Skocz do zawartości
Nerwica.com

Oliwka333

Użytkownik
  • Postów

    47
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Oliwka333

  1. Oliwka333

    Solarium

    http://1.1.1.2/bmi/www.cosgan.de/images/smilie/frech/k020.gif
  2. Hanusia, Zygfryda gratulacje dziewczynki, ciaza to najwspanialszy okres w zyciu kobiety. Ja wiem ze jest Wam ciezko, tez to przechodzilam, najgorzej wlasnie bylo na poczatku, do pierwszych trzech miesiecy, mialam o dziwo wlasnie stany depresyjne co nigdy ich nie mialam i nie mam nawet teraz gdy moje zycie dalo mi porzadnego kopa, stracilam moja dzidzie, synus zyl 25minut. Teraz na nowo odezwala sie nerwica, tak samo jak przed ciaza, ta sama sila, objawy i nie wiem chyba zaczne brac prochy bo jak dostaje atakow to szalu tak samo dostaje ze ta cholera powrocila, nie mam juz sily i chyba nawet nie chce z nia zmagac sie sama ale z drugiej strony mam taki uraz co do tych prochow bo byc moze przez nie stracilam moje dziecko. Mam wielki dylemat, chyba poprostu porozmawiam z moim lekarzem co mi radzi w tej sytuacji bo mysle ze gora za rok zaczne sie starac o dzidzie a nie chce miec nawet sladu po prochach w organizme. ZYGFRYDA kochanie nie jestes sama, mnostwo kobiet ma nerwice i sa mamusiami, co Ci moge poradzic? ja na poczatku na sile sie nakrecalam ze nie moge byc wyjatkiem i tez MUSZE czuc sie dobrze w ciazy jak inne kobiety i z czasem weszlo mi to w nawyk i myslalam na ogol pozytywnie a jak wiadomo nerwica wylazi od nadmiaru zlych emocji w nas, od czarnowidztwa i podswiadomego pesymizmu jesli mozna to tak sformulowac, wtedy wylaza fizyczne objawy=ataki, bynajmniej tak to u mnie wyglada. Pamietaj nie jestes sama...jak chcesz pogadac to pisz ja zawsze Cie wyslucham. Badzcie dzielne kobietki dla siebie i swoich bobasków, pozdrawiam.
  3. sory ale nie rozumiem jak mozna nie chciec pozbyc sie lęku bo nie wiadomo jak to bedzie, Mafiu chyba nie urodziles sie z nerwica i wiesz jak bylo,pamietasz....czy ty chcesz sie od niej uzaleznic czy co??? moze byc wkoncu normalnie jak zechcesz..sam widzisz jak jest teraz...nie kumasz o co ci chodzi w zyciu wiec to chyba nie jest dobre co??? nie poddawajcie sie tak tej paskudnej chorobie, nie pozwolcie soba pomiatac. Wiem co to znacza lęki, co to znaczy nerwica ale zawsze jakos potrafilam sobie przetlumaczyc ze to tylko nerwica, kilka glebszych oddechow, jakis spacer czy byle jakie zajecie i zaraz przechodzilo...oczywiscie zanim zdazylam bo czasami juz bylo to niezalezne ode mnie jak mialam stresujace sytuacje w zyciu to bywalo ze ryczalam w poduszke bo nie moglam sobie z nia poradzic. Czasami w myslach klelam ja na czym swiat stoi i mowilam sobie wypier..... s..ko nie zmarnujesz mi tego dnia,zobaczysz kto tu rzadzi i zazwyczaj mi sie udawalo. Moze nie powinnam sie tu wypowiadac bo nie mialam nerwicy natrectw ale to tylko zalezy od nas..od naszego podejscia, jakbym sie wkrecala w to bledne kolo to pewnie i natrectwa by sie przyczepily.
