Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to jest nerwica natręctw?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich. Właśnie pisałam przed chwilką w temacie "natrętne myśli", jestem nowa :D

No tak.. jak sobie przypominam, a było to jak byłam małą dziewczynką (wczesnie mnie wzięło :roll: ), myślałam o czymś, czy może coś zobaczyłam i potem żeby sie nie stało nic złego, musiałam robić 3 kroki w tył. Plułam też 3 razy... Na lekcjach, słuchałam co mówi pani, ale niewiele chyba do mnie docierało, bo musiałam każdy wyraz powtarzać od tyłu...

Potem już coraz wiecej schizów. Mianowicie, jeśli czegos tam nie zrobię lub nie sprawdzę, to stanie się cos tam, oczywiście złego i najbliższej osobie. :oops:

Sprawdzam jak opętana, czy napewno zamknęłam drzwi. Wychodzę z domu, sprawdzam pare razy! A potem jak już jestem za winklem, to nie jestem pewna, czy aby napewno są one zamknięte i ... czasem wracam sprawdzić. Klnę w duchu, ale cóż.

Sprawdzam, czy aby gaz wyłączony, żelazko też... chociaż przed wyjściem nie używałam ani jednego ani drugiego....

Strach, że komuś stanie się coś złego, makabryczne mysli.

Kładę sie spać, ale muszę jeszcze wstać z łóżka i coś sprawdzać, a potem powiedzmy dotykam jakiejś rzeczy, tę którą sprawdzam i wystukuję na niej jakiś rytm :roll::evil: ale jak sie pomylę, to musze znowu powtarzać, szlag mnie trafia....

Jest jeszcze trochę "tego".... Pocieszam sie, że nie jestem odosobniona przynajmniej... :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Malva. Nie patrz na to czy denerwują nas posty typu: " czy to NN", bo ten wątek tak się nazywa, więc jeśli kogoś denerwują, to tu nawet nie zagląda... no chyba, że mu nerwica każe... :D Twoje objawy jednoznacznie wskazują na nerwicę. Nie martw się, wyjdziemy z tego ;) WSZYSCY!!! A tak swoją drogą to zastanawia mnie jedna rzecz. Otóż, wielu z nas nerwica każe coś robić, bo jeśli nie wykonamy tego co nam każe to spotka nas coś złego. Ale typowym objawem jest też sprawdzanie czy zamknęliśmy drzwi, zakręcili wodę, gaz, zamknęli okna itd. Ale przecież, przynajmniej jeśli o mnie chodzi, a podejrzewam, że jest tak w większości przypadków, to sprawdzanie nie wiąże się z karą, że jeśli nie sprawdzimy to coś nam się stanie. Tzn mam tu na myśli takie fantazyjne wyobrażenia, takie martwienie się na zapas. Po prostu boimy się, że zapomnieliśmy o czymś, ale nie wiąże się to w żadnym wypadku z karą, że jak tego nie zrobimy to spotka nas coś złego. Trochę namotałem, ale mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi ;) Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Gagarin za odzew ;)

Jeśli o mnie chodzi, to w ogóle nie sprawdzam gazu, wody, żelazka, jedynie drzwi. Zamykam na wszystkie spusty, domowników strasznie to denerwuje :/ Już moja mama nauczyła się, że przed pójściem spać muszę sprawdzić, dotknąć zamka i jeszcze raz "domknąć", więc sama mi mówi, kiedy zamyka. I co z tego, jak ja MUSZĘ sama sprawdzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam tylko myśli obsesyjne o złych rzeczach że świat jest bez sensu czy warto żyć i jakie życie jest płytkie ale nie ma czynności kompulsywnych. Zastanawiam sie więc czy same myśli obsesyjne są już nerwicą natręctw czy obsesje muszą występować z kompulsjami prosze pomóżcie mi bardzo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po Angielsku nazywa sie to " Pure O " czyli myslenie obsesyjne pozbawione kompulsji i jest to czysta nerwica natręctw.Pozatym mozesz miec tzw kompulsje umysłowe czyli powtarzane zdania , rytuały ale w myslach a nie na zasadzie dotykania przedmiotów , mycia rąk itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Atakują i to głównie filozoficzne, np: czy ja jeden się liczę skoro na świecie jest 6 miliardów ludzi a Ziemia istnieje już miliony lat, po co żyć skoro i tak trzeba zniknąć (umrzeć). Sugeruje jednak udać się do specjalisty, który to jest od diagnozowania i leczenia. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mozliwe ze taki post pojawil sie juz na forum ale ja jeszcze na niego nie trafilam. mam dziwnie.

