Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

Hey jestem tutaj nowy. 
Borykam się z pewnym problemem od 5 lat mianowicie biorę benzodiazepiny z przerwami nałogowo, zacząłem brać je kiedy miałem cięższy okres w swoim życiu zaczęło się od 0,5mg Xanaxu które dostałem od znajomego skończyło aktualnie na lekarzu który wypisuje mi je jak cukierki…

Wrocilem po miesiącu przerwy do benzo i jestem już w ciagu ponad 2,5 miesiąca brałem różne benzo przez ten czas alpre, diazepam, teraz klony, nawet byłem na etapie odstawienia z poradnika benzo.org, ale zacząłem znowu je brać, ile biorę ? Różnie zależy od tego co chce uzyskać spokój czy stan euforii.

bralem dziennie po 3 alpr 1mg i jakoś żyłem potem bawiłem się np 2x2mg xanaxu parę piw i setka, czasem więcej teraz klony, ostatnio wziąłem 4x2mg i 3 piwa i czułem się błogo ale mam tego dosyć a nie chce mówić o tym bliskim bo wiedzieli że miałem z tym problemy, przeszedłem nawet padaczkę po nagłym odstawieniu… 

chciał bym rzucić to z dnia na dzień bo rujnuje mi to życie i plany na rozwój swojej osoby, ale nie da się bo znowu mogę uruchomić tą pieprzona padaczkę, jak to ugryźć jak zacząć ? Ośrodek odpada chciałem w lutym zapisać się do szkoły policealnej i pracować(mimo że ciężko pracuję się biorąc małą dawkę benzo byle by dostarczyć ją) Aktualnie właśnie przez to nie pracuję siedzę całymi dniami w domu izoluje się mam już dość chce jakoś z tego wyjść ale nie wiem jak, jeśli miał by być nawet to odwyk, to i tak nie potrafił bym powiedzieć o tym rodzinie że tego potrzebuje, doradźcie proszę świeżakowi bo jestem dosłownie na skraju …

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.12.2023 o 20:17, AnonimowyBenzowrak napisał(a):

Hey jestem tutaj nowy. 
Borykam się z pewnym problemem od 5 lat mianowicie biorę benzodiazepiny z przerwami nałogowo, zacząłem brać je kiedy miałem cięższy okres w swoim życiu zaczęło się od 0,5mg Xanaxu które dostałem od znajomego skończyło aktualnie na lekarzu który wypisuje mi je jak cukierki…

Wrocilem po miesiącu przerwy do benzo i jestem już w ciagu ponad 2,5 miesiąca brałem różne benzo przez ten czas alpre, diazepam, teraz klony, nawet byłem na etapie odstawienia z poradnika benzo.org, ale zacząłem znowu je brać, ile biorę ? Różnie zależy od tego co chce uzyskać spokój czy stan euforii.

bralem dziennie po 3 alpr 1mg i jakoś żyłem potem bawiłem się np 2x2mg xanaxu parę piw i setka, czasem więcej teraz klony, ostatnio wziąłem 4x2mg i 3 piwa i czułem się błogo ale mam tego dosyć a nie chce mówić o tym bliskim bo wiedzieli że miałem z tym problemy, przeszedłem nawet padaczkę po nagłym odstawieniu… 

chciał bym rzucić to z dnia na dzień bo rujnuje mi to życie i plany na rozwój swojej osoby, ale nie da się bo znowu mogę uruchomić tą pieprzona padaczkę, jak to ugryźć jak zacząć ? Ośrodek odpada chciałem w lutym zapisać się do szkoły policealnej i pracować(mimo że ciężko pracuję się biorąc małą dawkę benzo byle by dostarczyć ją) Aktualnie właśnie przez to nie pracuję siedzę całymi dniami w domu izoluje się mam już dość chce jakoś z tego wyjść ale nie wiem jak, jeśli miał by być nawet to odwyk, to i tak nie potrafił bym powiedzieć o tym rodzinie że tego potrzebuje, doradźcie proszę świeżakowi bo jestem dosłownie na skraju …

