Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak powodzenia u płci przeciwnej


top23

Rekomendowane odpowiedzi

Millka teraz już rozumiem o co Ci chodziło, Piotrek pewnie tak samo.

gee tutaj nie chodzi tylko o sex. Para może nie uprawiać przez jakiś czas sexu, ale jest całowanie, przytulanie, dotykanie, może jakiś peeting czy jeszcze inna forma zabawy. Najwazniejsze jednak jest to, żeby się wzajemnie pociągali.

Co do mojego wyglądu to mimo iż nie ejstem brzydki, to atrakcyjny z pewnością też nie. Wpływ na to ma mój wzrost, ale przede wszystkim moja nieśmiałość, niezdecydowanie, brak spontaniczności, jednym słowem brak męskiego charakteru. Takie cechy u faceta widać właściwie już na pierwszy rzut oka. Gdzieś kiedyś wyczytałem, że kobiecie wystarczy aby facet przeszedł parę metrów z punktu A do B i po samym chodzie można wyczaić czy jest pewny siebie czy nie. Tak samo jest z kontaktem wzrokowym, wystarczy że kobieta spojrzy na faceta i jesli ten jest słaby psychicznie to odwróci wzrok.

Nie patrzę na same miss piękności, nie mam teraz wielkich wymagań, po prostu dziewczyna ma mnie choć trochę pociągać i tyle, większość dziewczyn spełnia to założenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, pogubiłem się ciut w tym temacie. Równolegle jest tu chyba prowadzone z 10 tematów. Więc proste pytanie - czego Ty, top23, chcesz?

Sam mówisz - miałeś sporo randek, większość kobiet traktowała Cię jak przyjaciela (to jest naprawde cholernie dużo!) ale nic z tego nie wynikło bo, jak sam twierdzisz, jesteś za mało "męski" .

Ja mam te 175 cm i jakoś nie mogę powiedzieć bym miał powodzenie choć ponoc jestem nie najbrzydszy. Kwestia rozbija się o charakter. Narzekasz, ze jesteś za mało męski, stanowczy, spontaniczny. NO to się pytam - w czym problem żeby to zmienić? Z góry odpowiem - w Twoim nastawieniu! Jak będziesz ciągle pierdzielił takie coś jak teraz to sie nie dziw, że będzie jak jest.

Obserwuję to po sobie, miałem cholernego doła (zainteresowani więdza o jaki temat chodzi) ale postanowiłem, że to chrzanię. Trzeba walczyć o swoje. Ja walcze o zmianę siebie, i Tobie tez to poleca, bo tyle możesz zrobić. Wystarczy chcieć.

Dojdź wreszcie do słusznego wniosku który wbijamy Ci tu młotkiem do glowy: jak o siebie nie powalczysz to będzie jak jest i nic, NIC, tego nie zmieni.

Zmień się, masz motywację do tego. Inną niz ja bo ja nie mam zamiaru przeleciec każdej dziewczyny i skakac z kwiatuszka na kwiatuszek. Ale chodzi o to samo - o zmianę siebie. Chcesz być bardziej pewny siebie itd? No to cholera zadbaj o to sam bo nikt tego nie zmieni za Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrek chyba inaczej odczuwałbyś przyjemność kochając się z super modelką, a inaczej z jakąś bardzo nieatrakcyjną dziewczyną. Jeśli chodzi o mój wzrost to mam 175 cm, może ciut więcej, więc te 5 cm dało by mi chociaż jakiś normalny męski wzrost.

 

Ale czemu od razu szukasz po takich skrajnościach...Szukaj wśród normalnych ludzi, bo jak będziesz ciągle czekał na piękną królewnę to raczej się nie doczekasz :)

 

Co do mojego wyglądu to mimo iż nie ejstem brzydki, to atrakcyjny z pewnością też nie. Wpływ na to ma mój wzrost, ale przede wszystkim moja nieśmiałość,

 

Wiesz co? mam kumpla który ma wzrostu jakieś ~165cm, a laskę taką wyrwał że.....ech......I nie jakąś pustą lalkę.