 

im bardziej czegos chce tym bardziej cos mi podpowiada zeby to sobie odebrac. czasami zastraszam sie sama. moj umysl podpowiada mi ze jednak jak tego nie zrobie to bede musiala cos strasznego dla mnie zrobic. tym sposobem wszystko zmienia sie w koszmar. najprzyjemniejsze rzeczy zamieniam w pieklo.

 

popadalam w dwie skrajnosci. albo nie robilam dla siebie niczego dobrego albo natychmiastowo jakby mial mi ktos cos odebrac co tez jest meczace, bo jak wytlumaczyc to ze pol miasta przeszlam zeby znalezc sie w moim ulubionym miejscu, ze wiekszosc pieniedzy wydalam na rzeczy cudowne ale najmniej mi akurat potrzebne. cos mi podpoowiadalo ze jak tego nie zrobie skoro mam ochote to bede musiala sie katowac nie jesc itp...

 

juz nie wiem jak mam zyc. upadam i wstaje ale kazdy upadek to kolejne rany ktore wcale sie nie goja. jestem na lekach. terapia? nie stac mnie na prywatne leczenie wiec rzadko mam wizyty.

W mojej psychice funkcjonuje cos czemu sie tlumacze. najmniejsze drobiazgi sprawiaja mi problem dziele wlos na czworo. staram sie zyc normalnie ale nienawidze kazdego nowego dnia mimo ze swiat jest taki piekny a zycie cudowne za ciezar ktory dzwigam. kazda chwila to rozterki i bol. to trwa dlugo. leczenie nie przynosi efektow. boje sie kazdej kolejnej chwili.

 

Odpowiecie na posta? Jak u was jest?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:29 am ]

Wszyscy mi mowia ze to nerwica natrectw. a moze wcale tak nie jest?

nie licze na rady. licze na slowa otuchy bo nikt mnie juz nie rozumie nawet rodzice czy lekarze!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stokrotko ja cię rozumiem i widzę ze masz problem i to duży choć nie jestem lekarzem, rozumiem twoje rozterki, powiem ci ze najlepiej by było podjąć terapię jeżeli nie stać cie na indywidualną to proponuję Ci grupową wystarczy że wezmiesz skierowanie od psychiatry, ja chodzę już trzeci tydzeń i zaczynam widzieć pozytywne zmiany zaczynam życie na nowo choć nie jest to jeszcze 100% wyleczenie ale już zauważam malutkie choć pozytwne strony tej terapii, trzymam kciuki i nie daj się powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stokrotka, nie chce się mądrzyć, ale wydaje mi się, że skupiasz sie na podmiotach swoich natręctw. A podmioty są kompletnie nie ważne, bo to tylko przykrywka, dziś to może być to, a pojutrze natrętne myśli związane ze szkodliwością korzystania z metalowych łyżeczek. To tylko ''iluzja'', podmioty Tych myśli są nie ważne, bo to iluzje.

 

Jest jakieś źródło Twoich problemów, coś, przed czym uciekasz teraz, albo uciekłaś kiedyś w ''zamulenie'' umysłu natrętnymi, nienaturalnymi myślami - ''odciągnęły'' Cię od odczuwania tego, na odczuwanie czego nie chciałaś sobie pozwolić. Nawet jeśli tamta pierwotna obawa to przeszłość, taka ''ucieczka' w zamulenie umysłu natręctwami mogła, za przeproszeniem wejść w cos w rodzaju nawyku.

