Skocz do zawartości
Nerwica.com

Stokrota

Użytkownik
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Stokrota

  1. Witam. Przez jakis czas byl spokoj, biore xanax- 2 tabletki a jak mi gorzej to 2,5. lecze sie ponad rok. Niby wszystko w porzadku ale jest jedno "ale". Nikt nie moze ze mna wytrzymac, zaden facet. Nawet jezeli ukrywam przed nim swoje natrectwa to pozniej okazuje sie ze i tak nie chce byc ze mna, bo czuje ze cos jest nie tak. Prawda jest taka ze gdy tylko spotykam kogos i zaczyna mi na nim zalezec wlaczaja mi sie mysli ktore kaza mi zabronic sobie spotykania sie z ta osoba. W mojej glowie dzieje sie cos czego efektem jest karanie sie za bledy, czy inne drobiazgi wlasnie odrzucenie tej osoby mimo ze ja tego nie chce. Po prostu czuje ze musze zerwac z nim kontakt. To mnie wykancza. Z reguly nie doprowadza do zostawienia tego faceta ale ja staje sie nerwowa i zachowuje sie tak jakbym chciala go sobie przywlaszczyc. Tu i natychmiast on musi byc moj. Jak sie domyslacie takie zachowanie szczegolnie na poczatku znajomosci moze zniechecac... Ciagly strach ze kaze sobie go jakby odebrac sprawia ze ciagle potrzebuje udowadniac sobie ze on jednak jest moj. przez to nie daje mu zadnej przestrzeni zyciowej. to jakbym kogos osaczala. Teraz spotkalam cudownego mezczyzne, ktoremu chyba sie podobam i znowu mi sie to wlaczylo. Nie moge spac, najzwyczajniejsze czynnosci sprawiaja mi trudnosc bo "przeciez jak serwetke poloze krzywo to nie bede mogla z nim byc... " I tak w kolko. Moze ktos ma cos podobnego, albo po prostu opowiecie mi jak radzicie sobie w zwiazkach i czy Wam tez nerwica natrect tak bardzo utrudnia ta strone zycia. Pozdrawiam
  2. Eutedemis chciałabym powiedziec ci cos milego pozytywnego co by pomoglo. chcialabym zebys poczula sie lepiej bo mialam tak samo. ale nie chce cie glaskac po glowce tylko dac ci lekkiego kopniaczka zebys sie przelamala i poszla do terapeuty. rece to mialam zmyte do bialosci-naskorek odpadal. modlilam sie godzinami. odmowilam pracy zpsychologiem. i... samo przeszlo. po trzech latach wrocilo ze zwielokrotniona sila. zrujnowalo mi prawie zycie. nie bylam nawet sama w stanie zjesc bo balam ise. wiec lepiej maszeruj do terapeuty u ktorego kazdy ryczy (widzialas te pudelka chusteczek z reklamami lekow na biurku ?.)
  3. tekla zazdrosze Ci.-jak sobie radzisz? Mafju88 nie chce brac lekow bo bez nich czuje sie soba, ale wtedy miewam histerie i napady zlosci i lęku. Terapeutka jest trzecia. Wlasciwie spotykam sie z dwiema rownolegle wiec mozna powiedziec ze przezylam cztery. Do tego czeste rozmowy z psychiatra. Bylo tez po drodze paru ksiezy. a i jeden hipnotyzer.
  4. Mafju88 mysle ze niewysypianie sie moze miec na to wplyw. ale cholera jak tu spac? ja juz boje sie klasc do lozka bo dostaje histerii-wtedy mysli mnie atakuja najbardziej.
  5. Znam to az za dobrze. Jezeli chodzi o konflikt to zgadzam sie z Mafju88. tez to mam. Pabloooo1892 nie musisz czuc sie glupio piszac to. bardzo wielu ludzi tutaj tez cierpi z tego powodu. Niestety nie potrafie Ci powiedziec co z tym zrobic-sama nie potrafie. doskonale Cie rozumiem. ale czasami strach tego ze Bog nas ukarze, ze jestesmy wyjatkowo grzeszni jest cena za to ze robimy to czego pragniemy, cena wysoka ale tyle placimy ze dazenie do szczescia. szkoda tylko ze NN nam to uniemozliwia. wole lądować u psychiatry z tego powodu niz gdybym miala znalezc sie tam z powodu niezrealizowania swoich pragnien.
