Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pod Trzeźwym Aniołem


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Ahma, walisz jak sie da. Rownie dobrze mozna by Ci napisac, ze kara smierci dla grubasow! Milo? Chcialas tego? Wybralas sobie to? Czy to skutek czegos co sie podzialo w zyciu? Swiadomie sobie wybralas bycie gruba?

 

Nie rozumiem. Jak mozna oczerniac i oceniac innych. Patrzmy na siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ahma, myślę, ze należałoby zacząć od skończenia z promocją alkoholu i łataniem budżetu państwa przez akcyzę z alkoholu. Ja jestem wrogiem alkoholu ale uważam, że alkoholicy są tylko ofiarą systemu. Jeżeli w sklepie jest czynna jedna kasa to przeważnie ta przy alkoholach. A jakie ładne i kolorowe mają etykiety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ahma, zgadzam sie.

jasaw, to nie jest choroba- to wybór.

i tak państwo kupe kasy wydaje by finansowac ich leczenie.

jak ktos chce byc alko jego sprawa, ale powinno byc dla nich zabronione rozmnazanie sie, zeby kurwa dzieci w to nie mieszac.

najlepiej rozjebac komus polowe zycia zeby przez druga polowe do siebie dochodzil.

jak któras chce byc kobieta alkoholika to jej wybór, ja nie współczuję- tylko na litość boską i nieboską niech nie robi dzieci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ahma, zgadzam sie.

jasaw, to nie jest choroba- to wybór.

i tak państwo kupe kasy wydaje by finansowac ich leczenie.

jak ktos chce byc alko jego sprawa, ale powinno byc dla nich zabronione rozmnazanie sie, zeby /cenzura/ dzieci w to nie mieszac.

najlepiej rozjebac komus polowe zycia zeby przez druga polowe do siebie dochodzil.

jak któras chce byc kobieta alkoholika to jej wybór, ja nie współczuję- tylko na litość boską i nieboską niech nie robi dzieci.

:brawo:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poem, ale nigdy nie masz pewności w jakiej fazie jest mijający Cię nieznajomy. U mnie syn sąsiadów lubi zaprosić sobie kolegów i piją na klatce. Czasem jest spokojnie, ale czasem odczuwa się narastającą agresję w rozmowach. Muszę przyznać, że dla mnie są grzeczni, jednak kiedyś chyba przesadzili z ilością i z hukiem, w nocy, wybili szybę na piętrze. Gdy wyszliśmy z Mężem, "odważni" panowie zniknęli. Następnego dnia chłopak przeprosił wszystkich, wstawił szybę. Widać jednak, że on, tak jak i jego rodzina, nadużywa alkoholu i niczego dobrego z tego nie będzie za lat kilka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zima

 

