Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to jest nerwica natręctw?


Rekomendowane odpowiedzi

Witaj Róża:)

Ja tez poczułam odrobine radości kiedy przeczytałam że tez to masz. Oczywiście nie dlatego że musisz się z tym męczyć tylko dlatego że okazało się że nie jestem z tym sama.A z tym żegnaniem się to juz wogole nie sadziłam...Nawet nie wiem jak mi to przeszło..męczyłam się z tym jakieś dwa lata:/ mam jeszcze kilka innych, nad którymi czasem potrafie panować: np. kiedy ide musze uderzyc kolanem o kolano, lub wciagnąć brzuch...Cięzko czasem żyć z tym..Zastanawiam sie ostatnio nad jakaś terapia...Pozdrawiam. Trzymaj sie ciepło:)

P.S. A bieresz jakies leki na nerwice? Ja brałam sulpiryd i asentre ale miałam potym nudności, kołatanie serca i mdlałam co chwile wiec przestałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też zrezygnowałam z leków.Brałam,ale gdy to wszystko wróciło ze zdwojoną siłą,stwierdziłam,że nie od leków zalezy moje wyleczenie,tylko ode mnie.I musze powiedzieć,że wiele udalo mi się osiągnąć,ale wciąż jeszcze mam problemy.Po lekach też czułam sie fatalnie.Nieraz mówiłam,że wolę już swoje dolegliwości niż to samopoczucie po lekach.

silesiaster-nie mam nic takiego z tym kościołem,ale podejrzewam,że znajdą się osoby z podobnymi problemami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A na psychoterapię, kochani bracia i siostry w neurozie, nikt z Was nie chodzi? Mnie bardzo pomogła, otworzyła oczy, choć od tej pory (1,5 roku minęło od końca terapii) nieco już wzrok się przyćmił, niestety... Tak czy inaczej parę wizyt u psychiatry/psychologa i rozmowa, wymiana doświadczeń - może tylko pomóc, takie jest moje zdanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niektórym moze to i cos da - ale zauważylem cos takiego, że: z reguły nerwicowcy dużo myśla - o swojej chorobie i poroztrzasali całe swoje życie i wiedza co moze byc przyczyna ich dolegliwosci - przynajmniej ja tak mam - a jak bylem u psychologa - to sie nagadałem nawet te pytania to góra 4 był zadane - i w zasadzie nic z tego nie wynikło - tak jakbym gadał do sciany - tylko sie napociłem - opowiadałem o swojej paru osobom - bez wiekszych krępacji - i poza tym ze mnie wysłuchali to w zasadzie no nie maja mi jak pomóc - ja sobie w zasadzie tez nie jestem sam pomóc poza tym ze biore leki - które nie działaja - i przemyslałem wszystko co sie dało i mam na to wlasne spojrzenie - nic mi to nie daje - to po co mam gadac niepotrzebnie i sie otierac którys raz z rzedu i rozpamietywac - skoro juz to nieraz robił a efektów nie widziałem? w zasadzie - to taki psycholog to nic poza zadawaniem pytan a nawet tego nie musi robic - to po co oni sa - zeby tylko diagnozowali? - prosze wybaczyc mi brak szacunku wobec lekarzy ale jestem nerwicowcem:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem tu nowy na forum wiec jesli zle zamiescilem temat czy cos to przepraszam :( Chodzi mi mianowicie o to ,ze moja historia zaczyna sie od momentu strasznych zawrotow glowy prawie jakbym mial zemdlec :( pozneij wizyta u lekarza itp caly czas te same objawy zawroty glowy MRi glowy i nic :( pozniej lekarz okulista i otolaryngolog , i nic !!! pozniej kardiolog :( i znowu nic objawy moje to kolatania serca trwajace nie wiecej niz 4 sekundy co jakis czas np 3 razy dziennie albo wogole :D tydzien spokoju i wraca przy tym caly czas to uczucie zawrotow glowy caly czasmi sie kreci w glowie delikatnie ale wiruje jak sie robi ciemno to juz wogole lipa :( przy tym czasami to wielkie BOOM !!! jak bym mial zaraz upasc sporadycznie raz w tygodniu moze czasami dwa razy albo wogole przez 2 tygodnie nic tylko te w\w objawy :( czeste uczucie ze zaraz padne :( co mnie mianowicie w tym wkurza to to ze EKG mialem robione chyba w ciagu roku 7 razy i nic :( jeden mowi nerwica drugi nic nie mowi moze wy powiecie mi co to jest :(:(:( i czy dobrze trafilem tu aha co mnie tak naprawde irytuje to moje serce te kolatania 5 razy w ciagu dnia przez 3-4 sekundy pozneij wogole nic przez tydzien pozneij znowu 3 razy przez 3-4 sekundy wielkie az czuje to na calej klacie i az do szyjii szok ale lekarz kardiolog twierdzi ze to normalne dziwie sie bo 23 lata tego nie mialem a przez ok 1,5 roku mam :( odp co to moze byc ??? dziekuje i pozdrawiam ps mam juz dosyc ,nie chce mi sie nawet wychodzic z domu bo sie boje ze cos bedzie nie tak :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, opisane przez Ciebie objawy jak najbardziej mogą być objawami nerwicy. Wtedy wszystko boli, kręci się w głowie, wali serce. Skoro EKG masz dobre mozę powiniennes na wszelki wypadek zrobić tomograf komputerowy głowy? (w związku z zawrotami, aby być na 100% pewnym, że wszystko jest ok) po zrobieniu badań zostaje Ci tylko zacząć leczenie. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znalazłam to forum kilka dni temu i jestem przerażona ilością zaburzeń jakie do mnie pasują.

