Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

ja jednak uważam ze Geodeta ma troche racji, bo za łatwo jest w Polsce postwic diagnoze- nerwica. Ja sama zmusiłam lekarza to zrobienia mi testu na bolerioze ( tylko ze on i tak nie jest wiarygodny w 100%-tylko w 70), wyszedł negatywny ale nie w tym rzecz.

Moj problem polega na tym ze ja nie jestem lekarzem i musze polegac na ludziach, ktorzy nie moga robic zbyt wiele badan (bo NFZ nie ma kasy) i mało ich obchodzi moje zdrowie.Latwo jest kogos zaszufladkowac- nerwica.Taka osoba moze sie meczyc latami z przekonaniem ze ma nerwice a moze jej dlegac zupełnie co innego.Tylko co ja jeszcze moge zrobic?Wkurza mnie to bo tu chodzi o moje zdrowie i moje zycie ( ktore prawdopodobnie przez nerwice zostało zniszczone przez krotki czas)a ja jestem bezsilna.

Zrobilam co mogłam i co mam si teraz poddac i uwierzyc w nerwice?nigdy nie mialam zadnych klopotow z nerwami, bylam osoba wesola,pewna siebie i to niby nerwica mnie rozłozyla???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Kapone, mnie sie wydaje ze to moze byc depresja na skutek stałego lęku, wszyscy maja racje, zbieraj sie do lekarza( jestem zwolenniczka psychoterapii), ale przy tak ostrych objawach to powiniuenes isc do psychiatry zeby ci dal leki na zalgodzenie objawow, a pozniej do psychologa na psychoterapie. Na pewno ci pomoga. Glowa do gory!Trzymam kciuki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem tu nowa nie wiem gdzie mam pisac o swoich problemach,wiec pisze tutaj:/jestem na pierwszym roku studiow i mam problem z kontaktowaniem sie z ludzmi:(nigdy zreszta mi sie to nieudawalo:/ale w przypadku LO dalam sobie rade bo ludzie sie mna interesowali i sie "rozkecilam"a tutaj zastanawiam sie co mam mowic do tych ludzi zeby zostac zaakceptowana:(Jezeli ktos ma ten sam problem prosze piszcie.Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chcialem cos napisac madrego ale nie wiem co

czy to ja jestem zly czy moje otoczenie, mozna powiedziec ze cierpie na jakies nerwice, wszystko sie zaczelo od najmlodszych moich lat nie mialem normanego ojca ani matki, ale pozostalo jednak we mnie to cos czym teraz jestem, jestem nikim, nie umiem z nikim rozmawiac ani sie z nikim dzielic 'radoscia' , tak naprawde to juz mam to gdzies wszystko ze mnie ulecialo i nawet teraz juz mi sie nie chce, ludzie ze mnie wzieli to co chcieli dosznalem wszystkiego wiec wiem ze ludzie potrafia byc potworami wykorzystujacymi innych ale nie wiem czemu, potem mialem dziewczyne ktora mnie jeszcze bardziej zranila, oklamujac we wszystkim i robiac mi rane bardzo bolesna, w tej chwili jest mki calkowicie obojetne prawie wszystko, zal mi tego ze tak sie uklada moje zycie, czy to jakies przeznaczeni, czy dlatego ze jestem latwowierny i glupi i dlatego ze ufam ludziom bo mnie tak nauczono, wiele razy myslalem o skonczeniu zycia ale jestem zbyt slaby i tchorzliwy. Pisze bo chce bo jeszcze czuje choc juz nie chce, czy sa gdzies ludzie normali rozumiejacy, potrzebujacy, bo nie spotkalem takich tylko takich cymbalow co uwazaja sie za najlepszych i wszystko wiedzacych kretynow smiac mi sie chce z tej zalosci nad nimi,

przez te wszystkie lata meczarni mam nerwice, psychozy, boje sie wychodzic z domu, obecnosc ludzi mnie paralizuje, mysli, miesnie,