Alkoholizm to choroba a nie wybór. Wybór mają ci co mieszkają z alkoholikiem i pozwalają na niszczenie rodziny bo zawsze mogą takiego wywlić na zbity pysk a nie pozwalać na jakieś tam znęcanie. Ale skoro trzymają takiego w domu to sami potem mają za swoje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jest wyborem. Nie wszystko swiadomym. Gorzej kiedy juz mamy swiadomosc, a nadal wybieramy np. picie. Ja tez gdzies kiedys podjelam decyzje, ze bede wymiotowac po obzarciu sie. Pewnie, ze to byla moja decyzja. Nie uciekam od tego. Nie byla jednak swiadoma. Mialam jakies 15 lat. Bylam po smierci matki, mieszkalam z ciotka i wujkiem alkoholikiem, bo ojciec mial mnie w dupie i tez chlal. Takze pilam, cpalam, uciekalam z domu, bilam innych. Zwyczajnie robilam to, co widzialam w kolo. Skoro bylam wychowywana w dysfunkcji gdzie alkohol byl czyms normalnym i na co dzien, to skad mialam wiedziec, ze mozna inaczej? Robilam to, co mi pokazywano. A pozywano mi dysfunkcje. Dziecko nie rodzi sie z super zdolnosciami, wiedza jak powinno sie zyc. Dziecko uczy sie od bliskich. Czy to oznacza, ze jestem gorsza? Jedzenie. Jadlam za duzo juz od malenkich lat. Ojciec zostawil matke dla kochanki, potrzebowalam milosci i uznania. Matka sama pracowala i mnie utrzymywala. Mialysmy dla siebie malo czasu, chcialam go z nia spedzac jak najwiecej. I tak oto, aby byc z nia jak najdluzej zaczelam jesc. Tak. Mama wieczorami siedziala, pila herbate, palila papierosy, czytala ksiazki, a mi trzeba bylo isc spac, bo rano do szkoly.. Najlepszym rozwiazaniem, zeby nie musiec isc spac okazalo sie jedzenie. Gdy powiedzialam, ze jestem glodna, to moglam siedziec w kuchni lub pokoju i jesc. Nie chodzilo wtedy o fakt jedzenia, a o fakt przebywania z mama. Taka strategia zastepcza. Zoladek jednak sie przez to powiekszal. Nie zawsze byly pieniadze na obiady, itd.. Z czasem nauczylam sie najesc "na zapas", no bo co jak zaraz nie bedzie? Potem to juz weszlo w krew i tak zostalo. Bylam grubiutka. 15 lat. Chcialo mi sie zaczac podobac chlopakom. No ale jak z taka figura myslalam? Ciotka wciaz mnie krytykowala, wszystko robilam zle, moje poczucie wartosci siegalo palcow u stop. Zwracanie tego co zjadlam stalo sie dobrym sposobem na to by osiagnac to, co mialam juz we krwi i na to, by nie tyc, a nawet chudnac. Ja juz wtedy wiedzialam, ze robie zle. Przeciez sie z tym ukrywalam. Wiedzialam, ze to cos nie tak. Wstydzilam sie. Ciotce mialam powiedziec? Ktora mnie bez tego ciagle krytykowala. Wziela mnie tylko by zagarnac majatek po mamie. Nie ja sie dla niej liczylam. Wujek narabany, ktory raz mnie uderzyl. Na szczescie wiecej sie juz bal, bo od razu polecialam do MOPS-u i powiedzialam. O ciotce, ze mnie okrada tez mowilam. Jakiej pomocy mi udzielili? Powiedzieli, ze musze podjac decyzje. Albo dom dziecka, albo ciotka. Z dwojga zlego wolalam ciotke. Przynajmniej moglam przebywac kiedy chcialam ze znajomymi. Tego uczylam sie tyle lat. Nie da sie tak pstryk i juz naprawiona. Nie interesuje mnie co kto sobie pomysli o mnie. Juz nie. Dla mnie wazne jest to, ze jestem prawdziwa, taka jaka jestem naprawde, a nie udaje taka jaka chcialabym byc. Jestem z siebie dumna, ze sie nie poddaje. Ja moge przerwac ten lancuch dysfuncji w mojej rodzinie i pokazac mojemu dziecku, ze mozna zyc godnie. Daje rade :) Zloszcza mnie niektore tu wpisy ludzi, ktorzy sami nie wiedza o czym pisza. Ja tez depresji nie rozumialam poki tego sama nie doswiadczylam. Dla mnie depresja nie istniala. O ludziach na nia chorych myslalam: banda nieudacznikow, uzalajacych sie nad soba. A tak nie jest. Zwyczajnie kazda choroba jest skutkiem nieumiejetnosci radzenia sobie z roznymi aspektami zycia. Tu nie ma wygranych i przegranych. Tu nie ma podzialu kto lepszy, kto gorszy. Wiadomym jest, ze jeden rani wiecej, inny mniej. Ludzie rania. "Zdrowi" tez. To JA jednak dycyduje o tym na ile pozwole siebie ranic. Tez moglam nadal siedziec z mezem narkomanem i hazardzista i uzalac sie nad soba jaka to ja biedna jestem, bo on mnie oszukuje. Ja jednak nie pozwolilam juz wiecej sie ranic. Dokonalam wyboru i codziennie dokonuje wyboru. Codziennie zaczynam zyc i ciesze sie kazdym dniem z osobna. Ja nie wiem co sie ze mna podzieje jutro. Czy wstane. Czy sie napije, czy sie nacpam, czy sie nazre, czy bede wymiotowac. Ja nie wiem, bo mam to wszystko mocno zakodowane w glowie. Ja sie dopiero ucze nowych sposobow radzenia sobie z problemami. Pozdrawiam pogodnie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zima

