Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Telimenko walcz o swoje ... :) jestesmy z Tobą nie daj się ustawiać kolezance ,jesteś silną dziewczyną bo zdecydowałas sie wyjechac ,a jestes tam po to zeby odpoczywac bawic sie i zapomniec chociaz na trochę o swojej nerwicy.Widac ze twoja kolezanka ma wiekrze problemy z soba niz ty bo inna osoba na pewno by nie chciała nikomu "umilac " pobytu.Wyrzuc z siebie co ci sie nie podoba a czego nie chcesz akceptowac ulzysz sobie w ten sposob.A jesli jest Ci smutno pomysl o nas z forum ze czekamy na ciebie i twoje wrazenia z podrozy,czekamy na Ciebie silna i pełna nowych sił do walki z nerwica.:) A teraz USMIECHNIJ SIE ! i nie dawaj sie ! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Ja jak chcę sobie potańczyć to puszczam sobie muzykę i tańczę w kuchni :P .

Dyskotek nie lubię, bo nie wiem jacy ludzie tam się pojawią i jakie głupie pomysły mogą mieć a imprez nie lubię, bo z doświadczenia wiem jakie głupie pomysły mogą mieć imprezowicze ;) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Weekend trwa i wszystko jest OK jest bardzo miło a momentami jeszcze bardziej (hehe).

No ale teraz są wakacje no i jak zwykle wszystko w dużym stopniu się uspokaja (choć też nigdy tak nie było żeby przez całe wakacje jakieś problemy się nie zdarzyły) ale na pewno gorzej jest w roku szkolnym.

 

A z tymi dyskotekami to chyba rzeczywiście jej pozwolę chodzić samej no ale dopiero po wakacjach a teraz jak będzie chciała iść to pójdę z nią (chociaż wcale nie mam na to ochoty) :-( , ale ciekawy jestem czy dalej będę tak z zazdrością na nią patrzył gdy jakiś ..... zacznie przy niej tańczyć mam nadzieję że nie bo to w końcu tylko taniec (dla mojej dziewczyny a dla tego gostka ........ to cholera wie o co mu może po głowie chodzić) no i pewnie znowu zły będę a może nie? To pewnie tylko w praktyce można sprawdzić)

Dyskotek nie lubię, bo nie wiem jacy ludzie tam się pojawią i jakie głupie pomysły mogą mieć .

No i według mnie ma bardzo dużo racji.

 

Jest jeszcze jeden mały problem a mianowicie rodzice mojej dziewczyny jadą w góry koło 17 lipca i ona chce żebyśmy pojechali z nimi, ale ja nie mam na to ochoty, ponieważ mam lepsze pomysły niż spędzanie wakacji z przyszłymi teściami (znacie tą piosenkę Teściowo, teściowo ty ………….) No może trochę żartuję hehe, ale znając jej mamę to pobudka codziennie o 8:00 i przedstawienie planu na cały dzień, pełna kontrola 24godzin/dobę no i jeszcze dwóch braci bliźniaków w wieku coś koło 12lat, którzy rano spania nie mają i zamieszania robią jak całe przedszkole a mamuśka na nich wrzeszczy bez przerwy jak syrena przeciw pożarowa CUDOWNE POŁĄCZENIE może i moja dziewczyna jest do tego przyzwyczajona, ale ja lubię ciszę a wiem, że to tak będzie wyglądać, bo podobnie było rok temu (przez jeden weekend i miałem dość).

Ja po prostu nie lubię jak ktoś narzuca mi swoje zdanie a moja dziewczyna jest posłuszna mamusi i będzie wykonywać jej polecenia bez mrugnięcia okiem już nie raz była sprzeczka z tego powodu.

