Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, AlicjaKa napisał(a):

Jastara, pisząc to czuję jak wzbierają u mnie duszności i skurcze brzucha. Czuję pieczenie w głowie jakby ktoś polewał mi mózg wrzątkiem. Objawy parkinsona uniemożliwiają mi zrobienie czegokolwiek. Wszystko w środku mi się kurczy. Mam zaniki pamięci i czuję się jakbym żyła za szybą. Czy Ty po 5 latach możesz iść po zakupy, zrobić np. obiad jakiś posiłek? Jak wygląda Twój dzień. Czy te zawroty głowy umożliwiają Ci  funkcjonowanie na co dzień ?

Barbara,  czy miałaś też objawy parkinsona, duszności, skurcze wszystkich narządów w środku prawie do utraty tchu po odstawieniu benzo?

Pani Alicjo tak mialam takie objawy duszności i pamietam jak raz mnie to zlapslo a moja mama niewiedziala jak ma mi pomóc więc dała mi Bisocard 5mg który sama brala na serce i dopiero wtedy zaczela sie jazda bo od tego Bisocardu zrobilo mi sie jeszczebardziej duszno i myślslam że to już koniec ze mną ! No ale w koncu jakoś sie uspokoilam i mi to przeszło.Mialam tez objawy Parkinsona itskie wewnetrze drgawkiże czułam jak mi się watroba trzesie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Barbara 33 napisał(a):

Pani Alicjo tak mialam takie objawy duszności i pamietam jak raz mnie to zlapslo a moja mama niewiedziala jak ma mi pomóc więc dała mi Bisocard 5mg który sama brala na serce i dopiero wtedy zaczela sie jazda bo od tego Bisocardu zrobilo mi sie jeszczebardziej duszno i myślslam że to już koniec ze mną ! No ale w koncu jakoś sie uspokoilam i mi to przeszło.Mialam tez objawy Parkinsona itskie wewnetrze drgawkiże czułam jak mi się watroba trzesie

Dziewczyny a macie takie straszne bóle kości ogonowej?Ja dziś mam tak, że nie mogę chodzić, czuję jakby coś mnie tam trzy mało i od tego idzie sztywność aż do głowy i potężne zawroty głowy.Jak idę, to całe ciało sie napina i jakby mnie coś popychalo do przodu i na boki.Mam tak co parę dni😭

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Jastara napisał(a):

Dziewczyny a macie takie straszne bóle kości ogonowej?Ja dziś mam tak, że nie mogę chodzić, czuję jakby coś mnie tam trzy mało i od tego idzie sztywność aż do głowy i potężne zawroty głowy.Jak idę, to całe ciało sie napina i jakby mnie coś popychalo do przodu i na boki.Mam tak co parę dni😭

Jastara tak mialam takie bóle kości ogonowej i bóle odbytnicy okropne nie do wytrzymania musialam podkurczac nogi i dopiero stopniowo mito ustawało

To wszystko Wam moje drogie Panie minie tylkona to potrzeba czasu! Sama jestem tego przykładem.Wiec nie poddawajcie sie tak łatwo. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Barbara 33 napisał(a):

Jastara tak mialam takie bóle kości ogonowej i bóle odbytnicy okropne nie do wytrzymania musialam podkurczac nogi i dopiero stopniowo mito ustawało

To wszystko Wam moje drogie Panie minie tylkona to potrzeba czasu! Sama jestem tego przykładem.Wiec nie poddawajcie sie tak łatwo. 

Również mam ból kości ogonowej, sztywność kręgosłupa. Cieszę się, że mogę podzielić się swoją historią. Bo ciężko bardzo to tłumić w sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Swora napisał(a):

Również mam ból kości ogonowej, sztywność kręgosłupa. Cieszę się, że mogę podzielić się swoją historią. Bo ciężko bardzo to tłumić w sobie.

Teraz przynajmniej wiesz że to wszystko są skutki zażywania i odstawienia benzo.Jest nas więcej z takimi dolegliwościami.Podobno mija to po czasie, może Ty będziesz miała to szczęście że szybko się wyleczysz.Życzę Ci tego, ja już dla siebie nie mam nadziei😭

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Swora napisał(a):

Również mam ból kości ogonowej, sztywność kręgosłupa. Cieszę się, że mogę podzielić się swoją historią. Bo ciężko bardzo to tłumić w sobie.

