Skocz do zawartości
Nerwica.com

Życie współczesne, a w czasach komunistycznych...


Gość Bonus

Rekomendowane odpowiedzi

To ciekawe że za tej niby siermiężnej komuny i filmy były lepsze i muzyka, a teraz to głównie komercja której nie da się oglądać, słuchać. Dziś szeroko pojęta kultura jest sprowadzana do najniższego wspólnego mianownika tak aby każdy zrozumiał i za dużo nie myślał a wtedy nawet nieco na siłę ukulturalniano ludzi, zwykli robotnicy po zawodówce, podstawówce bywali w teatrze, salach koncertowych, muzeach nawet telewizja puszczała ambitne produkcje typu teatr telewizji, muzykę poważną a dziś co jakieś głupawe seriale i reality( ostatnio częściej celebrity) show. Ludzie przestali czytać, dziś nawet absolwenci wyższych uczelni czytają rzadziej niż zwykli, prości, niezbyt wykształceni za komuny, którzy to dziś już nie czytają w ogóle.

 

No i jeszcze bym zapomniał polski sport a szczególnie piłka nożna stała na wyższym poziomie( 2 razy zajęliśmy 3-cie miejsce na mundialu a dziś grozi nam wypadnięcie z setki w rankingu FIFA) , ale i też sprawność fizyczna dzieci i młodzieży była dużo wyższa i nikt wuefu nie unikał tak jak dziś.

 

Bez dwóch zdań wtedy było lepiej. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nawet się boję pomyśleć co będzie za 10-20 lat. Współczuję tym co teraz przychodzą na świat.

 

Ja jak myślę o tym co będzie za 10- 20 lat to też współczuję dzieciom. Jak patrzę na to co jest, to żal mi i dzieci i młodzieży...Pa pa moje marzenia o macierzyństwie:-(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nawet się boję pomyśleć co będzie za 10-20 lat. Współczuję tym co teraz przychodzą na świat.

 

Myślę identycznie.

Z resztą sami widzimy jakie dzieci się teraz rodzą,

często już chore - nie wiadomo czemu, tak jakby

zaburzenia psychiczne miały w DNA.

Skoro depresja za kilka lat będzie 3 chorobą świata,

to znaczy że cały ten układ świata nie ma sensu.

Nie wiem, będzie się pewnie masowo wybijać

takich jak my, czyli powrót do średniowiecza.

Historia lubi się powtarzać.

 

Bóg powiedział "róbta co chceta" dając nam wolną wolę,

ale człowiek wpiedala się w to bagno coraz bardziej,

efekty tego będą opłakane.

Jeśliby człowieka pozbawiło się umiejętności "kłamania",

to wszystko by się wyrównało, przeanalizujcie sobie

to głębiej, moim zdaniem ten grzech mimo, że pomaga

w życiu, to czyni największe spustoszenie...

czemu dzieci z zespołem downa są statystycznie bardziej szczęśliwe ?

bo nie potrafią kłamać :D

śmieszna teoria, ale być może jest w tym ziarno prawdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to kapitalizm zwariował ludzi, obiecując widmo mamony kosztem utraty człowieczeństwa.

 

