Skocz do zawartości
Nerwica.com

TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)


jowita

Czy trazodon pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

222 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy trazodon pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      139
    • Nie
      65
    • Zaszkodził
      30


Rekomendowane odpowiedzi

Trittico często jest przepisywane żeby poprawiać libido w czasie brania SSRI, jest to jedno z przeznaczeń leku, więc nic dziwnego, że tak się czujesz. Jak chcesz stać się aseksualna polecam paroksetynę :roll:

A tak swoją drogą to bierzesz typową dawkę nasenną, działanie przeciwdepresyjne trazodonu właściwie ujawnia się od 150mg - to jest Twój jedyny lek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka lat temu brałam Seronil przez ok 2-3 lata. Odstawiłam w końcu bo nie czułam by mi pomagał. Ale to bylo jakieś 3 lata temu, a może i więcej. Potem nie brałam nic przez kilka lat, aż do teraz.

 

Teoretycznie na depresję, ale ostatnio mam problem z lękami, o których lekarzowi mówilam. Przez ostatnie miesiące strach już dość mocno zatruł mi życie i w końcu uznałam, że nie ma co zwlekać i poszlam do lekarza. A on stwierdził, że Trittico zadziała wyciszająco i uspokajaco ma ten moje lęki. Póki co poza wzrostem libido nie czuję żadnej różnicy. Starch jak był tak nadal jest i w bonusie coraz większe ciśnienie na seks :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miilena, jezeli nie masz problemow z intensywnoscia emocji/odczuwaniem przyjemnosci (w sensie, ze nie jest to oslabione czyli odczuwasz normalnie emocje itp.), to zastanowilbym sie nad jakims silniejszym SSRI, anizeli fluoksetyna (seronil). SSRI raczej dzialaja w druga strone pod wzgledem libido i sa raczej skuteczniejsze wzgledem lękow. Problem w tym, ze te leki potrzebuja troche czasu na rozkręcenie sie (nawet 2 miesiace), stad musialabys troche przeczekac. Silniejszy jest przykladowo escitalopram, paroksetyna czy sertralina. Mozesz tez zapytac o dodatkowe wlaczenie buspironu, ale trzeba znowu poczekac z miesiac na efekty (ale jako dodatek, solo sie nie nadaje)

 

Mozesz tez sprobowac tianeptyny, o wiele szybciej sie rozkręca. Do tego jest neutralna wzgledem libido. Poza tym jest tez wiele innych lekow, ale mysle, ze poki co nie ma sensu pakowac sie w nie, bo maja gorsze skutki uboczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ricah, dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Jeśli chodzi o moje emocje to nie wiem czy dobrze rozumiem co masz na myśli. Emocje jako takie odczuwam, jednak mniej więcej od kilku miesięcy są to emocje niemal wyłącznie negatywne. Nic mnie nie cieszy, zupełnie nic. Funkcjonuję na zasadzie przetrwania. Moje dni wyglądają tak: wstać, zjeść, pójść do pracy, zjeść, spać. Weekendy w połowie przesypiam, w połowie spędzam bezproduktywnie. Nie robię nic poza tym, co muszę. Nie mam ochoty na żadne rozrywki, nie sięgam po rzeczy które kiedyś sprawiały mi przyjemność, nie mam najmniejszej ochoty na kontakty z ludźmi. Mam bardzo obniżony nastrój i sama już nie wiem czy jestem w ogóle zdolna do odczuwania radości. I ciągle czuję strach, który sprawia wrażenie żołądka zawiązanego na supeł. Więc nie wiem, chyba z tymi emocjami nie do końca gra gitara.