 

Alkoholizm to choroba a nie wybór. Wybór mają ci co mieszkają z alkoholikiem i pozwalają na niszczenie rodziny bo zawsze mogą takiego wywlić na zbity pysk a nie pozwalać na jakieś tam znęcanie. Ale skoro trzymają takiego w domu to sami potem mają za swoje

bzdura na początku ty decydujesz o kieliszku

na zbity pysk? -kto może ten może

 

 

beedee koniec dupy która dużo przeszła i mimo tego nie sięgnęła po alkohol

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gochka, Alkoholicy to jebane skurwiele, które znęcają się nad rodzina. Sami wybierają picie !! nie porównuj alkoholików do osob otyłych bo to nie to samo. Niech zdychaja w meczarniach skurwiele

 

Święta racja! Napomknę tylko że i to i to jest uzależnienie, ale to drugie - od jedzenia raczej zaszkodzić może tylko osobie jedzącej, a rodzinie nie zrobi krzywdy, chyba, że lekko uszczupli portfel. Może inaczej. Jak myślicie, ile % wszystkich przestępstw popełniono będąc pod wpływem alkoholu, a ile pod wpływem marihuany. Tutaj zadam pytanie (na które oczywiście znam odpowiedź). Dlaczego marihuana jest uznana powszechnie za narkotyk i za posiadanie jej idzie się siedzieć (pisze o Polsce), a alkohol, który już dawno uznany za truciznę doskonale prosperuje na rynku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niktita, marihuana nie powinna byc dozwolona. Nastolatki naduzywały by jej i wiekszośc poszłaby dalej. Wiesz ze w młodzieńczym wieku trudno o samokontrolę- a jak juz przyjdą problemy dojrzewania to jak myslisz ze nie dojdzie do naduzyc i siegania po mocne narkotyki??

nie wiem co jest zachwycajacego w tej gandzi.

w benzo tez nic nie ma.

za to lsd i grzybki to juz coś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czeste palenie maryski w wieku dojrzewania zbija IQ statystycznie o 5-7pkt, czego na ogol nie da sie odwrocic. takze plaga jarania wsrod mlodych ludzi (chlopakow szczegolnie), uwazam za cholerny problem spoleczny, to straszne gowno i ile, ale przeciez modne.

 

takze wolalbym, by moj mlodociany syn najebal sie co sobote (chociaz voda gardze), niz mial jarac stuff.

aa, ciekawostka- na uksztaltowanym mozgu (po 30-40) maryska wyrzadza bardzo male szkody.

taki Off :mrgreen::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niktita, marihuana nie powinna byc dozwolona. Nastolatki naduzywały by jej i wiekszośc poszłaby dalej. Wiesz ze w młodzieńczym wieku trudno o samokontrolę- a jak juz przyjdą problemy dojrzewania to jak myslisz ze nie dojdzie do naduzyc i siegania po mocne narkotyki??

nie wiem co jest zachwycajacego w tej gandzi.

w benzo tez nic nie ma.

za to lsd i grzybki to juz coś.

 

Mi chodziło raczej o to, że marihuana jest wielokrotnie mniej szkodliwa społecznie, niż alkohol,a jest zakazana. Gdzie tu logika? Niech nastaną czasy prohibicji, ach me utopijne marzenia :roll: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niktita, moim zdaniem bardziej.

alkohol nie powoduje az takich odczuc. jeszcze jak malolat trafi na hasz to juz zupelnie oszolomiony. pijąc alkohol okazjonalnie cięzko sie uzaleznić.

znalam kiedys takiego zapalonego fana ziola- mial lat jakies 40 i wiesz co? miał problemy z trybieniem, byl nienaturalnie flegmatyczny i czesto sie zawieszal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×