Skocz do zawartości
Nerwica.com

betty

Użytkownik
  • Postów

    133
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez betty

  1. betty

    nerwica mija!

    Ewa, odpisze Ci w prywatnej wiadomosci...
  2. betty

    nerwica mija!

    witam was kochani po raz kolejny, nie bylo mnie na tym forum okolo miesiaca... nie myslalam, ze kiedys napisze w tej czesci tego forum...i mam nadzieje, ze od teraz bedzie coraz lepiej... zerwalam z wami na tyle czasu, bo z jednej strony bardzo chcialabym wam pomoc odpisujac na wasze problemy nerwicowe, a z drugiej jak sobie przeczytalam kiedys, ze komus jezyk zdretwial, to od razu mialam problemy z jezykiem... dlatego postanowilam nie czytac was przez jakis czas... jak zauwazylam chyba wlasnie tak to forum wyglada, nowi pisza przez jakis czas, w koncu maja dosc, a codziennie loguje sie ktos nowy... moze dobrze by bylo otworzyc forum dla sredniozaawansowanych z walka z nerwica... w kazdym badz razie kto mnie czytal choc troche wie, ze zylam sobie w Rzymie z chlopakiem Wlochem, ale nie za dobrze mi tam bylo...w koncu nerwica mnie trafila, a ja ograniczalam sie coraz bardziej... nie dawalam rady wychodzic z domu sama, zostac w nim sama i w ogole kazda czynnosc wiazala sie z ogromnym wysilkiem psychicznym... tam chodzilam na grupe wsparcia i na psychoterapie przez rok czasu, i w koncu do mnie dotarlo, ze ja nie zylam moim zyciem, ale zyciem mojego chlopaka... oczywiscie nie potrafilam niczego zmienic, no bo przeciez sie balam, i nigdy bym nie dala rady zrobic czegos nowego... w koncu do mnie dotarlo, ze powinnam sprobowac zyc inaczej, posluchac samej siebie, czego ja wlasciwie chce, czego mi brakuje... i postanowilam sprobowac zycia w POlsce, ale w miescie gdzie nie znam nikogo, gdzie bylabym sama samiutka i polegalabym tylko na samej siebie... wybralam Krakow, po pierwszym przyjezdzie wystraszylam sie i zrezygnowalam, powrocilam do Wloch, nic to nie zmienilo mojego samopoczucia,,, sprobowalam jeszcze raz... znalazlam prace w Krakowie, ktora mnie satysfakcjonuje... oczywiscie na poczatku nie dawalam rady jechac nawet na rozmowe kwalifikacyjna, jezdzila ze mna mama... nie wyobrazalam sobie, ze wsiade w pociag sama i po prostu pojade... a teraz po miesiecznym pobycie w Krakowie, jestem w stanie byc tam sama w domu, przemieszczac sie bez problemow, pracowac spokojnie... malo tego jezdze od niedawna samochodem, sama, i tez sama ostatnio przejechalam ponad 100 km... mysle, ze powoli staje sama na nogach, w koncu nie potrzebuje wsparcia i podazam ta droga gdzies... jeszcze nie wiem gdzie to wszystko mnie zaprowadzi, ale rzucialam sie w pogon za swiatelkiem w tunelu...roznie sie to moze skonczyc i nie wiem ile to potrwa... chyba moge powiedziec, ze wyzdrowieje jak w koncu przy moim profilu bedzie widnialo tylko jedno miasto, bo jak na razie sa tam 3 miejsca, w ktoryms z nich w koncu kiedys sie odnajde... to co wam chce powiedziec, i co juz nie raz tu pisalam, ze to tylko my mozemy sprawic, aby wyjsc z tego stanu, ani lekarstwa, ani psycholog za nas tego nie zrobi...owszem sa to "narzedzia" pomocnicze, ktore czesto sa konieczne na poczatku kazdej drogi do wolnosci,,, ale final zalezy tylko od nas... musimy zebrac sie w silach, i byc odwazni, aby zmienic cos w naszym zyciu... a w nerwicy wlasnie tego sie boimy... nic, chyba i tak za bardzo sie rozpisalam, wiec zycze wam odwagi i wytrwania, bo kazdy sobie moze z tym poradzic... najwazniejsze to robic wlasnie to czego sie boimy, o ile tego rzeczywiscie chcemy... pozdrawiam betty
  3. I.K. wszyscy sie czujemy czasami nieporadni, nawet ci najbardziej zaradni, zdrowi i silni psychicznie, wiec tym nie ma sie co przejmowac... ja czuje, ze jestes osoba dojrzala i ze swietnie sobie radzisz w zyciu... jezeli postawisz sobie za cel wytrzymac jeszcze 2 lata u rodzicow i skupic sie na skonczeniu studiow, to tak wlasnie bedzie... to co radzilabym Ci to raczej probowanie wychodzenia z domu, nawet jak sie gorzej czujesz, spotykaj sie z ludzmi, a czytanie, owszem, ale nie za duzo, bo czasami czytamy i wyszukujemy sobie nowych objawow... wiec glowa do gory i wszystko bedzie dobrze