 

Lekarz ostatnim razem pytał co kiedyś brałam i gdy powiedziałam, że Seronil, to chciał mi go zapisać. Ale jakoś go od tego odwiodłam, bo nie widzę sensu powrotu do leku, który nie pomagał. No to zapisał Trittico. Przy kolejnej wizycie poproszę o zmianę, choć podejrzewam że jak zwykle usłyszę stwierdzenie, co prawda po części słuszne, że za krótko brałam, by móc coś stwierdzić. Na pewno poproszę o coś co nie podwyższa libido, bo to jednak ma dla mnie spore znaczenie. Problem tylko w tym, że kolejna wizyta będzie dopiero za miesiąc, albo i nawet później i nie bardzo wiem co robić do tej pory. Czy brać nadal to cholerstwo czy lepiej dać sobie spokój. Wzrost libido powoduje u mnie frustracje, zawsze miałam z tym spory problem. Dlatego czuję teraz irytację, gdy się obudziło. Magicznej tabletki na to, by zabić je na dobre chyba nie ma, a szkoda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ricah, dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Jeśli chodzi o moje emocje to nie wiem czy dobrze rozumiem co masz na myśli. Emocje jako takie odczuwam, jednak mniej więcej od kilku miesięcy są to emocje niemal wyłącznie negatywne. Nic mnie nie cieszy, zupełnie nic. Funkcjonuję na zasadzie przetrwania. Moje dni wyglądają tak: wstać, zjeść, pójść do pracy, zjeść, spać. Weekendy w połowie przesypiam, w połowie spędzam bezproduktywnie. Nie robię nic poza tym, co muszę. Nie mam ochoty na żadne rozrywki, nie sięgam po rzeczy które kiedyś sprawiały mi przyjemność, nie mam najmniejszej ochoty na kontakty z ludźmi. Mam bardzo obniżony nastrój i sama już nie wiem czy jestem w ogóle zdolna do odczuwania radości. I ciągle czuję strach, który sprawia wrażenie żołądka zawiązanego na supeł. Więc nie wiem, chyba z tymi emocjami nie do końca gra gitara.

 

Lekarz ostatnim razem pytał co kiedyś brałam i gdy powiedziałam, że Seronil, to chciał mi go zapisać. Ale jakoś go od tego odwiodłam, bo nie widzę sensu powrotu do leku, który nie pomagał. No to zapisał Trittico. Przy kolejnej wizycie poproszę o zmianę, choć podejrzewam że jak zwykle usłyszę stwierdzenie, co prawda po części słuszne, że za krótko brałam, by móc coś stwierdzić. Na pewno poproszę o coś co nie podwyższa libido, bo to jednak ma dla mnie spore znaczenie. Problem tylko w tym, że kolejna wizyta będzie dopiero za miesiąc, albo i nawet później i nie bardzo wiem co robić do tej pory. Czy brać nadal to cholerstwo czy lepiej dać sobie spokój. Wzrost libido powoduje u mnie frustracje, zawsze miałam z tym spory problem. Dlatego czuję teraz irytację, gdy się obudziło. Magicznej tabletki na to, by zabić je na dobre chyba nie ma, a szkoda.

 

W jakies dawce bierzesz Trittico i kiedy ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miilena, wyraznie widac, ze masz anhedonie (niezdolnosc do odczuwania przyjemnosci), aczkolwiek ciezko mi stwierdzic, czy rowniez apatie (splycenie emocjonalne). To drugie zabiera zarowno pozytywne emocje (ciekawosc, radosc, uczucia wyzsze , motywacje itp.), ale rowniez negatywne (smutek, wscieklosc, zazdrosc itp.). Problem w tym, ze brak pierwszych, nie oznacza od razu apatii. W moim przykladzie najpierw odeszly pozytywne emocje, a nastepnie negatywne, aczkolwiek czulem, ze calosc emocji slabiej odczuwam i jako tako wlasnie tym kryterium bym sie poslugiwal. Brak pozytywnych emocji moze byc po prostu depresja (dołkiem), w ktorej to istnieje obecnosc negatywnych emocji. Osoby w apatii zazwyczaj nie maja nastroju (jest calkowicie zerowy, obojetny), stad obnizony nastroj moze wskazywac raczej na depresje. Tylko sęk w tym jak pisalem, ze to moze przyjsc z czasem (jak np. u mnie), stad radzilbym uwazac na ten objaw (splycenie emocjonalne) i w razie zauwazenia takich symptomow, wystrzegac sie lekow SSRI. Sama anhedonia jest objawem wielu chorob/zaburzen, stad nie da sie wywnioskowac na podstawie samego tego objawu.

