Skocz do zawartości
Nerwica.com

Aga1

Użytkownik
  • Postów

    554
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Aga1

  1. 30 czerwca 2006r. - zwrociłam uwage na date - moj post jako rozpoczęcie tematu -nasze male i wielkie sukcesy-. Leczenie rozpoczełam na przełomie lutego i marca .Nie pamiętam dokładnie. Musze poszperać na forum i sprawdzic jak zaczelam tu swoja przygode. Siasia pytasz mnie kiedy zaczeła sie moja poprawa. Masz juz gotową odpowiedz. Pamietam jak pani psychiatra powiedziała - na psychologa przyjdzie czas jak juz będe mogła jezdzic autobusem i się usamodzielnie. Smiać mi sie chciało pomyslalam akurat ja sama i bus i moje usamodzielnienie się. Dla mnie to była bzdura. A jednak udało sie. Pozdrawiam serdecznie
  2. Siasia ja tez robiłam krok po kroczku. Wyjscie poza fortke mojego domu było nie do pomyslenia. Mowiłam sobie ze dzis musze dojsc do drugiej posesji, nastepnego dnia do następnej. Czasem biegiem wracałam do domu ale udało sie . Trzymam mocno kciuki zobaczysz dasz rade. Napewno wakacje 2012 beda lepsze niz te ktore mineły. Pozdrawiam serdecznie
  3. Dominika ja wiem ze jest cięzko tylko ze potem moze byc lzej. Ja kilka lat temu nie przypadkiem znalazłam się na tym forum. Tez było mi zle, balam sie wyjsc z domu, nie miałam sie komu wygadać jak mi jest żle . Jezeli chcesz to poczytaj moje posty jak szlam krok po kroku. Siasia napewno gdyby nie było tak trudno - nie było by tego forum . Obserwuje przez te kolejne lata jak ludzie tu wchodzą .Potem wczesniej czy pozniej odchodzą bo wyszli na prostą. Potem przychodza nowi z podobnymi problemami. Wazne ze nikt tu nie jest sam , ze jest wsparcie. Mi bardzo wsparcie osob ktore wtedy były tu na forum bardzo pomogło. Powtarzam raz jeszcze jestescie mlodzi , macie o co walczyć. Nie straćcie swego zycia przez nerwicę. Nerwica zabrała mi kilkanascie najlepszych lat. Zupelnie inaczej potoczyło by sie moje zycie gdyby ktos mogł mi wtedy pomóc. Teraz nareszcie moge zyc normalnie ale niestety jest juz za pozno aby zmienic bieg mojego zycia. Sa inne wazniejsze sprawy . Co jakis czas wchodze na forum czytam posty. Czasem pisze. Chce dodac wszystkim odwagi w tej walce i pokazać ze walkę mozna wygrać. Trzymam kciuki za wszystkich i serdecznie pozdrawiam.
  4. Jesteście młodzi, silni, zycie przed Wami. Nie bojcie sie wychodzić z domu. Tylko raz ma sie te naście czy dwadzieścia lat. Korzystajcie z zycia , niech norwica Wam tego nie odbiera. Naprawdę da sie z tego świnstwa wyjsc. Serdecznie Was pozdrawiam i trzymam kciuki
  5. Obiecałam ze bede sie na forum co i raz odzywac. Pisze , jestem i zyje bez nerwicy. Wierzcie w to co robicie a wyjdziecie na prosta. Mi sie udalo i Wam tez sie uda.Pozdrawiam
  6. Dawno tu nie zagladalam.Niedawno wrocilam z Paryza. W krokach do wolnosci napisalam pare slow jak to ze mna jest teraz i jak bylo w Paryzu.. Bylam zbyt zmeczona aby rozejrzec sie po forum. Dzis znalazlam ten watek . Milo mi bylo jak przeczytalam w nim o sobie. Nie ukrywam ze forum w poczatkach leczenia bardzo mi pomoglo i chyle czolo przed ludzmi ktorzy mi wtedy dodawali otuchy i pomagali. Coz moge wiecej napisac? Zycie bez nerwicy odmienilo mnie bardzo. Moge powiedziec ze czasem miewam gorsze dni ale patrzac na moje zdrowe znajome tez je maja.Zyje normalnie bez lękow i to jest najwazniejsze. Zecze Wam tego samego z calego serca i pozdrawiam
  7. Jak kiedys obiecalam ze bede sie tu pojawiac choc dostalam nowe zycie bez nerwicy, przypominam sie na forum. Wlasnie wrocilam z Francji.Lecialam samolotem .Bez strachu i leku. Po Paryzu poruszalismy sie metrem. Nie wystraszyly mnie waskie korytarze prowadzace do metra, masa ruchomych schodow czy sama jazda metrem. Bylam tam pelnia zycia. Nie bede ukrywac ze bardzo balam sie tego wyjazdu.Pierwszy raz taki samodzielny wyjazd , bez opiekuna z biura podrozy. Zdani tylko na siebie. I udalo sie . Nie wolno sie poddawac. Jak widac mozna z nerwicy wyjsc czego i Wam serdecznie zycze.
  8. Czesc napisalam do Ciebie na priv. Serdecznie pozdrawiam
  9. Aga1

    Aby dodac wiary

    Jezeli bardzo bedziesz chciec to napewno napiszesz. Trzeba jednak postawic wszystko na jedna karte ze bede walczyc,Chocby to byly codziennie o 2 kroki dalej, ja tak robilam .Stawialam sobie cel dzis dojde tu , nastepnie troszke dalej i tak do jednego sklepu , drugiego czy na poczte. Nie wazne cz bede szla tydzien czy miesiac ale kazdy krok do przodu to szansa na lepsza przyszlosc. Pozdrawiam
  10. Aga1

    odstawiam leki...

