Skocz do zawartości
Nerwica.com

pawel_kroll

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pawel_kroll

  1. czy macie tak samo ze juz doslownie nic wam sie nie chce a wszystko na czym wam zalezy sie nie udaje i nie widziecie juz szans na to ze sie uda kiedykolwiek? ze wasze starania o znalezienie pracy spelzaja na niczym wokol tylko samam robota nie do wytrzymanai, mundurek, zasuwanie w jakims podlym sklepie od rana do wieczora albo praca w barach ktorych serdecznie nienawidziecie, stykanie z ludzmi z ktorymi chcielibyscie nigdy sie nie spotkac ze bliska osoba ktora czuje tak samo coraz bardziej sie od was oddala ze zamiast przyblizac ze wgledu na te same problemy powoduje to tylko jeszcze wieksza samotnosc i oddalenie sie od siebie ze nikt was nie zrozumie i ze sie coraz bardziej izolujecie ze zaden lekarz nic tu nie pomorze i ze swiata nie da sie zmienic a wy nie jestescie w stanie sie do tych wymogow dostosowac i ze jest droga do samounicestwienia sie ze czujecie sie staro choc jestescie mlodzi? czujecie tak?
  2. nie jest i daltego jest problem ale mozna to rozpierpryc kontestujac system miec w dupie tradycjke i wszystko co wiaze sie z przeszloscia i wtedy da rade cos z tym zrobic nic nie ma z a darmo rewolucja musi poniesc swoja cene
  3. oj tak se czytam te wasze wypowiedzi i zal mi dupe sciska co z tego ze ktos nie ma chopa albo dziolchy jak ma byc tak bedzie ja tez nie mom i co? a prawda jest taka ze jak ktos jest naturalny i robi po swojemu to znajdzie swoja druga polowke a jak nie w tym miescie gdzie mieszka to w innnym po prostu problemem wiekszosci z was (nas sorki) jest to ze mieszkamy w jakich dziurach typu (nic mi do glowy nie przychodzi, Lublin ?.....) i co tu dziwnego ze nie ma w takich dziurach fajnych ludzi? Jakby nie byla dziura to i fajni ludzie by byli wiec trza po prostu spieprzac z takiego miejsca do swoich i bedzie git a sie nie meczyc i wszystko jasne
  4. Mialem cos takiego od poczatku szkoly, tyle tylko ze w przypadku przedmiotow scislych (z umyslu jestem humansita). Moim skromnym zdaniem wine za to nie ponosisz ty czy ja tylko bledny system nauczania gdzie brakuje takich przedmiotow jak logika (stosowana juz d czasow starozytnych) i ktora wlasnie pomaga skonkretyzowac (sprecyzowac) myslenie. Ja mialem tak ze jak bylem na swoim kierunku to mialem logike i za cholere jej nie rozumialem ... do czasu az udalo mi sie zaliczyc egzamin warunoowy (ogolnie 7 podejsc). I wiesz co. Dzisiaj umiem projektowac strony www a zamierzam zajmowac sie innymi technicznymi rzeczami tylko dlatego ze nauczylem sie przynajmniej zdziebko myslec logicznie (nie tracic czasu na zbedna analize tylko isc posznutrku do klebka).
  5. Nic dodac nic ujac. Problem pojawia sie wtedy (czyli najczesciej) kiedy jestesmy posrod ludzi a nie mamy prawdexiwych przyjaciol lub/i partnera/ki. Czyli wiekszosc z nas ma cos takiego (niestety). Ale trza szukac. A lbo wyjechac gdzie indziej tam gdzie sie widzisz i wtedy znowu probowac.
  6. Nigdy nie znajdziesz wyrozumialej kobiety, kiedy bedziesz myslal w ten sposob poniewaz koncentrujesz sie zbytnio na sobie a nie wykazujesz zwiekszonej empatii co w poczatkowym stadium zwiazku jest zasadnicza jesli nie kluczowa sprawa bycia z kims. To mezczyzna a nie kobieta, powienien byc dla niej oparciem przede wszystkim psychicznym (no chyba ze jest sie juz doroslym w wieku 30 30+ lat albo musisz ja utrzymywac z jakis wgledow etc.) Na poczatku wazna jest znajomosc, czyli psychiczne gesty na inne rzeczy przyjdzie pozniej pora. Mowie to choc sam mam problemy z plcia piekna (chcociaz nie az takie chyba ...) ale staram sie obserowac innych ludzi i uczyc sie. A doswiadczenia z tym tez juz mam jakies tam. Nie chcesz sam z siebie o kogos sie troszczyc (w normalnym tego slowa znaczeniu bez zbytniej przesady). To naturalny odruch.