 

Dobrze zrobilas, ze go zniechecilas do tego leku, skoro nie wykazywal skutecznosci, to byloby bez sensu. Mozesz powiedziec, dlaczego wzrost libido jest dla Ciebie takim utrapieniem (oczywiscie, jezeli nie chcesz, nie musisz)? Nie znam niestety zadnych specyfikow, ktore pogorszylyby libido (wszak jest to pogorszenie stanu, a nie zdrowienie), stad nie doradze Ci niczego naturalnego. Mozesz ewentualnie sprobowac suplementowac sie w tryptofan/5-HTP, ktore to sa prekursorami serotoniny, a to moze (choc nie musi) zmniejszyc libido. Skoro nie dziala na Ciebie w zaden (pozytywny) sposob, to moze pojdz do internisty i porozmawiaj, czy mozesz odstawic ten lek. W zamian sprobowalbym kurowac sie kurkuma i pieprzem czarnym (podziala na wszystkie Twoje objawy, ale jest tez szansa, ze zwiekszy libido, aczkolwiek nie az tak mocno raczej), minusem jest tutaj jednak droga podania (nie jest to smaczne rozwiazanie...). Oczywiscie do czasu, az spotkasz sie z psychiatra i zadecydujecie co dalej. Chociaz jezeli bedzie Ci pasowalo to, jak kurkuma na Ciebie dziala, to mozesz kontynuowac (obok leczenia zaleconego przez lekarza).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasne, nie można sobie sanemu stawiać diagnozy, a już zwłaszcza po objawach, które mogą pasować do wielu rzeczy. Co prawda lekarz zrobił na mnie dobre wrażenie, nie zdawał się typem olewacza, który tylko wypisuje recepty na odczepnego, ale mam wrażenie, że nie do końca zrozumiał na czym polega mój problem. Kolejnym razem postaram się mu to jeszcze raz wyjaśnić.

 

Mozesz powiedziec, dlaczego wzrost libido jest dla Ciebie takim utrapieniem (oczywiscie, jezeli nie chcesz, nie musisz)?

 

Mogę. Byłam kiedyś użależniona od pornografii i masturbacji i bardzo nie chciałabym do tego wracać. Był to trudny okres, na samo wspomnienie o tym, czuję niechęć. A to mój jedyny sposób na rozładowanie popędu. Jestem sama i kompletnie niezdolna do nawiązywania bliższych relacji z facetami, dlatego o seksie to nawet nie mam co marzyć. Dlatego uśpione libido było mi na rękę, bo nie czułam tego seksualnego głodu i wreszcie mogłam od tego odetchnąć. Zawsze miałam z tym problem, niestety przez lata było to dla mnie źródło ogromnych frustracji. Napięcie emocjonalne związane z samotnością i niemożnością realizacji naturalnych odruchów emocjonalnych i seksualnych - to czasem jest naprawdę straszne. Dlatego teraz boję się by to nie wróciło, czuję się jak taki alkoholik, który po dłuższej abstynencji znów ma ochotę na kielicha.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miilena, z mojego doswiadczenia ciezko jest znalezc psychiatre, ktory zna sie na rzeczy. Przerobilem juz troche psychiatrow i niestety ale wymagac od nich znajomosci tematu to troche za duzo... Na pewno bedzie warto sprobowac dojasnic mu Twoj problem, mozesz tez zapytac lekarza o ktorys z lekow, o ktorych wspominalem (np. a co pan doktor mysli o XXX? slyszalam, ze dziala przeciwlękowo nie powodując przy tym zwiekszonego libido). W kazdym razie zycze powodzenia :)