 

Tak czy siak, jeśli dotrzesz do źródła, obecnego, lub byłego, albo i źródeł, bo może być kilka - dasz rade poradzić sobie z nimi mądrymi, ''świadomymi'' już metodami, Twoim sposobem myślenia z teraz. Po to jest terapia. Dojście do źródła może nie być łatwe, ale temu ma służyć leczenie. A natręctwa - przyzwyczajałaś się do nich dość długo, to i odzwyczajenie trochę zajmie. Będą słabnąc i słabnąć, aż do zaniku, nie ma ''pstryk'' i już. "Odzwyczaisz'' się od odruchu obronnego w postaci ucieczki w natręctwa, przekuwania obaw w nie, pozwolisz sobie czuć.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Mam na imię Patrycja. Mam 14 lat.

Nerwice natręctw mam dokładnie nie pamiętam od kiedy ale napewno już jakieś kilka lat.

Uważałam to za dziwne, ale jakoś zbytnio się tym nie przejmowałam. Rodzina mówiła, że mi sie zdaje że to coś dziwnego i że to robie ot tak sobie. Aż ostatnio dowiedziałam sie z programu w telewizji, że jest takie coś i ludzie mają podobnie jak ja.

 

Moje rytuały to:

 

1. Dotykanie przedmiotów:

- np. gdy coś odkładam, np. książke na półke, muszę ją dotknąć jeszcze klilka razy aż "bedzie dobrze"

- gdy odkładam mydło na mydelniczke

- widelec na tależ

i wiele takich innych... wszytsko musze dotykac po kilka razy.

 

 

2. Proszenie innych osób, żeby też robiły rytułały:

- np. proszę mamę ze jak np. coś myje (np. talerz) żeby gąbką przejachała jeszcze raz z wybranej strony :?

 

 

3. Strach przez igłami. Dowiedziałam się, że to też może być przyczyną nerwicy natręctw. Nie moge na nie patrzeć i nienawidze dotykać.

 

 

4. Ten rytuał jest najdziwniejszy bo o takim jeszcze nigdzie nie słyszałam.

- dotykanie kantów szafek, stołów, ławek (w szkole)

Jeśli nie dotkne kanta mebla musze się wrócić i go dotknąć, bo czuje się tak jakby skóra zaczepiała mi się o ten kant ;| to okropnie dziwnie brzmi, ale tak jest.

Jeśli tego nie zrobie jestem zła, ale najcześciej ulegam chorobie.

 

 

 

Czy to nerwica natręctw?

Powinnam iść do lekarza?

Jakie inni mają rytuały?

 

Proszę o pomoc.

 

Z góry dziękuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

mam 18 lat i podejrzewam u siebie nerwice natręctw. Zaczęło sie około 2-3 lata temu i od tego czasu moje "schorzenie" czasami przybiera na sile , a czasami jest mniej odczuwalne. Przejawia się m.in : częstym sprawdzaniem czy różne sprzęty (Tv , komputer , mikrofalówka) są wyłączone nawet jeśli wcześniej ich nie włączałem. Czasami zdarza mi sie stać po kilka minut w bezruchu wpatrując sie w wyłączony telewizor i próbując przekonać sie , ze jest wyłączony. Czasem także przy zamykaniu szafek , drzwi lub lodówki muszę kilka razy sie wrócić i "popatrzeć" na nie. Nie mogę niczego postawić na brzegu biurka , szafki czy tez na innej krawędzi bo wydaje mi sie , że może spaść. Mało tego : nawet jeśli położę cos na środku stołu nadal wydaje mi sie , ze to coś zaraz sie przewróci lub spadnie. Doszło do tego , że przy wyjściu np. do szkoły muszę dokładnie przejrzeć czy nie mam ubranych np. spodni od piżamy. Patrze na spodnie i zadaje sobie pytanie : "A może mam na sobie inne spodnie?" chociaż dobrze wiem i widzę , ze mam włożone odpowiednie. Po niektórych czynnościach muszę umyć ręce i dokładnie , palec po palcu , sprawdzić czy nie pozostały brudne. Czasami muszę powtarzać ten przegląd kila razy pod rząd. Jest jeszcze kilka innych "zachowań" , ale te powinny wystarczać.

