Skocz do zawartości
Nerwica.com

lady_butterfly

Użytkownik
  • Postów

    215
  • Dołączył

Osiągnięcia lady_butterfly

  1. Spadła mi reklamówka na przystanku, z colą, chipsami, masłem. Cola się wytoczyła. Wzięłam włożyłam ją z powrotem do reklamóweczki. Ale boję się, że tam na betonie mogła być ślina zwierzęcia, kość, cokolwiek... I teraz ta cola leżała razem z masłem, a wiadomo, że masło jest słabo zabezpieczone... mogło się "ubrudzić". Boję się teraz zjeść tego masła, że się zarażę wścieklizną... To możliwe? Wiem, że to brzmi idiotycznie
  2. Aaa.. po postach odniosłam inne wrażenie. Dzięki za doinformowanie mnie ;-)
  3. Nicholas1981 narzekasz na rodziców... Czy Ty masz 33 lata? Czemu się od nich nie wyprowadzisz?
  4. No ja odpadam w tę sobotę jednak. Dostałam nieoczekiwany urlop (z czego się baaardzo cieszę) i w końcu szykuje się na te kilka dni wyjazd, który nie wypalił w lipcu. Może uda się z Wami spotkać następnym razem.
  5. Ale Wam fajnie :-), a ja się w domu nudziłam ;-).
  6. O kurcze... za późno przeczytałam. Jestem z Gdyni. Ile Was wczoraj było?
  7. No raczej nie chciałabym mieć wścieklizny xD. Ale bzdury...
  8. No mi czasem też jeszcze daje się we znaki, ale bardzo bardzo rzadko i już raczej myślenie racjonalne na ogół pomaga. Trzeba było "wroga" poznać ;-) (tzn. bardzo dużo nt hiv wiem). Głównym moim problemem jest lęk przed wścieklizną, który zastąpił lęk przed hiv (chociaż sporadycznie też potrafię sobie coś wkręcić związanego z tym drugim tematem i wtedy kilka dni zamartwiania się, czasem sobie myślę, ile ja życia przez to tracę...).
  9. Paradoksalnie, ja zwierzęta lubię. Boję się obcych lub bezdomnych. A nie daj Boże, jak ktoś idzie z psem na smyczy i ten pies się koło mnie obliże, albo jak to pies - ciągnie w moją stronę. Wtedy to już panika totalna. Jakoś sobie radzę, ale czasem bywa to naprawdę bardzo uciążliwe. Dziękuję za rady i wsparcie. Wcześniej kilka lat miałam fobię na punkcie wirusa HIV. Nie było mowy, żebym założyła klapki, czy japonki, bo na ulicy może leżeć igła, itp., itd. A wizyty u fryzjera - istny horror. Test też sobie zrobiłam ;-), a te 2h oczekiwania na wynik to były najgorsze 2h mojego życia (tak mi się wtedy wydawało, bo nie miałam podstaw, by ten test sobie zrobić; nawet gdzieś mam jeszcze jego wynik). Koszmarem było dotykanie klamek i cała masa absurdalnych rzeczy. W sumie nie ma tego złego... Dzięki tamtej fobii znam doskonale to, jak można się tym zakazić i bardzo dużo wiem nt tego wirusa. A moje obawy były absurdalne. No a teraz: wścieklizna... choć dość opanowałam temat ;-) i mam sposoby na te swoje lęki, ale czasem i tak zdarza się panika, której opanować nie umiem.
  10. Dziękuję. Po jakimś czasie da się logicznie wytłumaczyć, ale najpierw jest etap paniki ;-). Już się trochę nauczyłam tłumaczyć sobie takie irracjonalne lęki, bo to nie pierwsza moja "fobia", wcześniej było coś innego i kiedy się uporam, na miejsce poprzedniego wskakuje nowe...
×