  6. Dzieki wszystkim za slowa otuchy. Tak, mam stwierdzona NN. Najgorsze jest to ze ja to wszystko wiem tylko nie moge niczego robic bo caly czas swidruje mi w glowie jedna mysl. od roku mowie o tym swojemu psychologowi i psychiatrze ale nikt nie potrafi na to nic poradzic a ja nie potrafię odpowiedzieć skad to się bierze. Z jednej strony wiem ze to absurd a z drugiej...sami wiecie jak jest. Odstawilam leki bo nie moglam sie uczyc a musialam. prze zpierwsze dwa tygodnie bylo super. koszmar zaczal sie dla mnie pozniej. nie chce brac lekow-rujnuja mi zycie-albo zachowuje sie jak kompletny lekkoduch i swir (gorszy niz teraz) i musze sie tlumaczyc (z reguly odp brzmi bo mialam ochote ale nie mozna miec ochoty na siedzenie z nogami przwieszonymi prze barierke mostu, prawda? ale wtedy sie niczego nie boje-to fevarin). jak jestem na anafranilu to spie na stojaco- nie moge sie uczyc a przeciez musze zdac mature... od roku terapia nie przynosi zadnych efektow. ludzilam sie ze teraz bedzie lepiej ale po odstawieniu lekow jest dokladnie taka sama sytuacja na samym poczatku leczenia.
  7. wydaje mi sie ze bog wymaga odemnie zebym zostala zakonnica. ta uporczywa mysl dreczy mnie caly czas. jem probuje zasnac ubieram sie robie cokolwiek a w glowie swidruje mi jedna mysl tylko to. jestem zalamana. chyba sie zabije bo dluzej tego nie wytrzymam.
  8. cześć! czy macie tak ze czujecie sie okropnie winni. ja nakładam na siebie różne kary a jak nie udaje mi sie wypełnienie ich to boje sie ze Bóg mnie ukara. Cokolwiek robie przyjemnego wiem ze nie powinnam bo przecież miałam nie sprawiać sobie żadnej przyjemności. To mi rujnuje życie. nie potrafię tak dłużej. Jak ubiorę rękawiczki to kara jak nie ubiorę to tez kara. zeschizowac można. nic mi nie sprawia już przyjemności. Ida święta a ja nie ciesze sie z niczego bo wiem ze nie powinnam. Czy ktoś z Was tego doświadczył? Co o tym myślicie. Czy to ma sens w ogóle?
  9. Stokrota

    pomocy

    Natrectwa myslowe... jak sobie z tym radzic???? BLagam o pomoc. kolejna chwila to pieklo!!!
  10. 3 miesiace fevarin-funkcjonuje w spoleczenstwie. nie boje sie tak mocno jak dawniej. ale od tygodnia nagle moj stan sie pogarasza. natretne myslenie wrocilo ze zdwojona sila... psychiatra dolozyla pol tabeltki czyli 25 mg. silne stany lekowe. do tego spanie mnie bierze. nie jestem w stanie zrobic prawa jazdy bo pieprza mi sie kierunki i generalnie mam wolniejsze reakcje. trudnosci z koncentracja. chwilowo czuje sie jakby mi ktos odcial dostep do lekow mimo ze je biore. mam nadzieje ze to chwilowe. obecna dawka-225 mg. oprocz wyzej opisanych brak skutkow ubocznych.