 

35 minut temu, Swora napisał(a):

Również mam ból kości ogonowej, sztywność kręgosłupa. Cieszę się, że mogę podzielić się swoją historią. Bo ciężko bardzo to tłumić w sobie.

Swora cieszę się że mogę komuś pomóc dzielac się swoimi objawami w czasie odwyku od benzo. Pani brala Alprox dosc krótko to myśle że te objawy szybciej pani miną.Ja bralam to aż 5 lat stąd te objawy tak dlugo u mnie trwały

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Jastara napisał(a):

Teraz przynajmniej wiesz że to wszystko są skutki zażywania i odstawienia benzo.Jest nas więcej z takimi dolegliwościami.Podobno mija to po czasie, może Ty będziesz miała to szczęście że szybko się wyleczysz.Życzę Ci tego, ja już dla siebie nie mam nadziei😭

Ma Pani nadzieję i proszę tak nie pisać, zawsze jest nadzieja, ona umiera ostatnia jak to się kolokwialnie mówi. Ale wierzę, że Pani to przejdzie. Tak jak wierzę, że mi i innym ludziom, którzy się z tym zmagają. Pani również walczy codziennie z tym i się jednak nie poddaje. Te objawy są straszne, uniemożliwiają normalne funkcjonowanie w życiu codziennym ale na to się nie umiera. Dają w kość. Mnie np złapało dzisiaj w nocy tak, ze myślałam, że umrę. Ale się nie poddałam. To zawsze wszystko mija. Dobrze, że jest takie forum I że możemy się na nim wymieniać doświadczeniami oraz wspierać. Rozumiemy się doskonale, bo przechodzimy to samo. Damy radę i pokonamy to świństwo 😉😊😚

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Swora napisał(a):

Ma Pani nadzieję i proszę tak nie pisać, zawsze jest nadzieja, ona umiera ostatnia jak to się kolokwialnie mówi. Ale wierzę, że Pani to przejdzie. Tak jak wierzę, że mi i innym ludziom, którzy się z tym zmagają. Pani również walczy codziennie z tym i się jednak nie poddaje. Te objawy są straszne, uniemożliwiają normalne funkcjonowanie w życiu codziennym ale na to się nie umiera. Dają w kość. Mnie np złapało dzisiaj w nocy tak, ze myślałam, że umrę. Ale się nie poddałam. To zawsze wszystko mija. Dobrze, że jest takie forum I że możemy się na nim wymieniać doświadczeniami oraz wspierać. Rozumiemy się doskonale, bo przechodzimy to samo. Damy radę i pokonamy to świństwo 😉😊😚

Dzięki za słowa otuchy.Dotychczas nikt / oprócz Ryfki/ nie wierzył że te objawy są takie przerażające i dokuczliwe.Dużo ludzi, łącznie z lekarzami mówiło mi, że to niemożliwe, to nerwica i wszystko jest w mojej głowie.A ja od początku czułam, że mam uszkodzony oun , nie wiem czy bezpowrotnie, czy może sie to zregeneruje.Na dzień dzisiejszy jest zle niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Jastara napisał(a):

Dzięki za słowa otuchy.Dotychczas nikt / oprócz Ryfki/ nie wierzył że te objawy są takie przerażające i dokuczliwe.Dużo ludzi, łącznie z lekarzami mówiło mi, że to niemożliwe, to nerwica i wszystko jest w mojej głowie.A ja od początku czułam, że mam uszkodzony oun , nie wiem czy bezpowrotnie, czy może sie to zregeneruje.Na dzień dzisiejszy jest zle niestety.

Jastara skoro mnie się zregenerował po 5 latach brania tego syfu to i Tobie też sie zregeneruje Oun.Musi bo ja żadnej innej opcji tu nie widzę 😊

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Barbara 33 napisał(a):

Jastara skoro mnie się zregenerował po 5 latach brania tego syfu to i Tobie też sie zregeneruje Oun.Musi bo ja żadnej innej opcji tu nie widzę 😊

Dokładnie😊 widocznie wymaga to czasu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Jastara napisał(a):

Dzięki za słowa otuchy.Dotychczas nikt / oprócz Ryfki/ nie wierzył że te objawy są takie przerażające i dokuczliwe.Dużo ludzi, łącznie z lekarzami mówiło mi, że to niemożliwe, to nerwica i wszystko jest w mojej głowie.A ja od początku czułam, że mam uszkodzony oun , nie wiem czy bezpowrotnie, czy może sie to zregeneruje.Na dzień dzisiejszy jest zle niestety.