Nie to, że odrazu chciałby, wracać do komuny bo jednak cenię sobie współczesne zdobycze kapitalizmu jak internet, latanie samolotem gdzie się chce i brak granic lub możliwość nie aż tak problemowego ich przekraczania, kiedy każdego podróżnego za granicę traktowano jak jakiegoś groźnego przestępcę, który chce wywieźć "cenne dobra" socjalistycznego kraju rad hehe a przy okazji sprzedać nas Amerykanom hehe. :lol: Mówiąc jednak poważnie faktycznie tak jest, że zyskaliśmy może na poziomie życia ale odbiło się to niestety na morale społeczeństwa i konsekwencje z tym związane jak np tzw. "eurosieroty" czyli dzieci, które zostały czasowo lub na dłużej w kraju bo jeden z rodziców wyjechał za granicę. A w TV słyszałem i przypadek, że oboje rodziców zostawiło kilkuletniego chłopca czy dziewczynkę pod opieką dziadków i to rzadko swoją pociechę odwiedzając, choć ponoć przysyłali dziadkom prezenty dla swojego dziecka. Tak jakby one mogły nauczyć miłości dziecka. No tak się wszystko przewróciło do góry nogami w ostatnich kilku latach, że czasami z socjologicznego punktu widzenia jest to dość smutne. Nie wartości lecz kasa wyznacza dziś styl życia i pokazuje ci miejsce w szeregu w jakim jesteś i głównie tą wartością jesteś oceniany. Nie mam akurat kompleksu biedy bo żyje mi się obecnie na dość przyzwoitym poziomie choć nie jakimś bogatym. Mam co jeść, w co się ubrać i gdzie spać i czym jeździć. :smile: Przeraża mnie jednak świat wartości współczesnej młodzieży co i widać też często po tym forum. Krótko mówiąc KASA, KASA i jeszcze raz KASA. Cała reszta jest praktycznie drugo i trzecio-rzędna. Pokazują to dobitnie niektóre tematy tego forum. Usłyszałem raz nawet, zę jestem roszczeniowy choć nie wiem skąd się komuś zrodziła w głowie taka myśl. No bo zostałem oceniony wg nowych, młodych "standartów" i czuję, że ta osoba nie przyklasnęłaby temu tematowi o komunie. Pojechałaby nas, żeśmy tu wszyscy roszczeniowi. Ale oczywiście ona nie pogardzi mężem z WILLĄ i kilkoma autami w garażu i wtedy przecież absolutnie nie będzie to roszczeniowa postawa tylko, że los-AMOR tak chciał hahahahahahaah :D Nie pogadasz z 20-latkiem/ką. Inna era i wgl EPOKA. :P8) Na forum powinny być dzielone jakieś grupy wiekowe to może wtedy ludzie by się jakoś lepiej rozumieli a tak to jest często konflikt wartości i pokoleń. Choć z wieloma młodymi fajnie mi się pisze na różnych forach hobbistycznych. ;)

W tamtych czasach jak były tanie mieszkania pracownicze to powinien się taki pomysł podobać dzisiejszym 20-latkom bo przecież każdy wie jakie wyśrubowane warunki stawia bank a rząd takie określa ramy dofinansowania mieszkania dla młodych, ze wychodzi na to, że jesteś ZA BOGATY na taką pomoc. A ci z kolei co żyją prawie w nędzy i teoretycznie przysługiwałaby im taka pomoc rządowa to zwyczajnie nie będzie ich potem stać urządzić i utrzymać takiego mieszkania. To ja się pytam gdzie tu logika?

Z czasów komuny warto by jednak przywrócić szacunek dla pracowników i ich praw. To naprawdę niewiele by kosztowało ze względów moralnych i politycznych choć napewno częściowo wymagałoby to ponoszenia kosztów ekonomicznych przez budżet państwa i wymagałoby to jakiejś nowej umowy społecznej. Jedna koleżanka opowiadała mi kiedyś, ze pracując w hipermarkecie na kasie musiała siedzieć w pampersie bo nie miała kiedy iść do WC a i też przez kilka dni nie było komu jej zastępować. To jest dopiero dość wymowna kwintestencja kapitalizmu. Moi rodzice też to potwierdzają, że za komuny takich cyrków nie było a władze nie pozwalały na tak rażące łamanie praw pracowniczych. A dziś każdą partię praktycznie najbardziej interesują te słupki wyborcze i niewiele więćej poza tym i martwią się ale czy uda im się wśliznąć na jeszcze jedną kadencję żeby odbulić z diety poselskiej czy teraz europoselskiej dość słone raty jakiegoś tam kredytu albo zwyczajnie doposażyć sobie lepiej mieszkanie. Mamy koleżanka zna jedną posłankę osobiście i ponoć zanim została posłanką to chodziła w jednej bluzce z niemieckiego lumpeksu i mieszkała w dość lichym mieszkanku a po 2-óch kadencjach odstawiła sobie piękny dom i to ponoć nie jeden? a o aucie wysokiej klasy nie wspominając. Wcale nikomu tego nie zazdroszczę ale tutaj mówimy o dorabianiu się na publicznej kasie z naszych podatków.