Cześ wiem jak jest jestem teraz 8 mc po odstawieniu benzo po 15 latach zażywania w kosmicznych dawkach. Koniecznie załatw sobie ośrodek leczenia i terapii uzależnień. Wiesz 5 lat to nie w kij dmuchał masz poważny problem no i jeszcze padaczka. Musisz to zrobić pod opieką specjalistów 24/h. Nie jest łatwo a nawet bardzo ciężko ale jeśli masz już decyzję że odstawiasz to się tego trzymaj i SZUKAJ POMOCY jak najszybciej. Trzeba przejść detox i terapię żeby wiedzieć jak się potem zachowywać na terapii poznasz mechanizmy uzależniania i dostaniesz narzędzia które pozwolą Ci reagować bez tego ani rusz uwierz mi nie ma drogi na skróty. Jak chcesz możesz pisać chętnie Ci pomogę. Trzymaj sie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko jaki ośrodek ? Nie ufam lekarza, zwłaszcza dlatego że przepisują ci leki jak cukierki byle byś się truł i umierał powoli 

42 minuty temu, Zawieszony napisał(a):

Cześ wiem jak jest jestem teraz 8 mc po odstawieniu benzo po 15 latach zażywania w kosmicznych dawkach. Koniecznie załatw sobie ośrodek leczenia i terapii uzależnień. Wiesz 5 lat to nie w kij dmuchał masz poważny problem no i jeszcze padaczka. Musisz to zrobić pod opieką specjalistów 24/h. Nie jest łatwo a nawet bardzo ciężko ale jeśli masz już decyzję że odstawiasz to się tego trzymaj i SZUKAJ POMOCY jak najszybciej. Trzeba przejść detox i terapię żeby wiedzieć jak się potem zachowywać na terapii poznasz mechanizmy uzależniania i dostaniesz narzędzia które pozwolą Ci reagować bez tego ani rusz uwierz mi nie ma drogi na skróty. Jak chcesz możesz pisać chętnie Ci pomogę. Trzymaj sie. 

Tylko jaki ośrodek ? Nie ufam lekarza, zwłaszcza dlatego że przepisują ci leki jak cukierki byle byś się truł i umierał powoli 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałem chodzi o ośrodek terapii uzależnień. Potrzebujesz tego bo jeśli zaczniesz odstawiać sam na 99% nie zrobisz tego dobrze a to może się źle skończyć atak padaczki zapewniony nie chcę Cię straszyć bardzo mi do tego daleko ale uwierz to najbardziej rozsądne wyjście. Nie wiem jaką masz sytuacje finansową bo jeśli masz kasę to ośrodek prywatny nie jest problemem warto w to zainwestować ja tak zrobiłem i nie żałuję. Musisz tylko szukać takiego w którym jest detox i terapia wtedy schodzisz za pomocą diazepamu i uczęszczasz na terapię dopiero potem nadchodzą skutki odstawienia ale wtedy już wiesz co z tym robić i tak dzień za dniem coraz lepiej i nie będzie to tydzień czy dwa. Ja jestem 8 mc po odstawieniu a jeszcze mam jazdy ale nie biorę i TYLKO TO SIĘ LICZY.Ośrodka żadnego Ci nie polecę bo to jest kwestia indywidualna ja byłem w sześciu ośrodkach i dopiero w tym roku zatrybiłem. Także na Twoim miejscu rozsądnie jest uczyć się na cudzych błędach na zdrowie Ci to wyjdzie. Trzeba to zrobić inaczej Cię benzo zabierze na zawsze szczerze to jest to gorsze gówno od narkotyków. Ciężko z tego wyjść ale się da. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.01.2011 o 21:16, gosia hd napisał(a):

Oj za szybko się wysłało

 

Powiedz jakim cudem brałeś benzo 15 lat, jak funkcjonowałeś?

Mój syn bierze gdzieś od wakacji i jest tragedia, nie wyobrażam sobie jak można to brać tak długo, przecież tolerancja wzrasta już po miesiącu 

Edytowane przez Maggi7

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja właśnie polecam wiarę we własne siły. Przez to że ludzie są słabi popadają w depresję. Dalsze poleganie na "cudownej" pomocy innych tylko będzie potęgować problemy. Ja nigdy nie spotkałem kompetentnego psychologa. Oni wiedzą to co my, prawie.

Uzależnienie to sprawa wolnej woli. Jeśli ktoś chce przestać to przestanie. To od nas zależy. Ja jestem uzależniony od komputera, ale przecież wiem po co to robię. Nikt mnie nie zmusza. Benzo poprawia samopoczucie, trudno się nie skusić.

