Skocz do zawartości
Nerwica.com

Magdalenkaa

Użytkownik
  • Postów

    33
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Magdalenkaa

  1. Ja dziś drugi dzień na 20mg i jest hardcore.. Wstałam ogólnie lewą nogą i po około 2 godzinach zaczęło się piekło. Nie wiedziałam, że mam takie demony w sobie. Miał ktoś przy zwiększaniu dawki takie jazdy? Tak, że strach i lęk rósł niesamowicie w siłę i myśleliście, że na prawdę zaraz oszalejecie? Jak sobie z tym kuźwa radzić..
  2. Ja właśnie z tym serduchem sobie nie radzę ostatnio, każde mocniejsze bicie, bądź delikatnie szybsze niż zwykle, przeradza się w panikę i tętno rozkręca się do 150. Niestety skupianie się na oddechu nic nie daję, szukam dalej innego sposobu. Ale super, cieszę się, że widzisz zmiany na lepsze trzymam kciuki, oby tak dalej
  3. A tak w ogóle, mogę się spodziewać skutków ubocznych podczas zwiększania dawki ? Nie miałam ich zbytnio na początku brania leków. Ale jutro wskakuję z 10mg na 20mg i ciekawi mnie to. @Szczebiotka wzięłam lek pomocniczy, w najgorszym momencie mojego ataku przy pulsie koło 150, i wiesz co? zadziałało.. Polecam spróbować mimo wszystko, ja już stwierdziłam że uj tam.. zejdę, to zejdę.
  4. O nieee, wiedziałam że o czymś zapomnę Nie martw się, za miesiąc kolejna wizyta, wtedy dopytam.. Tak z nowości, dostałam podwyżkę, co prawda tylko dawki leku a nie kasy, ale no jednak. Wskakuję od jutra na 20mg, może tym razem coś zaskoczy, się okaże.
  5. O to też mam zamiar zapytać (jak nie zapomnę), bo jestem ciekawa. Szczerze? Wolałabym nawet wieczorem brać i jak mam wolne, nie wstawać z budzikiem, żeby tylko leki wziąć
  6. Tak, świeżynka. Jeszcze nawet lek nie zaczął działać. Jestem tylko zła, bo pozwoliłam sobie zafiksować się na punkcie jedzenia.. Te skoki ciśnienia są nie do wytrzymania, to mija po 15 minutach, ale przez ten czas przechodzę istny koszmar. A niestety leczę się na nadciśnienie więc strach jeszcze większy Chcę dać szansę paro, po tym co wyczytałam, jak ludzie go chwalą jeśli o działanie chodzi. Więc mam nadzieję że nie czeka mnie trzecia zmiana leku w ciągu zaledwie 2 miesięcy Nie po to przechodzę katorgę przez ostatnie 4 tygodnie, żeby tak szybko się poddać.
  7. Ja jutro idę na wizytę kontrolną, ciekawa jestem co usłyszę. Równy miesiąc dziś stuknął, 0 zmian dalej. Na razie jestem zafiksowana na punkcie jedzenia, że bardzo skacze mi puls i ciśnienie po posiłku, co równa się zaraz z atakiem lęku i nie bardzo chce jeść. Mimo że lekarz domowy powiedział mi dziś, że to nie ma żadnego połączenia, to i tak jest do dupy. Także no.. trzeba naprawić głowę. Cudownie
  8. Kurcze, ja ostatnio to wręcz przeciwnie. Mam tak nakopane w głowie, że mało co jem, bo po każdym posiłku wzrasta mi puls i ciśnienie, czuję pulsowanie w głowie i ciele, co mnie doprowadza do kolejnych ataków lęku. Przez to uczucie jem dość niechętnie (tylko kiedy muszę) i nawet kilogramy lecą