Oczywiście nie warto by było chyba wracać do ekonomii socjalistycznej i nadmiernego zadłużania ale czy dziś czasem Unia nie robi właśnie tego samego popadając nieświadomie w mechanizmy z byłego ustroju? :P Bo pierw miano tylko symbolicznie wyrównać środkami unijnymi jednym to zaczęli krzyczeć inni, ze też chcą no to też trza było im dać i się nam aparat unijny i te środki wraz z biurokracją tak rozrosły, że już w końcu dogoniły chyba dawne ekonomiczne ideały socjalizmu hehe. Choć chyba kulawa to podróbka tamtej ekonomii bo nie wyrównała nierówności a wręcz je nawet pogłębiła. Tyle ze wtedy jakoś lepiej się żyło młodym czyli naszym odpowiednikom tamtych czasów. Z resztą pisaliście już o tym powyżej.

Komuna niestety też i miała jak wiemy tę ciemną stronę swojej natury (coś jak Anakin Skywalker/Darh Vader z Gwiezdnych Wojen. 8) a mianowicie dokonywała prześladowań politycznych najbrutalniej w okresie stalinizmu a potem w złagodzonej już w latach 80-tych w formie mniej dotkliwych ale jednak prześladowań. Ale się napisałem i nie wiem czy po drodze nie zgubiłem gdzieś pierwotnego sensu hehe. :P:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Semir, Mój ojciec a zwłaszcza reszta jego rodziny b. ucierpieli za komuny bo nie dość że kułacy to jeszcze Niemcy.

No to nic nie sugerując musieli nieźle nabroić w komunistycznym ustroju bo świadomość tego czy jesteś Niemcem,murzynem czy gejem na pewno nie prowadzi do tego że będą używać wobec Ciebie przemocy. Tak traktowali tylko przeciwników partii czy osoby za bardzo buntujące się na rzecz kapitalizmu( to 2 moim zdaniem było jak najbardziej słuszne). Mój pradziad wywodzi się z Bonn a więc nie dość że Niemiec to jeszcze z RFN a nic złego od władz radzieckich nie doświadczył. To nie nacjonalizm opierający się na nienawiści i wypędzaniu i gnębieniu innych nacji niż Niemcy:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może nie takie jak te ale czasy motoryzacyjne w PRL przebiją współczesne jednym: w żadnym okresie polskiej motoryzacji nie mieliśmy takiej ilości samochodów zaprojektowanych bądź w dużym udziale stworzonych przez Polaków: przykłady to np polonez (tzw borewicz),Syrena (wszystkie modele)Żuk,Nysa, itp: oraz wiele projektów wyprzedzających swoje czasy. Auto o nazwie Beskid stworzone w wyprzedzająccej swoje czasy konstrukcji jednobryłowej która została później wprowadzona przez Francuzów jako Renault Twingo oczywiście po wykupie patentu od Polaków, Syrena 110 jako jeden z pierwszych hatchbacków na świecie oraz Syrena Sport którą kazali zniszczyć władze komunistyczne bo była za nowoczesna względem Radzieckiej mysli technicznej. No i motocykle Junak,SHL,WSK,WFM i skuter Osa :). I nie mów mi dalej że jest teraz lepiej:P

 

Ja już to gdzieś kiedyś pisałem na fac'ie, że nasz kraj powinien jak najwięcej inwestować we własną myśl technologiczną. Finowie są znani z telefonów komórkowych, Niemcy i Japończycy z dobrych aut, no może jeszcze niektóre francuskie auta? Choć ostatnio rumuńska Dacia zdobywa w Polsce popularność. Ale chodzi mi o to, że w perspektywie makroekonomicznej nasz kraj powinien budować jakąś markę, którą mogłaby być naszą wizytówką na świat i podnosić naszą rangę ekonomiczną a co za tym idzie i pozycję polityczną a i również pozycję społeczeństwa zamożnego, z którym liczono by się w świeci tak jak liczą się dzisiaj z Niemcami rozkładając przed nimi czerwone dywany. Wielu naszych młodych, zdolnych naukowców liczy się już w zagranicznych przetargach ale to przecież oni powinni wdrażać te świetne wynalazki w krajowych firmach a nie, że słyszą, że się nie opłaci, że patent za drogi i piętrzenie innych trudności.