A poza tym musiałbym wziąć urlop w pracy na cały tydzień a to u mnie też nie taki proste, bo okres wakacyjny jest zawsze zawalony robotą i może udałoby mi się zmusić kierownika żeby mi dał ten urlop, ale jak chciałbym jeszcze raz na tych wakacjach gdzieś się wybrać z dziewczyną BEZ NADZORU RODZICÓW to był by problem z otrzymaniem urlopu drugi raz.

A dodam jeszcze, że to miejsce gdzie oni jadą to jakiś ośrodek w Bieszczadach sponsorowany przez zakład pracy mojego przyszłego teścia i za pobyt płacić nie trzeba tylko koszt dojazdu i wyżywienia i moja dziewczyna taki argument wysuwa, że to taniej będzie.

 

W tamtym roku byliśmy też z parą naszych znajomych na Słowacji 5 dni i było OK.

 

Czy ktoś mi może doradzić, co mam teraz z tym zrobić?

Bo moja dziewczyna naprawdę chciałaby tam pojechać, bo podobno ślicznie tam jest a ja naprawdę wolałbym pojechać gdziekolwiek, ale bez rodziców.

 

Proszę o jakąś poradę, co robić w tej sytuacji, bo jak na razie dobrze wam idzie!!!

A i dziękuję wam wszystkim za słowa wsparcia, bo to mi pewności siebie dodaje, (bo zawsze mi jej brakowało)!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez mi sie wydaje, ze jezeli nie masz ochoty jechac z jej rodzicami, to wcale nie musisz.. ja wiem co to znaczy i wakacje i mieszkanie z przyszlymi tesciami i to wszystko moze zepsuc nie tylko wakacje, ale i stosunki miedzy Toba i dziewczyna... wedlug mnie ona niech sobie jedzie jak chce z rodzicami, a potem razem pojedzie sobie gdzies sami... tym bardziej, ze masz tez problemy z urlopem... wykorzystaj czas na odpoczynek tak jak Ty tego chcesz, a i o dziewczyne nie bedziesz sie bal, bo pojedzie z rodzicami...

porozmawiaj z nia o tym, ze dla Ciebie taki wyjazd nie do konca jest przyjemnoscia, i na pewno to zrozumie...

mysle, ze takie rozwiazanie bedzie najzdrowsze dla was wszystkich

zycze powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam małe pytanko. czy Wy ciągle nad tym co w danym momencie wykonujecie? Ja niestety tak mam i sytuacja taka zaczyna mnie juz powoli denerwowac. Zaczynam sie zastanawiac, czy to aby napewno jest nerwica, czy może coś więcej. Do tego te ciągłe rozkojażenie i brak koncentracji. Prosze Was napiszcie czy ktoś z Was ma podobny problem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sluchaj w nerwicy glownie chodzi o myslnie to jest zaburzenie ..... mamy zły poglad na zycie itd.. tzn zle oceniamy niektore sytuacje.. albo sie nakrecamy wlasnie myślać , a to co piszesz to zazwyczaj kazdy przechodzi tak na poczatku chyba przynajmniej ja tak mialem,otłumienie,zmeczniee mysłenie czy dobrze robie czy złe itd.. itd.. przejdzie na wszystko trzeba czasu POZDRO

