Skocz do zawartości
Nerwica.com

naftan_limes

Użytkownik
  • Postów

    310
  • Dołączył

Treść opublikowana przez naftan_limes

  1. Przypuszczam, że objaw jakoby ludzie stawali się głupsi dzięki chorobie może wynikać z zaniżonej samooceny, która wtedy się pojawia. Koncentrujemy się wtedy na własnych negatywach. Większość ludzi ma problem żeby zapamiętać własny pesel albo numer telefonu. Ale zdrowi nie robią z tego problemu. Mają taką wyluzowaną filozofię, że się tym nie przejmują. Wiele razy przerabiałem moje rzekome intelektualne słabości. Myślę, że udało się umysł wzmocnić, ale zawsze mi mało. To taka projekcja, że jak się będzie mądrym to troski miną. A często jest na odwrót. Znikąd się nie wzięły się motywy wesołego głupka i posępnego mędrca. Nawet filozof pan Hartman o tym pisał.
  2. Może tak, w takim razie jestem za opcją, że zwiększa to tylko ryzyko i może być wyzwalaczem. W schizofrenii występuje coś takiego jak olśnienie schizofreniczne, wiele rzeczy może to wywołać. U mnie ważna była utrata wiary i rozpad wizji świata. Samotność tylko przypieczętowała ten stan.
  3. Mi kiedyś przez chwilę zaskoczyło po lekach "chemiczne szczęście", takie wymuszone. Dziwnie się z tym czułem. Sądzę, że antydepresanty są najlepsze w przypadku depresji endogennej, gdy źródło smutku leży w mózgu, a nie w osobowości.
  4. ga1robe - mam wrażenie, że bieganie wprowadza cię w stan medytacji, gdy nawet mniej istotne elementy świata zmysłowego docierają do świadomości, chcę ci pogratulować Izolowanie się od ludzi jest o tyle złe, że jesteśmy istotami społecznymi. Pierwszy kontakt z "głosami" miałem, gdy obraziłem się na ostatnią osobę z którą łączyła mnie więź. Potem zostałem całkiem sam. Niespodziewanie odezwał się do mnie Jahwe, potem miałem jakieś wizje. Istnieje termin metabolizmu informacyjnego, jeśli zdobywamy informacje, a niewątpliwie tak jest to musimy je także przetwarzać w głowie i przekazywać dalej. To taki umysłowy: wdech-wydech. Gdy nie ma przy nas nikogo nadal myślimy, ale z nikim już nie wymieniamy się informacjami.
  5. Rafineria Naftana Limesa: Post otwierający. O Akinetonie. (naftanlimes.blogspot.com) Chcę się pochwalić wpisem z mojego bloga o skutecznym leku jakim jest Akineton.
  6. Na remastera Tomb Raider I-II-III. W końcu będę miał okazję przejść część drugą i trzecią. Długo się już do tego zabieram.
  7. Jakiś czas temu szukałem w sieci, gdzie da się studiować ten kierunek. Co ciekawe było to na wydziale psychologii. Pomyślałem, że można by utworzyć dział na temat umysłu i jego poznawczych umiejętności. Kiedyś prowadziłem bloga pt. Brain-Explosive. Myślę, żeby wrócić do tego tematu. Studia to może za dużo, ale pasja jak najbardziej tak. Jest ktoś chętny by zgłębiać tajniki umysłu. Inny termin, to heurystyka.
  8. Haloperidol, nigdy nie brałem. Znam z opowieści, że nieźle wykręca i zamula. To brzmi trochę jak wpie*dol.
  9. Mój jedyny plan jaki posiadam, to kupno 14 lutego pierwszej trylogii Tomb Raidera w wersji remastered. Może gdy przejdę wszystkie trzy gry poczuję brak i pustkę, wtedy kolejny kamień milowy będzie trzeba postawić. Wchodzę na Gry-Online i tam się dowiaduję o premierach. Na pewno będę robił growe podsumowanie roku jak i przyjrzę się nadziejom na przyszły. Pewnikiem będzie upgrade komputera. A, no i wybieram się na studia techniczne. To duża zmiana, mam nadzieję, że moje wu-wei zadziała i nie zauważę różnicy.
  10. A to nie jest tak, że Bóg gra w Simsy i jak anuluje zadanie to wtedy nie wiemy co robić i stoimy w miejscu? A to nie jest tak czasami, że wymyślamy choroby by zasłużyć na współczucie i taryfę ulgową od trudów życia. Pamiętam, że jak w dzieciństwie byłem chory to mama zawsze się zaopiekowała i wtedy dopiero mogłem liczyć na pomoc i troskę.