Trochę sie rozpisałem ale chciałem dość dokładnie przedstawić moja przypadłość. Czytałem już trochę o nerwicy ale nadal nie jestem pewny. Sadzę , że w porównaniu z innymi moja przypadłość może wydać się mało kłopotliwa , ale czasami strasznie mi przeszkadza w normalnym życiu.

Jak myślicie : konieczna jest wizyta u specjalisty , czy wystarcza samemu spróbować kontrolować objawy (próbuje ale z rożnym skutkiem)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sporzadz sobie liste zeczy ktore musisz sprawdzic przed wyjsciem do szkoly i odznaczaj je kazdego dnia, wtedy bedziesz mial pewnosc ze cos zrobiles i nie bedziesz musial robic tego ponownie, po kilku tygodniach gdy bedziesz gotowy zrezygnuj z listy (nie musisz rezygnowac z calej listy od razu, zacnzij od zeczy ktorych nie sprawdzasz juz tak czesto i sie nie zastanawiasz czy to zrobiles czy nie), no chyba ze wiesz ze cos zrobiles ale masz przymus sprawdzenia wtedy to jest nerwica natrectw i przydal by sie specjalista, choc mi osobiscie do niego nie jest spieszno ;) pomimo iz juz mysle jak tu napisac kolejnego posta zeby dobic do magicznej dla mnie liczby 5 hehe, choc 4 jest parzysta i tez ujdzie 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też ciągle sprawdzam. Kilka razy a i tak często wracam, żeby zobaczyć czy na pewno wyłączone, czy nie spadnie z półki, czy wszystko na swoim miejscu. Liczę ile razy sprawdziłam. Jak mi ktoś przerwie, robię to od początku. Kiedyś brałam na to leki. Teraz leczę depresje. Życzę zdrowia!!!

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:43 am ]

http://www.zok.net.pl/objawy.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,

Trafiłam na to forum i czytając posty innych, zdałam sobie sprawę, ze niektore z moch dziwnych zachowan, mogą byc NN. Chcialam opisac te, które mnie nurtują, moze ktoś ma podobnie. W dziecinstwie mialam wiecej róznych natręctw (wtedy nie wiedzialam co to jest) np. dotykanie rozych przedmiotów "bo muszę" albo robienie uporczywie czegoś, mimo, że dobrze wiedzialam, ze skonczy się to źle - dotyczy to głównie wywoływania złosci u innych osób. To zdarza mi się do dziś, np. gdy widze, gdy ktoś znajomy jest zły, to często mnie to śmieszy, z trudem to ukrywam. Albo nieraz specjalnie wyprowadzam kogoś z równowagi, żeby tylko się ucieszyć, ze udało mi się go rozzłościc.