A nad morzem to już wiele restauracji i kawiarenek na pierwszym miejscu umieszcza obcojęzyczne napisy, że muszę czasem na wyjeździe rodzinnym tłumaczyć rodzicom o co "kaman". :P A jak spytałem jakiegoś właściciela dlaczego tak walą tylko obcojęzyczne napisy na lokalu w polskim bądź co bądź mieście to stwierdził, że przecież Polacy i tak tam tam rzadziej zaglądają. No pewnie bo jak walnęli ceny głównie pod zagraniczne portfele to czemu on się dziwi, że mniej Polaków do niego przychodzi? Jakaś taka dziwna hipokryzja? :P Ale i tak zjadłem tam ciastko i wypiłem kawę. A co - jeszcze mnie stać. ;) A na jakiejś przyczepie campingowo-handlowej to widywałem tylko same napisy po niemiecku. Całe szczęście sprzedawca był Polakiem więc rodzice się z nim dogadali co do ceny ryb. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Semir, to mniej chodziło o pochodzenie niemieckie, a bardziej o pochodzenie klasowe- burżuazja, posiadacze ziemscy, handlowcy i fabrykanci nie mieli wtedy łatwo wszystko im zabrano i za to wsadzono do więzienia, ale to było w latach 40,50-tych później już tego nie było bo . Gdyby moi dziadkowie, pradziadkowie zobaczyli co ja teraz robię( praca fizyczna- umowa zlecenie 1000zł brutto ) , jak żyjemy to chyba by się w grobach przewracali oni wielcy biznesmeni a my przędziemy biedę jak ich parobki w latach 30-tych albo i gorzej bo oni mieszkania pracownicze dostawali od dziadków chociaż. O ile w większości rodzin, ludzi żyje obecnie lepiej niż 50-100 lat temu to moja rodzina( a zwłaszcza ja) jest niechlubnym wyjątkiem, ogromna degradacja w hierarchii społecznej nastąpiła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, Tu się z Tobą zgodzę co do poziomu życia w Polsce bo przecia nigdzie tak nie jest że studenta z wyższym wykształceniem zamiast dać szansę na rozwój poganiają by posprzątał klatkę schodową/korytarz czy co tam innego. Mamy pełno zdolnych ludzi i zawsze jest problem z wykorzystaniem wszystkiego. Tylko co mądrzejsi wyjeżdżają za granicę by nie utopić się w tym całym gównie. A w PRL zawsze był odpowiedni pracownik na odpowiednim miejscu. Moim zdaniem to nasze przepisy układane tylko pod kątem za....bac i mieć a nie zainwestować w coś a potem zbierać owowcne plony .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, Tu się z Tobą zgodzę co do poziomu życia w Polsce bo przecia nigdzie tak nie jest że studenta z wyższym wykształceniem zamiast dać szansę na rozwój poganiają by posprzątał klatkę schodową/korytarz czy co tam innego. Mamy pełno zdolnych ludzi i zawsze jest problem z wykorzystaniem wszystkiego. Tylko co mądrzejsi wyjeżdżają za granicę by nie utopić się w tym całym gównie. A w PRL zawsze był odpowiedni pracownik na odpowiednim miejscu. Moim zdaniem to nasze przepisy układane tylko pod kątem za....bac i mieć a nie zainwestować w coś a potem zbierać owowcne plony .