wszystko, mam jakies napady lekowe,

jezeli tak dlalej bedzie to bedzie zle niechcialbym kiedys powiedziec wszystki zobaczymy sie tam pozniej, nie wazne

moj tekst chcialem zeby byl pomoca dla innych 'slabszych' skrzywdzonych, bo wiem co to krzywda, zylem w tym bagnie wiele lat i widze to tak, nie ma ludzi doskonalych, zycie ludzkie polega na wykorzystywaniu czlowieka przez czlowieka, wszedzie nawet przez twojego kolege bo patrzy on na ciebie jak na cos co moze sie mu przydac a nie jak no osobe ktora ma darzyc szacunkiem i zaufaniem, nikt nikogo nie dazy szacunkiem i zaufaniem, to tylko pozory... skoczylbys dla kogos w ogien jesli by trzeba bylo? nikt nie poswieca dla nikogo wiecej niz mu zbywa. Wniosek jest taki ze nie ma madrych i glupich a sa latwowierni i cwaniaki gdzie jedni umieja wykorzystywac a drudzy sa wykorzystywani.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no wiec przzede wszystkim life is brutal, wiec sie nie przejmuj tym za bardzo, ludzie sie usmiechaja tylko jesli im na czyms zalezy zadziej zeby ci zrobic przyjemnosc i wcale im nie zalezy zebys z nimi galada tylko tak poprostu jest normalni niby tak robia, wazne zebys nie stracila wlasnej oceny, bo moze uwazasz sie za gorsza od innych bo sie nie odzywasz do innych. to nie tak, olej to, powiedz sobie nie bede sie do nich odzywac bo mi nie pasuje, jesli masz leki albo lub nie wiesz co powiedziec skoncentruj sie na sobie, wlasnych uczuciach, to co chcesz robic, i to niech bedzie dla ciebie najwazniejsze, jesli oni sie nie odzywaja to trudno slila ich nie zmusisz, nie sa jedynymi na swiecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktos tak ma ze nieczuje wogole gardla ani tego ze oddycha?Moja historia z nerwica zaczela sie trzy miesiace temu i przy pierwszym ataku mialam jak inni napady dusznosci,kolatanie serca,drgawki calego ciala,histeria,strach ze to juz koniec i takie tam.Ale objaw nieczucia gardla ze tak to okresle pozostal mi do dzisiaj i jest to naprawde meczace.Na ogol nie mam problemow z jedzeniem jak narazie niczym sie nie zadlawilam ale czasami tez trace odruch przelykania.A to ze nieczuje ze oddycham mam juz trzy tygodnie i mam tak przed snem.Za dnia jakos normalniej funkcjonuje.Jest to naprawde dziwne bo nie znalazlam takich objawow u innych.Jak sie spojrze ze moja klatka piersiowa sie porusza to dopiero wtedy wierze ze jeszcze zyje.Zastanawiam sie nad wizyta u lekarza i troche sie waham bo ogolnie nie jestem rozechwiana emocjonalnie i dlatego nie chce sie faszerowac psychotropami.Jak narazie lecze sie homeopatycznie ale te kropelki juz chyba na mnie nie dzialaja wiec raczej nie tedy droga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Martinez, ja rozumiem, dlaczego masz takie zdanie o ludziach, ja nawet je cześciowo podzielam, bo też ciagle spotykam ludzi, którzy mnie krzywdzą, ale nie można jednak powiedzieć,że wszyscy tacy są, to by było po prostu upraszczanie sprawy, odkąd istnieje świat oprócz zła i stnialo dobro i ludzie też są różni, masz po prostu takiego pecha jak i ja, ja już przestałam sie tak bardzo tym przejmować, ale też było mi trudno, więc rozumiem,że ten stan cie dobija, zwłaszcza,że jesteś ciężko chory i teraz potrzebujesz wsparcia , czy chodzisz na jakąś tarapie?skąd jesteś? może poszukałbyś możiwości uczestnictwa w terapi grupowej, poznałbyś ludzi z podobnymi problemami, oni potrafiliby cię zrozumieć, wysłuchać, pomagaliby ci rozwiązać twoje problemy, to co ja wspominam dobrze z mojej terapi grupowej to ogromna życzliwość, wsparcie i poczucie bezpieczeństwa, czy jesteś pod stałą opieką lekarza?czy jesteś z niego zadowolony?czy bierzesz jakieś leki?pamiętaj,że Twoje ogromne przygnębienie również wynika częściowo z tego, że jesteś chory, nie odpowiadasz do końca za swoje stany emocjonalne, dla mnie takie problemy były też końcem świata, ale odkąd czuje się lepiej , inaczej znosze też różne rozczarowania, u Ciebie też będzie lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mysle, ze z biegiem czasu się rozkręci atmosfera :)

