Skocz do zawartości
Nerwica.com

innaniżinne

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia innaniżinne

  1. Od wczoraj dodane mam do wenlafaksyny 300 mg i ketrelu 75 mg Abilify 10 mg. Bardzo liczę na aktywizację. Bo wenlafaksyna za bardzo mnie zalewa serotoniną. I też ma działać stabilizująco na mnie. Jak oceniacie aktywizację Abilify w dawkach typu 5-10 mg? Czy trwa ona dłużej niż miesiąc? W sensie czy to działanie się utrzymuje dłuższy czas? Skutki uboczne abilify dość przerażające. Typu nagła śmierć, cukrzyca, zawał serca...
  2. Myślę że z czasem ceny spadną w Polsce. Na razie to jest temat w naszym kraju mocno niszowy. Niestety jedno podanie np Spravato nie rozwiązuje sprawy. A jedno podanie to tysiąc złotych z hakiem. Widziałam w jakimś ośrodku w stolicy że seria ketaminy kosztuje 13000 zł. Bodajże 10 podań. Masakra. I w szpitalach właśnie w Polsce z reguły wszystkie przypadki są wymieszane razem. No tragedia. Jedna osoba, którą znam była niedawno nawet w innym województwie w szpitalu jak ja. Ale też pacjenci co kradli czy agresywni, dwa razy w twarz dostała od pacjentki... Jak słyszałam jej relację i pamiętałam moje sprzed paru lat, to naprawdę nawet w najcięższych momentach wolałam być samej u siebie bo w takich warunkach mi by się nie poprawiło. Ale już kończę z offtopem
  3. Szpitale psychiatryczne na nfz to często tragedia. Byłam raz. Leżąc z osobami z ciężkimi psychozami, agresywnymi, robiącymi pod siebie, krzyczącymi albo starszymi osobami z demencją chciałam stamtąd jak najszybciej uciec. Tak wygląda wiele oddziałów w Polsce. Że wszystkie przypadki razem. Na nfz już wiem od jednego lekarza stosującego Spravato, że nie zakwalifikuję się, bo mam w papierach też zaburzenia osobowości. Na nfz to dyskwalifikuje podawanie s ketaminy, ale prywatnie to już można... Tylko te ceny. Mało kogo na to stać. Akurat mam porównanie też bycia operowaną w szpitalu, operacja ratująca życie. Ale no nie miałam do czynienia tam z agresywnymi pacjentami.
  4. Ja powiem Ci że gdybym wiedziała o tym że na 300 mg zacznę czuć cokolwiek na plus to też bym dawno weszła na tą dawkę. A nie się męczyła miesiącami, masakra... Tylko że obawiałam się takiej dawki, bo nigdy nie brałam tak wysokich dawek leków. Ale już byłam w takim stanie teraz, że nie miałam nic do stracenia i zaufałam lekarce, żeby wejść na te 300, ogólnie zmieniłam lekarza, bo wczesniejszy już nie miał pomysłu co ze mną zrobił. Nawet na ostatniej wizycie powiedział:pani to szpital nie pomoże, wyjdzie pani z niego i będzie to samo. No nie potrzebuję takiego gadania, tylko działania. U mnie jak efekt nie będzie wystarczający, to też wbiję na 375. Ale może 300 wystarczy.
  5. Dopóki brałam dawkę do 150 włącznie to brałam jedną rano. Jak weszłam na 187.5 w górę lekarka zaleciła mi to podzielić na dwa tzn tą dodatkową dawkę biorę późnym popołudniem. Wieczorem bym nie brała bo moglyby być problemy ze snem. Ale ogólnie biorąc przez dłuższy czas do 150 włącznie to zawsze całość brałam rano. No ale już przy mojej obecnej dawce 300 to podobno za dużo byłoby wziąć to naraz