Generalnie przyzwyczaiłam się do tego i zawsze traktowałam jako osobistą cechę, nieszkodliwe dziwactwo i nie uważam za chorobę. Czy powinnam powiedzieć o tym psychologowi jeżeli kiedys się u niego zjawię?

Mam na myśli obsesyjne mycie włosów , nawet 3 razy dziennie , co wpływa dosc niekorzystnie na ich stan...jak pojdę do szkoły nie umyjąc ich rano to boję się każdego spojrzenia i w ogole okropnie sie czuje , poźniej na tej samej zasadzie smarowanie rąk balsamem w obawie że skóra mi się wysuszy, jak nie ma pod ręką balsamu to dobra i czerwona szminka ;) . No i niezbyt ciekawe myśli które pojawiają się okresowo. Mianowicie nie mogę czasami odgonić myśli w których robię sobie krzywdę czymś co widzę. Np. na matematyce zauważę na ścianie wielki cyrkiel i przez całą lekcję mam w głowie jakieś autotortury z cyrklem w roli głównej...

Do tego dochodzi jeszcze cała masa nieszkodliwych rzeczy które jednak potrafią wyprowadzić mnie z równowagi .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam Kochani,

znalazlam to forum bo goglowalam slowa "boje sie ze robie komus krzywde"..i tak doszo do tego,ze wyladowala tutaj

 

napisze moze cos o mnie..

punkty 4,5,7,9,10,11 z pierwszego posta 100% dotycza mnie

pozatym rowniez jestem DDA

mialam/mam bulimie...znaczy jakies pare dobrychlat, gdzies tak 4,5 roku trwalo to,teraz juz nei wymiotuje ale czasami mam napady, ze jem ze stresu...troche mniejsze ilosci niz kiedys,ale jeszcze mnie czasem dopada...

 

to wszysko obilo sie na moim poczuciu wlasnej wartosci....ono nie jest nickie jego wogle nie ma...no coz, jak moze byc wysokie jak ostatnie 4,5 roku wisialam zarzygana nad kiblem..no nic..

 

ale ostatnio martwi nie cos innego...

zaczelo sie to gdzies dwa lata temu, nie jest to nie wiadomojak intensywne, ale ja tego nie chce!!!

otoz, jak np.ogladam jakis film, albo wiadomosc i ktos zabija kogos, np. ktos bardzo normalny, na pozor niby nigdy nic zabija czonka rodziny to ja chdze potem i mam stres, ze ja tez tak zrobie, totalnie nieuzasadnione, bo nie chcem nigdy w zyciu zrobic nikomu krzywdy, a juz wogle to much nie lubie nawet zabijac..

 

pamietam ze balam sie ze zabije swoich lokatorow, bo ich nie lubilam i e w nocy nieswiadomie...to jest horror, bo zyla w ciaglym stresie...nie lubi epatrzec na noze np. bo zaraz jakies stresy i wizje mi sie w glowie wlaczaja

 

mam lek ze zwarjuje

 

alo przed zasnieciem bpje sie ze sie jakies duchy, diably w powietrzu unosza..