 

Psychologia sprawia że przestaje się wierzyć w wolną wolę a postrzega się siebie samego jak jakiegoś robota, którego działanie zna tylko "wielka kasta" psychologów. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.12.2023 o 00:06, Maggi7 napisał(a):

Oj za szybko się wysłało

 

Powiedz jakim cudem brałeś benzo 15 lat, jak funkcjonowałeś?

Mój syn bierze gdzieś od wakacji i jest tragedia, nie wyobrażam sobie jak można to brać tak długo, przecież tolerancja wzrasta już po miesiącu 


Funkcjonowałem praktycznie ‚,normalnie’’ w tym czasie urodziła mi się dwójka dzieci zbudowałem dom i zarobiłem kupę kasy. Ale co z tego jak teraz nic praktycznie z tych lat nie pamiętam to jest straszne. Wiadomo że tolerancja przy benzo rośnie w zawrotnym tępie dlatego żarłem to jak wariat naprawdę potężne dawki lubiłem każde benzo. Jednak najbardziej pasował mi zolpidem który nie jest benzodiazepiną ale mechanizm jest ten sam i bardzo silnie uzależnia. W ostatnim okresie stosowania było to 50 tabletek na dobę co daje dawkę o 49 razy większa od terapeutycznej to jest po prostu lot w odchłań to cud że ja żyję. Nie zastanawiaj się długo tylko rób z synem porządek szukaj pomocy koniecznie pamiętaj że to nie musi się skończyć jak u mnie. Jeśli bierze od wakacji to nie jest źle. Tylko szybka zdecydowana reakcja jest w stanie pomóc. Zgaduje że syn jest młody więc zacznij działać on nie widzi problemu przyjmij odpowiedzialność i myśl za niego. DZIAŁAJCIE POWODZENIA 

A i nie wierz w takie pierdoły że samozaparcie silna wola że sobie poradzi że panuje nad tym srutututu kłębek drutu. Wiadomo że silną wolą można ale to chyba z 5% uzależnionych daje radę wiem co mówię znam takich jak ja WIELU

Edytowane przez Zawieszony

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Zawieszony napisał(a):


Funkcjonowałem praktycznie ‚,normalnie’’ w tym czasie urodziła mi się dwójka dzieci zbudowałem dom i zarobiłem kupę kasy. Ale co z tego jak teraz nic praktycznie z tych lat nie pamiętam to jest straszne. Wiadomo że tolerancja przy benzo rośnie w zawrotnym tępie dlatego żarłem to jak wariat naprawdę potężne dawki lubiłem każde benzo. Jednak najbardziej pasował mi zolpidem który nie jest benzodiazepiną ale mechanizm jest ten sam i bardzo silnie uzależnia. W ostatnim okresie stosowania było to 50 tabletek na dobę co daje dawkę o 49 razy większa od terapeutycznej to jest po prostu lot w odchłań to cud że ja żyję. Nie zastanawiaj się długo tylko rób z synem porządek szukaj pomocy koniecznie pamiętaj że to nie musi się skończyć jak u mnie. Jeśli bierze od wakacji to nie jest źle. Tylko szybka zdecydowana reakcja jest w stanie pomóc. Zgaduje że syn jest młody więc zacznij działać on nie widzi problemu przyjmij odpowiedzialność i myśl za niego. DZIAŁAJCIE POWODZENIA 

A i nie wierz w takie pierdoły że samozaparcie silna wola że sobie poradzi że panuje nad tym srutututu kłębek drutu. Wiadomo że silną wolą można ale to chyba z 5% uzależnionych daje radę wiem co mówię znam takich jak ja WIELU


Syn ma 20 lat

szacuję że syn bierze od wakacji ale jak tak Się zastanawiam to może być nawet i rok
Też kupowałeś na czarnym rynku tak jak on?

no spore ilości zażywałeś, a czytałam że nietrudno przedawkować 

Syn twierdzi że bierze doraźnie od czasu do czasu ale jak na niego patrzę to powątpiewam, myślę że bierze codziennie 

Czytałam że benzo od handlarza może być jeszcze dodatkowo wzmacniane

 Na razie on widzi problem częściowo tzn dziewczyna zapisała go za jego zgodą do psychologa. Do psychiatry też sie wybiera ale terminy są kosmiczne więc po nowym roku prywatnie. Ja jestem gotowa zapłacić byleby tylko tam poszedł 