  9. Meliska mi towarzyszy od dobrych 3 miesięcy już, codziennie 2 kubki piję, uzależniłam się od niej chyba już A co do leków, ja sobie od dobrego tygodnia powtarzam, że "jutro" w końcu wezmę ten pomocniczy, żeby sprawdzić jak działa. Yhy - ani razu tego nie zrobiłam. Nad pierwszą tabletką paro też 'modliłam' się dobrą godzinę, zanim łyknęłam.
  10. Czekam.. najgorsze jest to, że dostałam lek pomocniczy już 2 miesiące temu, uspokajający i moja "chora" głowa nie pozwala mi go wziąć, bo mi wmawia że być może mam jakąś ukrytą alergię na dany składnik i coś mi się stanie. Być może jest nadzieja na to by poczuć się względnie lepiej, ale nie potrafię tej pigułki wziąć - tak wiem, błędne koło.. Trzymam za nas kciuki, co byśmy dały radę.
  11. No nic, kolejny tydzień zaczynamy, ostatnie kilka dni też towarzyszy mi ten cholerny niepokój, nie jestem w stanie się zrelaksować, ciało i głowa wymęczone. Można powiedzieć że biorę paro od miesiąca, 0 zmian, ogromny natłok negatywnych myśli, dużo płaczu i lęku. Moją nadzieją jest tylko to, co tu piszecie, że paro wkręca się długo.. Dla mnie ostatnie 4 tygodnie to wieczność :( W piątek mam kolejną wizytę u psychiatry, mogę się spodziewać zwiększonej dawki, jeśli ta nie działa?
  12. Co do bezsenności i koszmarów - jak najbardziej popieram. sama pierwsze 2,5 tyg prawie nie spałam, kładłam się zmęczona i spałam na przykład godzinę, może dwie i koniec. A koszmary - strasznie realistyczne, jak wstawałam to sama się dziwiłam, że człowiek może mieć takie sny. I zauważyłam, że zawsze mi się coś śniło, nawet jak w ciągu dnia przysnęłam na 20 min przypadkiem, na szczęście już to przeszło
  13. no to zazdro.. bo u mnie zaś poranki kiepskie, jak już do pracy dotrę to jest ok, i potem się uaktywniam w okolicy godziny 20 na nowo i tylko marzę, żeby iść spać a pytanie, co do zwiększania dawki. lekarz zwiększa dawkę leku w momencie, gdy działa ale za słabo, czy jak wcale konkretna dawka nie działa?
  14. No ja zaczęłam brać 26 marca i mniejszą dawkę niż Ty, ja biorę 10mg paro (w DE jest dostępna taka dawka). Ciężko napisać nawet szczerze mówiąc. Jedna wielka sinusoida, wstaję i myślę że będzie dobry dzień, natomiast zaraz mam taki atak lęku, że mam ochotę dzwonić na pogotowie i nie jestem w stanie np. wyjść z domu. Raz się strasznie boję, płaczę, a zaraz na chwilę dostaję "głupawki" po czym zaraz znów nadchodzi przygnębienie i płacz. Muszę stwierdzić, że ataki są rzadziej i nie czuję permanentnego spięcia wszystkich mięśni, ale jakiś niepokój w głowie siedzi. Pierwsze 2 tygodnie nie spałam prawie w ogóle, teraz śpię ale wstaje i tak zmęczona, więc jakość snu dosyć kiepska. Ogólnie mam mocne wkrętki jeśli o lęki chodzi, od 4 tygodni dużo bardziej boję się pozornie błahych rzeczy, ale no w mojej głowie bywa czasami niezły kosmos. Kołatanie serca, płytki oddech, zawroty głowy, częste skoki ciśnienia, to tak w skrócie to, z czym na co dzień się zmagam. Dopiero swoją przygodę z leczeniem zaczęłam, nie wiem, czy to wszystko jest "normalne", ale trzyma mnie jeszcze jakaś nadzieja i zaufanie do tego, że leki zadziałają. Czytałam tutaj na forum, że paro się pomału wkręca, więc "cierpliwie" czekam..
×