Mam tez od dłuższego czasu problem z postrzeganiem moich włosów. Kiedys miałam zawsze jeden kolor i podobał mi się, cały czas farbowałam się jedną farbą (przez ponad 5 lat). Ale potem zmieniłam kolor i się zaczęlo. Nastąpiło takie wewnętrzne rozdarcie. Jednego dnia podobał mi się nowy kolor, drugiego chciałam stary i tak na przemian. Łączyło się z tym także ciągle rozjaśnianie i farbowanie. Nowy kolor byl jasny, więc nie moglam się doczekac kiedy minie miesiąc, zeby tylko zafarbować odrost. Z czasem farbowalam sam odrost co 14 dni, resztę co miesiąc. Robiłam ciągle jakies pasemka rozjaśniaczem, mimo, że wiedzialam, ze niszczę włosy. Potem chwilę mi się podobalo, a potem znowu stwierdzenie, ze kolor jest za jasny (za taki, za owaki, niezadowolenie, zepsuty humor),W koncu po roku wrócilam do starego koloru. Przez jakis czas byłam zadowolona, ale to był dopiero początek. W międzyczasie zaczęłam zbierac zdjecia dwóch znanych kobiet (ogolnie zbieram, tzn zapisuję zdjęcia z neta jakichs fajnych fryzur, ciuchów, lubię mode, mam tez ulubione aktorki, postacie, ktore fajnie się ubierają). Na poczatku to zbieranie niczego nie wróżylo. Po prostu podobały mi się style (odmiennie jeden od drugiego) tych dwóch postaci i lubiłam zaczerpnąć sobie cos w stylu jednej lub drugiej. Ale z czasem mialam tak (i często mam do dzis), że jednego dnia chcialam miec takie włosy, cerę i ciuchy jak jedna, a drugiego jak druga (jedna jest blondynką, ubiera się wedlug najnowszych trendów, druga brunteką w stylu retro,o porcelanowej cerze). To było nie do zniesienia, bo jednego dnia stwierdzalam, ze chcę byc brunteką i ubierac się jak "dama" ;), drugiego widzialam siebie jako blondynkę ubraną w jeansy, z duzą torebką. Przed wakacjami mialam faze na brunetkę, zafarbowalam się na czarno, nakupilam pelno ciuchów retro, a po tgodniu totalna odmiana i niezadowolenie :( Kiedys bylam "normalna" mam naturalnie jasną cerę, farbowalam się na ciemno i tyle, podobalo mi się. Teraz ciągle mam skrajne zachcianki ogolnie mojego calego wyglądu, ze juz nie wiem co zrobic. Nie moge co miesiac rozjasniac wlosow, zeby potem znow farbowac sie na czarno, mam tego swiadomosc i dlatego nie robie takich rzeczy zbyt czesto, ale to powoduje, ze jestem nieszczesliwa, bo np danego dnia chce byc blondynka, a jestem brunteka i odwrotnie. Masakra :(

Aha, jeszcze wtedy, gdy mam faze na jedna z tych dwoch wyglądów kobiet, to oczekuje tego samego od innych. Np wysylam zdjecia mailem do znajomym i mowie: "zobacz jaka ma fajna fryzure, ciuchy, extra sie ubiera, co nie?", jesli ktos nie podziela mojego entuzjazmu, to od razu sie irytuje i przerywam rozmowe.Ostatnio w ogole się nie farbuję i zaczelam w wyobrazni tworzyc obraz siebie ubranej po swojemu, zeby ciągle się inspirowac "kims", zeby zapomniec. Wstyd mi az, ze mam takie potrzeby wygladania i ubierania sie jak ktos inny, tylko dlatego, ze mi sie nagle cos spodoba u tej osoby. Zawsze mialam silna osobowosc i silne poczucie bycia oryginalnym, takze w wygladzie. A tu nagle (no, juz nie tak nagle, nasilenie nastapilo tak ponad rok temu) takie cos :( Czy to moze byc nn?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owszem, może być NN. Powinnaś skonsultować się ze specjalistą, bo w sumie i tak wykrywasz w dosyć wczesnym ''stadium'' :)

 

Na początek, zajrzyj do tego tematu - może odrobinkę Ci pomoże?:

 

http://www.forum.nerwica.com/viewtopic.php?p=113409#113409

 

Poza tym, pisz śmiało, kiedy tylko poczujesz taką potrzebę.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trafiłam tu przypadkiem, bo przed 30 minutami pokłociłam się z męzem..Powód był taki, iz za długo sprawdzałam rzeczy w torebce, a on na mnie czekał w łózku..

