Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

dobrze, ze jest taki temat, chwala za to administracji. przynajmniej wiem, gdzie nie zagladac. szkoda, ze na moim macierzystym forum nie ma takiego tematu, co rusz dostaje katatonii natykajac sie na podobne teksty w wielu osobnych tem,atach. chodzi mi oczywiscie o psychoforum, pogadam z tamtymi modami w sprawie utworzenia takiego tematu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam dosyc, chcialabym położyć sie i juz nie wstać, mówiłam że potrzebuje pomocy psychiatry ale kogo to obchodzi, a ja bym chciala tylko zeby ktoś mi dal jakiś adres żeby ktoś nie zmobilizowal zebym poszła na wizyte...ale wszyscy tylko czegos oczekuja ode mnie, nie mam siły juz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zimno, jak zawsze po pożądnym płaczu, nic to nie zmieni że sie tu wyzale, beznadzieja, normalni ludzie nic z tego nie rozumieja a mnie jest poprostu cięzko i żle w tym życiu. Niby wszystko jest pięknie mam jakies tam osiągnięcia, fajna mame, kochającego chłopaka...nie ma co super i tylko sie czegoś czepiam...to pewno wybuchowa mieszanka jedynaczkowego rozwydrzenia, egoizmu i lenistwa..mnie tam i tak wszystko jedno szkoda tylko że musze chodzić po tym świecie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam dosyc, chcialabym położyć sie i juz nie wstać, mówiłam że potrzebuje pomocy psychiatry ale kogo to obchodzi, a ja bym chciala tylko zeby ktoś mi dal jakiś adres żeby ktoś nie zmobilizowal zebym poszła na wizyte...ale wszyscy tylko czegos oczekuja ode mnie, nie mam siły juz

Doskonalę Cie rozumiem, ja też chciałabym się położyć i już nigdy nie wstać.

Nie mam już siły żeby żyć :?:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

korzystam z prawa po raz 1-szy i zaczynam jęczeć, jęczeć i płakać i znowu jęczeć. Mam teraz chwilę załamania - nie mam na nic ochoty wkurza mnie wszystko a równocześnie zlewa....

Co za dzień do bani - smutno- samotno bardzo samotno, nie dam rady sama tego pokonać, a muszę być silna dla mojego dziecka! Muszę ale nie mam siły potrzebuje kogoś kto by mnie wspierał, a tam olać who cares!

I tak nikogo to nic nie obchodzi każdy z nas ma swoje własne kłopoty i dramaty, Trzzymajmy się wszyscy!!!! Jakoś. Pa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! jestem na forum od niedawna dlatego serdecznie Was witam. od pewnego czasu przeglądam to forum i często mam wrażenie jak bym czytała o sobie. Moja historia z depresją zaczęła się 10 lat temu i jak narazie nic niewskazuje na to aby się skończyła. Od urodzenia choruję na rozszczep kręgosłupa. Poruszam się tylko na wózku inwalidzkim. Moja depresja jest trochę dziwna bo mam zmiany nastroju kilka razy dziennie a poza tym jak u Nas wszystkich płaczliwość, "czarne myśli" itd. Obecnie mam nawrót choroby. Chciałbym móc porozmawiać z kimś komu "jest tak samo jak mi. Obecnie biorę SETALOFT. Czy ktoś może zna ten lek i może mi coś o nim powiedzieć? Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie mam pytanie

dlaczego obwiniacie siebie za to, że chorujecie?

To, ze inni nie mogą zrozumieć to przykre ale i ich szczęście, bo nie zrozumie ten kto tego nie doświadczył.

Ja też mam niemały żal do siebie o to ilu bliskim osobom utrudniam życie.

Oni chcięliby mi pomóc, widzę, że się starają, szczególnie mój Cudowny Chłopak, a ja nie mam sił, by z tego skorzystać.

To boli podwojnie, bo nie tylko mnie.

Jedno "ale", to nie nasza wina, trzeba to spostrzegać jak każdą inną chorobę, zaakceptować i leczyć.