Nie ma za co, Pani mnie również wspiera i dodaje otuchy😊😚

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, też to mam, bóle kości ogonowej, kręgosłupa, pieczenia, mrowienia, drętwienia itp. straszne to wszystko... a lekarze to już wszyscy tradycyjnie mówią, że to tylko  jest w naszej głowie . My to wiemy, że to wszystko objawy od benzo. Ale wiele osób nie ma pojęcia , że to po odstawce benzo , chodzi wiele lat po lekarzach i nie wie co się dzieje. Pamiętam takiego chłopaka, który pisał, że już nie bierze benzo pół roku  i że nie było tak źle z odstawianiem , a na innym forum później bodajże dotyczącym nerwic wypytywał się ludzi czy mają takie  symptomy jak on bo ma duszności, bóle brzucha i inne dolegliwości i podejrzewa nerwicę lub inne choroby. Że chodzi po lekarzach i nie mogą nic zdiagnozować a on już nie wie co się z nim dzieje i nie może się wyleczyć. Więc podejrzewam, że mnóstwo ludzi ma różne objawy odstawienne i nie kojarzy ich z odstawieniem benzo. 

Barbara to tylko raz miałaś takie duszności? bo ja mam takie jak opisujesz dzień w dzień rano od roku. Tak samo parkinsona, czyli trzęsące ręce, nogi, głowa, szyja nie mówię już o wnętrznościach bo to mam non stop.

A bóle brzucha miałyście? Takie ostre jakby ktoś Was dźgał nożem, a jak śpicie , dobrze już?

Czy miałyście tak samo, że rano jest okropnie a wieczorem lepiej ciut?

Swora, a lekarz Ci powiedział na jak długo idziesz do tego szpitala? 

Ja też miałam iść ale jak poczytałam jak odstawiają benzo to się wystraszyłam. Bodajże Przemek44 swego czasu był na tym forum i opisywał , że  był chyba ze 3 razy i nie dał rady.

 Ale on brał benzo kilkanaście lat i to w dużych dawkach to może gorzej się odstawia.

Co za mordęga...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

Tak, też to mam, bóle kości ogonowej, kręgosłupa, pieczenia, mrowienia, drętwienia itp. straszne to wszystko... a lekarze to już wszyscy tradycyjnie mówią, że to tylko  jest w naszej głowie . My to wiemy, że to wszystko objawy od benzo. Ale wiele osób nie ma pojęcia , że to po odstawce benzo , chodzi wiele lat po lekarzach i nie wie co się dzieje. Pamiętam takiego chłopaka, który pisał, że już nie bierze benzo pół roku  i że nie było tak źle z odstawianiem , a na innym forum później bodajże dotyczącym nerwic wypytywał się ludzi czy mają takie  symptomy jak on bo ma duszności, bóle brzucha i inne dolegliwości i podejrzewa nerwicę lub inne choroby. Że chodzi po lekarzach i nie mogą nic zdiagnozować a on już nie wie co się z nim dzieje i nie może się wyleczyć. Więc podejrzewam, że mnóstwo ludzi ma różne objawy odstawienne i nie kojarzy ich z odstawieniem benzo. 

Barbara to tylko raz miałaś takie duszności? bo ja mam takie jak opisujesz dzień w dzień rano od roku. Tak samo parkinsona, czyli trzęsące ręce, nogi, głowa, szyja nie mówię już o wnętrznościach bo to mam non stop.

A bóle brzucha miałyście? Takie ostre jakby ktoś Was dźgał nożem, a jak śpicie , dobrze już?

Czy miałyście tak samo, że rano jest okropnie a wieczorem lepiej ciut?

Swora, a lekarz Ci powiedział na jak długo idziesz do tego szpitala? 

Ja też miałam iść ale jak poczytałam jak odstawiają benzo to się wystraszyłam. Bodajże Przemek44 swego czasu był na tym forum i opisywał , że  był chyba ze 3 razy i nie dał rady.

