Wszystko jest wyborem. Nie wszystko swiadomym. Gorzej kiedy juz mamy swiadomosc, a nadal wybieramy np. picie. Ja tez gdzies kiedys podjelam decyzje, ze bede wymiotowac po obzarciu sie. Pewnie, ze to byla moja decyzja. Nie uciekam od tego. Nie byla jednak swiadoma. Mialam jakies 15 lat. Bylam po smierci matki, mieszkalam z ciotka i wujkiem alkoholikiem, bo ojciec mial mnie w dupie i tez chlal. Takze pilam, cpalam, uciekalam z domu, bilam innych. Zwyczajnie robilam to, co widzialam w kolo. Skoro bylam wychowywana w dysfunkcji gdzie alkohol byl czyms normalnym i na co dzien, to skad mialam wiedziec, ze mozna inaczej? Robilam to, co mi pokazywano. A pozywano mi dysfunkcje. Dziecko nie rodzi sie z super zdolnosciami, wiedza jak powinno sie zyc. Dziecko uczy sie od bliskich. Czy to oznacza, ze jestem gorsza? Jedzenie. Jadlam za duzo juz od malenkich lat. Ojciec zostawil matke dla kochanki, potrzebowalam milosci i uznania. Matka sama pracowala i mnie utrzymywala. Mialysmy dla siebie malo czasu, chcialam go z nia spedzac jak najwiecej. I tak oto, aby byc z nia jak najdluzej zaczelam jesc. Tak. Mama wieczorami siedziala, pila herbate, palila papierosy, czytala ksiazki, a mi trzeba bylo isc spac, bo rano do szkoly.. Najlepszym rozwiazaniem, zeby nie musiec isc spac okazalo sie jedzenie. Gdy powiedzialam, ze jestem glodna, to moglam siedziec w kuchni lub pokoju i jesc. Nie chodzilo wtedy o fakt jedzenia, a o fakt przebywania z mama. Taka strategia zastepcza. Zoladek jednak sie przez to powiekszal. Nie zawsze byly pieniadze na obiady, itd.. Z czasem nauczylam sie najesc "na zapas", no bo co jak zaraz nie bedzie? Potem to juz weszlo w krew i tak zostalo. Bylam grubiutka. 15 lat. Chcialo mi sie zaczac podobac chlopakom. No ale jak z taka figura myslalam? Ciotka wciaz mnie krytykowala, wszystko robilam zle, moje poczucie wartosci siegalo palcow u stop. Zwracanie tego co zjadlam stalo sie dobrym sposobem na to by osiagnac to, co mialam juz we krwi i na to, by nie tyc, a nawet chudnac. Ja juz wtedy wiedzialam, ze robie zle. Przeciez sie z tym ukrywalam. Wiedzialam, ze to cos nie tak. Wstydzilam sie. Ciotce mialam powiedziec? Ktora mnie bez tego ciagle krytykowala. Wziela mnie tylko by zagarnac majatek po mamie. Nie ja sie dla niej liczylam. Wujek narabany, ktory raz mnie uderzyl. Na szczescie wiecej sie juz bal, bo od razu polecialam do MOPS-u i powiedzialam. O ciotce, ze mnie okrada tez mowilam. Jakiej pomocy mi udzielili? Powiedzieli, ze musze podjac decyzje. Albo dom dziecka, albo ciotka. Z dwojga zlego wolalam ciotke. Przynajmniej moglam przebywac kiedy chcialam ze znajomymi. Tego uczylam sie tyle lat. Nie da sie tak pstryk i juz naprawiona. Nie interesuje mnie co kto sobie pomysli o mnie. Juz nie. Dla mnie wazne jest to, ze jestem prawdziwa, taka jaka jestem naprawde, a nie udaje taka jaka chcialabym byc. Jestem z siebie dumna, ze sie nie poddaje. Ja moge przerwac ten lancuch dysfuncji w mojej rodzinie i pokazac mojemu dziecku, ze mozna zyc godnie. Daje rade :) Zloszcza mnie niektore tu wpisy ludzi, ktorzy sami nie wiedza o czym pisza. Ja tez depresji nie rozumialam poki tego sama nie doswiadczylam. Dla mnie depresja nie istniala. O ludziach na nia chorych myslalam: banda nieudacznikow, uzalajacych sie nad soba. A tak nie jest. Zwyczajnie kazda choroba jest skutkiem nieumiejetnosci radzenia sobie z roznymi aspektami zycia. Tu nie ma wygranych i przegranych. Tu nie ma podzialu kto lepszy, kto gorszy. Wiadomym jest, ze jeden rani wiecej, inny mniej. Ludzie rania. "Zdrowi" tez. To JA jednak dycyduje o tym na ile pozwole siebie ranic. Tez moglam nadal siedziec z mezem narkomanem i hazardzista i uzalac sie nad soba jaka to ja biedna jestem, bo on mnie oszukuje. Ja jednak nie pozwolilam juz wiecej sie ranic. Dokonalam wyboru i codziennie dokonuje wyboru. Codziennie zaczynam zyc i ciesze sie kazdym dniem z osobna. Ja nie wiem co sie ze mna podzieje jutro. Czy wstane. Czy sie napije, czy sie nacpam, czy sie nazre, czy bede wymiotowac. Ja nie wiem, bo mam to wszystko mocno zakodowane w glowie. Ja sie dopiero ucze nowych sposobow radzenia sobie z problemami. Pozdrawiam pogodnie :)