  4. agus jezeli masz wizyte to idz, zobaczymy co ci lekarz powie, jezeli ja moge cos poradzic to raczej postaraj sie nie brac prochow, nie chce cie straszyc poprostu napisze jak jest...ja bralam prochy nie wiedzac ze jestem w ciazy no i moje malenstwo jest bardzo chore....nie wiem czy od prochow czy nie ale prawdopodobienstwo jest...wkoncu to czysta chemia. Kochana nie nakrecaj sie sama bo to nasila twoje objawy, wiadomo jak to jest....zajmij sie czyms jak cie bedzie nachodzilo, to pomaga naprawde, staraj sie olewac te wszystkie objawy, nie mysl o nich, mysl o dzidzi jak mu dobrze tam u ciebie w brzuszku jak mamusia jest spokojna i zadowolona. Wiem ze ciezko jest ja tez miewam gorsze dni, ataki ale pogodzilam sie z tym, nic mi nie da jak bede sie wsciekac, doslownie nic, a wrecz pogorszy sprawe. Musisz to sobie jakos przetlumaczyc, kazdy ma swoj sposob.Kochana ja nadal nosze dzidzie wiedzac ze jest tragicznie i co? i musze zyc dalej, wyobraz sobie ze jeszcze zyje...ja nerwicowiec. Czasami nie pojmuje skad mam tyle sily zeby to przezyc i zniesc. Staram sie cieszyc ze jeszcze mam przy sobie moje dziecko bo niedlugo Go zabraknie...porod w kwietniu i wtedy zostane z niczym. Jak to zniose jak przyjdzie co do czego to nie wiem, wole o tym nie myslec choc powoli sila rzeczy sie to nasuwa bo juz coraz blizej. Ciesz sie swoim malenstwem, ciesz sie tym ze po kazdej wizycie slyszysz ze jest wszystko z dzidzia ok, mi niestety nie zostalo dane zostac matka.
  5. u mnie i tak sie skonczylo leczenie na prochach i wtedy wylecialy moje glupoty ze tak je okresle....bylo wspaniale...wkoncu normalnie, zapomnialam co to znaczy nerwica i bylo tak jak kiedys
  6. ja bym poszla jeszcze do innego lekarza i przebadala serce dla swietego spokoju bo napewno serduszko masz zdrowe ale co tam glupie mysli znikna
  7. lampeczko kobieto olej te wszystkie objawy bo to nie ma sensu bo dobrze wiemy ze sa bo o nich myslimy, a tak naprawde zadne chorobsko w nas nie siedzi. Ja taka taktyke obralam...od poczatku staralam sie je olewac i za chwileczke doslownie przechodzily....no moze na poczatku choroby gdy jak wiadomo jest wtedy najsilniejsza tez mialam takie glupie schizy np dotyczace plynu do kapieli az wstyd sie przyznac, ale mialam tak ze jak uzywalam jakiegos adidasa to mialam jakies lęki podczas kapieli bo wydawal mi sie taki za bardzo energetyzujacy i pobudzajacy do zycia i zaraz zmienialam na jakis zwykly( zawsze taki musial stac), nastepna schiza bylo to ze unikalam ogladania tv bo jakos tak mi sie dziwnie robilo jak patrzylam w ekran, nastepna schiza bylo to ze myslalam ze nagle oslepne bo czasami mi sie dziwnie patrzy, takie mam glupie uczucie w oczach, nawet nie umiem tego okreslic... i jedynie to mi pozostalo do dzisiaj jezeli chodzi o glupie wkretki, moze dlatego poniewaz mam faktycznie wade wzroku,co prawda nie jakas duza ale zawsze. Wkrecanie sobie raka tego czy tamtego i innych niestworzonych chorob to sobie darowalam na samym poczatku bo dobrze wiedzialam ze tego poprostu nie ma i chociaz z tym mialam spokoj, bylabym wsciekla sama na siebie ze taka glupia jestem i wmawiam sobie na sile. Oczywiscie bez obrazy dla nikogo bo wiem ze pewne rzeczy sa silniejsze od nas ale wobec siebie jestem zawsze krytycznie nastawiona.
