Skocz do zawartości
Nerwica.com

betty

Użytkownik
  • Postów

    133
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez betty

  1. jeszcze jedno,,,,jezeli rzeczywiscie jest to nerwica, to ciesz sie z faktu, ze zakomunikowano Ci to od razu i od samego poczatku wiesz na czym stoisz i od razu mozesz zaczac z tym walczyc... mnie tego lekarz nie powiedzial, po dluzszych poszukiwaniach w internecie sama zrozumialam ze to co mialam to sa ataki paniki...
  2. wyglada mi to na nerwice, chociaz nie wiem jakie sa efekty udaru slonecznego....tak to sie zwykle zaczyna od pogotowia.... teraz wystarczy sie obserwowac, zobaczysz czy masz leki codziennie, czy sie tego boisz itd... ale to nie jest nic strasznego, jest to cholernie nieprzyjemne, trzeba z tym walczyc, ale to nie wyrok.... sa ludzie z gorszymi chorobami, i to nieuleczalnymi...damy rade !!!
  3. a ja uwazam ze Delvin nie ma racji, doszlo by wtedy rzeczywiscie do jeszcze bardziej chorej sytuacji i z malzenstwa nici , jeszcze gorsza glupota jest sledzenie dziewczyny... jak nie masz z kim isc na piwo, to zapisz sie na jakies zajecia, sport, albo cos co sie zakreci, wtedy poznasz ludzi i juz masz z kim piwko wypic... pomysl nad tym, zamiast zastanawiac sie nad zazdroscia... wykorzystaj mysli i czas konstruktywnie, lepiej na tym wyjdziesz... a fakt, ze wolisz byc anonimowy w tej calej kwestii, i nie chcesz z kims porozmawiac w cztery oczy (z psychologiem czy kims innym) cos mi mowi, ze chcesz ukryc caly ten problem, chyba ze jest jeszcze cos czego nie dostrzegasz, albo nie chcesz dostrzec...
  4. Kali, Ty do psychiatry jak na razie nie musisz isc,,,,idz najpierw do psychologa, a on Ci powie jaka jest Twoja sytuacja...a poza tym nie musisz isc do psychiatry na oczach innych, tylko pojdziesz i tyle, to zaden wstyd... poza tym mi sie wydaje, ze tu jednak potrzebny jest psycholog, a na pewno praca nad samym Toba, bo jak mowisz masz te same problemy miedzy rodzicami... a wiele od rodzicow sie nabywa.... moja rada jest taka: rozmawiaj ze swoja dziewczyna o wszystkich twoich watpliwosciach, tylko jej nie zadreczaj... niech ona sobie chodzi na te dyskoteki jak lubi, nie wolno niczego zabraniac, bo to pierwszy krok do kryzysu zwiazku, a poza tym znajdz sobie jakies zajecie ktore tobie sie podoba i to bedzie najzdrowiej dla was... w ogole wysylaj ja na te dyskoteki codziennie, to ci najpredzej przejdzie...tak to jest z lekami, jak sie boisz to sie z nimi konfrontuj.... a dziewczyna przeciez chce za ciebie wyjsc, no to cie kocha przeciez.
  5. to ze Wlochy to kraj ksenofobow, swiadczy sam fakt, ze sa jedynym krajem srodziemnomorskim, ktory nie otworzyl rynku pracy dla nowych z Unii Europejskiej, dalej musze robic pozwolenia na pobyt i inne, wlasciwie nie zauwazylam roznicy ze jestm w UE. wiem, ze Anglia czy Irlandia jest lepszym wyborem, ale dla mnie chyba juz za pozno, bo nerwica lekowa i ataki paniki raczej mi nie pozwola na taki wyczyn... dlatego mysle, ze moze najpierw powinnam zrobic cos w Polsce, w rodzinnym kraju, ale w miescie gdzie nie znam nikogo....moze w ten sposob odzyskam pewnosc siebie, a potem sie zobaczy... czy ktos moze sie rzucil tak w swiat z lekami nie znajac nikogo???? i jak to przezyl???
  6. yaphet, pytasz kim oni sa... dla mnie ignorantami...moze po prostu pomylilam kraj, moze gdzie indzuej jest wiecej tolerancji; ja mam skonczone studia w Polsce, drugie we Wloszech, i jeszcze studia podyplomowe tez w Rzymie, a traktowana jestem za pozionie panienki do sprzatania, a jak juz sie znajde na rozmowie kwalifikacyjnej to patrza na mnie z zapytaniem "czego ty tutaj szukasz", a ja nie potrafie przymrozyc na to oka...
  7. chyba Cie rozumiem yaphet, ja jestem w Rzymie, gdzie z praca jest raczej gorzej niz w Polsce, poza tym czuje sie dyskryminowana, na nizszym poziomie, i to mnie bardzo boli, zostalam tutaj dla milosci, ale chyba musze zaczac myslec o sobie...
  8. witam, ja od 5 lat jestem w pieknej Italii, ale od 2 lat przestala byc taka piekna...cierpie na leki i ataki paniki, musze powiedziec ze zabralam sie za ich zwalczanie prawie od razu....na poczatku tabletki, do tego psychoterapia i spotkania w grupach wsparcia...wiele mi to dalo, jest lepiej, ale caly czas czuje, ze czegos mi brakuje...obawiam sie, ze dotyczy to faktu przebywania z dala od kraju w ktorym sie wychowalam i w ktorym nabylam pewnych wartosci, o ktorych tutaj moge tylko zapomniec...dlatego caly czas zastanawiam sie nad powrotem....a co byloby w Polsce? tego nie wiem, wiem tylko, ze my powinnismy zaryzykowac w zyciu, i sprobowac je troche zmienic, bo czasami nie wiemy nawet , ze mamy na twarzy maske i zyjemy nie naszym zyciem...
×