  7. Sorrow, ale nienawisc jest tak samo chora jak totalne zaduzenie wiec wyluzuj. A jesli chodzi o charakter kobiet to "niestety" trzeba isc na kompromis - problem pojawia sie wtedy, gdy jedna ze stron probuje zdominowac w jakis sposob (lub wywrzec wplyw lub zmienic) drugiego partnera, kiedy on na to nie jest gotow lub nie chce tego po prostu. W naszym wypadku sytuacja taka powodawana jest jeszcze jedna szara sprawa - zabezpieczeniem materialnynm, wiec czesto gesto kobiety wybieraja mezszczyzn ustabilizowanych finansowo, choc nie jest to stuprocentowo sprawdzalne. Ale cos w tym jest.
  8. Prawda jest jeszcze taka, ze jakby nie bylo, partnerka zawsze woli wybrac mezczyzne, ktory potrafi na siebie zarobic, utrzymac sie, nie majacego problemow osobistych i nic w tym dziwnego, to w koncu ona ma byc matka naszych przyszlych dzieci wiec genetycznie kobieta zaprogramowana jest na poczucie bezpieczenstwa. Z drugiej jednak strony pokutuja u nas bardzo silnie tradycyjne wzorce kulturowe a swiat - chcac czy nie - zmienia sie i tradycja ustepuje miejsca nowoczesnosci. Wystarczy porownac np. Lublin i Wroclaw - dwa rozne srodowiska i swiaty. Poza tym dochodzi jeszcze jedno: u nas dziewczyny lubia byc traktowane jako ksiezniczki, malo jest takich, ktore chca naprawde zwiazku partnerskiego, z totalnie rownym podzialem rol i obowiazkow. I to jest dodatkowa przeszkoda na drodze doboru partnera/partnerki bo jesli kandydat/ka nie spelnia takich norm, odapda automatycznie. Jaki z tego wniosek: wesolo nie jest i w najblizszym czasie nie bedzie, wiec chyba nie pocieszylem tych, co maja klopoty z babami, hehe... A moze dobry jest sposob nie przejmujacego sie niczym luzaka, ktory po prostu robi swoje i potrafi omamic dziewczyny...dlaczego tylko faceci maja cierpiec?
  9. Spokojnie, juz mowie wszystkim w czym problem. Problem nie jest w tobie ani w wiekszosci z nas tylko niesstety u nas w Polsce tradycjna kultura zaczyna gryzc sie z wplywami Zachodu i frywolnym materialnym niezobowiazujacym zyciem towarzyskim. Dotychczas bylo tak ze przecietny chlopak byl tak wychowany ze mial znalezc sobie laske na zone miec rodzine a dziewczyna byla wychowana tak aby urodzic dziecko gotowac obiadki etc. A dzis mlodzi ludzie w wiekszosci przypadkow zyc juz tak nie chca. Ja sam ,,swoj pierwszy raz" mialem dopiero jak z Polski wyjechalem, w Londynie, z Azjatka. W Polsce do dzis nie moge znalezc stalej dziewczyny bo wszystkie maja jakies wygorowane lub wrecz na odwrot malo sprezycowane plany co do zwiazku. A tam ludzie robia to dla przyjemnosci i nikogo nie dziwi ze np. pan w wieku czterdziestukilku lat umawia sie z dwadziescia lat nmlodsza panienka tylko na seks. No bo w tym w sumie zlego tak naprawde jesli oboje tego chca? Tak wiec chlopy glowa do gory.