 

(ludzie jak to brzmi!! az sama sie musze usmiechnac. ;)

 

no to na razie tyle zeby nie bylo az tak dlugie...

nie wiem co mam z tym poczac, a na psychiare albo psychoterapeute to raczej nie... bo oni ylko prochy przepisuja,a ja nie chce tego zazywac

 

napiszcie co o tym sadzicie prosze,

pozdrawiam serdecznie

missfora

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaraz na mnie nakrzyczcie jak wyjdzie ze sobie coś urajam.

 

Denerwuje mnie parę rzeczy. Po pierwsze mam natrętne myśli, jakby nie moje i wcale tak nie myślę jak myślę (wiem smiesznie brzmi :)). To jest strasznie meczace i bardzo czesto tak mam.

 

Po drugie czasem dziesiec razy musze sprawdzac na ktora godzina gdzies ide, mimo, ze dobrze pamietam na ktora.

 

Po trzecie prawie kazde przedsiewziecie musze zaczynac od pierwszego dnia miesiaca, jak tak nie zrobie, to bedzie zle.

 

Jednakze nie mam leku, ze jesli tak nie zrobie, to cos zlego sie stanie. Tylko czuje taki jakby przymus.

 

Co myslicie? ubzduralam sobie cos pewnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam chciałabym podzielić się z Wami swoją historia…. Te okropne bóle brzucha… chyba duża część forumowiczów zna to. Do tego dochodziła niemiłosierna zgaga i promieniowanie bólu do kręgosłupa. Dziś nie mogłam ustać na nogach na lekcji tak mnie bolało Poszłam więc do lekarza. Standardowe USG niczego ni wykazało. Jestem ponoć zdrowa! Lekarz stwierdził że chyba jestem trochę „nerwusem”. A mi sie właśnie wydaje ze guzik nie mam nerwicy no bo skąd? Jak? Czytałam ze bóle pojawiają się w stanach stresu a mnie boli „znienacka” praktycznie codziennie po każdym posiłku. I tak sobie zajrzałam na Wasze forum… Cóż od małego mam manię drapania głowy właściwie cały czas mam piekielnie bolesne zdrapane do krwi rany na skorze głowy jak ide po ulicy MUSZE stąpać równo po chodniku czasem co krok mówie sylaby wyrazów które wiszą na słupach tylko błagam nie smiejcie sie :(, Potrafie się wrocic z połowy drogi zeby sprawdzic czy zamknełam drzwi na klucz. No nic nie to jest najgorsze. Najgorsze jest to że ja się odchudzam i cały czas boję się ze przytyje Nie mogę zjeść normalnie bo isę boję że przytyje a jak już zaczynam jeść to jem jem jem bez ustanku aż się przejem . To raczej nie jest normalne  Zawsze byłam dobra uczennica (jestem w 2kl LO) a teraz nic mi ise nie chce nie ucze się, nie mogę się skupic! Nawet jak chce się nauczyc to nie mge usiedizec nad książką Całymi dniami siedize sama nie chce mi się do nikogo odzywac zerwałam wszystkie kontakty towarzyskie. I te okropne bóle brzucha… Czy macie pomysl co mi jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alo przed zasnieciem bpje sie ze sie jakies duchy, diably w powietrzu unosza..

 

kolejny objaw, ktory tez mam...=P szczegolnie, jak przechadzam sie po domu, gdy wszyscy spia, a ja np. ide do kibelka albo umyc zeby, to mam wrazenie, ze cos na mnie wylezie z ciemnosci i jak najszybciej musze poleciec z powrotem do lozka...

 

probowalam to przelamywac, gapiac sie specjalnie w ciemnosc, gdzie niby cos mialo sie pojawic, normalnie wrecz prowokowalam swoje "obce mysli", ale to nie zawsze dziala, tzn zazwyczaj i tak za bardzo sie boje...=P

 

z tym zabijaniem i filmami to to samo;P

 

wiecie, co jest glupie/dziwne?

 

Moje objawy nie pojawiaja sie dzien w dzien (i dobrze), byc moze dlatego, ze czesc nauczylam sie ignorowac (bodzcem do tego bylo obejrzenie "Pieknego umyslu", gdzie bohater zaczal ignorowac swoje schizofreniczne wizje, stwierdzilam, ze z natrectwami tez tak sprobuje i troche pomoglo), ale jak juz sie pojawia jakies wieksze, to normalnie czuje sie jak psychopatka (o robieniu krzywdy) albo czuje wobec siebie ogrom pogardy i winy (natrectwa religijne), ze dodatkowo zanizam i tak juz bardzo niska samoocene, a MIMO TO obawiam sie, ze jak pojde (o ile pojde w koncu) do psychiatry po diagnoze (zeby zaniesc psycholozce, aby mogla rozpoczac psychoterapie), to on powie, ze nic mi nie jest i ze mu glowe zawracam i co jakis czas mysle, ze moze mi tak na prawde nic nie jest, mimo, ze wiem, ze jest.... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś zapaliło mi się żelazko gdy prasowała,tzn kabel od żelazka.

