Skocz do zawartości
Nerwica.com

emiflo

Użytkownik
  • Postów

    262
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez emiflo

  1. Oj kochani,ja niestety mam dokładnie to samo co wy. Zaczęło się od pszczół. Po tej nagłośnionej sprawie z Ewą Sałacką zaczęłam bać się wszystkich "kreseczkowych" owadów. Niestety z biegiem lat bardzo sprawa się pogłębiła, bo przeszła na strach przed lekami, farbowaniem włosów i jedzeniem, a tak właściwie przed wstrząsem anafilaktycznym, które może którakolwiek rzecz wywołać. Boję się jeść rzeczy które nawet już wcześniej jadłam, bo doczytałam, że taka alergia może się pojawić po wielu latach. Mieszkam 15km od szpitala i mam wrażenie, że nie byłoby szans na uratowanie mnie. Jak bardzo uciążliwe to jest to sami najlepiej wiecie. Nie wiem jak sobie z tym poradzić
  2. dzięki kochani :) oby tak dalej było . Teraz lekarz kazał mi zajść w ciążę aby wyleczyć endometriozę i jestem na etapie starań :) jak się coś wydarzy to dam znać :))) Buźki
  3. Witajcie, piszę po długim czasie, bo wiele się działo , a nie chciałam się nakręcać, więc mało zaglądałam na forum. Otóż pokonałam ok 70 % nerwicy i jestem szczęśliwa. Chodziłam na terapię grupową przez rok , ale na efekty trzeba było poczekać pół roku po skończeniu terapii. Efekty są stopniowe, a nawet bardzo stopniowe, ale trwałe. Chodzę sama na długie spacery (wcześniej bałam się wyjść na koniec ogrodu), jeżdżę do miasta bez stresu , a raczej bez większych objawów, a jak się pojawi jakiś, to nie uciekam, tylko czekam aż przejdzie i wiecie - przechodzi :) Siedzę w domu sama , bo mąż pracuje po 12h dziennie, syn do przedszkola i... nie boję się. Jest o niebo lepiej i mimo , że zdarzają mi się kilkudniowe spadki nastroju lub objawów, to są one nieporównywalne do tych co były. Teraz czeka mnie pokonanie ostatniego lęku - komunikacja miejska. Nie wiem kiedy się zdecyduję, ale nie pośpieszam się. Wszystko w swoim czasie. Buziaki dla Was.
  4. witajcie, jak w poprzednich moich wypowiedziach widać, na ibs (zespół jelita nadwrażliwego) cierpiałam (dosłownie) od wielu lat (ok.5). I co się stało? Przypadkiem na jakimś forum o ibs przeczytałam o leku iberogast. Nie to że uwierzyłam, ale próbuje wszystkiego, więc tego też spróbowałam i po ok 2 tygodniach nieregularnego stosowania zapomniałam o ibs Już od około miesiąca nie mam dolegliwości ,a miałam je codziennie !!! Polecam. Mam nadzieję, że Wam też pomoże.
  5. miałam, chociaż jak mam gorszy dzień to to wraca Przeszło sama nie wiem po czym , czy samo czy po psychoterapii (już nie pamiętam, szczególnie , że to był jeden z mniej upierdliwych objawów jakie mam ).
  6. ja również miałam wrażenie , że czytam o sobie. Konieczna droga to psychiatra a potem psycholog lub tylko psycholog (w zależności od tego czy czujesz się na siłach trwać bez leków) . Ja leczyłam się 2 lata i jest lepiej ale niestety jeszcze nie tak jak bym chciała. Ale w tym stanie w jakim jestem idzie jakoś funkcjonować , a wcześniej z domu nie wychodziłam na krok. Daj znać co u Ciebie.
  7. ludek , jeżeli chodzi o "domowe" sposoby radzenia sobie z takim lękiem (kiedy nie możesz iść do lekarza a musisz sobie jakoś poradzić) to na mnie najlepiej działa wstanie z łóżka i włączenie sobie mp3 dosyć głośno (w słuchawkach) aby zagłuszyć myśli , a drugi sposób to szybko się czymś zająć (sprzątanie, przysiady,...) . To Ci pomoże w najgorszych chwilach. Pozdrawiam
  8. ja wiem, bo miałam i w szyi i w uchu , więc się nie przejmuj tym objawem. Jest on nieprzyjemny ale w porównaniu z pozostałymi to nie jest taki zły.
  9. ja stosowałam chyba wszystkie metody niekonwencjonalne (hipnoza u Kaczorowskiego, metoda BSM, metoda BRT, wizyty u bioenergoterapeutów) Dużo pieniędzy poszło w diabły. Jednak cały czas wierzę, że a nóż widelec znajdą cudne lekarstwo tzw. "złoty środek" na nerwicę i bez względu na to czy to byłby konwencjonalny czy niekonwencjonalny lek , to i tak bym spróbowała.