  6. Może to kwestia przyzwyczajenia do dawki? Ja wchodząc np na 150 miałam też trzęsawkę i lekkie zawroty głowy, niepokój. Ale po przyzwyczajeniu do dawki to mi mija. Jestem od piątku na 300 mg. Drugi dzień nie mam myśli s, które mnie bardzo dręczyły. Czuję momentami lekką nerwówkę, ale spodziewałam się, że i tak będzie gorzej na tej dawce. Jedynie od wejścia wyżej niż 225 mg mnie mocno suszy. Ale to ubok, z którym mogę żyć sobie. Za wcześnie żebym jeszcze się cieszyła z poprawy, bo muszę zobaczyć to tygodniu, dwóch. Obecny epizod depresji mam od roku. Myśli s od kwietnia... a od września ciężką depresję, gdzie już wszystko straciło dla mnie sens, zero celów, planów, powodów żeby żyć, zero nadziei... Naprawdę ja już rozważałam s ketaminę, cokolwiek, mimo że to majątek kosztuje, ale ja miałam takie myśli, że już bym wydała pieniądze, byleby zechcieć znowu żyć i przeżyć. A nie wegetować.
  7. Rozumiem. Dzięki za odpowiedź w takim razie. Są ludzie których wenla pobudza już w małych dawkach, myślisz że serotonina na nich działa w ten sposób? Właśnie u mnie ssri to typowo zamuła, serotonina działa u mnie dobrze na lęki i somaty, ale na depresję już nie.
  8. Kurczę, to niedobra informacja, że te wlewy pomagają tylko ma chwilę... chociaż może to by pomogło mi ruszyć trochę z tego stanu, w którym jestem. Tylko cena zaporowa na pobyt w szpitalu nie za bardzo mogę sobie pozwolić. Więc tylko ambulatoryjne leczenie wchodzi w grę. Jesteś po tych wlewach?
  9. Wenlę biorę od 7 lat bez przerwy Obecny epizod depresji trwa u mnie już prawie rok. Systematycznie dawka była zwiększana od 112.5 mg do obecnie dziś zarzuconego 300 mg. Moja lekarka twierdzi, że 300 mg już działa na dopaminę, da się to odczuć? Jaka jest różnica w odczuciach działania między 300 a 375 mg? Czy jak niższe dawki typu 150 i w dół mnie typowo sedowały to na 300 jest szansa, że zmieni działanie i pobudzi? Tak mi lekarka przynajmniej mówiła, że jest. Że w tej dawce już wenla zmienia profil działania.
  10. Jestem tydzień po zwiększeniu dawki z 225 do 262.5 mg. Dziś przechodzę na 300 mg. Na razie zero poprawy. Jakbym w ogóle nie brała antydepresantów żadnych... jedynie czuję się nerwowa dość mocno, czasami roztargniona. I po zażyciu tej drugiej dawki po południu z pol godziny czuję się jakbym wzięła jakieś dopalacze albo przedawkowała kofeinę. Ale jest to puste pobudzenie, nerwowość. Zero motywacji, poprawy nastroju, nic.
  11. Chcę poznać wypowiedzi osób, które zdecydowały się na s ketaminę. Mam ciężki epizod depresji, nawracającą depresję. Od 2009 roku się leczę. Jestem dość oporna na leki a obecnie można powiedzieć że mam depresję lekooporną. Bardzo się męczę. Mam najcięższy epizod w życiu, nie ma ani jednej rzeczy która by poprawiła mi nastrój na dłużej niż chwilkę... Nie widzę nadziei, mam wrażenie że ta depresja się nie skończy. Jestem w terapii. Biorę 300 mg wenlafaksyny i poza nerwowością większą na tej dawce nie czuję żadnej poprawy.... brałam już większość antydepresantów, już nie ma w czym przebierać. Myślę o s ketaminie jako o ostatniej desce ratunku. Dlatego chcę poznać opinie osób, które się na to zdecydowały. Czy to jest warte uwagi, ceny i jakie były skutki uboczne.
  12. Mam pytanie do osób, które na depresję brały dawki 300 mg lub 375. Ja jestem obecnie na 225 mg. Byłam wcześniej na 150. Mam nawrót depresji, dość ciężki epizod. Na obecnej dawce zero poprawy. Lekarz powiedział, żeby wypróbować pelny potencjał wenli i zwiększyć do 300 mg, podobno zmienia mechanizm działania i będę czuć dopamine. Mam nadzieję, bo typowe ssri nie pomaga mi. Ale boję się. Nigdy nie brałam leków w takich dawkach. Boję się że będę czuła się jakaś "naćpana". Miałam takie uczucie wchodząc na 225 mg. I że skutki uboczne bardziej uderzą. Jaką różnice w działaniu leku odczuliście będąc wcześniej na dawce 225 lub mniej i przechodząc na 300 mg? Odczuliście to odhamowanie, działanie na dopaminę czy wcale? Obecne dawki w ogóle nie zwiększają mi energii.
×