Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to jest nerwica natręctw?


Rekomendowane odpowiedzi

Lęki, lęki, lęki. Większość z nas tak ma. Ja ulegałam różnym wypadkom (w myślach oczywiście). Ale teraz wiem, że tak nie można myśleć, bo to potęguje nasz strach. Kiedy tylko coś takiego przychodzi mi do głowy to szybko tą myśl ucinam. Po jakimś czasie można nauczyć się "niemyślenia".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lęki, lęki, lęki. Większość z nas tak ma. Ja ulegałam różnym wypadkom (w myślach oczywiście). Ale teraz wiem, że tak nie można myśleć, bo to potęguje nasz strach. Kiedy tylko coś takiego przychodzi mi do głowy to szybko tą myśl ucinam. Po jakimś czasie można nauczyć się "niemyślenia".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez mam duzo takich mysli, tj. co mialoby sie dziac mojej rodzinie i bliskim, prawie zawsze z mojej winy, poza tym, szczerze zycze smierci mojemu ojcu i babci ktorzy zniszczili zycie mojej "rodziny", facet powinien sie leczyc, bo jest psychopata, a dostal tylko 2 lata w zawieszeniu - taka jest polska sprawiedliwosc. Zmierzam do tego, ze o nich nie mam zadnych mysli czy wyobrazen i wszystkie zle mysli sie tycza tych na ktorych nam zalezy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez mam duzo takich mysli, tj. co mialoby sie dziac mojej rodzinie i bliskim, prawie zawsze z mojej winy, poza tym, szczerze zycze smierci mojemu ojcu i babci ktorzy zniszczili zycie mojej "rodziny", facet powinien sie leczyc, bo jest psychopata, a dostal tylko 2 lata w zawieszeniu - taka jest polska sprawiedliwosc. Zmierzam do tego, ze o nich nie mam zadnych mysli czy wyobrazen i wszystkie zle mysli sie tycza tych na ktorych nam zalezy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wygląda na szczególny przypadek zburzeń obsesyjno-kompulsywnych (nerwica natręctw) - coś co w angielskojęzycznych materiałach określa się mianem "Pure OCD" lub "Pure O". Cierpiących na to zaburzenie napadają często nieprzyjemne myśli - np. że krzywdzą kogoś ze swojej najbliższej rodziny(to typowy przykład) i w odpowiedzi, chory intensywnie rozważa dlaczego takie myśli go nachodzą, powtarza te myśli itp.

W Polsce takie coś określa się chyba mianem zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych z przewagą myśli czy ruminacji natrętnych.

Tutaj masz kilka linków które być może rozjaśnią Ci co nieco.

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaburzenia_obsesyjno-kompulsywne

http://www.forum.nerwica.com/-vp39940.html

http://pl.wikipedia.org/wiki/Obsesja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wygląda na szczególny przypadek zburzeń obsesyjno-kompulsywnych (nerwica natręctw) - coś co w angielskojęzycznych materiałach określa się mianem "Pure OCD" lub "Pure O". Cierpiących na to zaburzenie napadają często nieprzyjemne myśli - np. że krzywdzą kogoś ze swojej najbliższej rodziny(to typowy przykład) i w odpowiedzi, chory intensywnie rozważa dlaczego takie myśli go nachodzą, powtarza te myśli itp.

W Polsce takie coś określa się chyba mianem zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych z przewagą myśli czy ruminacji natrętnych.

Tutaj masz kilka linków które być może rozjaśnią Ci co nieco.

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaburzenia_obsesyjno-kompulsywne