Zapaliło się też pudełko kartonowe,które postawiłam na kuchcence gazowej.Gdy wróciłam do kuchni po 3 minutach,to ogień sięgał pod sufit.

Jakoś to ugasiłam ale od tamtej pory zanim wyjdę z domu lub położę się spać,to po 10 razy sprawdzam czy zakręcone są kurki od kuchenki gazowej,czy wyłączone jest żelazko,czy papierosy są dobrze odgaszone w popielniczce.

Przez kilka minut potrafię tak chodzić w tę i z powrotem i sprawdzać dziesiąty raz,coś co sprawdzałam przed chwilą. Nieraz spoźniam się na autobus przez to.

Innych czynności przymusowych nie obserwuję u siebie,tylko wyżej wymienione.

Czy to początek nerwicy natręctw ? Czy tylko wzmożona,przesadna ostrożność ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wydaje mi sie że to nerwica... najczesciej zaczyna sie od przezycia jakiegoś wydarzenia które nami wstrzasnęło...

powinnaś porozmawiać chyba z jakimś lekarzem... no i jak najszybciej zaczac sie leczyc.

im szybciej tym lepiej... pamietaj.

pozdrawiam! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak,to chyba jednak nerwica niestety :(

Bo oprócz tych natrętnych czynności,miewam także natrętne myśli dotyczące boga ( wulgaryzmy w czasie modlitwy ),oraz wyzywanie w myślach własnej matki i chłopaka.

Nie stale i ciągle ale zdarzają się.. Bo są też okresy że takich myśli nie mam i wszystko jest ok

Cholera,to chyba naprawdę początki nerwicy natręctw,narazie jeszcze delikatne początki :smile:

 

Ps.Jeżeli bóg istnieje,to chyba nie gniewa się za takie myśli,przecież one wynikają z choroby ??

:smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ps.Jeżeli bóg istnieje,to chyba nie gniewa się za takie myśli,przecież one wynikają z choroby ??

:smile:

 

przeciez nie masz na to wplywu, wiec raczej tak;) uswiadomienie sobie tego jest pomocne:)

 

a co do problemu ogolnie to moje dziwactwa zaczely sie od czegos podobnego, tylko u mnie nie zelazko, a czajnik-ktos go podpalil, a potem zapomnial o tym i poszedl spac... i ja sie zorientowalam, ze chyba kuchenka wciaz jest zapalona, sprawdzilam, i rzeczywiscie... potem przez dlugi czas musialam sprawdzac, czy to powyłączane: lezalam w nocy w lozku, nasluchiwalam, nie bylo zadnego dzwieku (tzn nie bylo tego szumu, ktory sie tworzy, gdy gaz sie pali), ale nie wierzylam swoim uszom, lezalam i wmawialam sobie, ze przeciez nie slysze tego gazu ale to bylo tak nie do zniesienia, ze musialam wstawac do kuchni, spojrzec na kurki... byly pozakrecane, ale co z tego, musialam podejsc blizej i zobaczyc, czy rzeczywiscie nadruki na kurku oznaczajace wylaczenie sa na swoim miejscu (mimo, ze po ksztalcie kurka widac, ze jest wylaczony). Czasem i to nie wystarczalo i musialam je dotykac:/ i dopiero wtedy bylam spokojna i szlam spac

 

(to sie zbiegalo z innymi objawami, wiec wiedzialam, ze to NN)

 

w koncu stopniowo mijalo i mijalo, jak sobie uswiadamialam, ze to tylko moje "jazdy" az znikło

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Jestem nowy na forum. Wszedlem tu gdyż niepokoi mni emoje zachowanie a raczej moje mysli. Od dlugiego juz czasu mam potworny lek przed zdrada. Mam wspaniala dziewczyne i wiem ze jest niedorzeczne co w mojej glowie siedzi. Non stop sie denerwuje kiedy gdzies wychodzi beze mnie. Przeze mnei zaczelismy sie klocic , a ja dobrze wiem ze mysle irracjonalnie. Moge dodac ze nie daje mi zadnych powodow do zazdrosci. Dodam rowniez ze mialem kilka lat temu dosc powazne problemy z narkotykami a dokladniej z amfetamina. Czy to juz jest choroba?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem nowa i podejrzewam, że problem OCD dotyczy także mnie.

