu : nigdy nie mialem dziewczyny.
  4. maja83

    Depresja objawy

    ja nie mogę sie pozbyć bolesnych mysli i poczucia beznadziejności. już od wielu lat. ciagle powracam do przykrych wydarzeń i sie nimi zadręczam. wiem, że to bez sensu,ale to taki automatyzm. nawet jezeli opamietam się na jakiś czas, to potem znów powracam do tego schematu. po prostu nie umiem myslec dobrze o sobie i o swoim zyciu. jestem od dłuzszego czasu w stanie, w którym nic, ale to absolutnie nic nie sprawia mi przyjemności. tak mi szkoda traconego czasu
  5. maja83

    Niska samoocena

    gdzies kiedys przeczytałam : nie warto porównywać się z innymi, bo możesz stać się próżny bądź zgorzkniały- zawsze bowiem będą lepsi i gorsi od Ciebie... świete słowa, tylko trudno wprowadzić w życie. tak bardzo chciałabym przestac porownywać się z innymi
  6. macie racje-czesto kobiety wola "krejzoli" od porzadnych facetów. a potem cierpią z tego powodu i placza po nocach. ale faktem jest, że facet musi byc pewny siebie i nie chodzi tu wcale o szpanowanie, bycie glośnym, wulgarnym.. mozna przeciez byc spokojnym i milych facetem i tez byc pewnym siebie. pewnym swoich racji, pewnym tego, ze to, co sie mowi i robi ma sens...pewnosc siebie to cos ,co jest gleboko wewnatrz. a jezeli chodzi o wyglad, to nie ma on u faceta duzego znaczenia. nawet np gruby, brzydki na pierwszy rzut oka chlopak moze byc naprawde fascynujacy, jezeli tylko robi w zyciu cos ciekawego i jest pewny siebie.
  7. maja83

    Niska samoocena

    do psychiatry nie chcę, a na pewno nie od razu. moze mam blade pojecie o tym wszystkim, ale chyba nie tedy droga. Jak nie możesz ominąć, to wykorzystaj. Ja tym faktem daje sobie np. przyzwolenie i usprawiedliwienie na społeczne chamstwo. :) jakos mgliście to dla mnie brzmi, czyli -dla przykladu- co robisz?
  8. ja tez bardzo duzo mysle o przeszlosci, szczegolnie o ostatnich latach. dziwne jest jednak to, ze nigdy nie wracam do milych chwil, bardzo trudno mi takie znaleźć ( a przeciez musialy takie byc!) pamietam tylko to, co zle. bardzo rozpamietuje ludzi, ktorzy mnie zranili i wszystko przezywam codziennie na nowo. tak marze o tym, zeby postawic gruba kreske i zyc dalej, ale to bezustannie wraca. wiem doskonale, ze takie dreczenie do niczego nie prowadzi. jezeli mysle o czyms przyjemnym, to tylko w sferze marzen- wymyslam sobie bardzo nieprawdopodobne zdarzenia ze mna w roli glownej, zeby chociaz na chwile poczuc sie przyjemnie. duzo tez mysle o uplywie czasu, zawsze tak bylo, nawet gdy bylam mala. mysle o zyciu, ktore przecieka mi przez palce..
  9. maja83

    Niska samoocena

    czyli mowisz, zeby od razu uderzac do chirurga? no pomysle- jest to jakies wyjscie:) a pocieszania nie chce. chcialabym tylko, zeby ktos pomogl mi przestać mysleć o mojej brzydocie i beznadziejności. to, że ładni mają lepiej i prosciej jest oczywiście, ale brzydcy tez przeciez mają prawo do życia! i tez mogą się tym zyciem cieszyc! chcę walczyć z tym, że od wielu lat jestem smutna...zdaję sobie tez sprawe, że to chyba jednak nie wygląd jest przyczyną moich problemów. miałam w dzieciństwie koleżanke, której dokuczano bardziej niż mi. do tego ona miała poważne problemy w domu. ale nigdy nie dała się złamac. gwizdała na to, co mowią ludzie, nic nie robiła sobie ze swoich niepowodzen, zyje, wyszła za mąż, pracuje i ma się bardzo dobrze! a ja ciągle boję się własnego cienia, przepraszam, ze zyję i potrafię całymi dniami nie wychodzić z łózka
  10. maja83

    Niska samoocena

    moj problem jest glupi. jestem brzydka i to przyslania mi caly swiat. mam 24 lata i to chyba na tyle duzo, zeby sie opamietac. nie ja pierwsza i nie ostatnia jestem przydka i pewnie mozna z tym normalnie zyc, ale ja nie potrafie. naprawde siebie nienawidze, nienawidze swojej twarzy i ciagle o tym mysle. mam cos jakby depresje- dzis na przyklad przeplakalam wiele godzin. sa takie dni, tygodnie, kiedy jest tak strasznie zle. nie jestem w stanie nic wtedy zrobic, ledwo co moge sier poruszac. cierpie i cierpi tez moja rodzina. bardzo powaznie mysle o operacji plastycznej, ale moze zamiast do chirurga powinnam isc do psychologa? swiat stracil dla mnie sens, nie mam po co zyc i wydaje mi sie, ze gdybym byla ladna, wszystko byloby inaczej. to trwa od wielu lat i nie jestem w stanie sama sobie pomoc. mysle czasem, ze moze byloby inaczej, gdybym miala chlopaka, ale w moim przypadku znalezienie chlopaka graniczy z cudem. nikt sie mna nie interesuje, a kilka razy zostalam bardzo zraniona. nie wiem, czy dalabym rade z kims byc majac taki problem z sama soba. ostatnio np przestalam sie spotykac z moja dobra kolezanka glownie dlatego, ze jest taka ladna,że nie moge na nia patrzec. czasem przerazaja mnie moje zachowania. do jakiegoo psychologa powinnam pojsc: prywatnego, panstwowego..sama juz nie wiem..to trwa od wielu lat i nie jestem w stanie sama sobie pomoc
×