 

Rozumiem Twoj problem, bo sam jestem uzalezniony od tego i staram sie walczyc z tym. Z obnizonym libidem jest latwiej, to prawda, ale nie mozna tak cale zycie. Normalne libido (a nie nadmierne lub obnizone) jest jedna z oznak bycia zdrowym. Za to odpowiada w duzej mierze uklad dopaminergiczny, majac go udupiony masz/mozesz miec problemy rowniez z innymi rzeczami (np. anhedonia wlasnie, problemy z koncentracja czy pamiecia). Ten nalog jest o tyle zly, ze libido tak naprawde ciezko jest calkowicie wylaczyc, a z kazdej strony jestesmy bombardowani seksem. Spelnienie tego pragnienia nie wymaga kontaktu z dilerem czy pojscia do sklepu, a jest calkowicie pod reka.

Chodzisz w ogole na terapie? Tam Twoj lęk tez mozna by zmniejszyc. Tak samo moglabys lepiej radzic sobie z nalogiem, bo strzelam, ze poradzilas sobie sama do tej pory (szacun i tak).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę Trittico na bezsenność, ale jak się unormuje to chcę dojść do dawek przeciwdepresyjnych. Jako, że Trittico nie zawsze mnie usypia lekarz dodał mi na noc Chlorprothixen dawka 25.

I właśnie on wycina mi libido, a raczej zeruje to co podnosiło Trittico, bo jak są dni kiedy nie wezmę Chlora to libido znacznie się podnosi.

 

Miilena rozumiem Ciebie, bo miałem kiedyś takie samo podejście. Też chodziło o pornografie i masturbację. Dlatego myślałem sobie, że dzięki SSRI upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu, czyli depresja oraz na jakiś czas uwolnię się od tamtego. I o ile dawno temu jak brałem sertralinę to jakoś nie zwracałem na to uwagi uwagi, to rok temu jak dostałem paroksetyne to poczułem co to znaczy zrobić z siebie impotenta. Po jakimś czasie brania stwierdziłem, że dłużej tak być nie może i nie zamierzam być robotem. Spłaszczyła mi emocję na każdej płaszczyźnie i brak libido po prostu zaczęło mi przeszkadzać, po pewnym czasie chciałem już wrócić do tamtego stanu sprzed.

Teraz do tego wszystkiego inaczej podchodzę, po pierwsze to za nic siebie nie obwiniam i robię to na co mam ochotę i przede wszystkich CHCĘ mieć libido. Docelowo chcę odstawić Chlora i lecieć w większych dawkach na samym Trittico.

Uwierz, że poznasz w końcu kogoś i brak libido stanie się kolejnym problemem, obok depresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ricah, tak po prawdzie to psychiatrzy mają bardzo trudne zadanie. Muszą w trakcie krótkiej wizyty ocenić stan pacjenta, zdiagnozować i wypisać pasujący lek, a to przecież niemalże niemożliwe. Żeby to faktycznie było miarodajne, to taka rozmowa z lekarzem powinna trwać dobre kilka godzin, a wiadomo że w praktyce to nierealne.

Na terapię nie chodzę, bo nie mam obecnie takiej możliwości. Prywatnie mnie nie stać, a bezpłatnie niestety koliduje mi z godzinami pracy. Trochę taka patowa sytuacja, bo chętnie bym skorzystała z terapii, a na razie niestety nie mam jak.

O kwestii uzależnienia od pornografii odpiszę Ci później na pw, bo tutaj już nie chcę rozwijać tego tematu. Skoro masz podobny problem to może warto wymienić się doświadczeniami.

