Skocz do zawartości
Nerwica.com

redorchid

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez redorchid

  1. Nienawidzę zimy - na zewnątrz ciemno i zimno, w środku cztery ściany i ja miotająca się od jednej do drugiej. nie mam ochoty nikogo widzieć, no oprócz mojego chłopaka, który niestety czuje się gorzej ode mnie. Czasami tylko płaczemy oboje. Znowu jest źle, a przecież już było dobrze... Dziś oddawałam krew i czuję się strasznie ociężała, boję się zasnąć, bo zaczynam wyobrażać sobie, że skoro pobrali mi pół litra krwii, to umrę... wiem, że to głupie. Niech to słońce wreszcie się pojawi...
  2. Koleżanka - nie trzeba skierowania, ale musisz się zarejestrować u psychiatry (zazwyczaj jakiś czas się czeka). Ja po prostu poszłam do pierwszej lepszej dużej przychodni i zapytałam o psychiatrę. To może nie jest najlepszy sposób, ale lepszy niż bezczynność. Swoją drogą... zastanawiam się czy osłuchiwanie i mierzenie ciśnienia są rutyną u psychiatry? Dość mnie to zdziwiło. Do tego ciągle się pytał czy nie mam chorego serca (byłam zdenerwowana i pewnie szybciej biło) - chyba z trzy razy zaprzeczyłam, ale i tak zapisał mi jakieś tabletki na serce... Oprócz tego zapisał też inne tabletki które na szczęście pomogły:).
  3. fajka - ja też czasami czuję się źle, ale wiem że warto walczyć. Nie wiem kto to powiedział, ale zapamiętałam: Przyjaciół nie zostawia się nawet wtedy gdy tego chcą. Zrób tyle ile możesz, na ile masz sił - reszta to jego walka i jego wybór.
  4. Był taki dzień kiedy przestałam narzekać na siebie - takie olśnienie. Myślałam o tym ile jestem w stanie wybaczyć innym i stwierdziłam że dużo. Bardzo dużo. Więc dlaczego ciągle nie mogę sobie wybaczyć swoich błędów? I... wybaczylam sobie. Takie proste? Nie, bo naprawdę długo na to czekałam.
  5. Teraz pomyślałam coś strasznego - a jeśli on chce sobie cos zrobić? Jeśli dlatego chciał ze mna zerwać... Nie będę miała z nim kontaktu do piątku (inne miasto/brak komórki/ brak internetu). Boję się...
  6. Miałam podobne objawy - nagle nie mogłam oddychać, strach, ataki płaczu. To się nasilało przez rok. Pod koniec ataki były bardzo częste - właściwie codziennie płakałam. niepotrzebnie czekałam tak długo - poszłam do psychiatry, ten przepisła mi jakies tabletki. Pewnie one też mi pomogły, ale przede wszystkim ja chciałam z tym skończyć. Dlaczego? Bo zobaczyłam jak to wpływa na mojego chłopaka - był coraz smutniejszy, obwiniał się (sam ma problemy). Postanowiłam być silna, zaczęłam z tego żartować, liczyłam każdy nieprzepłakany dzień. Jest dobrze. Może mój problem nie był taki poważny, ale wierzę że ze wszytkiego można wyjść.
  7. Witam Jestem z chłopakiem od ponad roku. On ma depresje - ostatnio jest coraz gorzej - chce z tym walczyć, ale często brakuje mu sił. Powiedział mi, że tylko mnie rani, że nigdy nie będziemy szczęśliwi, bo on się nie zmieni. Po prostu stracił nadzieję. Chce odejść - mówi, że nie wie czy ma w sobie jeszcze jakieś uczucia, że nie zasługuje na mnie. Ja bardzo go kocham i chce mu pomóc. Nie wiem co robić. To jest dla mnie szok - wcześniej mówił że mnie kocha, przytulał, całował, właśnie w "ten" sposób. Ostatnio nie zauważyłam żadnego ochłodzenia naszych relacjach... Nie wiem co robić... Jak mu pomóc. Racja - powinnam przejrzeć wątki. Ten temat mi dużo pomógł. Czy myślicie że powinnam pozwolić mu odejść? Boję się że nikt oprócz mnie nie będzie chciał mu pomóc - z rodzicami prawie nie rozmawia, ma dwójkę przyjaciół, ale oni mieszkają teraz dość daleko - z resztą im też dużo nie mówi. Najwięcej wiem ja. Czy wasz partner z depresją powiedział wam kiedyś "nie wiem czy cię kocham"?
×