On sam niby chce ale nie pała entuzjazmem

Właściwie to do niczego nie pała, najchętniej by leżał w łóżku i spał 

no to super funkcjonowałeś bo syn nie funkcjonuje prawie wcale,
właśnie od miesiąca jest na zwolnieniu w trzeciej pracy i na okresie próbnym bo on nie jestem w stanie pracować, szczególnie wstać rano z łóżka, nie wiem co będzie dalej, próbował pożyczyć ode mnie kasę ale nie pożyczyłam bo wiem że to na benzo i jak mu pożyczę to najbliższe dwa trzy dni będzie „chory”

 

To jest najgorsze że ciężko na niego wpłynąć, mam ochotę nim ostro potrząsnąć ale w jego wypadku to nie działa, wychodzi trzaskając drzwiami 

 Rozmawiam z nim spokojnie i jakoś idzie opornie ale do przodu, mam nadzieję że po nowym roku coś się zmieni 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak kupowałem benzo na czarnym rynku  i powiem szczerze że nie trafiłem nigdy na jakieś trefne leki. Te objawy które opisujesz idealnie pasują do zachowania osoby uzależnionej. Syn musi uświadomić sobie że ma problem nigdy nie wiadomo jak dotrzeć do takiej osoby. Trzeba próbować wszystkiego dosłownie czy to prośbą czy groźbą. Pamiętaj że kreatywność uzależnionego nie zna granic on zrobi wszystko żeby usprawiedliwić swój nałóg tak to działa to nie jest syna wina. Psychiatra może mu ustalić jak schodzić z leków ewentualnie przepisać leki antydepresyjne ale tutaj jest potrzebny ktoś kto dotrze do niego mam na myśli terapeutę uzależnień. Szkoda czasu trzeba działać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Zawieszony napisał(a):

Tak kupowałem benzo na czarnym rynku  i powiem szczerze że nie trafiłem nigdy na jakieś trefne leki. Te objawy które opisujesz idealnie pasują do zachowania osoby uzależnionej. Syn musi uświadomić sobie że ma problem nigdy nie wiadomo jak dotrzeć do takiej osoby. Trzeba próbować wszystkiego dosłownie czy to prośbą czy groźbą. Pamiętaj że kreatywność uzależnionego nie zna granic on zrobi wszystko żeby usprawiedliwić swój nałóg tak to działa to nie jest syna wina. Psychiatra może mu ustalić jak schodzić z leków ewentualnie przepisać leki antydepresyjne ale tutaj jest potrzebny ktoś kto dotrze do niego mam na myśli terapeutę uzależnień. Szkoda czasu trzeba działać. 

dziękuję za odpowiedź 
z jednej strony jak czytam jak ciężko rzucić te benzo jestem załamana, ale jeśli komuś udało się rzucić to guano po tylu latach to znaczy że to jest możliwe, chwytam się nadziei że jemu też się uda.

U nas wszystko się wydało niedawno na jego 20 urodzinach gdy przyszedł jakiś dziwnie „śpiący”

podpytałam go co wziął i wtedy się przyznał, zapytany po co mówił że leczy sobie tym nerwice 
 

psychiatra do którego on ma się zgłosić jest też specjalistą od uzależnień mam nadzieję że będzie skuteczny ale wiadomo wszystko zależy od siły woli syna

Ja jestem strasznie zła na niego że sięgnął po to guano, taki spokojny i ułożony, chodził dwa lata na siłownię podróżował z dziewczyną po świecie

Tak było jeszcze rok temu, a teraz szkoda mówić -cień samego siebie

 

Nic nie można nim uzgodnić ani się umówić bo jak przychodzi co do czego to on jest znowu „chory”

 
Jak po nowym roku nic się nie zmieni to postawię sprawę twardo

Teraz zastanawiam się czy on się pojawi na wigilii, bo znowu może być „chory” a jak już przyjdzie to w jakim stanie 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

On jest tylko chory gdy nie ma benzo albo ma za mało to jest nic innego jak głód. Jak ma tabletki to czuję się dobrze. Tak jest niestety. Jeśli będziesz szybko reagować jest dużaaaaa szansa go ocalić. Nie patrz na moje wpisy tak że wyolbrzymiam itd. Ja po prostu wiem jak jest w tych sprawach trzeba krzyczeć na całe gardło. To nie są żarty koniec kropka. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Maggi7 Rozumiem, że syn brał benzo bez konsultacji z lekarzem. po prostu kupował nielegalnie. Benzo tak naprawdę najlepiej brać tylko doraźnie i pod kontrolą psychiatry. Syn jak najszybciej powinien poszukać pomocy. Uzależnienie trzeba leczyć, najlepiej w zakładzie zamkniętym - nie bardzo wierzę, że bez tego będzie skuteczne, bo wymagałoby niezwykle silnej woli. Po tak długim czasie codziennego brania trzeba niestety syna potraktować jak narkomana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.12.2023 o 20:20, Dryagan napisał(a):