  10. Słoneczko, wiem co przeżywasz. Ponad 3 lata temu też byłam w ciąży i nie brałam ani grama leków, a objawów od groma. Myślałam , że umrę i że coś się dzidzi stanie, ale sama dobrze wiesz o czym piszę. Wyjście do szpitala (też miałam wywołany poród) było straszne aż do momentu bóli porodowych. Wtedy nie miałam lęków od nerwicy tylko trzeba znieść ból itp. Dowiedz się jak możesz, czy masz możliwość znieczulenia zewnątrzoponowego. Warto mieć jakąś alternatywę. Ja jej nie miałam i żałuję, bo po 9 h rodzenia skończyło się cesarką. Daj znać jak Ci idzie. Buźka
  11. ja również mam problemy, ale z dwunastnicą . Boli i boli (to nie jest bardzo silny ból, ale ciągły) . Zrobiłam rtg i ogólnie było ok, ale zasugerowałam lekarza tym bólem i wpisał wrzoda na dwunastnicy 4mm. Biorę controloc , ale nic to nie daje. Ciągle mam ten ból, mdłości i burczenie . Najbardziej się boję, że mi pęknie wrzód, a dokładniej to tego bólu. 10 kwietnia będę miała gastroskopię, ale ja się tak okropnie boję, że do tego czasu on pęknie. Zrobiłam sobie badanie na helico pylori i wyszło ze jej nie mam, ale ponoć jest jeszcze inna możliwość powstawania wrzodów. Ten strach jest okropny. Mam ktoś z was doświadczenie w wrzodach ? Czy rozmiar ma coś wspólnego z pęknięciem i jak szybko może urosnąć? Pomóżcie mi się opanować.
  12. ja w poniedziałek idę na rtg aby zobaczyć moje wyimaginowane ( albo nie) wrzody
  13. ja też to mam, ale po kroplach do oczu mi przeszło .
  14. A mój zestaw to : - rak płuc - rak pęcherza - zepsute nerki - guz mózgu - paraliż nóg - rak krtani - rak języka - rak jelita grubego - rak wątroby i pewno sto innych , a obecnie panują przede wszystkim wrzody żołądka lub dwunastnicy A tak w ogóle to ile osób z Was ma wrzody przez nerwicę (ale takie na serio) Piszcie. Pozdrawiam
  15. Aga1, a na czym polegała ta terapia? napisz cos wiecej, co radziła , jak przelamalas lęk itp. Pozdrawiam
  16. rzeczywiście nigdzie jej nie ma , tylko informacja "nakład wyczerpany" Trzeba uważnie śledzić allegro, może ktoś się zdecyduje na sprzedaż.
  17. Remi (mam duży sentyment do tego imienia) , a Tobie się już udało wyjść z nerwicy ? Jak tak , to powiedz mi jak sobie poradzić w takiej sytuacji: Jadę autem i nagle bardzo mocno zaczyna mnie boleć brzuch , zjeżdżam na pobocze i czekam aż minie (choć tracę nadzieję, że minie) , nie mogę się ruszyć ani oddechu złapać; potem mija i jadę dalej , ale strach zostaje. Co można innego zrobić? Pozdrawiam
  18. przede wszystkim sprawdź czy nie ma innych przyczyn , a jezeli nie to prosto do psychologa.
  19. dokładnie tak Piotr, ja ostatnio zastanawiam się nad powrotem do tabletek. Nie chcę , bo jest dużo skutków ubocznych itp, ale już nie mam siły sama walczyć. Brałam różne, ale rexetin 6 msc i pamiętam efekty odstawienia , brr. Sama już nie wiem co robić. Ryan , zazdroszczę chociaż tego , ze jest Ci fajnie teraz, ja też tak chcę...
  20. mnie nikt nie chronił , a raczej dostawałam "zło" na codzień. Wychowywałm się sama , bo nie byłam zauważona. Może rzecz polega na skrajnościach.
  21. ja też mam mnóstwo rzeczy , które mnie interesują , ale często zaczynam realizować , ale... nie kończę . Nie wiem czy to jest zwykły brak konsekwencji czy nie, ale już studiowałam 2 razy na kierunkach , które mnie nie ruszały i w przeciągu pół roku rezygnowałam. Oczywiście wytłumaczenie miałam inne ( wyjazd z miasta , ciąża) , ale ja sama uważam , że to były wymówki. Obecnie na niczym innym (oprócz mojego synusia) nie zależy mi tak jak na odzyskaniu "harmonii" i wyrzuceniu lęków przez okno.
  22. emiflo

    Moje dziecko.

    myślę, ze już możesz zaczynać, bo im wczesniej tym lepiej, chociaż myśle ze 2 lata, to jest taki czas kiedy z dzieckiem mozna zlapac lepszy kontakt zwiazany z wychowaniem.
  23. emiflo

    techniki relaksacji

    http://www.relaksacja.pl/do_pobrania_za_darmo.html#nagrania_relaksacyjne tutaj jest za darmo :)
×