Hej:) mam pytanie...chodzi o pewną moją dolegliwość...otóż pare lat temu ciagle się żegnałam, jak w Kosciele "w imie ojca, i syna.." cos jakby mnie zmuszało do tego..:/ nawet kiedy wokol bylo pelno ludzi..np w szkole na lekcjach udawalam ze schylam sie po cos i pod ławką tak żeby nikt nie widzial żegnalam sie..potem mi to przeszło ale przyszlo cos nowego, jak siedzialam na czyms to plecami musialam uderzac o oparcie...Ja wiem ze to glupkowato brzmi ale to jest okropne...i nie wiem co to jest? Czy moze byc to nerwica natrectw? Oprocz tego mam zespół jelita drazliwego, nerwice lekową i depresje ze skłonnościami samobójczymi...Prosze o powazne potraktoweanie mojego prblemu..pozdrawiam
[ Dodano: Pią Lut 02, 2007 10:31 pm ]
Hej:) mam pytanie...chodzi o pewną moją dolegliwość...otóż pare lat temu ciagle się żegnałam, jak w Kosciele "w imie ojca, i syna.." cos jakby mnie zmuszało do tego..:/ nawet kiedy wokol bylo pelno ludzi..np w szkole na lekcjach udawalam ze schylam sie po cos i pod ławką tak żeby nikt nie widzial żegnalam sie..potem mi to przeszło ale przyszlo cos nowego, jak siedzialam na czyms to plecami musialam uderzac o oparcie...Ja wiem ze to glupkowato brzmi ale to jest okropne...i nie wiem co to jest? Czy moze byc to nerwica natrectw? Oprocz tego mam zespół jelita drazliwego, nerwice lekową i depresje ze skłonnościami samobójczymi...Prosze o powazne potraktoweanie mojego prblemu..pozdrawiam