@Maggi7 Rozumiem, że syn brał benzo bez konsultacji z lekarzem. po prostu kupował nielegalnie. Benzo tak naprawdę najlepiej brać tylko doraźnie i pod kontrolą psychiatry. Syn jak najszybciej powinien poszukać pomocy. Uzależnienie trzeba leczyć, najlepiej w zakładzie zamkniętym - nie bardzo wierzę, że bez tego będzie skuteczne, bo wymagałoby niezwykle silnej woli. Po tak długim czasie codziennego brania trzeba niestety syna potraktować jak narkomana.


Na razie namawiam go żeby poszedł do psychiatry i zaczął brać benzo na receptę i antydepresant i w ten sposób z tego zszedł 

Niby się zgodził ale bez przekonania 

znersztą twierdził że może zejść sam i woli nie pakować się w następne benzo

Więc

 

Jak długo i często bierze trudno stwierdzić bo na 80% nie mówi prawdy

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.12.2023 o 20:17, AnonimowyBenzowrak napisał(a):

zaczęło się od 0,5mg Xanaxu które dostałem od znajomego skończyło aktualnie na lekarzu który wypisuje mi je jak cukierki…

Na pierwszym miejscu powinieneś poprosić o poradę lekarza, który wypisuje ci te cukierki, zamiast robić to na forum internetowym. W międzyczasie podjadając 8 mg klonazepamu, popijając piwkiem i prosząc o pomoc. Poszukaj w swojej miejscowości, lub w pobliżu Ośrodka Terapii/Leczenia Uzależnień i rozpocznij terapię. Porozmawiaj o swoim problemie koniecznie ze swoim lekarzem, bo przecież powinien być świadomy co przepisuje i jakie są tego konsekwencje.

 

Sam mogę nazwać się benzowrakiem, ponieważ z benzodiazepinami mam styczność od ~8 lat (z najdłuższą przerwą trwającą ponad rok). Przeżyłem co najmniej 3 napady padaczkowe toniczno-kloniczne, ale po środkach kilkukrotnie silniejszych od klonazepamu, czy alprazolamu. Niedawno zszedłem z 6 mg estazolamu do 4 mg i muszę co jakiś czas wspomagać się klonazepamem, bo czuję objawy odstawienne. Skończy się to zapewne na diazepamie, a docelowo planuję powrócić do pregabaliny i mirtazapiny. Jeśli będzie trzeba postawię też na paroksetynę. Wszystkie z tych leków przerobiłem wcześniej i koniec końców, lepszy taki zestaw niż branie benzo dzień w dzień jedynie po to, żeby zaleczyć skręta i czuć się w miarę normalnie.

 

@Maggi7 Jeśli syn ma 20 lat i już zdążył wpakować się w uzależnienie od benzodiazepin, nie liczyłbym na to że z własnej woli je odstawi. Wiadomo dokładnie co bierze i w jakich dawkach? Jeśli twierdzi, że może zejść sam z benzo to znaczy, że posiada jakąś wiedzę, ale np. Xanaxu Xanaxem nie odstawi, czy np. Dormicum i innymi krótko działającymi benzo. Skoro najchętniej leżałby w łóżku i spał - to nie są objawy nerwicy, tylko bycia pod wpływem benzodiazepin. Psychiatra przepisujący benzo aby złagodzić objawy odstawienne + antydepresant brzmią rozsądnie. Zawsze można poprosić o skierowanie na oddział detoksykacyjny i ewentualnie później rozpocząć wizyty u psychiatry. To zadziała pod warunkiem, że syn nie będzie równocześnie "leczył" nerwicy po swojemu...

