Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miś Wesołek

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

403 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Miś Wesołek

  1. A jak ktoś chce mieć nieporuszające nirbiebo i ziemię orgazmy bez wytrysku polecam rysperydon. Dopóki nie poznałem tego specyfiku, nie wiedziałem, że może coś tak bardzo uśmiercać seksualność. Wszystkie SSRI (w tym sertralina którą biorę) to przy rispolepcie mały pikuś
  2. Nick "Magnolia" od mojego ulibionego fimu? filmu@
  3. BARDZO polecam "Czas krwawego księżyca" Scorsesego - niby już wszystko było w "Chłopcach z ferajny" Czy "Kasynie, ale tu dochodzi do głosu los rdzennych Amerykanów i ... niebagatelna rola w tym wszystkim postaci Mollie (wszelkie nagrody zostały przyznane słusznie), żony Leosia Di Caprio. Jakoś to połączenie związku opartego na miłości, kontrastuje z dążeniem białych ludzi do bogacenia się za wszelką cenę. Ofiar, jak przystało na Scorsese jest niemało i jest w tym filmie nawet pewna doza czarnego humoru. Wniosków jest parę: ludzie to ch..je a pieniądz rządzi. Pieniądz który w tym filmie katalizatorem ludzkiej zazdrości i podłości oraz pokrętnego pragmatyzmu. Nie było jeszcze filmu Scorses, w którym splótłby on mocny dramat obyczajowy, tragedię i tak dużą dawkę dramatyzmu. Majstersztyk. Seans trwa 3,5 godziny, a ja nie nudziłem się ani chwili. 10/10 Bezwzględna rekomentacja
  4. Ma zdecydowanie narkotyczne działanie, podobnie jak benzodiazepiny. Na mnie działa paradoksalnie - zamiast usypiać pobudza i powoduje taki efekt, że obraz trochę wiruje. Powodują pewną lekkość, luz. Niestety występuje po nim też typowa dla benzo amnezja. Ale do rzeczy. Chciałbym się z Wami podzielić moją historią z używania benzo, głównie, prawie wyłącznie alprazolamu. Otóż, stosowałem tę substancję najczęściej pod marką Alpragen. Super lek, rozluźnia, likwiduje napięcie, rozmawia się jakoś łatwiej, sytuacje społeczne nie krępują aż tak. Mnie on dawał najlepsze wyniki spośród wszystkich leków antydepresyjnych (sertralina), stabilizatorów (kwas walproinowy) i neuroleptyków (olanzapina i risperidon). Pięcioletni okres, w którym go brałem zaliczam do najszczęśliwszych. Funkcjonowałem na nim najlepiej, bezA stosowałem go w dawce średnio 6 mg/dobę - czasem więcej, czasem mniej. Początkowo brałem recepty na niego od lekarki psychiatry, ale ta szybko się zreflektowała, że nadużywam i dała mi bana na alprę. Ruszyłem więc do lekarzy rodzinnych i Ci znacznie chętniej przepisywali alprę, niż lekarze psychiatry. I przez pewien czas załatwiałem recepty. Jednak tego było za mało. Postanowiłem więc kupowanie Xanaxu przed internet za znacznie wyższą cenę. I tak sobie leciałem przez te 5 lat biorąc dziennie od 4 do 8 mg. I tak zanim się zorientowałem pyknęło 5 lat na benzosach. Odkryłem stronę benzo org, ale sobie postanowiłem, że z dużą rezerwą będę traktował, to co tam piszę. I co? Źródełka wyschły i ODSTAWIŁEM Alpragen z DUŻĄ łatwością; bez lęku z odbicia, bez ataków padaczki i innymi rewelacjami. Przyszło mi to mega łatwo, efektów odstawiennych nie miałem żadnych. Jak byłem w szpitalu, przyznałem się do mojej historii z benzosami i do tego, że rzuciłem bez problemu z dnia na dzień. Bez leków, bez napadów padaczkowych itp. spraw, efektówŹródełko wyschło i nie było gdzie nabyć. Pielęgniarka która się napatrzyła u osób uzależnionych, powiedziała, że jestem jakimś wyjątkowym przypadkiem. Miała na myśli to, że tak łatwo poradziłem sobie sam z odstawieniem. Obecnie, czuję umiarkowaną potrzebę sięgania po alprazolam. Biorę tylko jak jest a jak nie ma, nie czuję głodu, choć ten błogi stan po alprze kusi i jakoś tam jestem od niego uzależniony, gdyż cieszę się z każdej paczuszki alpragenu i daję sobie parę dni relaksu, stosuję też go na specjalne okazje, np. na rozmowy kwalifikacyjne do pracy (100 pkt do many ), żeby się odprężyć. A jak kończą się benzosy, to tragenii nie ma choć chwilami tracę kontrolę nad sobą bo czuję że umieram (ataki paniki), jestem niespokojny i zdenerwowany. Reasumując, z własnego doświadczenia jest, uważam, że to nie taki straszny nałóg. Chyba, że zażywaliście znacznie większe dawki ode mnie i ten fakt dobrowadził do znacznie większego uzależnienia. To jest najszczersza prawda, to co tu napisałem. Dla mnie benzo nie są jakieś traszne... AHA, jest jedna bardzo istotna wada benzo - prowadzą do amnezji w wyższych dawkach, a już na pewno w bardzo wysokich dawkach. Wydaje mi się też psują pamięć w ogól. zwłaszcza po połączeniu z alkoholem
  5. Miś Wesołek

    Witanko

    Dziękuję za powitanie!
  6. Mój rodzinny się rąbnął i zamiast pudełka Xanaxu 1 mg przepisał mi trzy
  7. Tak Jesteś uzależniony od internetu?
  8. że łażą i dupę trują. za robotę by się wzięli, a nie dlaczego wolisz/nie wolisz Majonezu Kieleckiego od Dekoracyjnego Winiary
  9. Ależ ja się leczę od 15stu lat. Przez większość tego czasu byłem diagnozowany jako border. Teraz po moich sugestiach, u nowego lekarza, doszło F.20. To wyżej opisane wskazuje na fobię społeczną, ale zdaniem mojego lekarza i po części moim też, jest w tym coś z tzw. odsłonięcia myśli. Nie chcę od Was diagnozy. Pytam kto to rozumie lub/i ma podobnie...
  10. U mnie zły i nieudany. Mam podły nastrój.
  11. Skończy się źle. Skończy się jak zwykle.
  12. To czy jestem schizo stoi w zasadzie pod znakiem zapytania. W sumie to kwestia nazewnictwa... No ok - fajnie mieć zniżki na neuroleptyki. Jestem oficjalnie zalekowany odpowiednio mocno. Pozostał tylko taki objaw, że w sytuacjach społecznych obawiam się swoich reakcji i zachowania, które może zostać uznane za dziwne. Najgorzej jest w sytuacjach grupowych... czuję jak malują się na mojej twarzy sprzeczne emocje... muszę wyglądać nieźle głupio, jak dziwoląg. Najgorzej jak ktoś opowie nieśmieszny żart... tak trudno dołączyć do chóru śmiechów, kiedy zatraciło się umiejętność śmiania się... Ta twarz wyrażająca sprzeczne emocje drży cała, a ludzie mi wchodzą do głowy przez oczy, prześladują mnie lub będą prześladować już wkrótce. Kto tak ma? Co to?
×