Za komuny zwłaszcza na wsiach to człowieka z tytułem wyższej uczelni uważano za kogoś wybitnego, darzono wielką estymą, traktowano jako członka elit z tego tytułu a dziś nawet na wsiach jest tylu magistrów że nikogo to nie obchodzi. Jeszcze starsze pokolenie powyżej 60-tki ale też tylko częściowo dziwi się że ktoś po studiach robi fizycznie, dla większości to jednak normalka, a tak przecież nie powinno być. Studia powinny być względnie elitarne( zarówno pod względem poziomu jak i dostępności) tak jak za komuny było a nie traktowane jak przedłużone wykształcenie podstawowe którym stało się dziś w Polsce. Przecież dziś jak jakiś 20- latek nie studiuje to traktowany jest jak jakieś dziwadło, w Polsce wszystko zostało przestawione do góry nogami. Mieliśmy największą procentową liczbę szlachty na świecie teraz zmierzamy w tym kierunku jeśli chodzi o wyższe wykształcenie, ale korzyści z tego żadnych wręcz szkody i tylko czekać jak Polska pogrąży się w rozbiorach. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja, jak zresztą już pisałem w innym temacie, wolałbym żyć w czasach komunistycznych niż dziś. Problem bezrobocia by mnie nie dotyczył i łatwiej byłoby mi wejść w dorosłość. Wówczas osoby po trzydziestce na garnuszku rodziców to był promil społeczeństwa powszechnie uznawany za margines społeczny, a dziś jest to coraz bardziej powszechne zjawisko. Z drugiej strony nie cierpię stać w kolejkach, więc nie wiem jak bym zniósł tę ówczesną nieszczęsną konieczność. Warto jednak zaznaczyć, że ogromne braki w zaopatrzeniu nie miały miejsca przez cały okres PRL, o ile wiem w czasach późnego Gomułki i wczesnego Gierka (do czasu protestów w Radomiu i w Ursusie) sklepy były całkiem przyzwoicie zaopatrzone. Ponadto długaśne kolejki po wszystko to był polski patent, nie w każdym kraju socjalistycznym tak to wyglądało. W byłej Jugosławii poziom życia był bardzo wysoki (ale oni nie byli uzależnieni od ZSRR), a w Czechosłowacji w 1989 r. samochód osobowy nie był dobrem luksusowym. Mieszkam na Śląsku Cieszyńskim i pamiętam, że w latach 80. ludzie z moich stron, którym udawało się uzyskać przepustki przywozili z kraju naszych południowych sąsiadów mnóstwo towarów. Wiem też z opowiadań, że w latach 70. wielu Polaków jeździło na zakupy na Węgry i również wracali z torbami pełnymi "rarytasów".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy osoby za bardzo buntujące się na rzecz kapitalizmu( to 2 moim zdaniem było jak najbardziej słuszne)

Porównaj sobie rozwój krajów socjalistycznych, a kapitalistycznych. Europa Wschodnia specjalnie sie nie rozwinęła za komuny. Poza tym za socjalizmu było wszystko fajnie, praca dla każdego itd. Tylko ten ustrój zbankrutował, więc coś chyba poszło nie tak.

A w PRL zawsze był odpowiedni pracownik na odpowiednim miejscu.