Zdaję sobie sprawę, że pewnie macie dosyć postów typu: "czy to NN?" itp., ale bardzo proszę o wyrozumiałość ;)

 

1) Od najmłodszych lat napadają mnie katastroficzne myśli. Kiedyś plułam 3 razy przez lewę ramię, a kiedy byłam wśród ludzi tylko odchylałam głowę i wykonywałam ruch warg, jakbym pluła. To budziło ogromne wyrzuty sumienia, że zaniechałam wykonanie mojego "odstraszacza nieszczęść" i teraz już nie ma dla mnie rady.

2) Kiedy bardzo się boję powtarzam w kółko: "Boże, spraw, żeby... (to i to się nie wydarzyło)" właściwie w nieskończoność. Mogę się "pochwalić", że teraz potrafię już np. pisać i w myślach to powtarzać, gorzej z czytaniem, tego nie godzę. Jednak kiedy lęk jest większy (i jestem sama w domu) trzykrotnie wykonuję taką czynność: klękam-trzy razy wykonuję znak krzyża-wstaję-klękam... i tak 5 razy, odpoczynek i jeszcze dwa razy.

3) Boję się o bliskich, kiedy wchodzę do domu, wydaje mi się, że ujrzę tuż za drzwiami ciała członków rodziny, całe we krwi.

4) Kiedy ktoś prosi mnie o wykonanie czegoś dla niego, np. włożenie czegoś do zielonej teczki, po wykonaniu tego, setki razy zastanawiam się, czy aby na pewno teczka do której to włożyłam, miała zielony kolor, sprawdzam w torbie, czy przypadkiem przez pomyłkę mi się coś tam nie zawieruszyło. Po pożyczeniu czegoś komuś, myślę, czy to na pewno było czyste, albo np. w tej książce nie zapisałam niczego sekretnego=krępującego...

5) Czasami wydaje mi się (??), że ktoś o mnie mówi, wydaje mi się, że słyszę moje imię i moje dane... Albo np. myślę o czymś i akurat w tej chwili ludzie koło mnie dyskutują dokładnie o tym samym. Ci ludzie na ogół są w takiej odległości, że na zdrowy rozsądek powinnam mieć problemy, by ich usłyszeć. (Chyba :/)

6) Dość często myję ręce, największa męką jest dla mnie, kiedy muszę wyrzucić smieci, dotknąć ich, albo wyczyścić kocią kuwetę. Kiedy robię make-up i np. wyciągając krem dotknę szafki, od razu myję ręce.

7) Jem tylko z talerzy z ulubionej zastawy.

8) Każdą łyżeczkę parzę i wycieram w papierowy ręcznik.

9) Kiedy ktoś mnie prosi o zrobienie czegoś, a mnie nie jest po drodze, bądź nie mam ochoty i od razu odpowiadam: NIE, po chwili myślę nad konsekwencjami, że jeśli nie spełnię tej prośby, zostanę ukarana i ostatecznie wyrażam zgodę :/

10) Parę razy sprawdzam wysłane esy, maile, czy na pewno nie zrobiłam błędów, czy nie napisałam niczego "poza swoją kontrolą". (Czasami boję się, że ktoś może zawładnąć moją duszą i zrobić jakieś głupie rzeczy).

11) Zbyt często wszystkich przepraszam!! To strasznie męczące, czasami nawet nie czuję skruchy, ale żeby złagodzić atmosferę, wkupić się w czyjeś łaski czy coś takiego, rzucam: przepraszam. Jednak dużo częściej faktycznie czuję się winna.

12) Oczywiście jako dziecko miałam manię z płytkami. Najczęściej przymus zrobienia czegoś dopada mnie w domu, w wyniku lęku, zdarza się jednak, że trafia mnie to kiedy jestem na zewnątrz. Kiedyś np. szłam do sklepu, pomyślałam o nieszczęściu i wydawało mi się, że muszę, aby temu zapobiec, co pięć kroków pluć :/ Niestety, skupiłam na sobie wzrok wielu ludzi i miałam poczucie, że wygląda to ohydnie.

 

Sorry za rozpisanie się. Mam nadzieję, że nie spotka mnie publiczny lincz :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×