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to jest niestety jeden z objawów nerwicy. Analiza i brak koncentracji. Najlepszym lekarstwem jest dobrzezaplanowany dzień (sprzątanie, ogródek, praca,....) tak aby nie mieć czasu na nic. Jeżeli brakuje pomysłu na zajęcie, to można alfabetycznie poukładać książki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kur.......a juz mam dosc ale ja jestem nieszczesliwym człowiekiem nic mi w zyciu nie wychodzi albo sie pieprzne czyms w łeb albo sie zabije szukałem sobie dziewczyny siedziałem nałogowo na czatach przez całe dnie i albo nic nie znalazłem zadnej dziewczyny z foto albo same pokemony pózniej niestety weszłem na randki tam tez same piekne dziewczyny i zajete tez sie ostro wkurzyłem a co prz moim stanie nie jest zalecane mam słabosc do pieknych kobiet i tylko z takom mógłbym sie zwiazac zakochac bez opamietania chciałbym z niom robic niby podstawowe czynosci czyli jesc ogladac tlewizor i wspólnie spedzac czas ale jak człowiek jest zakochany podstawowoe czynosci wydajom mu sie przecudowne z ukochanom osobom. co do randek tam znalazłem przecudownom dziewczyne słodka blondynka z pasemkami po solariom przesliczna ale juz zajeta bo miała napisane ze kocha jakiegos adasia sory ze sie wyraze ale jak kogos kocha to po [cenzura]sie zalogowała na radnkach czare goryczy dopełniła sytuacja przepiekna dziewczyna całowała sie z nazelowanym frajerem który normalnie wycisnoł se na łeb tube zelu tak mu zazdrosciłem miałem w sobie tyle gorzyczy miałem ohote kogos normalnie trzepnac wyładowałem sie niestey na bogu dducha winyemu człowiekowi kiedy grałem godz pózniej w piłke kopnełem tak mocno z całej siły majac przed oczami mojom nie udolnosc co mnie napedziło ze asz złamałem mu reke jestem nieudacznikiem i chyba sie pierdykne czyms w łeb

 

 

Uważaj czasami na interpunkcje i na ortografie ;) Nie używamy wulgaryzmów! (dop. drań)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Don Pablo przestań ! zacznij sie rozglądać wokół pełno jest dziewczyn ,czy musisz akurat szukac na internecie?Połowa tych zdjeć to nie prawda a niezły kit!Nie rozumiem twojego umiłowania piekności, czy wypacykowana panienka po solarce jest według Ciebie pięknością?Nie ma co szukać ideałów bo ich nie ma a uroda przemija, popatrz na inne wartości i nie opowiadaj że wpadasz z tego powodu w deprechę i nie chce Ci się żyć!Jak mówia tego kwiatu to pół swiatu wystarczy sie trochę rozejrzeć i nie być takim wybrednym!!!I jeszcze jedno modelki są dla modeli chyba że ma sie dużo kasy na ich zachcianki tosamo sie tyczy facetów 8) Pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Don Pablo nie ma co szukac na siłe......tak nigdy nie znajdziesz....Wiadomo, kazdy chciałby miec laske jako dziewczyne....Długie nogi, długie włosy, ładnie opalona i ciałko jak u laki Barbie...... :lol: (hehe...cos mi sie przypomniało). Tylko że taka dziewczyna zazwyczaj oprócz ciała nie moze nam niczego zaoferować.... Internet nie jest dobra droga na znalezienie drugiej połowy.....nie tedy droga... W necie wszystko wydaje sie inne, barwne, zbyt cukierkowe....a gdy nadchodzi rzeczywistość...czar pryska... Dlatego rozejrzyj sie do okoła...zazwyczaj to czego szukamy jest w zasiegu reki, lecz nie zauważone.......

Pozdrawiam i nie łam sie!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoim zdaniem piękno to tylko długie nogi i blond włosy Don Pablo?

Poczytaj może Szekspira, posłuchaj Mozarta a zauważysz też inne piękno, takie , które nigdy nie przemija...