 

Co do mojego wyglądu to mimo iż nie ejstem brzydki, to atrakcyjny z pewnością też nie.

Eeee...To czy jesteś atrakcyjny to zależy od osoby która Cię ocenia czyż nie?Przykładowo gdy byłem w gipsie od pasa do szyi(jeżdziłem tak do szkoły) i ważyłem ok 55kg prawie chodziłem z jedną dziewczyną, piszę prawie, bo ja zrobiłem błąd i ją olałem....(myslałem sobie, przecież i tak niedługo skończę z sobą więc po co jeszcze mam kogoś potem dołować) Widziała we mnie coś innego niż wygląd, może to przez charakter, może przez wolę walki, bo mimo choroby i śmierci ojca nie poddawałem się. A nawet chodziłem do szkoły. W każdym razie coś poza moim wyglądem ją przyciągnęło do mnie...... Niestety zmarnowałem taką okazję i ciągle będe tego żałował...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka reflexja: ludzie mówią, że jestem ładna. Wielu facetów mnie "wyrywało". Żadna przyjemność, gdy inni traktują Cię fizycznie. Dlatego teraz dopatruję się w gestach, słowach, spojrzeniach wszystkiego najgorszego i dlatego często popadam w konflikty, bo nie szczędzę słów ani czynów, gdy wyda mi się, że ktoś spojrzał na mnie fizycznie. Ludzie, którzy tak mnie traktują są moimi największymi wrogami. Jestem przewrażliwiona na tym punkcie i dlatego mam niewielu znajomych. Mylicie się, jeśli uważacie że "atrakcyjni" mają lepiej i łatwiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam Was bardzo ale kiedy czytam te dyrdymały o wzroście to śmiać mi się chce. Wzrost to może ma i znaczenie ale kiedy jest się podlotkiem. Chodząc do podstawówki miałam problem bo byłam zbyt wyrośnięta. Zrozumiałym jest, że dziewczynki szybciej dorastają... Byłam nawet ładna, ale co z tego skoro większa od wszystkich chłopaków. Zaden nie chciał zatańczyć na dyskotece z wyższą od siebie. No bo jak to wygląda? I wtedy może wzrost jest problemem, ale nie kiedy człowiek mieni się już dorosłym.

Bozia tak dzieli, że po świecie chadzają ludzie o niskim, średnim i wysokim wzroście. Faceci i kobiety. Osobiście mam powyżej 170cm i pogląd,że kobieta musi być niższa od swojego faceta. To chyba jakieś wewnętrzne przekonanie, że mężczyzna większy ode mnie może dać mi większe poczucie bezpieczeństwa. Wiem, że nijak ma się to do rzeczywistości bo wielki meno może być wewnętrznie słabiutkim chłopcem. Ale tak mam zakodowane i już. Wolę,żeby to on nosił mnie na rękach niż ja jego.

Ale wracając do tematu. Facet niższego wzrostu może wybierać w ślicznych filigranowych kobietkach. Zawsze zazdrościłam tym dziewczynom...U mnie wszystko większe - jak to nazywacie "modelkowate". Z obserwacji wiem, że w mediach bardziej doceniane są smukłe,wysokie kobiety ale w rzeczywistości te drobne cieszą się większym powodzeniem.

Mam lekko ponad trzydzieści lat i jakieś tam doświadczenie. Kiedy miałam 19 - 20 własciwie żyłam wyobrażeniami, złudzeniami. Dzisiaj jestem święcie przekonana,że nie potrzebuje ideału (poza tym wątpię że takowe są). Dla mnie facet powinien być silny. Potrzebuję tego nieszczęsnego poczucia bezpieczeństwa. Kobiety z natury (nawet jeśli są silne) potrzebują czasem wtulić się w męskie ramie i zapomnieć o bożym świecie. Ktoś pisał o "ciotach" czy jakoś tak... Pocieszę Was - facet z czasem mężnieje. Zycie go do tego zmusza. Nic nie przychodzi łatwo. Macie po 20 lat i pewnie jakieś tam swoje doświadczenia. Kiedyś (za jakieś 10 lat) spoglądniecie za siebie i zobaczycie spore zmiany we własnej osobie. Znajdziecie kobiety, które będą Was cenić za całokształt. Nie tylko za 170 cm wzrostu...