Ale może od początku..Nigdy mi moje małe dziwactwa nie przeszkadzały, właściwie to nigdy tak naprawde ich nie zauważałam..Wszystko nasialiło się po dostaniu na studia..Tak mi się teraz przynajmniej wydaje...Zaczęłam wszystko sprawdzać kilkakrotnie..To czy drzwi są zamknięte (potrafiłam kilkakrotnie w ciągu nocy wstać i ponownie to sprawdzić, licząc naciśnięcia klamki), czy na pewno wyłaczyłam gaz w kuchni, przeliczałam kilka razy przed snem ile w portfelu mam pieniędzy, czy mam karty od bankomatu na miejscu,czy ksiązki na połce leżą równo..Gdy do załatwienia miałam jakas wazna sprawe np. w urzedzie, potrafiłam kilkanascie razy przed wyjsciem sprawdzac czy mam ze soba dokumenty, dowod..

Użyłam czasu przeszłego, ale tak nie jest..wszystkie te rzeczy drecza mnie od czterech lat..Ostatnio zaczely doprowadzac mnie do szalu..Potrafie tysiackrotnie sprawdzic czy mam nastawiony budzik na budzenie - czasem trwa to nawet godzine! Klikam w telefonie w ikonke "alarmy" i co chwile sprawdza mczy na pewno jest tam ta godzina ktora ustawilam. Ostatnio z bezsilnosci poryczalam sie nad telefonem..Byla czwarta nad ranem, po imprezie na ktorej troche wypilam wina..Bylam zmeczona do granic mozliwosci i marzylam tylko o pojsciu spac..Niestety, 40 minut stalam z zegarkiem w reku..Łzy ciekly mi po twarzy, nogi odmawialy posluszenstwa a ja ciagle sprawdzalam!! Mialam ochote rzucic telefonem o sciane, albo walnac glowa o cos twardego..Zdawalam sobie sprawe z absurdu, ale nie moglam tego pokonac...

Doszedl ostatnio kolejny problem: pigulki antykoncepcyjne..Sprawdzam co chwile czy na pewno ustawilam przypomnienie w telefonie, o tym zeby je zazyc ( mam takie przypomnienia 3), co chwila sprawdzam czy opakowanie jest na miejscu, czy wzielam wczoraj pigulke...

 

To wszystko mnie naprawde przeraza...Przerasta mnie ..Nie potrafie sobie sama z tym poradzic, a maz zdaje sie nie rozumiec tego o czym mowie..Prosze go o pomoc , o to aby nie pozwalal mi na takie zachowanie..Ale jedyne co od niego dostaje to krzyk, ze cos sobie wmawiam i ze robie z siebie wariatke...

 

Mam wiec pytanie? Czy ja cos sobie wmawaim? Czy wyolbrzymiam to wszystko? Przesadzam?

Prosze o opinie, bardzo mi na tym zalezy...

 

Boje sie odejsc od komputera, bo wiem ze znow czeka mnie ciagle sprawdzanie budzika, drzwi...nie chce juz zyc w ten sposob i prosze o pomoc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Justyno, Twój opis wskazuje na to, że masz klasyczną nerwicę natręctw (obsesyjno-kompulsyjne czynności). Proponuję szybką wizytę u psychiatry. Nie przejmuj się. Twoje czynności, w tej chorobie, to norma :)

Jeśli zaczniesz brać leki (sporo antydepresantów jest w stanie zniwelować Twoje dolegliwości), to Twój stan się polepszy. Poza tym może terapia poznawczo-behawioralna.

Moim zdaniem - jak najszybciej do lekarza.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie :) Potwierdzam ze sa to czynnosci związane z nerwicą natręctw.Sam mam kilka objawów które wymieniłaś.Przyłączam sie tez do wypowiedzi rolingstone, ze czym prędzej powinnaś zgłość sie do lekarza, najlepiej psychiatry .Może w jakiś sposób Ci pomoże !!!

pozdrawiam Amicuss

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!!!

Ja mimo brania wszystkich tych lekarstw,a troche ich biore(byl taki czas ze bralem 20 silnych tabletek dzienie) nadal mam natrectwa i to barco ucizaliwe i rozlegle.Dziennie wykonuje dziesatki,jak nie setki roznych czynnosci,ktore utrudniaja mi zycie.Ostatnio musialem zrezygnowac z pracy,bo juz nieszlo wytrzymac,i teraz siedze w domu.

pozdrawiam wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×