Życzę Ci powodzenia żebyś odnalazł swój ideał!!!! Albo chociaż jego namiastkę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy dla Ciebie liczy się tylko ciało? a co z duszą jej nie potrzebujesz? chcesz poznac wypacykowana sztuczną istotę ? Myślę że gdybyś coś takiego domył i normalnie ubrał to ....byś sie przestraszył :) bo najczęściej tak bywa. A jeszcze o czm byś z taką sztucznością rozmawiał o złamanym tipsie? o balsamie na solarium? Nie powiem są piękne dziewczyny ,zadbane i bardzo wartościowe ,ale żeby je zdobyć to też musisz coś sobą reprezentować bo to działa w obie strony :) Porozglądaj się naokoło siebie najczęściej te sztuczne piękności potrzebują sponsora bo skad taka młoda dziewczyna ma brać na takie zabiegi upiekrzajace kase? I nie szukaj na czatach bo tam tej wymarzonej nie znajdziesz tam jedynie możesz nawiazac kontakt ale pozniej roznie moze sie okazac .Może Tobie przeznaczona jest szara myszka ale z pieknym wnetrzem i bardzo Ciebie kochająca ,dbajaca nie o swoje ciało ale o wasze wspolne zycie. Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Kali, to już dość "stary" jesteś:) Żartuję oczywiście, jestem w podobnym wieku...powiem Ci tak, że rodzice zazwyczaj boją się o dziewczyny długo, wolą je mieć przy sobie..u mnie też tak było, ale obawiam się, że możesz też taki być w przyszłości, u ojców uaktywnia się w pewnym momencie "syndrom kwoki" i się strsznie boją o swe pisklę...u mnie to trawało tak gdzieś do 23 roku życia...heh:) Na pewno wywrywanie dziewczyny siłą od rodziców czy szantażowanie ( niektórzy faceci tak niestety robią) tylko pogorszy sprawę.

Co do wyjazdu z przyszłymi teściami, to ja osobiście myślę, że pojechanie i męczenie się jest złym pomysłem, bo nawet jak nie będziesz chciał, to będzie po Tobie widać, że Cię wkurzają ( to pogorszy relacje), a w dodatku Ty wrócisz umęczony zamiast wypoczęty.

Może niech dziewczyna z rodziną sobie pojedzie, a Ty przez ten czas będziesz miał trochę więcej czasu dla siebie?? Na pewno masz parę takich rzeczy, które chciałabyś lub powinieneś zrobić, a odkłądasz z barku czasu (obejrzeć film, pójść do dentysty, zrobić pozrądek w szafie...)

To będzie miało dodtakowy plus - po 2 tygodniach trochę się wytęsknicie, a taka odnowa uczucia to świetna sprawa...

Tak ja bym chyba zrobiłą, ale radzę posłuchać swego wnętrza

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Mam bardzo powazny problem.Jestem zdrowa, ale mam chłopaka który jest chory na nerwice od 2 lat.Jestesmy ze soba bardzo długo, planowaliśmy wspólna przyszłośc, było nam dobrze, jednak od pewnego czasu wszystko sie popsuło.Na poczatku jego choroby starałam sie go nie złoscic, pomagac mu zeby szybciej wyzdrowiał, ale mija drugi rok a jest coraz gorzej, próbował juz róznych leków i nic mu nie pomaga.Nie pamietam juz kiedy byłam z nim szczęsliwa,zrobił sie strasznie smutny, prawie nic nie mówi,ostatnio rozmawimy tylko o jego chorobie.Szczerze mówiąc juz mam tego dość, rzadko kiedy czuje sie on dobrze, a jezeli on sie zle czuje to ja tez.Nie wiem czy to jeszcze ma jakis sens.Wiem ze miłośc góry przenosi, ale widocznie mu ta miłośc nie wystarcza.A ja zyje teraz tylko jego choroba, jestem strasznie nie szczesliwa, siedzimy cały czas w domu, nigdzie nie wychodzimi razem, zreszta po co jak i tak wieczór byłby nie udany bo znów sie by źle czuł.Wiem że miłośc wymaga poswieceń , ale czy mam poswiecic całe swoje zycie jemu, czy nie mam prawa do szczescia?A najgorsze jest to, że on nigdy sie nie wyleczy bo nic mu nie pomaga.zastanawiem sie nad odejściem od niego mimo ze go kocham, ale boje sie ze go zranie i ze sie załamie, albo zrobi sobie krzywde.Prosze was powiedzcie mi czy lepiej sie męczyć czy dać sobie spokój i zacząc normalnie zyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×