Ja z takimi myślami borykam sie od kilkunastu lat. Wiele razy szukałam miejsca gdzie mogłabym to zrobic, myślałam jak... Kiedyś pamiętam myłam okno (4piętro) i pomyślałam,że przecież gdybym teraz skoczyła to wszyscy myśleli by ze to wypadek, nikt nie miałby poczucia winy. Bałam się tych myśli. One dawały mi jakiś rodzaj ulgi ale jednocześnie się ich bałam.
I wiecie co? Rok temu kiedy wiedziałam,że to wymyka się z pod mojej kontroli sama zgłosiłam sie do szpitala. Wiedziałam, ze muszę życ bo MAM DZIECKO!!!! 9 tyg leżałam na oddziale zamkniętym otem wysłali mnie na terapię na 3 mies. Ale nadal mam depresję. Te myśli znowu mnie prześladują. Wierzę, że nie przeoczę momentu kiedy przestane nad nimi panowac. Teraz kiedy się pojawiają mówie o tym lekarzowi, zwiększa mi dawkę leku, każe częściej przychodzic, daje do podpisania oświadczenie ze nie zgadzam się iśc do szpitala. Nie wiem po co mu to mówię. Może wierzę że gdybym ja nie umiała realnie ocenic swego stanu to zrobi to on. Nie pozwoli tak po prostu odejśc. Nie mam do tego prawa_-MAM DZIECKO