  4. witaj I.K....piszesz, ze nie masz zielonego pojecia o nerwicy, a ja Ci powiem, ze z tego co piszesz to masz bardzo dojrzale podejscie do tych stanow i wierze, ze masz szanse szybkiego wyjscia z tego cholerstwa... juz jestes ogromna szczesciara, ze wiesz co Ci dolega, bo wielu ludzi zyje z objawami nie wiedzac w ogole co to jest.... nie masz sie co martwic jak bedzie wygladala Twoja przyszlosc, bo na pewno nie tak... powoli poznasz siebie, Twoje objawy, Twoje reakcje na nie... nauczysz sie po prostu radzic z lekami i z czasem nie beda Cie tak przerazaly jak teraz... a co do reszty to mysle, ze dostalas dobre leki, ja tez biore fluoxetyne, to jest antydepresyjne, nie uzaleznia i pomaga, oczywiscie efekty sie widzi po miesiacu jak ze wszystkimi antydepresyjnymi, a z xanaxem bym nie przesadzala, bo tego typu leki uzalezniaja... mysle, ze dobra psychoterapia Ci wystarczy na wyjscie z tego bagienka... nie jestes juz mala dziewczynka, wiec mozesz w koncu zaczac myslec o sobie i ulozeniu sobie zycia tak, jak tego pragniesz, pozostawiajac na boku problemy dotychczasowj rodziny... teraz tylko od Ciebie zalezy jakie bedzie dalsze Twoje zycie, po prostu poloz szlaban na tym co bylo i zacznij od nowa... powodzenia zycze i zostan z nami...
  5. witaj Melody... na pewno spotkalo Cie cos bardzo niemilego, pewnych lekarzy to powinno sie powybijac...a Ty poprostu tam juz nie wracaj i sprobuj zapomniec o tym wydarzeniu... juz wiesz, ze masz serce zdrowe, wiec nic Ci nie bedzie... a wszystkie objawy sa wynikiem nerwicy... ja zgodze sie z Gusia... wiesz, z nerwica jest tak, ze my boimy sie jakichkolwiek zmian w zyciu, zeby sie jeszcze bardziej nie pogorszylo... moze to byc przeprowadzka, zmiana stanu cywilnego, urodzenie dziecka... i na pewno do sytuacji stresujacej zalicza sie rowniez pojscie dziecka po raz pierwszy do szkoly... to normalne ze sie martwisz... moze nawet nieswiadomie bardziej niz Ci sie wydaje... dlatego po rpstu powtarzaj sobie, ze to tylko nerwica, i po pewnym czasie, kiedy przyzwyczaisz sie do tego ze dziecko chodzi do szkoly, w koncu objawy zaczna zanikac... zapewne tak bedzie i tego Ci zycze... a teraz zamiast wsluchiwac sie w serducho, poczytaj cos dzieciakowi powodzenia zycze
  6. witam Cie przerazona... co do tych punkcikow na oczach to poczytaj sobie temat o metach http://www.nerwica.com/forum/zmtnienie-ciaa-szklistego--vt2907.html?highlight=zmetnienie+ciala+szklistego powinno Cie to uspokoic.... mysle sobie, ze skoro jestes na etapie przerazenia, to wykonanie pewnych badan i opinia lekarza moze Cie uspokoic, bo raczej wyglada mi to na nerwice... a jak juz uslyszysz nie raz, ze nic Ci nie jest, to proponowalabym psychoterapie... jestem w podobnej do Twojej sytuacji, od 5 lat we Wloszech, ale teraz zdecydowalam sie na probe w Polsce, moze z ta roznica, ze nie po to aby wykonywac badania (te mam juz za soba), ale w celu dokonczenia psychoterapii i podjecia pewnych decyzji... nie wiem gdzie mnie to zaprowadzi, ale teraz walcze z przyczynami, a nie z objawami... i chyba o to tu chodzi w tym wszystkim zycze powodzenia i co najwazniejesze spokoju i nie myslenia...
  7. tez tak mam z tym, jak ja to nazywam nerwoskurczami... wlasnie wczoraj nie moglam zasnac, przeszkadza to szczegolnie w momencie jak jestesmy w bezruchu... ja to sie boje, ze to moze doprowadzic do atakow epileptycznych...??? powiedzcie mi, ze nie mam racji...please
  8. Aniu, ale tu nie chodzi o sponsorowanie... chodzi oto zeby ktos przy mnie byl w tej drodze... bo inaczej wysiade wczesniej i klapa... i posprzatam gdzie indziej, a u was bedzie brudno... co do zwierzaczkow, to male juz w niebku, raka mialo, a to duze tez ma raka, ale jeszcze dogorywa... to oni nauczyli mnie nie zwracac uwagi na chorobe i zyc jak by nigdy nic... i tego wam zycze
  9. no to dziekuje Evciu, moze kiedys wpadne... to moze ja cala polske obskocze... jak mi tylko po tym przejdzie na zawsze to sie odwaze...
  10. dziekuje bardzo za odp. jak by to rzeczywiscie tak sie konczylo, to by bylo niezle, a jak by mi cos w tym mozgu poprzestawiali na stale to juz w ogole super... moze sie wglebie w lekture milego dnia zycze
  11. nie ma sprawy Aniu, ale jak ja do tego Gdanska dojade????????????