Nie ma się czym martwić, chłopaki. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MariaMagda tak się fajnie pisze, ale sama widzisz, że facet o wzroście ledwie ponad 170 cm już na starcie był by u Ciebie skreślony i spora część kobiet tak myśli. A co mam zrobić jak mi się podobają te wyższe dziewczyny a te filigramowe nie?

Olimp łatwo się mówi, a trudniej się robi. Sam też pewnie nie masz zbyt mocnego charakteru, podejrzewam, że tak jak ja głównie przez nieśmiałość masz kłopoty z kobietami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja nie wiem , nie jestem nie śmiały , ponoć nawet atrakcyjny i nawet zdarzało sie że dziewczyna z którą chciałem się umówić odmówiła mi bo stwierdziła że jestem zbyt przystojny ... raczej mam niską ocenę co do swojego wyglądu , wysoki też nie jestem bo ledwie 171cm.

Nigdy nie miałem powodzenia , a koleżanki dziwią się ze nie mam nikogo ale jak chce się umówić z jakąś to nic z tego... jestem raczej takim cichym i spokojnym facetem ale sporo przeszedłem w życiu , mam ogromne kompleksy , miewam depresje , ludzie którzy mnie nie znają osobiście twierdzą że jestem gbur , smutas , nie mam poczucia humoru. A tak przecież nie jest , mam duże poczucie humoru i jestem wyluzowany , potrafię rozmawiać o wszystkim , tylko nikt nie daje mi szansy ... wszyscy mnie od razu skreślają . Zgodzę się z Olimpem , trzeba starać się coś zmienić w sobie , może ja też powinienem , np. stać się bardziej otwarty , ale jak skoro tylu ludzi mnie oszukało ? jak zaufać ? jak się nie bać ... przeraża mnie kolejna porażka , nie chce znów być oszukany , albo wyśmiany , lub odtrącony , to wszystko bardzo boli ... a potem trzeba zaczynać od nowa . Chciałbym poznać jakąś dziewczynę ale jak skoro nie dostaje szansy ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam ogromne kompleksy , miewam depresje , ludzie którzy mnie nie znają osobiście twierdzą że jestem gbur , smutas , nie mam poczucia humoru.

Widzisz, ja przez traktowanie mnie fizycznie celowo stałam się kimś takim. A przecież mam tyle zalet, ale co z tego, skoro ludzi i tak widzą to co chcą. 10 lat zmarnowałam, żeby zadowolić ogół. Chciałam światu udowodnić, że nie tylko jestem ładna. Stałam się taka, jakom chcieli mnie widzieć, o ironio wpadłam w anoreksję. Teraz nie przykładam już takiej uwagi do tego, co ludzie o mnie mówią czy jak mnie traktują. Wolę być samotna, niż taka jak chcą mnie widzieć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka reflexja: ludzie mówią, że jestem ładna. Wielu facetów mnie "wyrywało". Żadna przyjemność, gdy inni traktują Cię fizycznie.Mylicie się, jeśli uważacie że "atrakcyjni" mają lepiej i łatwiej.

 

hmm, sporo w tym prawdy. Ale człowiek z depresją zawsze potrafi sobie znależć problem. Najlepszy przykłąd:

jako nastolatka do najpiękniejszych nie należałam, za to wybijałam się w szkole i miałam opinię prymusa. Moim największym marzeniem były piękne kręcone włosy, mały nosek i ogólnie piękno.