  11. Mozliwe ze taki post pojawil sie juz na forum ale ja jeszcze na niego nie trafilam. mam dziwnie. im bardziej czegos chce tym bardziej cos mi podpowiada zeby to sobie odebrac. czasami zastraszam sie sama. moj umysl podpowiada mi ze jednak jak tego nie zrobie to bede musiala cos strasznego dla mnie zrobic. tym sposobem wszystko zmienia sie w koszmar. najprzyjemniejsze rzeczy zamieniam w pieklo. popadalam w dwie skrajnosci. albo nie robilam dla siebie niczego dobrego albo natychmiastowo jakby mial mi ktos cos odebrac co tez jest meczace, bo jak wytlumaczyc to ze pol miasta przeszlam zeby znalezc sie w moim ulubionym miejscu, ze wiekszosc pieniedzy wydalam na rzeczy cudowne ale najmniej mi akurat potrzebne. cos mi podpoowiadalo ze jak tego nie zrobie skoro mam ochote to bede musiala sie katowac nie jesc itp... juz nie wiem jak mam zyc. upadam i wstaje ale kazdy upadek to kolejne rany ktore wcale sie nie goja. jestem na lekach. terapia? nie stac mnie na prywatne leczenie wiec rzadko mam wizyty. W mojej psychice funkcjonuje cos czemu sie tlumacze. najmniejsze drobiazgi sprawiaja mi problem dziele wlos na czworo. staram sie zyc normalnie ale nienawidze kazdego nowego dnia mimo ze swiat jest taki piekny a zycie cudowne za ciezar ktory dzwigam. kazda chwila to rozterki i bol. to trwa dlugo. leczenie nie przynosi efektow. boje sie kazdej kolejnej chwili. Odpowiecie na posta? Jak u was jest? [ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:29 am ] Wszyscy mi mowia ze to nerwica natrectw. a moze wcale tak nie jest? nie licze na rady. licze na slowa otuchy bo nikt mnie juz nie rozumie nawet rodzice czy lekarze!
  12. Przyzanj sobie czas od czasu prawo do dola. bo jak robisz sobie wyrzuty ze go masz to czujesz sie gorzej i w kolko. No super ze ejstes wrazliwa. wykorzystaj to jakos. mozesz pisac wiersze mozesz byc artystka. ale mozesz to wykorzystac w tkaim aspekcie spolecznym pomagac innym ludziom. to zaleta a nie wada. pozdro dla wszytskich wrazliwcow!
  13. Zastanow sie z czym ci sie kojarzy trojka? C oto z aliczba jakie ma dla ciebie znaczenie. Zanalizuj czy kojarzy ci ise milo czy nie milo. ja mysle ze to jest potrzeba uporzadkowania zycia. moze w twoim zyciu cos jest balaganem. jakas osoba, stara sprawa, moze tyle sie dzieje w twoim zyciu z enad tym niepanujesz. prowadz dziennik pamietnik,kup kalendarz. Zacznij od otoczenia. posprzataj sobie w mieszkaniu powyrzucaj stare graty uporzadkuj usystematyzuj pliki na kompmie itp. chyba ze jestes pedantem ktory ma nawet wyjscia do toalety zapisane w kalendarzu? to wtedy daj sobie luzu i zastanow sie czemu boisz sie niespodzianek. moze kiedys cos cie mocno zaskoczylo? kazda skrajnosc jest zla aha i uwazaj. mowisz z eci to nie przeszkadza. uwaga uwaga...to sie moze rozwinac. ja tez myslalam ze kilkakrotne przekraczanie progu jest nieszkodliwe... A potem bylo gorzej i gorzej... kolejne natrectwo. kazdy przymus zrobienia czegos jak nawet wydaje ci sie niegrozny moze chociaz nie musi byc objawem lepiej skontaktuj sie z lekarzem jesli jeszcze takiego nie masz. Ja nie strasze ale u mnie tez zaczynalo sie niegroznymi drobiazgami. i tez byly cyferki...
  14. A mnie znajomi wspierali! Tu jest dobra strona choroby. Nagle patrzysz inaczej na swiat. dojrzewasz. i okazuje sie jacy sa ludzie wokol. jak ice traktuja. Pustka? Byla... Czy odrzucasz to co daje ci zycie? nie, moze czasami nie bierzesz? Kto powiedzial ze caly czas mamy byc usmiechnieci. nie denerwujmy sie i nie robmy niczego na sile. jestesmy ludzmi. mamy prawo do smutku. Dżejem z tymi potrzebami to masz racje! Jak posluchasz siebie ale tak gleboko to juz wiesz co ci potrzeba. A jak nie ma okazji do radochy to sobie stwarzaj. wiecie co pomaga zeby zapelnic pustke? nie branie ale dawanie. dawajcie ludziom to co chcielibyscie dostac. poczujecie sie wspaniale. Pozdro!