  12. czesc Kretka, ja wlasnie wysprzatalam cala chatke, polecam, a w trakcie odkurzania powtarzalam sobie jakie to zycie jest piekne, jak ja sie dobrze czuje i w ogole dziekowalam Bogu, ze moglam dzisiaj wstac z lozka i szalec z tym odkurzaczem po chacie... troche pomoglo, a teraz znowu mnie dopada... moze pojde posprzatac u sasiada???
  13. czesc Kretka, to chyba taki dzien dzisiaj, bo mnie tez dopadla jakas pustka i przerazenie zyciowe.... ale nie martw sie, bo nie jestes sama, masz tu nas wszytskich, a w domciu masz brata... zajmijcie sie czyms, pograjcie w karty albo co, i samo przejdzie... tylko nie siedz i nie mysl... no glowa do gory
  14. Kamusia, musisz wiedziec, ze my tez mamy prawo do gorszego samopoczucia i mozemy to okazywac innym.... jezeli ten ktos jest dla nas rzeczywiscie przyjacielem, to zrozumie, albo lepiej - zaakceptuje, a juz na pewno powinien wysluchac... to ze ukrywasz swoj strach, to przede wszystkim oszukujesz sama siebie... u nas niestety tak jest, ze zawsze staramy sie byc perfekcyjni, nam nie wolno na chwile slabosci, my musimy byc gotowi na wszystko i pomocni dla innych... a gdzie nasze potrzeby??? dopoki ich nie poznamy i nie zaczniemy dbac o nas samych, to nigdy nerwiczka nas nie opusci... dlatego chyba lepiej czasami pomyslec o samym sobie, zastanowic sie czego ja tak wlasciwie chce, czy to co robie w zyciu jest zgodne z moimi potrzebami, a nie tylko myslec o innych i stac na wysokosci zadania, ktore i tak sami sobie wyznaczamy, bo nikt tego od nas nie wymaga... pozdrowka
  15. ja tez dzisiaj bylam u fryzjera.... pasemka - 2 godzinki i nic sie nie stalooo a juz mialam w myslach mnie uciekajaca w zlotkach na glowie... to by bylo nawet smieszne
  16. Steffi, mialam podobny sen jak bylam dzieckiem, przerazal mnie do rozpaczy, budzilam sie i plakalam, a jak mama pytala co mi sie snilo, to nie potrafilam opisac... zdarzylo sie to kilka razy, otoz nie bylo to lodowisko, ale powierzchnia, gladziutka, perfekcyjna... a w pewnym momencie stawala sie cala pognieciona i podobna do wymiotow, i wtedy mnie to przerazalo.... dopiero po gdzies 20 latach zobaczylam to ponownie, i juz mnie to tak nie przeraza, ale robi swoj efekt... moze to jest zwiazane z moja dokladnoscia, dazeniem do perfekcyjnosci...
  17. Carlik, co do psychologa, to sama musisz zrozumiec co Ci nie odpowiada,,, jedna rzecz jest pewna, nie mozesz udawac przed nim, a tym bardziej przed soba... musisz sobie odpowiedziec na pytanie czy osoba tego wlasnie psychologa jest dla Ciebie odpowiednia, moze byc tak, ze nie ma "feelingu" miedzy wami, ktory wedlug mnie musi byc, ja zrezygnowalam w moim zyciu z 2 psychologow po pierwszym spotkaniu,,, a jezeli osoba ta do Ciebie jednak przemawia, i problem istnieje tylko w Twojej glowie, to mu o tym opowiedz... zobaczysz wtedy co on Ci powie, czy sie z tym zgadzasz... najwazniejsze to nie trzymaj tego w sobie, bo to nie pomoze w uzdrowieniu... papatki
  18. Carlik, ja mysle, ze to jest calkiem normalna reakcja... w momencie kiedy zaczynamy sie zle czuc i o tym mowimy komus, wtedy wlasnie mamy nadzieje, ze ta osoba nam pomoze i w podswiadomosci wiemy, ze mozemy sobie pozwolic na chwile slabosci; natomiast kiedy jestemy sami lub nie mowimy o tym nikomu, wiemy, ze liczymy tylko na samych siebie i ze sobie jakos musimy poradzic bez niczyjej pomocy... ale mysle, ze mozesz rowniez spokojnie powiedziec o tym problemie psychologowi, moze Ci da jakas dobra rade... pozdrawiam
  19. Neurosis, a ja sie ciesze, ze sie poplakalas... a wiesz dlaczego? bo to znaczy ze wypuscilas z siebie w koncu czesc emocji zalegajacych w Tobie... czy nie poczulas sie lepiej jak otarlas oczy? ale jak umyjesz oczy, to nie kladz sie pod koc myslac co zlego czujesz w swoim ciele... skup sie na innych myslach, na tym co bys mogla w danej chwili zrobic... i masz dwie korzysci, pierwsza odganiasz w ten sposob mysli negatywne, a druga, robisz w koncu cos dla Ciebie co jest kolejnym krokiem na drodze do wolnosci... nie ma co sie zalamywac krokami wstecz, bo te zawsze beda sie pojawiac, zwracaj uwage na te do przodu i probuj zrobic zawsze o jeden kroczek dalej... pomysl gdzie moglabys spotkac ludzi z ktorymi mialabys cos wspolnego... moze zapisz sie na jakis sport, jakies hobby... na poczatku nie bedzie Ci latwo, ale nie zalamuj sie, bo ludzi jest wiele na swiecie i w koncu znajdziesz bratnia duszyczke...
  20. betty