Na studiach odkryłam ze zdumieniem, że ludzie uważąją, że jestem ładna. Ale po jakimś czasie poszło to w drugą stronę: mniej mnie słuchali, bardziej się gapili. I też źle.

Sami widzicie. Najlepiej być brzydkim i głupim. :D

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:41 am ]

Widzisz, ja przez traktowanie mnie fizycznie celowo stałam się kimś takim. A przecież mam tyle zalet, ale co z tego, skoro ludzi i tak widzą to co chcą. 10 lat zmarnowałam, żeby zadowolić ogół. Chciałam światu udowodnić, że nie tylko jestem ładna. ...

 

Niby powinnam Ci powiedzieć: nie łam się, najważniejsze, że Ty wiesz, jaka jesteś. Ale wiem, że to nie takie proste, nie da się żyć w próżni.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:D Tak źle i tak niedobrze :D

Najlepszym sposobem na szczęści jest być sobą. Każdy ma w sobie "naturalny wdzięk", niepowtarzalny i ujmujący. Uważam, że o to chodzi w pojęciu "piękno". Ciężko jest go odnaleźć i zaakceptować, gdy jesteśmy bombardowani ideałami z mediów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka reflexja: ludzie mówią, że jestem ładna. Wielu facetów mnie "wyrywało". Żadna przyjemność, gdy inni traktują Cię fizycznie.Mylicie się, jeśli uważacie że "atrakcyjni" mają lepiej i łatwiej.

Wyczyść e8bd662623 z cytatu i będzie wszystko OK.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko by było proste gdyby nie te nerwice i inne choróbska. Jase jest to że kobiety wolą facetów o silnym charakterze (nie koniecznie silnych fizycznie). Widze to po moich znajomych, którzy mają dziewczyny i wcale nie mają po 185cm wzrostu czy figury kulturysty. Wiadomo że kobiety lubią mieć poczucie bezpieczeństwa i oparcie w facetach i wcale nie uważam że to jest niesprawiedliwe. Tak po prostu już jest.

Dopuki nie pozbędziemy się naszych kompleksów i braku pewności siebie to są marne szanse na znalezienie sobie kobiety. Ja jestem raczej troche nieśmiały i męcze sie z nerwicą, ale walcze z tym bo chce wkońcu kiedyś zacząć żyć tak jak moi znajomi. Wydaje mi się że umiejętność radzenia sobie w życiu jest nawet ważniejsza niż wygląd fizyczny. Jeśli ktoś "potrafi żyć" ale nie jest szczególnie przystojny zwykle ma o wiele większe szanse niż przystojny facet, który ma słaby charakter.

Piszę to z moich obserwacji;) Sam też nie mam dziewczyny, nie jestem też brzydki, ale ciągle jeszcze mam troche problemów z sobą. Kobiety nie chcą "ciepłych kluch" tylko facetów i do tego chyba trzeba dążyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że umiejętność radzenia sobie w życiu jest nawet ważniejsza niż wygląd fizyczny. Jeśli ktoś "potrafi żyć" ale nie jest szczególnie przystojny zwykle ma o wiele większe szanse niż przystojny facet, który ma słaby charakter.

Piszę to z moich obserwacji;) Sam też nie mam dziewczyny, nie jestem .

 

swiete słowa. Potwierdzam w 100 % ja, kobieta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, aż się zarejestrowałem żeby coś dopowiedzieć.