Należy pamiętać, że depresja to choraba w zdecydowanej większości śmiertelna.

Poznajmy wroga i zniszczmy go.

Powodzenia.

 

[ Dodano: Pon Lut 05, 2007 11:41 pm ]

Obecnie biorę SETALOFT. Czy ktoś może zna ten lek i może mi coś o nim powiedzieć? Pozdrawiam

 

 

Zapraszam do subforum "leki".

 

Trzymaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samotniczka

Jakbym słyszała samą siebie jakiś czas temu.

Też mówiłam, ze chyba zmienię orientację.

Ale... poznalam Tomka i teraz nie zamierzam ;)

Pewnie dla każdego jest gdzieś ta druga osoba, która okaże się być wyjątkową i będzie szukać kobiety, nie dmuchanej lali.

Niestety większość żeczywiście nie interesuje się związkiem na poziomie a w dziewczynie widzi ...(wszyscy wiemy co) i przez takich właśnie wynaturzonych bydlaków m. in. ja teraz bardzo cierpię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to ja też sobie pojecze dzisiaj bo....bo mi źle ...tak poprostu..

Tysiące mysli na minutę,własciwie niewiadomo dlaczego...

A jak niewiadomo dlaczego to napewno....(kasa?),,gdzie tam,

Zycie,życie z tą p********ą nerwicą,życie ogólnie....

 

Dlaczego tak jest że wszystko jest ok,smieję się,,,kurcze ,przecież zawsze sie smieję....ale przychodzi moment że to wszystko co prawdopodobnie nakumulowało się pod tą "maską",wybucha,nagle,niespodziewanie

 

:cry::cry::cry::cry::cry::cry:

Dlaczego?Pytanie retoryczne....dlaczego.........

myslę...tak ,tylko o czym?.....tego niewiem ,jestem chyba zdrowo rąbnięta...

Dlaczego się buntuję ostatnio?Udaję silną...

Spadam....dlaczego ,dlaczego ,dlaczego....ciagle to samo ...dlaczego?

 

......................

:cry::cry::cry: ......duzo by pisac...nic nie przychodzi na mysl ,albo za duzo tego.....ech....przejdzie,zawsze przechodzi...tylko dlaczego??????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gusia gusia gusia!!! Dasz radę i przegonisz te smutne chwile. A sio!

 

Czy już nie ma facetów, których obchodzi wnętrze, charakter, a nie tylko ciało a właściwie jedna jego część???

Pewnie są - nawet takich znam - ale oni akurat siedzą w domach i rozpaczają że nie maja szans na poznanie fajnej dziewczyny. Dziwny ten świat naprawdę.

 

Martwię sie o kumpelke dziś. I troszkę mi smutno. Chciałabym jej pomóc ale nie umiem. Zresztą nie wiem czy ona tego chce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CZYTAJĄC TE WSZYSTKIE WYPOWIEDZI ZROZUMIAŁAM ŻE NIE JESTE SAMA.OD NIDAWNA MAM INTERNET .Z POCZĄTKU WYDAWAŁO MI SIĘ ZE JEST BEZ UŻYTECZNY.POSZPERAŁAM TROCHE I ZNALAZŁAM TĄ STRONE.MOŻNA DUŻO SIĘ NAUCZYĆ.CHORUJE JUŻ 2 LATA I JEST CORAZ GOŻEJ.NIE WYCHODZE Z DOMU.NAWET DO LEKAŻA NIE CHODZE.U PSYCHOLOGA I PSYCHIATRY NIGDY NIE BYŁAM I NIE PÓJDE.NIE MAM DO NICH PRZEKONANIA.JESTE UPARTA.TA CHOROBA TO MOJA WINA ,ZDAJE SOBIE Z TEGO SPRAWE NARAZIE NIE MAM SIŁY Z NIĄ WALCZYĆ.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego nie masz do nich przekonania marlenko ?

Przecież oni ot tego są by pomagac takim jak My.Psychiatra to normalny lekarz od ludzkich problemów,większych lub mniejszych.