    Ja juz odstawianie leku mam dawno za soba. Z doswiadczenia swojego wiem ze o dawce jak i sposobie odstawiania powinien decydowac lekarz. Nie warto eksperymentowac , poniewaz zbyt wczesne odstawienie moze spowodowac ze nerwica szybko da znac o sobie powtornie. Po 2 latach leczenia z osoby zamknietej w domu stalam sie kims innym, Chodze i jezdze kiedy i gdzie chce.Biegam po sklepach i centrach handlowych, jezdze sama autobusem, z corka jezdze do kina. Malo tego jadac do Grecji mielismy awarie samolotu i wracalismy po spuszczeniu paliwa na lotnisko a nastepnie koczowalismy 10 godzn do nastepnego lotu przezylam to bezproblemowo. Tak ze wszystko jest mozliwe - wyjscie po leczeniu z bagna jakim jest nerwica tez. Nie wolno tylko tracic nadziei.Pozdrawiam
  11. Aga1

    Aby dodac wiary

    Czesc , doskonale wiem jak jest trudno . Pamietam jak mi bylo ciezko , jak bardzo żle sie czulam gdy zaczelam brac leki.Jak chcialam leczenie rzucic bo wydawalo mi sie ze juz nie dam rady. Byla zielona w temacie lekow i nerwicy. Myslalam ze to tylko mnie los pokaral nerwica i do konca zycia bede skazana na siedzenie w domu. Skrycie plakalam jak mi jest zle ze nie moge z dzieckiem isc na spacer czy do kina. I tak znalazlam sie na tym forum . Otworzyly mi sie oczy jak nas jest duzo. Wrazliwszych i delikatniejszych. Dyskusje , wsparcie na forum dodaly mi wiary i nadziei . Poznalam wspanialych ludzi z ktorymi utrzymuje kontakt do dzis. Wiem co dla osoby ktora dopiero tu raczkuje daje taki post, dlatego po tak dlugiej nieobecnosci postanowilam tu zajrzec. Jedni z forum odeszli, przyszli nowi ale problem jest wciaz taki sam - nerwica. Przypomnialam sie na forum ze jestem , zyje bez nerwicy , ze mozna z tego wyjsc. Jestem tego dowodem. Serdecznie pozdrawiam.
  12. Bierzesz leki czy tylko samemu starasz sie walczyc. Jeszcze jedno czy poprzedni raz byl z pomoca lekarza czy nie. Trzeba pamietac ze leki to polsrodek reszta to nasza praca . Nie wolno watpic ze sie nie uda . Pamietaj ze za drugim razem jestesmy madrzejsi i nie mozemy sie poddac.
  13. trafilam tu dzis przypadkiem.Chcialam zobaczyc co sie zmienilo pod moja nieobecnosc na forum. Ano nic sie nie zmienilo wciaz te same problemy. Ja po 2 latach leczenia wyszlam z nerwicy i jestem przykladem ze mozna , trzeba tylko chciec. Ja pragnelam tego bardzo i sie udalo a przez kilka lat praktycznie nie wychodzilam z domu. Kochani nie bojcie sie leczyc i walczcie.Choc ta walka jest bardzo ciezka wiem bo sama mialam chec to wszystko rzucic.Jezeli chcecie normalnie zyc to warto przej przez meke brania lekow na poczatku, nawet jak trzeba zachaczyc o szpital ale walka moze byc wygrana. Tej sily do walki zycze z calego serca.
  14. Aga1

    Aby dodac wiary

    pokazalam sie znow na forum.Minęlo ponad dwa lata jak trafilam tu gdy bylam slaba i bezradna. Dwa lata leczenia sprawily ze stalam sie innym czlowiekiem. Jestem zdrowa samodzielna i potrafie przejsc bez lekow przez rozne trudnosci. Ostatnie leki wzielam w styczniu - tak konczyla sie moja terapia. W styczniu zmarla moja mama ale ja juz bylam na tyle silna ze lekow brac nie musialam choc je dopiero co zdazylam odstawic. Kochani wierzcie mi ze warto sie leczyc , warto wierzyc w to co sie robi bo tak jak mi sie udalo tak moze udac sie kazdemu z Was. Serdecznie pozdrawiam Martusie , Tomka i Rafika .Trzymajcie sie napewno zajrze tu jeszcze kiedys .
×