Wiec mam podobny problem do autora tego tematu, już 22 lata ,często słyszę że już z pannami powinnem od dawna obcować 8) a ja jak nie mam nikogo tak nie mam. Z tym że hetero jestem z całą pewnością, tylko że nie mam szczęścia do poznawania kobiet, jak tak dalej pójdzie wyląduje w końcu jak nasz premier co po 50 u matki z kotem pomieszkuje;) Pewnie to moja wina bo wiele nie robię by to zmienić ale z drugiej strony tyle fajnych dziewczyn na świecie że wkońcu jakąś znajdę, nieraz jak patrzę po naszym pięknym kraju to nieżadko naprawdę ładne 'dziołchy' chodzą ;) A taki strasznie cudaczny to raczej nie jestem, mam 178 wzrostu ( i więcej nie chcę bo wtedy trzeba pamiętać by się schylać przed każdymi dzwiami bo inaczej głowa boli ), przystojny wg. otoczenia nie jestem( bo nigdy nie słyszałem potwierdzenia tego ale nie ma jakiegoś obiektywnego wzorca do oceny, w każdym razie garbaty, szczerbaty i jakiś jeszcze inny nie jestem), i myślę że trochę sympatyczny. Ale chyba przez moją nieśmiałość, i tudność nawiązywania kontaktów, no nie mogę jakoś temu zaradzić, ale specjalnie mnie to nie dołuje tylko tej młodośći szkoda :?

Nie którzy dziwią sie dlaczego są ze sobą osoby które nie pasują np. ta fajna laska i jakiś "cham" czy "cipa" (są chyba w polskiej mowie jakieś lepsze synonimy) i czy są szczęśliwi. Odpowiedzią jest jedno słowo -miłość ,no może nie każdy wierzy w nią ale podobnie też w Boga a obydwa tematy są stałym elementem w dziejach ludzkości i każdego życia w konsekwencji.

I jeszcze zaznaczę że może dlatego nie idzie mi w zapoznawaniu że śmieszy mnie po prostu całe to podrywanie jako niemal sztuka, podchodziś i nęcisz cel jakimś bajerem i jest twoja (zbajerowana) albo i nie. To trochę kpina z intelektu takiej panny, choć może stawiam siebie na jej miejscu a cała oprawa ma małe zanczenie, liczą się feromonny i porządanie.

No nic. Pozdrawiam. -stary kawaler

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

śmieszy mnie po prostu całe to podrywanie jako niemal sztuka, podchodziś i nęcisz cel jakimś bajerem i jest twoja (zbajerowana) albo i nie. To trochę kpina z intelektu takiej panny

Mam to samo. Poradniki o uwodzeniu, podrywaniu, bajerowaniu, tym całym NLS czytam zawsze z ironicznym uśmiechem na twarzy. To znaczy... źle piszę - jeden przeczytałem - pierwszy i ostatni. Tak samo uważam że nie ma co robić sobie kpin z kobiet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, aż się zarejestrowałem żeby coś dopowiedzieć.

Wiec mam podobny problem do autora tego tematu, już 22 lata ,często słyszę że już z pannami powinnem od dawna obcować 8) a ja jak nie mam nikogo tak nie mam. No nic. Pozdrawiam. -stary kawaler

 

NO NIE! 22 lata i stary kawaler? Trzymajcie mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bethi

 

Ja byłem 2 lata z dziewczyną , przeżyłem prawdziwą miłość , ona coś we mnie widziała , dostrzegła moje wnętrze , pytam dlaczego inni nie chcą tego zobaczyć ? Nikt nie jest przecież doskonały , każdy ma problemy większe lub mniejsze , tylko ludzie są obojętni . Jestem miły dla wszystkich , zawsze okazuje serce , staram się pomóc każdemu , być obiektywny i sprawiedliwy a mimo wszystko zawsze jestem odtrącany ... może nie warto być dobrym człowiekiem ? Może lepiej olewać wszystkich tak jak oni mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

los-mags taka jest prawda, że jak się jest za dobrym to też nie jest najlepsze rozwiązanie, ludzie często wykorzystują takiego człowieka.

Zauważyłem, że w tym temacie ludzie mający taki problem jak ja też są nieśmiali i to właśnie jest główną przyczyną, że nikogo nie mamy. Trzeba się jakoś pozbyć tej nieśmiałości i stać się wreszcie facetami z jajami, tylko jak to zrobić i czy to wogóle jest mozliwe?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×