  8. pierm77 poszukaj sobie kobiety( jezeli masz to przepraszam) to wtedy bedziesz mial mnostwo odnosnikow.....milosc lekiem na cale zlo
  9. Agus masz racje, troche optymizmu sie tu przyda i tak jak ty nie jestem jakims zagorzalym przeciwnikiem brania leków jak to co poniektorzy wrecz na sile chca innym wybic je z glowy....bzdura...kazda droga do wyjscia z nerwicy jest dobra, jednym pomaga to innym tamto. Jestes czystym przykladem na to ze mozna zyc i pomimo wszystko nastawiac sie optymistycznie, bo co jak co ale diagnoza byla u ciebie dosyc zawila, slowem wszystko sie do ciebie przypałętało. Tez uwazam ze do odstawienia lekow trzeba dojrzec, poprostu trzeba trafic na dobrego lekarza a nie jakiegos obszczymura ktorych dzisiaj w tej dziedzinie nie brakuje, wkoncu depresja i nerwica to dzisiaj choroby cywilizacyjne i naciagaczy nie brakuje. Bylam troche zla ze musialam zaczac brac leki ale bez nich nie dalabym rady, doskonale to wiedzialam. I tak rok czasu probowalam sama....i co? i nic....pomimo terapii nerwica jak byla tak byla.Obecnie nie biore bo nie moge i jakos daje sobie rade a przezywam bardzo ciezki okres w zyciu, slowem gorzej byc nie moze. I daje rade tylko dlatego ze swego czasu bralam prochy, dzieki nim podleczylam swoj organizm i inaczej juz na wszystko reaguje. Jak zaczelam je brac to nie mialam jakis specjalnie wielkich objawow ubocznych, przyjelam je bardzo dobrze....no moze bardziej senna chodzilam ale to nic przy takich prochach. A chociaz w nocy spalo mi sie bardzo dobrze i mialam wszystko gdzies. Po odstawieniu tez wcale jakos tragicznie nie bylo, jedynie troche gorsze samopoczucie ale no coz cos musi byc, cudow nie oczekiwalam ale tez sie bez sensu nie wkrecalam i ulotek po 10razy nie czytalam, tylko raz pobieznie aby co nieco wiedziec. Wiem ze powroce do brania prochow i jakos sie specjalnie nie wsciekam, wole zyc krocej a normalnie funkcjonowac niz sie meczyc latami, co wydaje mi sie ze jeszcze gorzej wplywa na organizm. Takie jest moje zdanie, zycie i tak jest podle i bedzie i jakos trzeba sobie radzic. Tak wiec dołączam do grona optymistow, a co tam...damy rade
  10. mateuszzzzz swego czasu dochodzilam jakie sa objawy opetania ale uwierz mi nie warto sie w to wtajemniczac....szkoda zdrowia i czasu...po co sie dodatkowo nakrecac. Tez myslalam ze cos we mnie siedzi i odbiera mi moja zyciowa energie i tez zaczelam wtedy nosic krzyzyk i modlilam sie wiecej itp,itd.Zaczelam odwiedzac fora zwiazane z ta tematyka...jej jaka ja glupia bylam. Akysz to my mozemy powiedziec naszej nerwicy...ona jest przyczyna wszystkich naszych schizow, przebrzydla jaka. Nienawidze jej.
  11. roznie mozna odebrac twoje pytanie....hmmm a wiec gdzie ja mam? no coz najogolniej mowiac mam ja w d...... , tak doslownie i w przenosni
  12. nie mam czegos takiego.....no coz kolejna wkretka moj drogi....dobrze ze tak malo szkodliwa...trzymaj sie.
  13. etap opetania tez mam za soba.....jejku nie obrazcie sie ale my to jestesmy czasami niezle czubki he he bez kitu, ja to juz sie smieje jak czytam o niektorych wkretkach naszych....co ta nerwica zlosnica potrafi z nami zrobic,mistrzyni wkretu i iluzji. Ot tak cos mnie opetalo...dobre. Nie no trzymajmy sie prosto i nie dajmy sie zwariowac....kochani to tylko nerwica
  14. eva nie gniewaj sie ale nie chce o tym mówic, zycze Ci kochana zebys donosila szczesliwie swoja kruszynke, dbaj o siebie i o niunie i nie mysl zle na zapas, uwierz ze ataki i nerwica odejda w cholere, zobaczysz ze tak bedzie. Ciaza to jest tak blogoslawiony stan ze nic innego w glowie czlowiekowi nie siedzi jak wyobrazenie dziecka i chyba dzieki temu nasz mozdzek nie ma czasu na myslenie o glupotach i nakrecaniu sie. Zapomnisz kochana co to nerwica, wierze w to i zycze wszystkiego najlepszego. To prawdziwy skarb nosic w sobie nowe zycie, wiec pielegnuj to i nastaw sie optymistycznie do okresu calej ciazy
  15. Zgadzam sie z przedmowczynia calkowicie.... Bluma to jest wrecz niemozliwe zebys byla w ciazy nie odbywajac stosunku,niema nad czym tu sie zastanawiac i to chyba rzeczywiscie jest natretna ciaza.