 

O przedowkowanie samych benzodiazepin raczej bym się nie martwił, bo prędzej można to zrobić ze skutkiem śmiertelnym alkoholem. Po benzodiazepinach wystąpi co najwyżej niepamięć następcza (amnezja) i prawdopodobnie zapadnięcie w kilkunastogodzinny sen. Natomiast długotrwałe zażywanie benzo i w rezultacie uzależnienie fizyczne stanowi już potencjalne zagrożenie dla zdrowia i życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie czy  przepisany mi tzw Zolpidem lub Nasen to lek uzależniający? Już uzalezniłem sie psychicznie od SSRI którego nie biorę i mam problemy ze snem więc nie chciałbym więcej uzależnień. Inny lekarz proponuje ketrel albo rispolept na lepszy sen, nie wiem które są mniej uzależniające.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, modelarz napisał(a):

nie wiem które są mniej uzależniające

Z leków, które wymieniłeś najbardziej uzależniający jest zolpidem. Ketrel i Rispolept należą do tej samej klasy leków, które nie wywołują uzależnienia fizycznego, ale nigdy nie słyszałem aby ktoś stosował Rispolept nasennie. Ketrel natomiast bardzo często jest przepisywany w tym celu i zazwyczaj dobrze się sprawdza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, acherontia styx napisał(a):

Tak.

Ma zdecydowanie narkotyczne działanie, podobnie jak benzodiazepiny. Na mnie działa paradoksalnie - zamiast usypiać pobudza i powoduje taki efekt, że obraz trochę wiruje. Powodują pewną lekkość, luz. Niestety występuje po nim też typowa dla benzo amnezja.

 

Ale do rzeczy. Chciałbym się z Wami podzielić moją historią z używania benzo, głównie, prawie wyłącznie alprazolamu.

Otóż, stosowałem tę substancję najczęściej pod marką Alpragen. Super lek, rozluźnia, likwiduje napięcie, rozmawia się jakoś łatwiej, sytuacje społeczne nie krępują aż tak. Mnie on dawał najlepsze wyniki spośród wszystkich leków antydepresyjnych (sertralina), stabilizatorów (kwas walproinowy) i neuroleptyków (olanzapina i risperidon). Pięcioletni okres, w którym go brałem zaliczam do najszczęśliwszych. Funkcjonowałem na nim najlepiej, bezA stosowałem go w dawce średnio 6 mg/dobę - czasem więcej, czasem mniej. Początkowo brałem recepty na niego od lekarki psychiatry, ale ta szybko się zreflektowała, że nadużywam i dała mi bana na alprę. Ruszyłem więc do lekarzy rodzinnych i Ci znacznie chętniej przepisywali alprę, niż lekarze psychiatry. I przez pewien czas załatwiałem recepty. Jednak tego było za mało. Postanowiłem więc kupowanie Xanaxu przed internet za znacznie wyższą cenę. I tak sobie leciałem przez te 5 lat biorąc dziennie od 4 do 8 mg. I tak zanim się zorientowałem pyknęło 5 lat na benzosach. Odkryłem stronę benzo org, ale sobie postanowiłem, że z dużą rezerwą będę traktował, to co tam piszę. I co? Źródełka wyschły i ODSTAWIŁEM Alpragen z DUŻĄ łatwością; bez lęku z odbicia, bez ataków padaczki i innymi rewelacjami. Przyszło mi to mega łatwo, efektów odstawiennych nie miałem żadnych. Jak byłem w szpitalu, przyznałem się do mojej historii z benzosami i do tego, że rzuciłem bez problemu z dnia na dzień. Bez leków, bez napadów padaczkowych itp. spraw, efektówŹródełko wyschło i nie było gdzie nabyć. Pielęgniarka która się napatrzyła u osób uzależnionych, powiedziała, że jestem jakimś wyjątkowym przypadkiem. Miała na myśli to, że tak łatwo poradziłem sobie sam z odstawieniem.

 

Obecnie, czuję umiarkowaną potrzebę sięgania po alprazolam. Biorę tylko jak jest a jak nie ma, nie czuję głodu, choć ten błogi stan po alprze kusi i jakoś tam jestem od niego uzależniony, gdyż cieszę się z każdej paczuszki alpragenu i daję sobie parę dni relaksu, stosuję też go na specjalne okazje, np. na rozmowy kwalifikacyjne do pracy (100 pkt do many ;) ), żeby się odprężyć. A jak kończą się benzosy, to tragenii nie ma choć chwilami tracę kontrolę nad sobą bo czuję że umieram (ataki paniki), jestem niespokojny i zdenerwowany.