 Ale on brał benzo kilkanaście lat i to w dużych dawkach to może gorzej się odstawia.

Co za mordęga...

Rano zawsze jest tragedia, wieczorem troszkę lepiej.Ja mam coś takiego, że w nocy budzi mnie takie uczucie jakbym miała zemdlec, strasznie nieprzyjemne.Od razu mierze ciśnienie i jest z reguły dobre.Wtedy zwijam się w kłębek, przykrywam dodatkowym kocem i za jakiś czas zaczynam mną telepac, potem się poce i zasypiam.Takie ataki mam czasem i bardzo się ich boję.Pozdrawiam Was dziewczyny, dobrze że jesteście, dziękuję🌹

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Jastara napisał(a):

Rano zawsze jest tragedia, wieczorem troszkę lepiej.Ja mam coś takiego, że w nocy budzi mnie takie uczucie jakbym miała zemdlec, strasznie nieprzyjemne.Od razu mierze ciśnienie i jest z reguły dobre.Wtedy zwijam się w kłębek, przykrywam dodatkowym kocem i za jakiś czas zaczynam mną telepac, potem się poce i zasypiam.Takie ataki mam czasem i bardzo się ich boję.Pozdrawiam Was dziewczyny, dobrze że jesteście, dziękuję🌹

Ja również dziękuję, poradzimy sobie😊😚 Babki są twarde. Dobrze, że mamy świadomość tego wszystkiego a i nerwica reż robi swoje niestety. Napędzany się tym wszystkim i objawy się wzmagają. 

51 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

 

Swora, a lekarz Ci powiedział na jak długo idziesz do tego szpitala? 

Ja też miałam iść ale jak poczytałam jak odstawiają benzo to się wystraszyłam. Bodajże Przemek44 swego czasu był na tym forum i opisywał , że  był chyba ze 3 razy i nie dał rady.

 Ale on brał benzo kilkanaście lat i to w dużych dawkach to może gorzej się odstawia.

Co za mordęga...

Tak, w moim przypadku, ponieważ dawka jest mała to będzie okres około 2-3 tygodni. Myślę i mam nadzieję, że do świąt wyjdę. Świąt Wielkanocnych oczywiście 😉 he he pójdę i zobaczę. Myślę, że nie będzie tak źle. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, te poty nocne i  telepawki są okropne. Ja się budzę zawsze koło 3 ,4 rano i czuję jak zaczynają mi drętwieć i piec stopy i ręce. Potem narasta niepokój jak kula śniegowa  i  od 6 rano zaczynam się dusić. Czuję jak powoli zaczynają się kurczyć wnętrzności, klatka piersiowa, zaczyna boleć mnie brzuch i tak leżę do 8 trzęsąc się. Od 8 po śniadaniu dostaję pełnego ataku paniki  z akatyzją i muszę chodzić po domu bo nie daję rady ani siedzieć ani leżeć, po prostu mnie rozrywa i rozsadza od środka. Wyję wtedy, płaczę i nie wiem co mam ze sobą zrobić. Bóle  brzucha, ciała i rwanie w klatce piersiowej są tak ekstremalne , że czasami mam ochotę wyskoczyć przez okno. Do tego się duszę tak jakbym była pod wodą cały czas. Dostaję takich drgawek , że wszystkie wnętrzności obijają mi się w środku. Głowa mnie tak piecze, jakby ktoś wylał mi kwas w środku. Nie mogę myśleć, wszystko miesza mi się w głowie, wzrok się tak pogarsza jakby było pełno dymu przed oczami. Przychodzi takie osłabienie jakbym miała zemdleć. Trwa to około godziny czasem dwie i tak co rano jak w zegarku. Leżę potem w łóżku wyczerpana tym wszystkim ale i tak muszę jeszcze trząść nogami z nadmiaru adrenaliny i kortyzolu. Od 11 gdzieś się trochę uspokaja pomału i tak dopiero koło 16 mogę ciut odetchnąć bo duszenie i ból brzucha trochę ustępuje. Lepiej jest tak koło 21 wieczorem, a o 23 idę spać pomału. I tak od roku... Ile człowiek może jeszcze znieść. Cały czas się zastanawiam. Bo to są tortury...