http://www.forum.nerwica.com/-vp39940.html

http://pl.wikipedia.org/wiki/Obsesja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Crystal. Nie ma sensu się z reguły męczyć samemu, ja się męczyłem przez 3 lata i choć robiłem co mogłem aby wyzdrowieć to było tylko gorzej i gorzej. W końcu myśli nie dawały mi spokoju przez całe dnie, od poranka aż po noc, i jak nie poświęcałem im uwagi to czułem taki niepokój że nie mogłem po prostu wytrzymać. Do tego ciągłe zbieranie okruszków z podłogi, ciągłe domykanie drzwi po 1000 razy, mycie rąk, boże... A wystarczyło mi pójść do psychiatry o te kilka lat wcześniej, zacząć brać leki i przede wszystkim - otworzyć się na psychoterapię, na zmianę swoich przekonań i akceptację własnych popędów, bo ich tłumienie często jest podstawą nerwicy. Teraz jest już rok po zakończeniu terapii, od roku też nie biorę leków i jest w miarę ok (własnie dzięki zmianie siebie i niektórych swych, teraz to widzę, tak durnych przekonań...). Wierz mi, im szybciej pogadasz z psychologiem lub psychiatrą tym mniej będziesz cierpieć. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Crystal. Nie ma sensu się z reguły męczyć samemu, ja się męczyłem przez 3 lata i choć robiłem co mogłem aby wyzdrowieć to było tylko gorzej i gorzej. W końcu myśli nie dawały mi spokoju przez całe dnie, od poranka aż po noc, i jak nie poświęcałem im uwagi to czułem taki niepokój że nie mogłem po prostu wytrzymać. Do tego ciągłe zbieranie okruszków z podłogi, ciągłe domykanie drzwi po 1000 razy, mycie rąk, boże... A wystarczyło mi pójść do psychiatry o te kilka lat wcześniej, zacząć brać leki i przede wszystkim - otworzyć się na psychoterapię, na zmianę swoich przekonań i akceptację własnych popędów, bo ich tłumienie często jest podstawą nerwicy. Teraz jest już rok po zakończeniu terapii, od roku też nie biorę leków i jest w miarę ok (własnie dzięki zmianie siebie i niektórych swych, teraz to widzę, tak durnych przekonań...). Wierz mi, im szybciej pogadasz z psychologiem lub psychiatrą tym mniej będziesz cierpieć. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja kiedyś coś podobnego miałam ale chyba się juz wyleczyłam z tego albo zastąpiłam innymi dziwnymi nawykami

chodziłam przed snem i zawsze patrzyłam czy wszystko na miejcu i równo lezy ksiązki gazety .Z gazet i ksązek się uleczyłam Ale teraz patrzę i zglądam czy równo stoi moje figurki na pólce czy przyprawny kuchenne są na swoim miejscu itp;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korn- natręctwa rozgraniczam na kompulsywne i "myślowe" (fachowa nazwa mi umknęła :P) U mnie całe zjawisko skupia się raczej wokół tych drugich...ale tak, ty są natręctwa. Co więcej, to nonsens. Zrób cos z tym, bo cię wykończy;) Nim szybciej, tym lepiej- mniej życia z ciebie wypłynie. Mówię serio, niepewność i ustawiczne zmęczenie sprawią, że staniesz się wrakiem samej siebie. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam zacznijmy od tego ze od dziecinstwa cierpie na nerwice lękowa i natrectw. Sam nie wiem jak wam przekazac to co mam na mysli wiec, moj brat wyjechal za granice i widuje sie z nim pare razy do roku, ale od tamtego czasu sie bardzo zmienil (przed wyjazdem tez to mial ale nie w takim stopniu) wiec problem wyglada tak ze od malego byl bardzo nerwowy zawsze musialo byc wszystko zrobione idealnie, nie moglo byc zadnych bledow w jego rzeczach, czynach, czy tez jak cos dla niego zalatawialem wszystko musialo byc zrobione idealnie. Jezeli ogladalo sie z nim film i oglada musi byc absolutna cisza jezeli ktos sie odezwie cofa film bo musi uslyszec kto cos mowil, swiatlo musi byc zgaszone nie moze byc za jasno. Troche glupi przyklad ale chce przekazac chociaz kawalek tego co on wyprawia, wiec ostatnimi latami jak cos mu sie nagrywalo czy cos wszystko musialo byc w posegregowane jezeli cos bylo nie tak po prostu ladowalo to w smietniku. W jego pracach nie mozna bylo zobaczyc pomylki poniewaz jezeli gdzies byl blad praca ladowala w smietniku. Lecz krag sie zaweza jego hobby rowniez, wszystkie filmy,piosenki co lubil juz po prostu lubi tylko mala czesc z nich bo w kazdym znajdzie jaka wade i nie lubi tego. Teraz jak oglada sie z nim jakis film to zajmuje to 20minut gora poniewaz film go zaczyna nudzic przez chwile i juz nie moze wytrzymac. Zmienia zdanie 10x na minute, chce to za chwile to za chwile co innego a potem jescze co innego nie wiadomo o co mu chodzi, nie slucha juz muzyki nie oglada filmow bo nie pasuje mu nic. Mowie tu tylko o filmach bo ostatnio malo z nim zyje poniewaz nie ma go w domu ale te filmy i piosenki chce porownac do jego zycia za pewne ze wszystkim tak jest. Nawet nie zapewne po prostu wiem ze tak jest, wszystkim sie nudzi, zmienia zdanie co chwile chce gdzies jechac za chwile juz nie chce, po prostu ma tysiace mysli i zachcianek i za chwile sie rozmysla. Chcialbym napisac wiecej ale moja nerwica natrectw blokuje moje mysli i to co robie nie wszytko moge zrobic przynajmniej nie do konca nie wiem jak wam to wyjasnic co o tym sadzicie tzn o moim bracie pomozcie. Nie wiem czy w dobrym dziale to umiescilem ale chyba to nerwica natrectw.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem powinienes mu wytlumaczyc na czym to wszystko polega i ze sie o niego martwisz, tak jak on o ciebie. Sproboj, nic nie stracisz, a mozesz duzo zyskac. Albo moze pokaz mu nasze forum. Przekonalby sie, ilu ludzi ma takie problemy i mozna tu znalesc wsparcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezeli nie wykonam tych czynnosci odpowiednio wyobrazam sobie, ze komus bliskiemu sanie sie krzywda, zaczynam w to wierzyc i to budzi u mnie dodatkowy lek.