Nie sugeruj sie krązącymi stereotypami na yen temat.

Ja też wcześniej tak myslałam ,przed pierwszą wizytą....a to wcale nieprawda.

Powinnas się zdecydowac ,tymbardziej że jest coraz gorzej jak piszesz i niechcę źle wyrokowac...ale powiem tylko z włąsnego doświadczenia że lepiej może wcale bez pomocy niebyc.Ja czekalam rok.....rok zwlekałam z podjęciem leczenia...co mi to dało?NIC!!!!Poglebilo tylko mój stan

Uwierz,naprawde można życ inaczej

Sama jeszcze nie jestem w super formie ,ale porównując dziś do tego co bylo przed leczeniem .....niebo a ziemia,naprawdę........teraz dopiero mogę walczyc......Sama nie dasz rady...pomysl nad tym

Powodzenia i trzymam kciuki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nienawidzę zimy - na zewnątrz ciemno i zimno, w środku cztery ściany i ja miotająca się od jednej do drugiej. nie mam ochoty nikogo widzieć, no oprócz mojego chłopaka, który niestety czuje się gorzej ode mnie. Czasami tylko płaczemy oboje.

Znowu jest źle, a przecież już było dobrze... Dziś oddawałam krew i czuję się strasznie ociężała, boję się zasnąć, bo zaczynam wyobrażać sobie, że skoro pobrali mi pół litra krwii, to umrę... wiem, że to głupie.

Niech to słońce wreszcie się pojawi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotniczko gdybyś mnie spotkała ,szybko miałabyś mnie dość i odrzuciła byś mnie za tą moją wyczuloną wrażliwość na wszystko której sam mam już dość i wnerwiałoby Cię wemnie to co czuję w środku bo ciągle bym o tym mówił i tak nie potrafiąc tego jasno określić i ten mój bełkot skutecznie by Cię przegonił .A ja bym za Tobą nie poszedł tylko usiadłbym i beczał ,że już Cię straciłem . :cry: I co takiego mięczaka byś chciała :cry: napewno nie .I znowu ryczę jak małe dziecko ,nie wiem ,który to już dzisiaj raz .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotniczko gdybyś mnie spotkała ,szybko miałabyś mnie dość i odrzuciła byś mnie za tą moją wyczuloną wrażliwość na wszystko której sam mam już dość i wnerwiałoby Cię wemnie to co czuję w środku bo ciągle bym o tym mówił i tak nie potrafiąc tego jasno określić i ten mój bełkot skutecznie by Cię przegonił .A ja bym za Tobą nie poszedł tylko usiadłbym i beczał ,że już Cię straciłem . :cry: I co takiego mięczaka byś chciała :cry: napewno nie .I znowu ryczę jak małe dziecko ,nie wiem ,który to już dzisiaj raz .

 

a ja tobie faunik troche zazdroszcze, moze nie tego placzu, ale umiejetnosci wyrazania swoich uczuc, bo mnie nikt tego nie nauczyl i mam jakas bokade do tego, by byc soba i odkryc sie przed ludzmi. Ty przynajmniej potrafisz to cale napiecie emocjonalne jakos wyrazac, a ja tlumie w sobie , a wewnatrz sie wszystko kotluje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fauniku sam stawiasz się na straconej pozycji, z góry zakładając co bym o Tobie pomyślała... Może nawet cieszyłabym się słysząc twój "bełkot", śmiem nawet twierdzić, że taki wrażliwy człowiek jak ty miałby więcej do powiedzenia niz rzesze "superfacetów", którzy myślą nie tą częścią ciała, co trzeba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio robię tak dziwne (dla mnie) rzeczy że sama siebie nie poznaje i znowu obawiam się o to czy z moją główka to wszystko ok. Niby nic ekstrmalnego a ja i tak czuje się nieswojo. Nie znam siebie takiej!

Czuje się dziwnie!