Większość chlała po fabrykach i się opierdalała ile tylko mogła. W końcu na państwowej posadzę. Nigdy nie zapomnę pewnej sceny z czasów PRL. Przyjeżdza Jaruzelski z kamerami i wita się z towarzyszami, chwaląc ich za postępy w pracy. Pracownicy pracują przy maszynach, prace idą do przodu, wszystko gra. A za płachtami poukrywali pierdolnik :D W kapitalizmie trzeba pracować i to pewnie trochę denerwuję. Polacy są wielce zdzwieni, gdy wyjadą do Anglii i się okazuje, że trzeba tyrać, bo kasy za darmo nikt nie da. Brat pracuje i mówi, że pracuje się jeszcze ciężej niż w Polsce, bo tam nikt sobie na to nie pozwoli, żebyś sobie bimbał. Więc powstrzymałbym się z tą propagandą socjalistyczną. Zadłużenia, praca która nie powodowała wzrostu PKB, bo była tylko iluzorycznie efektywna. Masa nie trafionych inwestycji i mamy bankructwo. Ale każdy miał prace... ch.uj że większość nie chciała pracować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brat pracuje i mówi, że pracuje się jeszcze ciężej niż w Polsce, bo tam nikt sobie na to nie pozwoli, żebyś sobie bimbał.
Ja pracowałem w 3 krajach zachodnich i mam trochę porównanie, ogólnie twierdzenie że w Polsce praca jest luźniejsza i lżejsza jest sporym nadużyciem, ale wszystko zależy gdzie się trafi od branży ludzi itd. Ktoś kto twierdzi że na zachodzie jest dobrobyt a w Polsce bieda bo ludzie się opierniczają jest w totalnym błędze. Ja np w Anglii przez 2 lata pracowałem jako sprzątacz na budowie i przez pół roku opierdalałem się totalnie( w 9 h dniówki pracy było może na 1-2 h) przez następny rok też się nie przemęczałem i może przez półroku był zapierdol. Wielokrotnie słyszałem od innych zwłaszcza tych pracujących w angielskich firmach( bo w Anglii w budowalnce jest ogrom polskich firm gdzie się relatywnie słabo zarabia i dużo pracuje) że takie luzy jak są w UK w Polsce by nie przeszły a ludzie i tak zarabiali 4-5 a czasem 10 razy więcej niż w Polsce. Pracowałem też w Holandii i Niemczech i tam rzeczywiście był zapierdol, ale głównie przez Polaków którzy pokazali jak szybko można pracować i teraz tego wymagają, zresztą nasi rodacy wszędzie w ten sposób zepsuli rynek i teraz mi się nawet nie chcę tam jechać przez tych rzekomo leniwych Polaków.

 

Jak słyszę że Polska jest biedna bo ludzie są mało wydajni, mało pracują i się lenią to mam ochotę tym ludziom przywalić bo to bzdury kompletne, Polacy są jednym z najbardziej pracowitych narodów, najdłużej pracujących a ich słaba wydajność względem zachodu to raczej wina zapóźnienia technologicznego, słabej organizacji a nie obijania. W wielu krajach, fabrykach przyjmują tylko Polaków bo inni nie dali by rady robić tak szybko i ciężko za zwykle minimum, choć z drugiej strony można powiedzieć że to najwięksi frajerzy którzy dają się wyzyskiwać podczas gdy inne nacje wola siedzieć na zasiłkach albo pracować w lżejszych pracach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pracowałem w 3 krajach zachodnich i mam trochę porównanie, ogólnie twierdzenie że w Polsce praca jest luźniejsza i lżejsza jest sporym nadużyciem, ale wszystko zależy gdzie się trafi od branży ludzi itd. Ktoś kto twierdzi że na zachodzie jest dobrobyt a w Polsce bieda bo ludzie się opierniczają jest w totalnym błędze.

To tylko jedna strona medalu, po wielu zawodach widać, że kapitalizm w Polsce dopiero co zaczął raczkować. Przykład ode mnie z uczelni - kobiety do sprzątania zatrudniane były na umowę o pracę, co przekładało się na to, że osiem godzin siedziały w szkole, zamiatały rano i pod koniec pracy, reszte czasu pogadały i tyle. Dopiero rok temu zmieniono to na system praktykowany m.in w Niemczech, który nie dopuszcza sytuacji, że pracownik sobie siedzi. Uczelnia zatrudniła firmę outsorcingową, z której na kilka godzin przychodza kobiety zatrudnione na umowie zlecenie, sprzątają i idą na inny wydział. Różnica tylko między warunkami takiego zatrudnienia w Niemczech a w Polsce, tego chyba nie trzeba rozwijać; i tak nie sprawdza się ani kapitalizm ani "socjalizm" :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i tak nie sprawdza się ani kapitalizm ani "socjalizm" :P

W Polsce do tej pory dominuje socjalizm. Pojedz do kraju kapitalistycznego i wtedy oceniaj, jak sie sprawdza kapitalizm, a nie w kraju gdzie jest jego namiastka.