 

Reasumując, z własnego doświadczenia jest, uważam, że to nie taki straszny nałóg. Chyba, że zażywaliście znacznie większe dawki ode mnie i ten fakt dobrowadził do znacznie większego uzależnienia.

 

To jest najszczersza prawda, to co tu napisałem. Dla mnie benzo nie są jakieś traszne...

 

AHA, jest jedna bardzo istotna wada benzo - prowadzą do amnezji w wyższych dawkach, a już na pewno w bardzo wysokich dawkach. Wydaje mi się też psują pamięć w ogól. zwłaszcza po połączeniu z alkoholem

Edytowane przez Miś Wesołek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.12.2023 o 11:52, Zawieszony napisał(a):

Strasznie uzależnia 15 lat z tego nie mogłem wyjść gdybym wiedział nigdy bym tego nie założył. 

Nie stawiałbym na równi benzodiazepin z "zetkami" (zolpidem, zopiklon, eszopiklon, zaleplon), czyli lekami nasennymi działającymi mimo wszystko poprzez receptor benzodiazepinowy. Benzodiazepiny są mniej, lub bardziej selektywne względem podjednostek receptora (stąd np. benzo bardziej przeciwlękowe, nasenne, czy przeciwdrgawkowe), ale wszystkie pobudzają go w całości. Dlatego objawy odstawienne benzo są zazwyczaj o wiele trudniejsze do zniesienia niż w przypadku "zetek" i w skrajnych przypadkach mogą zagrażać życiu pacjenta.

 

Zolpidem jest wysoce selektywny względem podjednostki alfa w receptorze benzodiazepinowym, odpowiedzialnej głównie za działanie hipnotyczne (nasenne). Ciężko więc nazwać zolpidem nawet lekiem uspokajającym, przeciwlękowym, czy przeciwdrgawkowym, bo po prostu działa w bardzo wąskim spektrum, które przy nagłym odstawieniu nie obejmuje potencjalnego zgonu podczas napadu padaczkowego, czy wielu innych nieciekawych atrakcji, które towarzyszą benzodiazepinom. Nie mniej jednak uzależnia i słyszałem kilka historii od psychiatry na temat osób uzależnionych od zolpidemu, w które ciężko mi uwierzyć do tej pory.

 

Także uważajcie na to, co zażywacie, w jakich dawkach i jak często. Z reguły czy to "zetki", czy benzodiazepiny przeznaczone są w razie konieczności do użytku codziennego maksymalnie do 4 tygodni, nie dłużej. W każdej ulotce jest to napisane i jest to naprawdę warta uwagi informacja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Fobic napisał(a):

Nie stawiałbym na równi benzodiazepin z "zetkami" (zolpidem, zopiklon, eszopiklon, zaleplon), czyli lekami nasennymi działającymi mimo wszystko poprzez receptor benzodiazepinowy. Benzodiazepiny są mniej, lub bardziej selektywne względem podjednostek receptora (stąd np. benzo bardziej przeciwlękowe, nasenne, czy przeciwdrgawkowe), ale wszystkie pobudzają go w całości. Dlatego objawy odstawienne benzo są zazwyczaj o wiele trudniejsze do zniesienia niż w przypadku "zetek" i w skrajnych przypadkach mogą zagrażać życiu pacjenta.

 

Zolpidem jest wysoce selektywny względem podjednostki alfa w receptorze benzodiazepinowym, odpowiedzialnej głównie za działanie hipnotyczne (nasenne). Ciężko więc nazwać zolpidem nawet lekiem uspokajającym, przeciwlękowym, czy przeciwdrgawkowym, bo po prostu działa w bardzo wąskim spektrum, które przy nagłym odstawieniu nie obejmuje potencjalnego zgonu podczas napadu padaczkowego, czy wielu innych nieciekawych atrakcji, które towarzyszą benzodiazepinom. Nie mniej jednak uzależnia i słyszałem kilka historii od psychiatry na temat osób uzależnionych od zolpidemu, w które ciężko mi uwierzyć do tej pory.

 

Także uważajcie na to, co zażywacie, w jakich dawkach i jak często. Z reguły czy to "zetki", czy benzodiazepiny przeznaczone są w razie konieczności do użytku codziennego maksymalnie do 4 tygodni, nie dłużej. W każdej ulotce jest to napisane i jest to naprawdę warta uwagi informacja.