Przepraszam, że tak to opisuję ale nie mam już siły na to wszystko i ciągle płakać mi się chce jak sobie pomyślę ile to może jeszcze potrwać. 

 Dziękuję, że jesteście i mogę choć trochę otrzymać wsparcia od Was bo przeszłyście podobny horror jak ja teraz.

 

Swora, mam nadzieję, że Ci się uda i nie będzie tak źle. Będę trzymała kciuki za ciebie, żebyś nie cierpiała tak jak ja. Ty brałaś małą dawkę , krótko i jeszcze schodziłaś stopniowo więc powinno być dobrze.💕

Jak dasz radę to pisz ze szpitala jak się czujesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, AlicjaKa napisał(a):

Tak, te poty nocne i  telepawki są okropne. Ja się budzę zawsze koło 3 ,4 rano i czuję jak zaczynają mi drętwieć i piec stopy i ręce. Potem narasta niepokój jak kula śniegowa  i  od 6 rano zaczynam się dusić. Czuję jak powoli zaczynają się kurczyć wnętrzności, klatka piersiowa, zaczyna boleć mnie brzuch i tak leżę do 8 trzęsąc się. Od 8 po śniadaniu dostaję pełnego ataku paniki  z akatyzją i muszę chodzić po domu bo nie daję rady ani siedzieć ani leżeć, po prostu mnie rozrywa i rozsadza od środka. Wyję wtedy, płaczę i nie wiem co mam ze sobą zrobić. Bóle  brzucha, ciała i rwanie w klatce piersiowej są tak ekstremalne , że czasami mam ochotę wyskoczyć przez okno. Do tego się duszę tak jakbym była pod wodą cały czas. Dostaję takich drgawek , że wszystkie wnętrzności obijają mi się w środku. Głowa mnie tak piecze, jakby ktoś wylał mi kwas w środku. Nie mogę myśleć, wszystko miesza mi się w głowie, wzrok się tak pogarsza jakby było pełno dymu przed oczami. Przychodzi takie osłabienie jakbym miała zemdleć. Trwa to około godziny czasem dwie i tak co rano jak w zegarku. Leżę potem w łóżku wyczerpana tym wszystkim ale i tak muszę jeszcze trząść nogami z nadmiaru adrenaliny i kortyzolu. Od 11 gdzieś się trochę uspokaja pomału i tak dopiero koło 16 mogę ciut odetchnąć bo duszenie i ból brzucha trochę ustępuje. Lepiej jest tak koło 21 wieczorem, a o 23 idę spać pomału. I tak od roku... Ile człowiek może jeszcze znieść. Cały czas się zastanawiam. Bo to są tortury...

Przepraszam, że tak to opisuję ale nie mam już siły na to wszystko i ciągle płakać mi się chce jak sobie pomyślę ile to może jeszcze potrwać. 

 Dziękuję, że jesteście i mogę choć trochę otrzymać wsparcia od Was bo przeszłyście podobny horror jak ja teraz.

 

Swora, mam nadzieję, że Ci się uda i nie będzie tak źle. Będę trzymała kciuki za ciebie, żebyś nie cierpiała tak jak ja. Ty brałaś małą dawkę , krótko i jeszcze schodziłaś stopniowo więc powinno być dobrze.💕

Jak dasz radę to pisz ze szpitala jak się czujesz.

Mam podobnie, takie dziwne trzesienie się w środki ciała, można by wiemieniac niestety szereg objawów. Dziękuję😊 do szpitala idę we wtorek I niestety nie mogę mieć ze sobą telefonu... Też się tym martwię czy wytrzymam. No ja odstawiłam najpierw z dnia na dzień Alprox I nie brałam przez jakiś czas. Dopiero później jak dostałam tych wszystkich objawów to do niego wróciłam i zaczęłam zmniejszać dawkę. To wszystko minie u nas, niestety to tak wraca jakby chciało a nie mogło do normy ale wróci. 😊😚😘

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda , że nie można mieć telefonu, trochę byłoby Ci raźniej w tym szpitalu. No ale jak mają takie przepisy to co zrobić...

 Cieszę się , że tak optymistycznie podchodzisz do tego. Może rzeczywiście wiara czyni cuda 😀

Będziemy czekać na Ciebie , daj znać po powrocie. Musimy się wspierać wzajemnie w tym trudnym czasie.