  16. tak tak tak, odpowiem ci eva ze lepiej je odstawic jak to mowisz " w razie co". Ja to cholerstwo bralam na poczatku ciazy, oczywiscie nie wiedzialam ze jestem i byc moze przez to dziadostwo moje dziecko jest chore. Nawet nie chce sie pytac lekarzy czy to moglo miec wplyw bo nigdy bym sobie tego nie wybaczyla. Wiec jestem czystym przykladem ze potencjalne ryzyko jest, tak wiec wasz wybor, wszystkich przyszlych mam. Lepiej radzic sobie naturalnie niz lykac znienawidzone przeze mnie psychotropy!!!!!!!!!!!!!!
  17. hej dziewczyny, skonczyla sie moja sielanka. Teraz jest koszmar,dziwie sie ze jeszcze w miare normalnie funkcjonuje. Uwierzcie mi jest duzo gorsza rzecz na swiecie niz nerwica, mianowicie swiadomosc tego ze pochowam wlasne dziecko. Niecaly miesiac temu wyszlo ze moja dzidzia jest chora, bardzo chora.Obecnie jestem na poczatku siodmego miesiaca i przede mna jeszcze 2 miesiace koszmaru, a juz nie chce myslec co sie ze mna stanie jak zobacze moje dzieciatko byc moze tylko na chwile. Nie wiem po co ja wogole zyje, czasami mam ochote sie pochlastac,nie moge zniesc mysli ze nie bede miala tego dziecka, tym bardziej ze pierwsza ciaze poronilam i wlasnie wtedy dostalam nerwicy.Przypuszczam ze wyladuje na stale w psychiatryku. Boje sie wrecz o tym myslec. Chcialabym umrzec z moim dzieckiem bo nic mnie tu nie trzyma.
  18. jestem wlasnie w piatym miesiacu ciazy i napewno tego nie zaluje, jak narazie mialam tylko jeden tydzien nerwicowy,czyli codzienne ataki.To prawda ze nerwica w ciazy przechodzi,nie jestem jakas skrajna optymistka i myslalam ze z moiom szczesciem to napewno nie ustapi, ale na szczescie pomylilam sie co jestem w szoku.Nie obawiam sie tyle porodu co wlasnie pologu,stres,zmeczennie,niewysypianie sie to wszystko sprzyja nawrotom nerwicy, postaram sie nie brac prochow bo chce karmic niunie naturalnie, ale co tam poradze sobie, jakas durna nerwica nie bedzie nam zycia zatruwala,co to to nie,ludzie maja wieksze problemy i zyja. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:21 pm ] i jezeli sa kobiety ktore bardzo chca miec dzieci a brakuje im odwagi to radze wam nie odkladajcie tej decyzji w nieskonczonosc. Wiele tu kobiet pisze ze najpierw woli uporac sie ze swoimi lekami tylko ze nikt nie ma pewnosci ile one beda trwaly i kiedy powroca, taka jest wlasnie nerwica. Niestety ale niektorzy maja ja cale zycie, no jezeli ja bym tak bardzo chciala dziecka to bym nie tracila czasu na takie myslenie i nie podporzadkowywala swego zycia nerwicy w takiej kwestii. To wy rzadzicie a nie ona i bedzie tak jak wy chcecie i koniec kropka. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:21 pm ] i jezeli sa kobiety ktore bardzo chca miec dzieci a brakuje im odwagi to radze wam nie odkladajcie tej decyzji w nieskonczonosc. Wiele tu kobiet pisze ze najpierw woli uporac sie ze swoimi lekami tylko ze nikt nie ma pewnosci ile one beda trwaly i kiedy powroca, taka jest wlasnie nerwica. Niestety ale niektorzy maja ja cale zycie, no jezeli ja bym tak bardzo chciala dziecka to bym nie tracila czasu na takie myslenie i nie podporzadkowywala swego zycia nerwicy w takiej kwestii. To wy rzadzicie a nie ona i bedzie tak jak wy chcecie i koniec kropka. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:22 pm ] i jezeli sa kobiety ktore bardzo chca miec dzieci a brakuje im odwagi to radze wam nie odkladajcie tej decyzji w nieskonczonosc. Wiele tu kobiet pisze ze najpierw woli uporac sie ze swoimi lekami tylko ze nikt nie ma pewnosci ile one beda trwaly i kiedy powroca, taka jest wlasnie nerwica. Niestety ale niektorzy maja ja cale zycie, no jezeli ja bym tak bardzo chciala dziecka to bym nie tracila czasu na takie myslenie i nie podporzadkowywala swego zycia nerwicy w takiej kwestii. To wy rzadzicie a nie ona i bedzie tak jak wy chcecie i koniec kropka.
