Paradoksalnie, ja zwierzęta lubię. Boję się obcych lub bezdomnych. A nie daj Boże, jak ktoś idzie z psem na smyczy i ten pies się koło mnie obliże, albo jak to pies - ciągnie w moją stronę. Wtedy to już panika totalna. Jakoś sobie radzę, ale czasem bywa to naprawdę bardzo uciążliwe.
Dziękuję za rady i wsparcie.
Wcześniej kilka lat miałam fobię na punkcie wirusa HIV. Nie było mowy, żebym założyła klapki, czy japonki, bo na ulicy może leżeć igła, itp., itd. A wizyty u fryzjera - istny horror. Test też sobie zrobiłam ;-), a te 2h oczekiwania na wynik to były najgorsze 2h mojego życia (tak mi się wtedy wydawało, bo nie miałam podstaw, by ten test sobie zrobić; nawet gdzieś mam jeszcze jego wynik). Koszmarem było dotykanie klamek i cała masa absurdalnych rzeczy. W sumie nie ma tego złego... Dzięki tamtej fobii znam doskonale to, jak można się tym zakazić i bardzo dużo wiem nt tego wirusa. A moje obawy były absurdalne.
No a teraz: wścieklizna... choć dość opanowałam temat ;-) i mam sposoby na te swoje lęki, ale czasem i tak zdarza się panika, której opanować nie umiem.