Widzę, że bardzo boisz się "puścić hamulce". Może boisz się, że gdy zobaczy/doświadczy prawdziwej ciebie, przestanie cię kochać. To może wynika z Twojej słabej samooceny (to, co piszę, to są rzeczy, które pierwsze przychodzą mi na myśl, nie jestem psychologiem). Zwróciłam też uwagę, że kochasz go w sposób niezdrowy, tzn. jakbyś go wchłonęła, tymczasem nawet w najintymniejszym związku powinny być wg mnie narysowane granice. Boisz się, że go stracisz, ale nie masz czego, bo on nie należy do ciebie. Nie rozróżniasz pomiędzy miłością a władzą. A z praktycznego punktu widzenia - facet w takiej sytuacji może kiedyś odejść, ale nie z powodu innej babki, tylko dlatego, że czuł się kontrolowany. Z mojego doświadczenia - potrzeba poczucia wolności u facetów jest nawet ponad seksem :)
Z tego co piszesz, kiedyś było dobrze. To mi każe sprowadzić swoje przemyślenia to krótkiego i zwięzłego sedna - nie podobasz się sama sobie, czy tak?
A co do sytuacji intymnych. Spróbuj raz powiedzieć "a niech to" i puścić hamulce. Jeśli będzie fajnie - to ci tak zostanie. Jeśli nie - zawsze możesz wrócić do starego schematu zachowania.
Namawiam do kontaktu z psychologiem/seksuologiem. Możesz pójść do nich bezpłatnie z ramienia NFZ. I przeczytania książki Ciężarna Dziewica Marion Woodman. To nie o seksie, ale o kobiecości z "jungistowskiego" punktu widzenia. Ach. Jest też ciekawa audycja radiowa na tematy seksualne w czwartki w Tok FM od 22,00-24,00 (chociaż nie wiem czy w wakacje grają na żywo, czy powtórki). Jest tam seksuolog Andrzej Depko, można do nich pisać (nawet na gg) i dzwonić. Na necie możesz też posłuchać archiwalnych programów.
To tyle. Proszę pamiętaj, że nie jestem psychologiem.