Ja pracowałem w 3 krajach zachodnich i mam trochę porównanie, ogólnie twierdzenie że w Polsce praca jest luźniejsza i lżejsza jest sporym nadużyciem,

Nie twierdze, że w Polsce praca jest lużniejsza. Uważam wręcz przeciwnie, że w Polsce trzeba zasuwać. Chodziło mi o to, że spotykam się z rodakami, którzy przed wyjazdem myśleli, że tam będzie większy luz, bo tylko u nas w Polsce się wyzyskuje pracowników i każe się im robić za dwóch.

A co do nieróbctwa polaków, to chodziło mi o czasy PRL-u.

Ja np w Anglii przez 2 lata pracowałem jako sprzątacz na budowie i przez pół roku opierdalałem się totalnie

Mój brat pracuje w hotelu i szef nadzoruje czy wszystko jest tak, jak powinno być. Nie ma opierdalania sie, jakby to powiedzial Hardkorowy Koksu. Poza tym w Anglii pracuje jeszcze wujek ( jak kierowca), ale on ma taki zawód, że ma wszystko dowiezc na czas, więc nie ma możliwość się obijać za bardzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Polsce do tej pory dominuje socjalizm. Pojedz do kraju kapitalistycznego i wtedy oceniaj, jak sie sprawdza kapitalizm, a nie w kraju gdzie jest jego namiastka.
Akurat w chwili obecnej Polska jest dużo mniej socjalna niż kraje zachodnioeuropejskie. Może w budżetówce częściowo dominuje jeszcze podejście rodem z epoki PRL ale sektor prywatny jest dużo bardziej kapialistyczno- wyzyskowy niż na zachodzie. Pracowałem w Holandii 2 miesiące i z miejsca dostałem umowę o pracę na 2 miesiące a w Polsce to raczej nie możliwe jeśli chodzi o proste prace fizyczne, po przepracowaniu tam 2 miesięcy dali mi pieniądze za 2 tygodnie urlopu i wyszło na PLN 1600 zł czyli więcej niż w Polsce za miesiąc podobnej pracy no i do tego zwrot podatku 1900 zł. Do tego soboty, niedziele płacone podwójnie a w Polsce w większości przypadków prac fabrycznych tego nie ma bo robi się na śmieciówce gdzie nie ma de facto nadgodzin a nawet czy zatrudnieni na umowę o prace dostają takie same stawki jak za zwykłe dni i oczywiście to wszystko płacone pod stołem.

 

W ogóle nie ma co porównywać Polski i zachodu jeśli chodzi o prawa pracownicze to 2 zupełnie inne światy, my jesteśmy 100 lat za murzynami. W Polsce jeśli chodzi o traktowanie pracownika to bliżej nam do XIX wiecznego kapitalizmu natomiast socjalistyczna jest przerost biurokracji i budżetówka którą nasi przedsiębiorcy muszą utrzymywać i robią zwykle to tylko i wyłącznie kosztem swoich pracowników.

 

-- 11 maja 2014, 09:25 --

 

Większość Polaków czy młodych czy starzy marzy o pracy w budżetowce, młodzi teraz najbardziej pragną zostać wojakami i policjantami, jest po kilkadziesiąt osób chętnych na jedno miejsce a dlaczego nie dlatego że za mundurem panny sznurem czy przez patriotyzm, tylko że to właściwie jedyna droga dla młodego bez wybitnego wykształcenia żeby od razu dostać umowę o pracę, jakieś przywileje pracownicze no i pensje nieco wyższą niż minimum. No i szanse awansu i wyższa pewność utrzymania się w pracy bo w innej to mogą cię zwolnić w każdej chwili.