 

Luxor, rozumiem co masz na myśli i nie sposób nie przyznać Ci racji, ale u mnie sytuacja jest dość specyficzna. Mam 30 lat na karku i zero związków za sobą i podejrzewam, że jestem kompletnie niezdolna do nawiązywania bliższych relacji uczuciowych z mężczyznami. Dlatego raczej nie biorę pod uwagę argumentu, że kiedyś tam kogoś poznam i to libido będzie jednak potrzebne. Skoro tyle lat mi się nie udało stworzyć jakiejś sensownej relacji, to raczej nie liczę już na to, że w przyszłości będzie inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy jest tu ktoś, komu nie są obce problemy z odstawieniem trittico na sen? :( Biorę już ósmy miesiąc, ostatnio w dawkach 12,5mg i przy próbach odstawienia całą noc nie śpię. W efekcie następnej nocy wracam do leku. Ktoś ma jakieś podobne doświadczenia w tej kwestii?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A miał ktoś po Trittico bezsenność?

Jakoś usnę ale później się budzę i nie śpię albo sen jest bardzo płytki tak jakbym prawie nie spał.

Podejrzewam że to Trittico tak na mnie działa że nie mogę spać.

Biorę Trittico już trzy tygodnie.

 

Rokuryou może być tak przy odstawce leku że nie można spać ja tak miałem po Tisercinie. Zażyj sobie może parę razy benzo jakieś na sen.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy jest tu ktoś, komu nie są obce problemy z odstawieniem trittico na sen? :( Biorę już ósmy miesiąc, ostatnio w dawkach 12,5mg i przy próbach odstawienia całą noc nie śpię. W efekcie następnej nocy wracam do leku. Ktoś ma jakieś podobne doświadczenia w tej kwestii?

 

Po pelnym odstawieniu moze sie pojawic kilka dni bezsennosci, ale organizm sie dostosuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miilena

Nie trać nadziei na związek! Dlaczego miałabyś być niezdolna do nawiązywania bliższych relacji uczuciowych z mężczyznami? Nie umiesz po polsku mówić, wstydzisz się problemów - widzę coś o porno? ja też dużo oglądam i nie zamierzam tego nie robić bo i niby dlaczego?, mam ochotę oglądam nie mam nie oglądam trochę wiary w siebie!

Brak libido odczuwasz? Może pogadać z lekarzem o zmianie leku na inny, wszystko da się zrobić tylko konowaly psychi każdego do jednego wora wrzucają i podobne leki przypisują. A to że nigdy jak piszesz, żadnej relacji nie stworzyłaś może być spowodowaane tym, że sama sobie wmawiasz, że rady nie dasz bo nic Ci się nie chce. Trochę więcej inicjatywy ze swojej strony.

Nie zabijaj libido tylko z niego korzystaj i ciesz się życiem, które jest za krótkie.................i szybko mija..........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Harvard - pisałam o czymś odwrotnym, nie że odczuwam brak libido, tylko że po Trittico odczułam jego znaczny skok. A to nie jest mi na rękę, bo wolę gdy ono śpi.

 

Jeśli zaś chodzi o pornografię to jest zasadnicza różnica pomiędzy sięganiem po nią od czasu do czasu, a uzależnieniem. Uzależnienie nie jest czymś ani miłym, ani fajnym.

 

A czemu jestem niezdolna do relacji z mężczyznami to dłuższa opowieść i tutaj rozwijać tego nie będę, bo to wątek o leku, a nie moich problemach. Jeśli jesteś ciekawy, to zajrzyj do działu depresja, tam założyłam wątek na ten temat.

 

 

 

.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A miał ktoś po Trittico bezsenność?

Jakoś usnę ale później się budzę i nie śpię albo sen jest bardzo płytki tak jakbym prawie nie spał.

Podejrzewam że to Trittico tak na mnie działa że nie mogę spać.

Biorę Trittico już trzy tygodnie.