  15. http://www.nerwica.com/2007/06/zwalczy-depresje-i-nerwic.html To do poczytania do poduszki :) A to tez: Z NN zylam wlasciwie nie zdajac sobie z tego sprawy ok 5 lat. Wiedzialam ze cos bylo nie tak ale nie myslalam ze to choroba. Leczenie rozpoczelam za namowa rodziny w momencie kiedy wlasciwie nie wstawalam juz z lozka mialam histerie i przestalam funkcjonowac w zyciu. od miesiaca biore leki na terapii jestem dluzej. przez miesiac wszystko sie zmienilo. spadlo na mnie tyle szczescia. spotykaja mnie mile rzeczy. Cudem ale i ciezka praca nadrobilam zaleglosci w szkole. Czuje sie jedna wielka tabletka ale z jednym wyjatkiem. zmienilam tryb zycia na bardziej higieniczny. Nie oddzielajmy psychiki od naszego ciala. jestesmy chemia. Nasze cialo ma ogromny wplyw na psychike. Kiedy masz byc szczesliwy jak nie dzis? Kazdego dnia zyj od nowa. Jezeli wieczorem plakales w pokoju w ataku histerii zniszczyles kilka rzeczy rece zmyles do bialosci to rano posprzataj pokoj przyloz lod do opuchnietych oczu rece posmaruj kremem. nie nie buduj muru mowiac ze wczoraj nie istnialo- przeciwnie, bylo. wyciagnij wnioski nie zapominaj o dniu wczorajszym ale potraktuj jako blad bo to nie ty tylko choroba. dzisiaj nie ona zyje za ciebie tylko ty. jestes silniejszy niz wszyscy ludzie na ulicy a wiesz czemu? bo ty walczysz o kazda chwile o kazdy dzien i masz taaaaka satysfakcje gdy wygrywasz jakbys codziennie zdobywal nobla. Jestes silny bo sie podnosisz po upadku. inni nie upadaja nie dlatego ze sa silniejsi tylko dlatego zenie maja tylu klod pod nogami. upadles? wstawaj! otrzep sie z kurzu NN i zyj. usmiechaj sie na sile. (ta reakcja dziala w dwie strony. jest super-smiejesz sie. smiejesz sie- jest super) Nie uciekaj od ludzi. Boisz sie z ezauwaza? to mow ze masz to- moze nie wszystkim ale tym z ktorymi jestes blisko. nie bedizes ztracil energii na ukrywanie a bedizes zmogl lepiej ta energie spozytkowac. ja tak zrobilam i okazalo sie ze ludzie nie powiedizeli "wariatka" oni wspierali mnie. i nagle sie okazalo ze duzo z nich mialo jakies tam problemy. licz sie z tym ze spotkasz sie mowiac o tym tez z negatywna reakcja ale nie ma ludzi bez problemow kazdy zaliczy tego czy innego dola. nie wywnetrzniaj sie ale mow ze cos jest nie tak. Nie probuoj wywalac NN z zycia. Spraw ze to jedna jego czesc ale spraw ze nie bedzie w centrum tylko na oberzezach. oswoj sie z nia. nie akceptuj ale oswoj. oswojonych rzeczy boimy sie mniej. i latwiej walczyc. W NASZYM ZYCIU DZIEJA SIE RZECY DOBRE I ZLE ALE NIE MA W NIM RZECZY NIEPOTRZEBNYCH. Powiesz ze sie wymadzrzam. Mi pomoglo ale to ty znajdz swoj sposob na zycie. jestes kims wyjatkowym wiec mozesz skorzystac czy to co mi pomoglo pomoze tobie moze jestesmy podobni. Powiesz ze nie wiem co mowie. Ze nie znam zycia ze wydaje mi sie tylko. Nie mowie ze z tego wyszlam bo sklamalabym. To strach kazdego dnia ze to domek z kart. wiec przygladam sie sobie slucham siebie. Ale staram sie by nie rujnowalo mi to zycia bo mam tylko jedno. Nie czekaj na dzien ktory wszystko zmieni. On sie dzieje dzis. Nie oczekuj od razu zbyt wiele. ten problem dojrzewal w tobie dlugi czas pozwol mu zgnic i sie rozlozyc ale tak zebys przy tym Ty nie zgnil. To dlugi proces. Pozdrawiam i zycze powodzenia. Jestescie dla mnie forumowicze jak rodzina. Wiecie jak to jest. Oby do przodu! "Niebezpiecznie jest wierzyc w to ze cos trwa wiecznie". 3mcie sie! A ja 3mam kciuki (u stop tez). :*
  16. To minie trochę wiary w siebie. z tego sie wychodzi tez. Wiem po sobie Średniowieczna Panno.
  17. Hejka! Mam pytanko. czy u was nerwica objawia się czyms jak ja mam? kiedy pojawia sie zwykłe pragnienie czegokolwiek cos jakby podpowiada mi zeby tego nie robic chocby glupoty np. chcialam isc lewa strona chodnika wiec cos kazalo mi isc prawa i tego typu. co to jest czy ktos to ma? to uciazliwe...pozdr!