Zolpidem to imidazopirydyna i ma bardzo silny potencjał uzależniający doskonale znam mechanizmy działania zolpidemu i bzd jestem uzależniony od tego i tego nie chodzi tu tak bardzo o jego selektywność bardziej o to że wali mocno w GABA. Kiedy mi go przepisywano pierwszy raz byłem zapewniany że nie uzależnia wtedy było takie przekonanie wśród lekarzy. A jednak zniszczył mi zdrowie i 15 lat życia To że jestem nieczynnym lekomanem graniczy z cudem próbowałem  odstawić w 6 ośrodkach i dopiero teraz po 9 miesiącach drogi przez Mordor mogę powiedzieć że jestem na dobrym kursie. Dlatego powiem że teoria to jedno a rzeczywistość i tak jest inna. Kto tego nie przerzucę nigdy nie zrozumie. Nie chcę się rozpisywać co się działo przy odstawianiu bo wolę do tego nie wracać CUD ŻE ŻYJE. PRZESTRZEGAM PRZED TYM ŚĆIERWEM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.12.2023 o 12:52, Zawieszony napisał(a):

jestem teraz 8 mc po odstawieniu benzo po 15 latach zażywania w kosmicznych dawkach

Zdecyduj się czy benzo, czy wszelkie benzopodobne wynalazki. W ciągu 15 lat w uzależnieniu mieszanym benzo-zolpidem mogłeś odbierać łączone objawy odstawienne benzodiazepin i zolpidemu, pomimo że to wciąż ten sam obszar w mózgu. Zolpidem w dodatku ma bardzo krótki czas półtrwania, więc uzależnienie od niego to musi być naprawdę katorga, ale jego nagłe odstawienie, tak jak np. odstawienie heroiny nie zabije cię tak, jak może to zrobić odstawienie benzo.

 

Starszym paniom lekarze często przepisują nasennie 0,5 mg alprazolamu, albo 10 mg zolpidemu. Jak myślisz, co jest mniejszym złem?

 

W GABA mocno wali też fenobarbital, a nigdy od niego się nie uzależniłem, ani nie przedawkowałem biorąc go nieregularnie blisko przez rok. Lekarze, którzy zapewniają, że leki działające na receptory benzodiazepinowe nie uzależniają nie powinni się za takie leki zabierać, tylko pozostać przy kwetiapinie, mianserynie, doksepinie, trazodonie albo hydroksyzynie.

 

3 godziny temu, Zawieszony napisał(a):

PRZESTRZEGAM PRZED TYM ŚĆIERWEM

Jeśli ktoś nie przestrzega zaleceń lekarza, to oczywiście takie samowolne leczenie może pójść w bardzo złym kierunku, a konsekwencje mogą ciągnąć się przez długi czas. Jednak porównywanie leków benzodiazepinowych do ŚCIERWA jest moim zdaniem co najmniej nierozsądne. Benzodiazepiny, jak i opioidy zaliczane są do niezbędnych leków przez Światową Organizację Zdrowia. Wyobrażając sobie, że miałbyś równie łatwy dostęp do morfiny, czy oksykodonu myślę, że twoja opinia na temat tych leków byłaby identyczna, jak nie gorsza.

 

Pisze w ulotce po polsku. Pomiędzy okresem ok. 4 tyg. (lub użytek doraźny), a 15 lat chyba jest różnica? Wina nie leży po stronie leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Fobic napisał(a):

Zdecyduj się czy benzo, czy wszelkie benzopodobne wynalazki

Jak dla mnie to jest jeden pies. Przez ostatnie 5 lat brałem tylko zolpidem zresztą on mi najbardziej pasował benzo brałem gdy nie było zolpidemu ale nigdy nie działały tak dobrze. Wiem co mówię zolpidem mnie tak zdemolował. Lepiej uwierz w historię które opowiada Ci psychiatra. Poczytaj o historiach ludzi uzależnionych od tego gówna. Żadne teorie o tym że lek działa na ten czy inny receptor nie są w stanie wyjaśnić mechanizmu uzależnia od tego gówna. Każdy specjalista uzależnień który zna temat bo jest on stosunkowo nowy powie Ci że jest to bardzo straszne uzależnienie.  A chyba o uzależnieniu w tym wątku mówimy?? Czy o chemii mózgu?? Pogubiłem się. I szczerze to wolałbym się od opioidów uzależnić Poważnie ten lek mnie zmiótł całkowicie. To nie benzo mi to zrobiło tylko król snu zolpidem. 

 

Edytowane przez Zawieszony

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×