    Przyczyny nerwicy

    nic dodac nic ujac Eva... moze jeszcze niewlasciwe poczucie nizszej wartosci i ogolnie dazenie do naprawiania swiata
  21. Geodeta, moze rzeczywiscie nie wszyscy Cie zrozumieli, ale ja Cie doskonale rozumiem, bo lepiej bym nie nazwala a jak Ci powiem, ze jak probuje na nie patrzec, to mi uciekaja, i sie nie da ich zaobserwowac, to chyba mowimy o tym samym... nie wiem czy to od nerwicy, bo ja mam od 2 lat... a te kropeczki od dziecinstwa, nigdy nie zauwazylam zeby sie powiekszala ich ilosc, ale jak patrze na snieg, albo biale strony w ksiazce, to niezle mnie to wkurza... raz bylam tylko u okulisty, ktory mi powiedzial, ze z tym niestety nie da sie nic zrobic, i trzeba z tym zyc, i ze nie jest to nic powaznego... pozdrawiam
  22. Aga mysle, ze sama sobie odpowiedzialas na Twoje pytanie: i to jest wlasnie nasz problem, ludzi cierpiacych na zespol lekowy... wszystko rodzi sie wlasnie w myslach, a te nas potrafia zapedzic w niezle tarapaty emocjonalne... dlatego najlepszym rozwiazaniem jest nie myslec, rzecz wrecz nie wykonalna, ale wykonalnym jest zmiana kierunku myslenia, lub tez natychmiastowe zajecie sie czyms od razu w momencie powstania glupich mysli tak, aby skupic sie na czyms innym...
  23. Bystry, nerwica powoduje powstanie wszystkich mozliwych objawow na zyczenie, kazdy ma tam jakies swoje oswojone, z ktorymi ciezko mu sie rozstac... dlatego Ci mowie nie mysl, bo tylko potegujesz problem.. a jak chcesz zeby Ci troche ulzylo, to idz do lekarza i przedstaw mu Twoj problem, a on Ci juz powie czy zdrowy jestes czy tez cos Ci dolega... no to pozdro
  24. Bystry, to radze zajmij sie tylko rana, a nie wymyslaj, bo nasza glowa jest w stanie doprowadzic nas naprawde do szalu, a po co nam to... goraczke mozesz miec przez stan ropny palca... jak masz stan ropny, to niech Ci to lepiej lekarz obejrzy i przez jakis czas nie zginaj palucha, zeby sie zagoil... a jak masz obawy, to lekarz odpowie Ci na wszystkie pytania... wal smialo, ale nie zamartwiaj sie, bo Ci nerwica nigdy nie przejdzie... no 3m sie...
×