Jastara, tak, mam codziennie szarpnięcia, kołatania, trzepoty. Nigdy tego wcześniej nie miałam. Ciśnienie też miałam zawsze niskie . Teraz rano mam nieraz ponad 150 na 100 a biorę propranolol. Czasem mam nawet tak jakby serce się przekręcało na drugą stronę, jakieś kłucia też są, ściski. To wszystko od benzo niestety...Tyle czasu. Układ nerwowy ma wpływ na wszystkie organy w naszym ciele, na wszystkie mięśnie, a serce jest mięśniem. Okazuje się , że mamy też receptory benzodiazepinowe nie tylko w mózgu ale też w jelitach, żołądku, trzustce i innych organach dlatego cały organizm jest upośledzony przez odstawkę benzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

Szkoda , że nie można mieć telefonu, trochę byłoby Ci raźniej w tym szpitalu. No ale jak mają takie przepisy to co zrobić...

 Cieszę się , że tak optymistycznie podchodzisz do tego. Może rzeczywiście wiara czyni cuda 😀

Będziemy czekać na Ciebie , daj znać po powrocie. Musimy się wspierać wzajemnie w tym trudnym czasie.

Jastara, tak, mam codziennie szarpnięcia, kołatania, trzepoty. Nigdy tego wcześniej nie miałam. Ciśnienie też miałam zawsze niskie . Teraz rano mam nieraz ponad 150 na 100 a biorę propranolol. Czasem mam nawet tak jakby serce się przekręcało na drugą stronę, jakieś kłucia też są, ściski. To wszystko od benzo niestety...Tyle czasu. Układ nerwowy ma wpływ na wszystkie organy w naszym ciele, na wszystkie mięśnie, a serce jest mięśniem. Okazuje się , że mamy też receptory benzodiazepinowe nie tylko w mózgu ale też w jelitach, żołądku, trzustce i innych organach dlatego cały organizm jest upośledzony przez odstawkę benzo.

Też miałam szarpnięcia serca, bardzo nieprzyjemne i dziwne uczucie. Ale przeszło. Teraz mam dziwne uczucie czegos w miesniach I na noc dopada mnie ból rąk I stóp zwłaszcza oraz takie ich mrowienie promieniujące zwłaszcza do palca dużego. To będzie też przymusowy detoks od telefonu😉 trzeba być optymistką, to dużo zmienia w życiu. Ale i trzeba sobie popłakać jak się chce😉 oczywiście, że się odezwę😊😚

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak, te wszystkie mrowienia, szarpnięcia, promieniowania to wszystko objawy neurologiczne od benzo. Oby wszystkim nam to przeszło jak najszybciej🙂 Twój optymizm udziela nam się wszystkim. Super, jesteś bardzo dzielna👍

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, AlicjaKa napisał(a):

tak, te wszystkie mrowienia, szarpnięcia, promieniowania to wszystko objawy neurologiczne od benzo. Oby wszystkim nam to przeszło jak najszybciej🙂 Twój optymizm udziela nam się wszystkim. Super, jesteś bardzo dzielna👍

Dziękuję, staram się jak mogę he he 😊😚😘 wszyscy tu jesteśmy dzielni, każdy człowiek to inna historia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Megmeg napisał(a):

Tak czytam te wszystkie objawy i u mnie niby nerwica okazała się być wieloletnią przeoczoną boreliozą

A z jakiego badania wyszła Panu bolerioza? Co lepiej od razu zrobic, bo to raz wyjdzie wynik dodatni raz ujemny. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

Znaczy się zasada przy każdym leku, nawet zwykłym paracetamolu - dawka czyni truciznę. Bo sam lek, jak wiele innych, brany odpowiedzialnie nie zrobi większych problemów. I duży udział mają też indywidualne predyspozycje człowieka do uzależnień.