  19. Hej smutaski nie uwazacie ze forum,ta juz istna skarbnica wiedzy na przerozne tematy stala sie dla was mniejszym lub wiekszym uzaleznieniem?byc moze uzaleznienie to za mocne slowo,no to moze mile przyzwyczajenie,takie nieszkodliwe,tylko przynoszace mnostwo korzysci,wsparcia i nadziei na lepsze jutro?bynajmniej w moim przypadku tak jest,praktycznie nie ma dnia zebym tu nie zajrzala,musze zobaczyc co sie dzieje w swiecie seksu i biznesu,o seksie czasami sobie pogadamy,a biznes to kreca na nas psychoterapeuci he,nawet gdy sie nie udzielam w waszych rozmowach to mam potrzebe chociazby ich przeczytania...,czasami gdy jestem nawet zmeczona i mam ochote isc do lozeczka to tu zagladam i wtedy jakos lepiej mi sie spi.Czy macie podobne odczucia?a tak swoja droga to chwala tym co utworzyli to forum,stworzyliscie swoista psychoterapie dla nas,biednych zuczkow badz jej uzupelnienie.Pozdrawiam wszystkich uczestnikow wielkiej akcji "powrot do normalnosci"
  20. Gregorius jezeli juz przerabiales nerwice to objawy musiales miec takie same,wrecz jest to typowe dla nerwicy,ja mialam identyczne objawy,kompletnie nic mi sie nie chcialo,ale doslownie nic dlatego (za)duzo spalam,chodzilam jak lunatyk,a przez to narobilam sobie zaleglosci na uczelni i pomimo tego ze nerwica oddalila sie odemnie to nie mam wiekszego zapalu zeby to nadrobic,przez nerwice zrobilam sie ogolnie leniwa i musze to porzadnie zmienic bo nic dobrego z tego nie wyjdzie staram sie,staram ale juz nie ma we mnie takiej mobilizacji jak kiedys,nie wiem czy tak do konca da sie po nerwicy wrocic do takiej kondycji jaka sie mialo -przed,zawsze pozostaje jakis slad,nie wiem moze potrzeba na to troche wiecej czasu....
  21. u mnie to byla norma ze nie moglam polknac sliny,jakbym zupelnie stracila ten odruch,czasami nawet teraz mi sie to zdarza,okropnosc,czasami nawet tabletki nie moge polknac
  22. A ja sie zgadzam ewo z toba,troche to wlasnie postrzegam jako metode relaksacji napewno nie przyczynilo sie to do mojego ozdrowienia mam nadzieje ze nie tymczasowego,gdybym brala leki to pewnie bym nawet o tym nie pomyslala a ze zazywalam krople homeopatyczne to przeciwskazan bylo mniej,dobre towarzystwo jak najbardziej wskazane,nie powiem ze bylo mi latwo robic dobra mine do zlej gry ale na przekor nerwicy nawet gdy sie czulam okropnie staralam sie wychodzic do ludzi i cos poprostu robic zeby o tym zapomniec i na ogol sie to udawalo.