 

Ja mam to samo, tylko musze policzyc do siedmiu, kiedys mialam do czterech, potem do trzech, ale teraz mysle, ze trzy to jakas szatanska liczba i zostalo siedem. Sprobuj tego po prostu nie robic, mi czasem sie to udaje i widze, ze nic nikomu sie nie dzieje, ale potem i tak to wraca i nie moge sie powstzrymac. Jesli nie umiesz sam sobie poradzic to idz po prostu na leczenie, to jedyne wyjscie!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"nikt mnie nie zna wiec nie boje sie odtrącenia."

 

Hehe, rzekłbym raczej, że dopiero tutaj ktoś jest w stanie Cię, kruszyno, poznać. Pisząc, odsłaniamy naszą najskrytszą, najbardziej intymną część osobowości, nasze prawdziwe, pozbawione barier czy też lęków Ja. Rzekłbym, że słowo pisane jest odbiciem duszy tego, kto kreśli te delikatne linie ognia na pergaminie. Nie zawarłem jednakże tutaj całej myśli, bo właśnie miałem natręctwo, iż zmniejszyła mi się inteligencja, a w związku z tym nie napiszę niczego mądrego...:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopiero się zarejestrowałem na tym forum, więc witam wszystkich :).

Mam chyba podobny problem jak część z Was. Mieszkam sam. Zawsze przed wyjściem z domu/zaśnięciem sprawdzam czy wyłączyłem gaz w kuchni, czy wszystkie światła są pozgaszane, woda pozakręcana, okno otwarte (to przed zaśnięciem, ze względu na piecyk gazowy), wszystkie zamki poprzekręcane do oporu. Z jednej strony to jest normalne, ale zawsze gdy to robię mam wrażenie, że działam w jakimś amoku. Czasami wracam się/wstaję z łóżka żeby posprawdzać czy niektóre z tych czynności dobrze wykonałem (upewnić się). Kolejna sprawa. Wychodzę z domu. W windzie sprawdzam czy mam prawo jazdy, dowód osobisy i rejestracyjny. Gdy wsiadam do auta robię to jeszcze z minimum raz. Później jeszcze tocząc się na parkingu, sprawdzę z raz, pomyślę czy napewno wszystkie czynności w domu wykonałem i dopiero zaczyna mi się dzień.

Te sprawy z domem pojawiły mi się dopiero niedawno, odkąd mieszkam sam. Czy jest to nerwica natręctw? Da się to jakoś samemu przezwyciężyć ? I czy to może postąpić dalej, tj czy zacznę maniakalnie sprawdzać inne rzeczy ?

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zalezy od tego, czy te powtarzajace się czynności są uciążliwe psychicznie dla Ciebie. Czy np to, że się wracasz i ciągle sprawdzasz, jest spowodowane tym, że boisz się, że jeśli tego nie zrobisz, to np coś się stanie Tobie czy rodzinie. Jeśli nie, to ja bym sie nie denerwowała ,może to tylko łagodna forma ;) Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×