  18. Bieganie do mamy to nie było jeszcze najgorsze...ja nie biegałam do mamy bo miałam 13 lat wydawało sie ze jestem duża dziewczynka. ryczałam po nocach bo dręczyły mnie wyrzuty sumienia...spowiadanie sie to był koszmar! analiza co było grzechem a co nie analiza analiza analiza analiza...i godzinne modlitwy wypowiadanie tego samego miliardy razy póki kazde słowo nie było odpowiednio uwydatnione wyraźne i oddzielone od poprzedniego...i ryk w nocy bo nie dawałam rady...najgorsze było to że byłam z tym sama...rodzice wydzierali sie na mnie bo jak kto zaczął ingerować w to co robie to byłam agresywna a bałam sie powiedzieć co mnie dręczy żeby mi nie przypięli etykiety nienormalna....Łamie od niedawna granice tej choroby i kochani jest cudownie! wiem ze to trudne bo to co dla innych było normalne dla mnie było grzechem...moje kontakty z facetami sie poprawiły na lepsze i zaakceptowałam to ze seks jest we mnie i wokół pozdro!
  19. samotniczka, skoro osiągasz sukcesy to jest twoja praca a jak człowiek sobie zapracuje to jest jego. z kolei skoro potrafił na to zapracować to jego umiejętności na to mu pozwalają wiec znaczy że z góry sobie na to zasłużył :) A jak słyszysz komplement to na pewno na to zasłużyłaś przecież ludzie z trudnością mówią innym dobre rzeczy i skoro komuś wobec ciebie się udało to na pewno coś porządnego go do tego popchnęło i dało kopa żeby powiedzieć "ale super wyglądasz czy czegoś dokonałaś kochana!" pozdro! [ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:33 am ] Gracjo mnie kontrolowała i stresowała mama i dalej to robi. i cokolwiek się dzieje w moim życiu jest szeeeeroko komentowane w domu. stąd nawyk tłumaczenia się w myślach temu "czemuś". najgorzej jest jak robie coś (oczywiście w moim pojęciu wyolbrzymione) złego bo przecież WYDAJE MI SIĘ że jak nie powiedziałam dzieńdobry to mi kowadło spadłoby na głowę... 3majcie się kochane!
  20. MaRiAnEk dzieki. jak to mądrze brzmi.
  21. Czesc! czy miewacie cos tego typu że cały czas czujecie że ktoś z wami jest?
  22. ale ja lubie o sobie opowiadac tylko czasami mnie trafia moment że staje sie przymusem powiedzenia akurat o tej rzeczy nie ważne że osobistej i wyrwanej z kontekstu...głupi impuls ale czuje z ejak o tym nie mówie to przestaje byc realne. boje sie z ezostanie tylko w moim umysle i cos czego pragne sie nie wydarzy...albo sobie tego zabronie mimo z enie chce zabraniac. chce wreszcie sama o sobie decydowac ! Wszystko co zostało powiedziane wyżej bardzo mi pomaga. kochani jestescie! :*
  23. Dzięki kochani z zwrócenie uwagi na mój skromny pośćik. ja wiem ze to nienormalne. domyślacie się jak się po tym czuję...wiem że to nikogo nie obchodzi tego to jestem pewna. to krępujące barrrdzo. ja nie wiem jak z tym walczyć.
  24. Cześć! Kochani moi walczący o każdy dzień moi dzielni nerwicowcy! Mam pytanie. czy czujecie przymus mówienia wszystkim o wszystkich swoich sprawach?
  25. Czy ktoś ma ze wydaje mu się ze cały czas Bóg na niego patrzy? ja się tłumaczyłam nawet z otworzenia drzwi z tego że czytam ulubiona książkę...wyobraźcie sobie co jest w toalecie albo podczas masturbacji(mimo wyrzutów robię to czasami i nie zamierzam przerwać mimo cholernych wyrzutów)...horror jakiś nie radze sobie z tym. wiem że nie jestem idealna i Bóg mnie stworzył w ten sposób i z tymi wszystkimi potrzebami a ja nadal się tłumaczę. Koszmar...
×