Ogólnie to ja chyba nie całkiem świadomie dążę do jakiejś "autodestrukcji" czy cóś. Robię coś po to żeby w moim życiu coś się ruszyło - a czy przez to mój los się poprawi czy jeszcze pogorszy to mi wszystko jedno - byleby coś się zmieniło. Przeważnie nie wychodzę na tym dobrze, więc.... To chyba wynik tego że całe życie sie bałam zrobić tego albo tamtego. Czyżbym nadrabiała??Ze skrajności w skrajność - jak to ja. Najgorsze jest to że mam tyle tych : "dlaczego" i tych "czy robię dobrze" za każdym razem jak robię coś nowego. Dziwna jestem. Znowu mnie naszło na myślenie bo spać nie mogę . A do tego odstawiam proszki. Czeka mnie ciężki tydzień. Ehh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sama nie wiem czy to co przezywam to depresja sa takie dni kiedy wszytko mnie paraliżuje nie moge sie uczyc,mam dol i sa takie dni kiedy mysle ze wszystko jest dobrze ze sobie poradze,ciagla huśtawka.Rodzice nie chca mnie juz sluchacm,uwazaja ze panikuje i ze i tak sobie poradze i nieraz tak mowilam.ale to wcale mnie nie pociesza:(Codzienie budzac sie zastanawiam sie dlaczego to moje zycie jest takie ciezkie,kosztuje mnie tyle wysilku,a radosc?Umie tylko dobrze udawac przed znajomymi jak to sobie daje rade i wszystko obracam w żart ,usmecham sie wiec mysla ze wszystko jest wpozatku,a ja sie usmiecham a w srodku placze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może trochę się wtrące do dialogu między kilkoma osobami, ale chce wyrazić swoje zdanie.

 

Najwięcej znajomych mają osoby, które są otwarte wygadane itp. Ale z własnego doświadczenia wiem, że najlepszymi przyjaciółmi są osoby które mniej mówią i są spokojniejsze. Dlaczego? Bo taka osoba zanim coś palnie woli przemyśleć swoją wypowiedź, żeby nie zranić drugiej osoby. Osoby wygadane gadają często od rzeczy i nie wiem co inni w nich widzą, że pokazują jacy to oni są wyluzowani??... Dla mnie oni są po prostu żałośni.

 

 

I co takiego mięczaka byś chciała Crying or Very sad napewno nie .I znowu ryczę jak małe dziecko ,nie wiem ,który to już dzisiaj raz .

 

Łzy nie są oznaką słabości, pomagają oczyścić się, wyrzucić na wierzch złe uczucia. Słabi i tchórzliwi są Ci którzy ukrywają swoje uczucia i zachowują się, jak kamienie. Boją się stanąć naprzeciw prawdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Umie tylko dobrze udawac przed znajomymi jak to sobie daje rade i wszystko obracam w żart ,usmecham sie wiec mysla ze wszystko jest wpozatku,a ja sie usmiecham a w srodku placze.

Wiesz co - dobrze to znam. Z doświadczenia wiem, że ludziom tak pasuje. Wolą nie widzieć że ktoś cierpi -bo jeszcze by musieli pomóc. Ale jakby się dobrze przyjrzeli to by zauważyli. Jednak czasem znajdzie sie ktoś kto się wysili i Cię "przejrzy" i nawet jeśli nie pomoże to postara się zrozumieć albo wysłuchać. Czasem przecież tak niewiele trzeba. Pozdrawiam

 

Kurde, kurde, kurde. Jak to się dzieje, że wciąż słysze że mam zrozumieć tego albo tamtego. Ale jakimś cudem to działa tylko w jedną stronę. Ja mam się dostosowac do wszystkich ale do mnie nikt nie musi. A w nosie to mam. Nie chce mi sie rozumieć postępowania kogoś komu zbyt trudno jest pojąć że ja też mam własne życie, argumenty, plany itp. a te ktoś przez swoje "widzimisię" niszczy mi cały plan dnia. I własnie teraz siedzę sobie w domu i marudzę. A miało byc inaczej. Ale kogo obchodzi to co ja myslę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×