przyjdzie jakas taka chwila, ze zalapiesz kontakt...tylko moim zdaniem nic na sile....gadaj co Ci slina na język przyniesie...

ja jestem na ostatanim roku studiow i teraz jakos sie ze wszystkimi dogaduje...a nie zawsze tak bylo na poczatku....takze moim zdaniem nie przejmuj sie za bardzo...niech się samo kręci...a Ty nie zastanawiaj sie co masz mowic .... tylko mow (jezeli masz tylko ochote) a jezeli nie masz ochoty z nimi gadac to tylko sie np. usmiechnij... :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

myślę że około 100zł ale musi Ci zrobić wyciski co nie jest zbyt przyjemne tak jak do aparatu, ja zapłaciłam 80 ale po jakiś różnych zniżkach

Trzeba się też do tego przyzwyczaic ja na poczatku miałam wrażenie że zęby mi się przyduszają w nich :lol: ,

Powodzonka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aha, dzieki za informacje...i mowisz, ze to sie "zuzywa" i trzeba miec kilka, zeby przestac zgrzytac czy to dziala tylko ochronnie na zeby a zgrzyta sie dalej?

 

chlopak mi ostatnio usiwadomil, ze zaciskam zeby i zgrzytam w nocy, a ja sama nawet sie kilka razy przez to obudzialam...jakos specjalnie mnie rano nie boli zuchwa ani zeby...ale badalam sie i owsiki to na pewno nie sa...wiec tlyko to, zwlaszcza, ze jestem racej czlowiekiem bardzo sie "przejmujacym" wszystkim i rozne przejscia mam za soba...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem nic o powiązaniach nerwicy z nierównymi źrenicami [ale wiedzę mam nikłą :D]. Jednak anisocoria występuje u 1/5 populacji. Być może to zespół hornera, ale bez szczegółów nie mogę się wypowiadać na ten temat. Różnica wielkości źrenic może być uwydatniona w zależności od poziomu efedryny i dopaminy. To jest bardzo złożony temat, ale nie ma co popadać w panikę.

 

Stawiałbym na zespół hornera, jedna źrenica po prostu wolniej się rozszerza po osłabieniu oświetlenia [przygaszeniu]. Jeśli nie towarzyszą temu inne objawy [brak potu po 'chorej' stronie, opadanie powieki, wrażenie wtopienia się oka w oczodół, dziwne tiki] to nie widzę powodów do zmartwień. Powinien to jednak zobaczyć lekarz.

 

Jak już pisałem albo nie- powodów jest cała masa. Poprzeglądaj stare fotki i popatrz na swoje źrenice, może to nic nowego :?:

 

Jakby cuś to pytaj...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, no tak działa ochronnie a zgrzytasz dalej,

jeżeli podłożem zgrzytania jest nasza psychika to szyna nic nie pomoże...

Ja od kiedy się leczę u psychiatry już nie zgrzytam

Ale ta szyna działa ochronnie nie tylko na zęby ale również na dziąsła i wiązadła podtrzymujące zęby ale te problemy pojawiają się po bardzo długim czasie zgrzytania.