Brałam alprazolam pół roku ciągiem  dzień w dzień, wręcz miałam tak rozpisany przez lekarzy ze szpitala, odstawiłam z dnia na dzień i tyle. Zero problemu. Kilka lat później brałam już zdecydowanie wyższe dawki (do 6mg na dobę) dzień w dzień przez 3 miesiące. Zeszłam do 0 w 3 dni. Też bez problemu. Za drugim razem faktycznie zaczęło to iść w złą stronę i sama powiedziałam o tym lekarzowi na wizycie, oczywiście od razu uciął recepty na benzo na jakiś czas, ale no ja też byłam świadoma, że nie mogę dalej w to brnąć, bo uzależnienie od jakiegokolwiek leku wykluczy mnie z pracy na długi czas ponieważ w pracy miałam do czynienia z lekami o wiele gorszymi od benzo i też uzależniającymi. Także tak, mój lekarz ma na mnie wyebane jeśli chodzi o benzo, bo sama mu udowodniłam, że raczej nie wpakuje się w bagno. Teraz oczywiście zdarzy mi się wziąć Xanax, ale to może raz na pół roku i tyle. Opakowanie się prędzej przeterminuje niż je zużyje. 

Z tym, że u mnie benzo nigdy nie było rozwiązaniem. Ode mnie wręcz wymagali lekarze, że mam sobie radzić bez benzo z lękami/atakami paniki i dla mnie przy ataku paniki benzo jest bezużyteczne, bo ja o wiele szybciej sama ogarnę temat, niż benzo w ogóle zdąży zadziałać, mimo że działa szybko.

 

Dobry wieczór, Pani Acherontio Styx😊

 Ja po 5 miesiącach, kiedy skończyła mi się alpra, a moja dr była przez kilka dni niedostępna, również nie miałem żadnych objawów. A alpra. schodzi bardzo szybko, więc uznałem że to całe uzależnienie od benzo to tylko sprawa psychiki. 

  Spokojnie więc dalej sobie brałem.

Jako niepijacy alkus, mając doświadczenie, co to AZA, którą na detoxach szybciutko niwelują, nie zdawałem sobie sprawy, jak wygląda koszmar po benzo. Sądziłem że to bajki. 

 Na OLAZA w szpitalu dają relanium w tylną część ciała, potem zmniejszają dawki i około 7-10 dnia odstawiają diazepam

 Na spanie.setka promazyny, nazywana tam wśród pacjentów Czerwonym Październikiem. Po dwóch tygodniach czujesz się świetnie. Pozamiatane. I dają jeszcze receptę na promazynę i... rolki. 5 mg. Po takich doświadczeniach jakże mógłbym uznać, że benzo uzależnia. Nigdy nie brałem narkotyków, nawet od głupiej trawki uciekalem. A tu zonk.☹️.

 Czytając to forum i Pani wpisy wnioskuję, że jest Pani dyplomowaną pielęgniarką wiedzą. 

 Ja przez alko nabawiłem się F41.2 czy jakoś tak. Lęki napadowe często,  zresztą zawsze byłem w dołach, przez całe liceum. Na studiach odkryłem że dwa piwa czynią cuda. I poszło. 

 Oczywiście detoksu szpitalne, czy prywatne były raz na kilka lat, tak to weekendy i popijanie wieczorem. 

 Funkcjonowałem w miarę "normalnie". 

Dobrze zarabiałem, dwa razy na OLAZE zawoził mnie dyrektor firmy, w której pracowałem. Miał chody, brali mne na 4 promilach. Oczywiście byłem kontaktowy i wyprostowany, co dla dyra wyjaśniła na izbie przyjęć dr. Panie, to zawodowiec.

 Zawsze sądziłem że nie nic gorszego niż zejście z alko, a tu proszę. 

Oczywiście benzo to znakomite lęki, ale używane z rozsądkiem. I nie winię tu tych biednych uzależnionych, bo lekarze mimo obostrzeń dalej dają to bez problemu. Nie wszyscy, of course. 

Moja może mi wypisać raz  na 3 miesiące dość sporo, wpisując odpowiednie dawkowanie. Np 3X2 mg alpry. No i masz 6 opakowań. 