 

Rokuryou może być tak przy odstawce leku że nie można spać ja tak miałem po Tisercinie. Zażyj sobie może parę razy benzo jakieś na sen.

 

Ja tak miałem. Brałem 4 miesiące trittico. Wcześniej nie miałem problemów z odstawieniem tego leku, ale przy ostatnim ciągu, który tak jak wspomniałem trwał 4 miesiące i próbie odstawienia nie mogłem spać. Miałem chyba cztery próby odstawienia i dopiero za czwartym razem się udało.

Wcześniej byłem bardzo pozytywnie nastawiony do tego leku. Teraz trochę się go boję włączyć na dłuższy czas.

A mówią, że ten lek nie uzależnia. Uzależnia bo później nie można bez niego spać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mówią, że ten lek nie uzależnia. Uzależnia bo później nie można bez niego spać.

Żaden lek przeciwdepresyjny nie uzależnia, no może poza tianeptyną będącą agonistą receptorów mi i sigma opioidowych.

Nie wiem skąd bierzecie te "teorie" o uzależniającym działaniu antydepresantów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A SSRI w tym wenla, paro z których jest cholernie ciężko zejść i ludzie do nich wracają gdyż mają nieudane próby odstawienia ?

Chyba, że moja definicja uzależnienia jest mylna... Jednak do tej pory byłem przekonany, że uzależnienie od danej substancji wiąże się z tym, że nie możemy jej odstawić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A SSRI w tym wenla, paro z których jest cholernie ciężko zejść i ludzie do nich wracają gdyż mają nieudane próby odstawienia ?

Chyba, że moja definicja uzależnienia jest mylna... Jednak do tej pory byłem przekonany, że uzależnienie od danej substancji wiąże się z tym, że nie możemy jej odstawić.

Najczęściej nieudane próby to po prostu zbyt szybkie odstawienie po ustąpieniu objawów depresyjnych, a po odstawieniu po prostu ich nawrót.

Uzależniają tylko i wyłącznie leki działające na receptory hamujące takie jak GABA (czyli benzodiazepiny), opioidowe (alkaloidy fenantrenowe i inni ich agoniści).

 

-- 02 lut 2016, 12:42 --

 

Tianeptyna posiada Ki = 383 nM dla receptorów mi-opioidowych i Ki = 37.4 μM dla receptorów sigma-opioidowych. Stąd u dużych dawkach może powodować uzależnienie.

 

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25026323

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trazodon odstawiałem będąc na dawce 150mg i schodząc do 12,5 mg. Dopiero czwarte podejście było udane. Po każdej nieudanej próbie następował powrót na tydzień do dawki 12,5 mg. Trittico brałem głównie na sen.

Rozumiem, że napisałeś to od strony typowo naukowej, jednak jak widać w praniu to te leki jest ciężko odstawić co dla mnie jest równoznaczne z tym, że są uzależniające. Wystarczy pośledzić temat o odstawieniach gdzie użytkownicy piszą o taki efektach odstawiennych jak "zaburzenia równowagi, drżenia, rozdrażnienie, lęki czy brain zapy po wenli". Czy to nie są efekty przyzwyczajenia organizmu do danej substancji a co za tym idzie uzależnienia ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisałem wyżej, ludzie często odstawiają leki wtedy gdy nie są całkowicie zdrowi, stąd nawrót objawów.

Poza tym to normalne, że odstawiając lek mózg wraca do równowagi sprzed jego brania zaburzając równowagę już istniejącą, warunkowaną jego braniem.

Uwierz mi, jest różnica między odstawianiem inhibitora SERT a agonistą GABA lub rec. opioidowych. Zauważ, różnicę, że inhibitor SERT nie działa bezpośrednio na receptory (ale pośrednio, przez zwiększanie ilości serotoniny w przestrzeni synaptycznej agonizującej receptory serotoninowe), natomiast benzodiazepiny lub opioidy działają na receptory bezpośrednio to jest znacząca różnica.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×