  11. A ja właśnie polecam wiarę we własne siły. Przez to że ludzie są słabi popadają w depresję. Dalsze poleganie na "cudownej" pomocy innych tylko będzie potęgować problemy. Ja nigdy nie spotkałem kompetentnego psychologa. Oni wiedzą to co my, prawie. Uzależnienie to sprawa wolnej woli. Jeśli ktoś chce przestać to przestanie. To od nas zależy. Ja jestem uzależniony od komputera, ale przecież wiem po co to robię. Nikt mnie nie zmusza. Benzo poprawia samopoczucie, trudno się nie skusić. Psychologia sprawia że przestaje się wierzyć w wolną wolę a postrzega się siebie samego jak jakiegoś robota, którego działanie zna tylko "wielka kasta" psychologów.
  12. Śmiech może da się jakoś wyćwiczyć. Nie wszyscy mają poczucie humoru. Jest wiele posępnych ludzi, którzy prawie nigdy się nie śmieją. Oglądaj memy, śmieszne filmiki. Wymyśl jakiś żart. Mnie na przykład śmieszą żarty z papaja. A w Hearthstone zamiast Bożego Narodzenia razem z graczami świętuję Zimową Ucztę.
  13. Ja ostatnio nie mam krytycyzmu do swoich "urojeń" i "omamów". Nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć. Jakość tych doświadczeń jest na tyle wysoka, że nie potrafię ich traktować tylko jako wadę mózgu. W tym jest coś więcej. Rozum swoją drogą, ale człowiek nie składa się tylko z mózgu i należałoby się zastanowić czy te doświadczenia nie mają jednak jakiś wartości poznawczych. Cały czas próbuję osiągnąć równowagę między duchowością i rozumem. Łączę sceptycyzm z wiarą w istnienia świata duchowego.
  14. Myślę, że to co piszesz w pierwszym poście jest całkiem odkrywcze. Pech i szczęście to pojęcia irracjonalne. To niekoniecznie musi być choroba. Po prostu nie w każdej z dziedzin życia jesteś racjonalna. Ja też się czasem na to łapie, zwracam uwagę na liczbę 11 i 12, czasem 33. Może to wynikać z tego że psychiatrzy nie są szczerzy ze swoimi racjonalno-ateistycznymi fundamentami. Niekiedy nie wiadomo czy ktoś jest chory czy może po prostu religijny. To twórca psychoanalizy powiedział, że religia to największa neuroza ludzkości. Nic dziwnego, że na forum większość osób to ateiści. Ze mnie branie psychotropów też prędko zrobiło ateistę. To od ciebie zależy czy chcesz myśleć racjonalnie, czy jednak dopuszczasz, że światem mogą rządzić jakieś inne siły niż te znane nauce. Poznanie siebie to długotrwały proces, polecam samoobserwację, można dużo się dowiedzieć o mechanizmach psychiki. Może to jednak powodować pewne rozdwojenie, depersonalizację, co również jest zaburzeniem w psychologii.
  15. Kupiłem sobie RTX-a i cztery gry do grania w 4K. Tak poza tym nie przypominam sobie zbyt dużo wydarzeń. Chyba moja chęć by zniknąć staje się faktem i pamiętam tylko upgrade PC.
  16. Jak tam osiągnęliście już oświecenie, czy nadal kręcicie się jak chomiki po kole samsary? Jeśli chodzi o mnie nadal się biję ze sobą, żeby przestać myśleć. Nawet ostatnio filmiki ze Sztuczną Inteligencji niejako uprawomocniły mnie do wejścia w ten stan. Zawsze jednak jest pokusa żeby wrócić. Mam Tidala i abonament na Onecie. Jakoś tak mi szkoda.
  17. Myślę, że problem jest spowodowany słabo rozwiniętą wiedzą spirytystyczną. Gdyby ludzie oswoili śmierć problem zniknąłby. Jeśli ktoś wierzy w reinkarnację aborcja nie jest problemem. Dusza opuszcza zmarły, chory płód i być może będzie mogła wcielić się w zdrowy, gdy matka zajdzie w ciąże ponownie. Dziwne ale słyszałem od buddystów o podobnej sytuacji. Gdybyśmy mieli pewność co dzieje się z duszą po śmierci eutanazja i aborcja nie byłyby żadnym większym dylematem. W Polsce ścierają się dwa nurty: chrześcijaństwo i naukowy materializm. Psychiatria to wymysł niewierzących w istnienie duszy naukowców. Wydaje mi się, że potrzebny jest odpowiedni kompromis między tymi dwoma światopoglądami. Niestety nie mamy duchowego sejmu i duchowej demokracji. Aktualnie popieram starą ustawę w sprawie aborcji, czyli tzw. kompromis.