 Pozdrawiam serdecznie 😁

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mozo,  ja też słyszałam, że  detoks od alkoholu jest małym problemem w porównaniu do odstawiania benzo. Może i objawy odstawienne są podobne ale detoks trwa około 2 tygodnie i później jest już w porządku. Poza tym alkoholicy  dostają właśnie benzo, żeby tak nie cierpieć. W przypadku odstawienia benzo uzależnieni cierpią miesiącami albo latami na odwyku i nie mają nic żeby to cierpienie zmniejszyć . Oczywiście są osoby,  którym pomagają w pewnym stopniu antydepresanty, neuroleptyki czy inne leki jeśli mogą brać i tolerują te leki.   Obydwa uzależnienia są złe tylko różnica jest taka, że benzo wypisują lekarze, którzy powinni mieć świadomość jak te leki uzależniają. Ja pierwsze benzo dostałam w latach 90. Nie było internetu,  żeby się dowiedzieć co to za lek i jak działa. Nie było nawet ulotki . Pierwsze  odstawienie benzo statystycznie nie stwarza problemu  wielu osobom.  Chyba, że jest to osoba bardzo podatna. Jest mniejszy procent osób, które bardzo cierpią po odstawieniu nawet  po krótkotrwałym braniu np.  po 2 tygodniach stosowania . Znaczenie ma oczywiście również dawka, długość zażywania i na co zostało przepisane. Myślę, że osoby, które nie miały problemów nerwicowych, lękowych a benzo przepisano np. na jakieś bóle kręgosłupa  ( jest to oczywiście błąd w sztuce lekarskiej , żeby przepisywać benzo na kręgosłup) mogą odstawienie przechodzić łatwiej lub nawet bezobjawowo. Ale to wszystko zależy od wielu czynników. Nie jest to regułą ale być może będą mniej i krócej cierpieć. Nie wiem czy Pani Acherontia styx byłaby taka mądra gdyby brała ten lek kilka lub kilkanaście lat i nie miała żadnej wiedzy , że tak uzależnia. Jeśli jest pielęgniarką miała to szczęście, że mogła  zareagować i odstawić w porę. Druga sprawa, że po prostu  jest odporna na leki i uzależnienia. Z tego co kojarzę inne leki też odstawiała  bez problemu. Każdy jest inny i ma po prostu słabszy lub silniejszy układ nerwowy. Niektórzy mogą brać wiele leków i nic im nie jest, a inni nie tolerują nieraz zwykłej witaminy c bo  mają tak wrażliwy organizm. Lekarze leczą schematami jakby każdy był taki sam. Najgorsze jest to , że nie wierzą, że można różnie reagować na leki i na ich odstawienie. W USA  od jakiegoś czasu weszły przepisy ograniczające przepisywanie benzo. I teraz co? Starsze osoby, które brały lek latami czasem 30 lat i są totalnie uzależnione nagle karze im się je odstawić. Przez 30 lat lekarz zapewniał , że jest to lek bezpieczny , który może brać latami  nawet do końca życia jak np. insulinę. To jest dramat dla tych ludzi. Jak czytam to co piszą i jak cierpią to się wierzyć nie chce. Osoby po 70 lat, 80 które powinny spokojnie żyć na emeryturze przeżywają teraz koszmar. Przecież to jest wszystko chore.  Teraz nagle lekarze dowiedzieli się, że benzo tak uzależnia? To po co oni są, czego się uczą, po co są szkolenia , dokształcania w trakcie. Jak mogą w ogóle interniści , endokrynolodzy, kardiolodzy wypisywać takie leki jeżeli nie mają wiedzy o lekach psychiatrycznych.  Dlaczego psychiatrzy mają tak małe rozeznanie na temat skutków odstawiennych u pewnego procenta osób. Dlaczego mają tak małą wiedzę na temat odstawiania i skutków w ogóle odstawiania benzo.  Większość psychiatrów jest nastawiona tylko na zysk i jest obeznana w uzależnieniach od alkoholu. Cóż, łatwy pacjent do zdiagnozowania, proste leczenie, szybka kasa , po prostu standard . Znaleźć psychiatrę lub psychologa od uzależnienia od  benzo to szukanie igły w stogu siana. Prawie nierealne. A  już znaleźć takiego , który naprawdę się na tym zna to raczej niewykonalne. Najpierw uzależniają ludzi a potem radź sobie sam. Myślą, że uzależnienie od alkoholu i od benzo jest podobne i stosują podobne leczenie i odstawienie.  Błąd. Tu nie ma porównania. Często zresztą piszą o tym uzależnieni od benzo alkoholicy czy nawet narkomani od heroiny czy innych opiatów. Nie ma porównania. Benzo jest najcięższym i najgorszym narkotykiem do odstawienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×