  23. Witam wszystkich ponownie.Nie wiem jak zaczac dokladnie moja mysl,moje spostrzezenia? nie chce zebyscie zrozumieli mnie opacznie,na pierwszy rzut moze to wygladac conajmniej dziwnie,ale do rzeczy.Przed swietami napisalam ze czuje ze puszcza mnie nerwica i jak narazie jest ok,moze czasami w stresujacych sytuacjach serce bije szybciej niz raczej powinno ale bez porownania z tym co bylo.Na poczatku jak sie dowiedzialam ze to nerwica to stronilam od wszystkiego szczegolnie od alkoholu( sami wiecie a moze trzeba bedzie wezwac pogotowie i co wtedy?lepiej nie ryzykowac bo nie wiadomo jak to sie moze skonczyc) ale z czasem gdy wiedzialam ze nic mi nie bedzie bo to tylko wymysly mojej glowy,nadwrazliwosci,wybujalej wyobrazni na wszystko co najgorsze postanowilam zyc w miare normalnie bynajmniej zaryzykowac.Bywaly imprezy ze znajomymi a ze nie zamierzalam wszystkim obwieszczac ze mam to dziadostwo to staralam sie zachowywac jakby nigdy nic.Wiadomo impreza=alkohol.Wodki nie lubie wiec pozostalo piwo a tym tez mozna sie uraczyc a tym samym zrelaksowac szczegolnie w dobrym towarzystwie. I tak mijaly kolejne dni,raz lepiej raz gorzej, kolejne spotkania,imprezy.Zycie toczylo sie dalej.Chce to w miare strescic zeby dojsc do sedna sprawy,a wiec wydaje mi sie ze moj relaksik czasami juz z rozpaczy pod postacia piwa bo jak mowie wodki nie cierpie w jakims stopniu mi pomogl,dziwnie to brzmi wiem to ale tak jest,dziwna teoria ale mi pomoglo,niezle co piwo lekarstwem na nerwice he he.Ktos moze powiedziec ze to zludne ze glupoty wypisuje ze wyjda moje leki ze zdwojona sila,ale naprawde nie sadze.Jest dobrze a piwo teraz ........naprawde sporadycznie.Jestem ciekawa czy ktos mial podobne doswiadczenia? jezeli tak to napiszcie
  24. juz nie bede komentowala do czego sie nadaje twoj psychiatra wybierz sie do innego,jezeli dalej nie bedziesz czul poprawy to zmien rowniez lekarstwa i prawda jest ze musisz byc cierpliwy bo niestety potrzeba duzo czasu na wyjscie z nerwicy,ja tez myslalam ze nigdy z tego nie wyjde ale na szczescie sie pomylilam z tego naprawde da sie wyjsc tylko trzeba tego chciec i samemu sie mobilizowac do zycia bo gorzej juz byc nie moze wiec tylko lepiej.Wybierz sie rowniez na psychoterapie i ostro sie wez za leczenie,korzystaj z wszystkich mozliwosci zeby sobie pomoc bo nie warto marnowac zycia na ta przejsciowa chorobe.I naprawde nie jestes sam poczytasz to forum to sie sam zdziwisz ilu ludzi na to cierpi i zdobedziesz cenne wskazowki jak sobie z tym radzic. Nie poddawaj sie wierze ze ci sie uda.
  25. Hej. Naprawde ciezka sprawa ciezko mi cos powiedziec. Troche daleko to zaszlo skoro jestescie w separacji.Moze to zabrzmi banalnie ale nie obedzie sie bez powaznej rozmowy czy przedewszystkim twoja zona chce jeszcze z toba byc?Wiem jak bardzo wazne jest wsparcie drugiej osoby w takich momentach.Stracic dziecko to jest najgorsze co moze byc.Poprostu kobiecie swiat sie zawalil na maksa a z tego co piszesz nie dawales jej wsparcia.Musisz byc wobec niej bardzo delikatny,nic na sile jezeli nie bedzie chciala z toba rozmawiac to daj jej tyle czasu ile bedzie potrzebowala,ale jezeli wyczujesz ze jest iskierka nadziei to walcz o nia walcz jak lew o swoje malzenstwo! jezeli dojdziecie do wzglednego porozumienia to moze zaproponuj delikatnie terapie rodzinna u psychologa bo duzo przeszliscie a tym bardziej jezeli podejrzewasz u zony nerwice.Badz cierpliwy i wytrwaly bo slubowaliscie sobie ze bedziecie ze soba rowniez na te gorsze chwile ktore to te tak naprawde ksztaltuja nasze zycie i wzajemne stosunki.Pokaz ze jestes silnym mezczyzna ktory potrafi zawalczyc o swoje.Co prawda w takiej sytuacji malymi kroczkami ale wkoncu ku lepszemu.
×