  10. Tak sobie przez ostatnie kilka dni uwaznie surfowalem na tym forum i naszly mnie pewne - mam nadzieje radosne dla was - przemyslenia zwiazane poniekad ze zrodlem, z jakich wynikja nasze problemy, o ktorych tutaj wszyscy piszemy. Moze wiec zaczne tak: ciagle mierzymy sie z jakimis stanami depresyjnymi, lekami, nerwicami i innymi paskudzctwami ale nikomu chyba nie przyszlo do glowy, zeby zastanowic sie tak naprawde, z czego one wynikaja. Moze nasze ,,choroby" to nie choroby w rzeczywistosci tylko brak zrealizowania sie w zyciu. No bo czy czlowiek nie dostal by deprechy lub nerwicy jesli caly czas blokowaloby sie go. Ja mam np. tak ze doslownie kurwica mnie bierze ze musze przestrzegac tych wszystkich spolecznych, tradycjnych schematow - szkola, robota etc. A dla mnie to nic interesujacego. Od dzicka byl ze mnie swir i zawsze wolalem wloczyc sie z kumplami niz np. lazic do szkoly a teraz tez borykam sie (mimo dwudziestukilku lat) z praca bo szlag mnie trafia ze musze chodzic aby byc ,,robicikiem" i zasuwac na utrzymanie. Ok, zaraz ktos powie ze jestem pasozytem i nie chce nic robic. A moze jest tez odwrotna strona medlau: moze gdyby ludzie nie cisneli mnie az tak bardzo i nie sklaniali do ,,powrotu" na ,,dobra" droge, to moze w koncu wymyslilbym cos samemu co by przynioslo pozytek i mnie i innym. Podam proety przyklad: wiekszosc artystow muzykow (szczegolnie tych rockandrollowych) ma dosc burzliwe przejsia - dragi, rzyucenie szkoly, konflikt z rodzina etc. Tylko zobaczcie ile wspanialem sztuki dali swiatu. Nie chce tutaj nawolywac nikogo zeby od razu zaczal cpac, pic czy klnac na swoich bliskich ale osobiscie uwazam ze spora czesc nas na tym forum ma wlasnie problem z tym, ze sa ciagle blokowani przez (ogolnie mowiac) spoleczenstwo i szarpiemy sie tak w tym blednym kole. I nic dziwnego ze dopada nas smutek, depresja i inne chorobska no bo skoro czlowiekowi nie pozwalaja normalnie przejawiac jego naturalnych (moim zdaniem) zachowan, no to zaczyna byc cos nie tak, energia nie ma ujscia, wiec idzie w ,,srodek" nas a nie na zewnatrz, do ludzi, jak isc powinna. A przemysl faramceutyczny niezle na tym kase robi i mowi: czujesz sie zle wez tabletke. Tylko czym to sie rozni od narkomanii. Jednym - jest legalne! Nie chce mowic ze wsrod nas nie ma osob, ktore naprawde potrzebuja farmaceutycznej pomocy (ja tez kiedys jej potrzebowalem) ale moim skromnym zdaniem iwekszosc z nas jest po prostu mocno zagubionymi i bezprawnie nietolerowanymi wrazliwymi ludzmi ktorzy chca zyc na swoj indywidualny sposob i za to dostaja od spoleczenstwa po dupie, bo sie wylamuja etc. Moze wiec zamiast do lekarza zrobmy cos aby ten system rozchrzanic w cholere i pokazac ludziom ze tez mamy swoje prawa i cele. Ja napewno tak zrobie choc licze sie z tym ze (i tak juz zyjac na krawedzi ze wszystkimi dokola u mnie w domu i w otoczeniu) w koncu odpadne calkowicie i nie bedzie mnie tutaj. Wyjade sobie gdzies do jakiegos cieplego kraju gdzie ludzie zyja biedniej ale szczesliwiej i gdzie nikt nie patry czy masz jakis smieszny tytul magistra i garnitur czy nie tylko cczy jestem fajnym czlowiekiem czy nie. Pozdrawia w wszystkich zdolowanych i glowa do gory. Rewolucja jeszcze nie nadeszla ale nie lekajcie sie - sa ludzie ktorzy ujma sie za takimi jak ja bo oni tez maja dosyc tego szamba naokolo ktore nas wpedza w deprechy i zrobia z tym wemkoncu porzadek Hej!
  11. witam, pisze to w dziale depresja bo to pod to najbardziej podchodzi mowiac krotko i tresciwie - brak mi celu w zyciu i tyle. ciagnie sie to za mna jak smrod po gaciach i robi kolejne problemy no bo jak sie nie ma celu to sie uczyc nie chce ani pracowac bo niby wtedy po co a zyc z czegos trzeba i dotarlem do punktu w ktorym wszystko mnie oprzybija i tyle czuje sie wyobcowany etc. mata taki sam problem?
×