  18. Też mam derealizację, depersonalizacje i szumy optyczne. Z chęcią bym się z tego wyleczył. Z tym, że mam wrażenie że ludzie sobie wmawiam, że normalne zdrowe życie jest jakieś atrakcyjne. Pewnie wróciłbym do życia i wcale by nie było jak w bajce, tylko źle. Wszyscy mamy źle w życiu, tak samo zdrowi jak i chorzy. Czasem samo życie jest jak choroba. Fajnie, że zajmujesz się sportem. Imponują mi tacy ludzie, ja bym nie potrafił. Tak daleko zabrnąłem w swoje odklejki, że ciało jest bardzo daleko. Ćwiczenia mogą człowieka urealnić i wrócić do prawdziwego świata. Ćwicz dalej tylko nie musi to być takie ekstremalne, po co?
  19. Ja już jestem szalony, mogę opowiedzieć jak to jest. U mnie wciąż natręctwa z obrażaniem innych w głowie. Nie wiem skąd się to bierze, ale chcę się tego pozbyć.
  20. Mam diagnozę schizofrenii i nie wiem czy jest się czego bać. Jakby normalne życie było jakoś szczególnie pożądane. Wszyscy mamy ciężko w życiu, czy to schizofrenia czy zdrowie. Odnośnie utraty kontroli, można to porównać do uzależnienia od alkoholu. Alkoholik nie będzie twierdził, że jest uzależniony bo przecież sam sięga po alkohol i nikt z zewnątrz mu nie każe tego robić. Podobnie jest z głosami, które próbują przejąć kontrolę. Zawsze jest to uczucie, ze to ty chcesz, nieważne jak mocno schizofrenia jest intensywna. Wiele razy próbowałem wyluzować i nawet celowo sprawić, żeby zaprzyjaźnione postacie zabrały część samokontroli. I co? Nie da się.
  21. Stłumiona wola życia. Gdzieś tam jeszcze funkcjonuje. Poruszając wnętrzem mojego organzmu. Muszę niestety moje tkanki zawieść, bo możliwe, że geny nie zostaną przekazane i to będzie na tyle. DNA, skończysz w grobie. Przy życiu trzyma to na co się czeka. Zawsze się coś znajdzie. Ja czekam na Tomb Raider Remastered I-III.
  22. Ja potrafię siedzieć 30 godzin przy komputerze. To może ona ma jakąś relację z pralką. Pralka może nie jest tak inteligenta jak komputer, ale za to kręci się, pierze ubrania, można ją programować. Od dziś kończę z informatyką, zostaję szopem praczem.
  23. A to chyba się te natręctwa robią z nadmiernego napięcia nerwowego. Umysł próbuje je jakoś rozładować. Za dużo stresu, może za duże wymagania wobec siebie. Poza tym ludzie lubią rytuały, talizmany i obrzędy. Wszystko to ich ma zabezpieczyć przed jakimś nieokreślonym złem. Podepnę się pod wątek, sam mam natrętne myśli odnośnie obrażania ludzi. Tylko, że mam schizofrenię a to inna diagnoza.
  24. naftan_limes

    Wybory

    Dakann z kanału Piątek mówił coś o "fajnistach". Czyli centrystach. Im zależy, żeby był pokój i przyjaźń a nie agresja. Może to jest jakiś sposób. Wcześniej patrzyłem ironicznie, ale teraz widzę, że nienawiść w polityce to większy problem niż nieprzejrzysty program wyborczy. No i głosowałbym też na Zielonych, bo są najbardziej antyklerykalni chyba. Wierzą najwyraźniej w bezosobowe siły przyrody.
  25. Jednak prawdą się okazuje, że studia kształcą nie tylko pracownika, ale też obywatela. Miło się Karola słuchało. Teraz wybory, miło posłuchać kogoś mądrego. Też mniej się udzielam, trochę się wypaliłem, a trochę brakowało mi właśnie takich inteligentnych rozmów jak po studiach z socjologii. Ciekawy temat to też pokolenia i relacje między nimi. Lubię o tym czytać.
×