 

Zobaczcie jaka machina znajomości jest uruchamiana żeby dostać się do pracy w budżetówce nawet sprzątaczki dostają się po znajomości, bez szerokich pleców nie ma własciwie szans dostania a to wszystko po to aby mieć pewność zatrudnienia i przywileje bycia pracownikiem a nie zleceniobiorcą, czy to Polska o którą walczyli solidarnościowcy ;) na pewno nie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widze ktoś podjał bardzo ciekawy temat do dyskusji. Z tego co wiem z opowiadań to wszyscy z pokolenia starszych mawiają "Za komuny bylo lepiej". Ja mimo iż w czasach komuny nie żyłem wiele razy próbowałem zestawić to lepiej z opowiadań z tym "lepiej" w czasach dzisiejszych czyli podczas rządów jasnieoswieconego donka.

Roznica polega jedynie na tym, ze ludzie za komuny głównie ten ustroj doceniaja za fakt iz, cytujac "pracy było w brud". No i jest to chyba prawda. Stałosc zatrudnienia w tamtych czasach dawała niesłychany komfort psychiczny. No bo jak sie nie udało w jednej pracy to poszło sie do drugiej. To ze za wypracowane pieniadze z tego zatrudnienia mozna było G kupic to inna bajka.

Ja osobisie pare lat juz przezylem, pare lat przepracowalem, w tym czasie sporo widzialem. Wniosek jest tylko taki, ze biedni jak byli biedni tak dalej sa, sredni jak byli sredni tak dalej sa. Natomiast bogatsi staja sie coraz bardziej bogaci czego niejako w komunie nie bylo. No ale to moze na tym polega ten pesudokapitalizm wynegocjowany przy Okragłym Stole. Ewentualna kolejna róznica jest postep technologiczny. To chyba tyle :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to z tego wynika,że tylko ja nie chcę żyć w komunizmie.Mam się wstydzić ? ;)

 

Czytałem jakiś czas temu artykuł o tęsknocie za komunizmem i najbardziej powrotu tego ustroju pragną emeryci bo to był m.in. czas ich młodości o raz co ciekawe ludzie młodzi poniżej 25 lat którzy to urodzili się już w tzw wolnej Polsce a komunę znają z opowiadań i filmów Barei. Im się podoba to że wtedy młodzi mieli jednak łatwiejszy start, praca była dla każdego i nie na umowę zlecenie, a na mieszkanie owszem też się czekało ale chyba łatwiej o nie było niż spełnić dzisiejsze wymagania kredytowe. Najgorsze wspomnienia z komuną mają 40-50 latkowie no ale oni chyba najbardziej kojarzą ją z mizerią lat 80-tych a nie czasami Gierka jak ci powyżej 50-tki.

 

Ogólnie z roku na rok coraz więcej Polaków pragnie powrotu do PRL widać ten nasz pseudokapitalizm się już ludziom przejadł, a politycy to widzą i nawet niegdyś wybitnie antykomunistyczny PiS gra na PRL-owskich resentymentach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Demokracja, demokracją ale propaganda w dzisiejszych media niewiele różni się od tej z czasów PRL, dobrze że internet chociaż jest i nie trzeba ciągle słuchać jak wspaniała jest unia i jak zła jest Rosja. Z zależności radzieckiej popadliśmy w zależność neokolonialną teraz polskiego( przemysł, banki i handel) już chyba nic nie mamy no ale takie uroki globalizacji.

Dlatego każdy patriota powinien tęsknić za komuną ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cenię sobie współczesne zdobycze kapitalizmu jak internet, latanie samolotem gdzie się chce i brak granic lub możliwość nie aż tak problemowego ich przekraczania

Internet nie jest zdobyczą kapitalizmu, tylko informatyki. Na latanie samolotem gdzie się chce stać tylko nielicznych - tak jak za komuny. Tak samo z przekraczaniem granic, no, chyba że mówimy o przekraczaniu granic żeby wyjechać na zmywak - to tu, fakt, nieco więcej ludzi sobie może na takie przekraczanie granic pozwolić. Zdobyczą kapitalizmu jest umowa zlecenie, zdobyczą kapitalizmu jest rozstrzał pomiędzy bogatymi a biednymi, zdobyczą kapitalizmu jest zniewolenie człowieka mniej przedsiębiorczego przez człowieka bardziej obrotnego i bez skrupułów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×