Witam wszystkich. Właśnie pisałam przed chwilką w temacie "natrętne myśli", jestem nowa
No tak.. jak sobie przypominam, a było to jak byłam małą dziewczynką (wczesnie mnie wzięło ), myślałam o czymś, czy może coś zobaczyłam i potem żeby sie nie stało nic złego, musiałam robić 3 kroki w tył. Plułam też 3 razy... Na lekcjach, słuchałam co mówi pani, ale niewiele chyba do mnie docierało, bo musiałam każdy wyraz powtarzać od tyłu...
Potem już coraz wiecej schizów. Mianowicie, jeśli czegos tam nie zrobię lub nie sprawdzę, to stanie się cos tam, oczywiście złego i najbliższej osobie.
Sprawdzam jak opętana, czy napewno zamknęłam drzwi. Wychodzę z domu, sprawdzam pare razy! A potem jak już jestem za winklem, to nie jestem pewna, czy aby napewno są one zamknięte i ... czasem wracam sprawdzić. Klnę w duchu, ale cóż.
Sprawdzam, czy aby gaz wyłączony, żelazko też... chociaż przed wyjściem nie używałam ani jednego ani drugiego....
Strach, że komuś stanie się coś złego, makabryczne mysli.
Kładę sie spać, ale muszę jeszcze wstać z łóżka i coś sprawdzać, a potem powiedzmy dotykam jakiejś rzeczy, tę którą sprawdzam i wystukuję na niej jakiś rytm ale jak sie pomylę, to musze znowu powtarzać, szlag mnie trafia....
Jest jeszcze trochę "tego".... Pocieszam sie, że nie jestem odosobniona przynajmniej...