Pozdrawiam i z tym przejmowaniem to trzeba zluzować bo mnie to doprowadziło do choroby, Pa :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez sprawdzam czy bije mi wogole serce i stwierdzam ze bardzo powoli albo wcale nie czuje,moim najwiekszym problemem sa wlasnie te stany totalnego odretwienia, jakis czas temu nie czulam wogole nog,mialam wrazenie ze ja sobie latam a nie chodze :shock: na szczescie to minelo,czasami to sie juz smieje z tego wszystkiego bo inaczej to juz chyba nie mozna do tego podchodzic, cos przychodzi i cos mija tak to juz jest w naturze i dlatego wierze ze ta choroba tez przeminie i nie bedzie po niej nawet sladu :!::!::!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam

u mnie jest tak ze moje obiawy sa makabryczne w tej chwili boli mnie krzyz ale strasznie mam jak by mi ktos wbijal igly w plecy szczypie mnie cos w krzyzu od tego bolom mnie rece oczywisie panika i ciagle mysle co to jest teraz moze mam raka

z nogami tez mam problem sa cieszkie czasem slabe ale mam tak przez pare miesiecy caly czas normalnie koszmar z przelykiem tez mi sie cos dzieje jak bym ciagle cos tam miala to dlamnie tesz jest straszne wiecie co ja bardzo sie boje ze mam raka teraz ten krzyz mnie wykonczy bardzo boje sie isc do lekarza nie wiem co mam zrobic a jak powie ma pani raka straszne to jest :cry::cry::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kamka na pewno nie masz raka to takie chore nasze wymysly,ja tez myslalam ze mam raka przelyku bo ilez mozna nieczuc gardla,ja juz sie z tym oswoilam,powtorze sie ze nogi juz czuje normalnie i wiem jakie to bylo dzikie uczucie, a te igly w krzyzu to rzeczywiscie musza byc wkurzajace,staram to sobie wyobrazic i wspolczuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem powinnaś pójść do lekarza.Ja byłam już nawet u kilku zrobili mi jakieś badania i powiedzieli ze to najprawdopodobniej nerwica bo wyniki są dobre,ale jeszcze zrobię inne badania zeby się wszystkiego dowiedzieć .tez czasami nachodzą mnie takie myśli ze może to nie nerwica tylko rak ale pocieszam się tymi wynikami.wierzę że z nerwicą da się wygrać dla mnie to jest dopiero początek tej walki .Psycholog poprostu musi mi pomóc nie ma innej opcji.przede mną matura i tyle innych spraw,nie pozwolę jakiejś chorobie tego zniszczyć.Może to dziwne ale ta choroba coś mi dala ,bo w momentach kiedy nie mam ataków i kiedy czuje się dobrze, dopero wtedy doceniam jakikm wielkim skarbem jest życie.teraz czuję się dobrze i wierzę że można pokonac tą chorobę.trzymam kciuki za was wszystkich. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to jesteśmy w podobnej sytuacji, ja na przykład najlepiej czuję się w towarzystwie dobrze sobie znanym, wtedy jestem pewna ich sympatii no i czuje się swobodnie. Gorzej jeśli przychodzi mi obcowac z calkowicie nowymi osobami...wtedy pojawiają się schody, u wszystkich dopatruję sie jednego---> ze mnie nie lubią, ze cos im we mnie nie pasuje i nie lubia ze mna gadac(na przykłąd uczelniana grupa), a to przeciez niemozliwe zeby wieksza grupa ludzi koncenrowała swa uwage tylko na mnie, no ale nerwica= egocentryzm, niestety i chociaz zdaje sobie z teg sprawe to i tak ciagle mi sie to w głowie pojawia...A czasami bywa,ze te obawy odchodza i czuje sie wyluzowana, potrafie normalnie pogadac,pozartowac itp itd...ale potem znowu, błedne kolo[sic] eh,zamotane to wszystko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×