chcialabym sie po raz pierwszy podzielić z wami moimi przezyciami.psycholog to nie dobry pomysł.on jest po to zeby słuchać.mam nerwicę lękową z natręctwami.moją natrętną myślą bylo to ze myśalam ze bylam w ciązy.a nigdy sie nie kochalam.jedynie moj chlopak mnie dotykał.ale ja bylam rpzekonana.robilam testy.a nawet bylam na usg!potem posz;am do psychiatry.poszlam na studia.moj chlopak wyjechal.bhylo dobrze.kiedyś wrócił na weekend.i cala noc snilo mi sie ze leze naga a on robi ze mna rozne rzeczy.postanowiałam zastanowić sie nad przyczyną.bo nie ma sensu leczyc sie jak nie zna sie przyczyny.wiec doszlam do pewnego wniosku.zaczelam studiowac dzieciństwo.kiedyś oglądalam w telewizji film w ktorym pewna pani sie masturbowala.nie wiedzilalam jescze wtedy jak to sie nazywa i po co sie to robi.ale chcialam sprobowac.i potem jescze keidys sprobowalam.potem przepraszalam Boga samą siebie i najchętniej cały świat.czulam sie brudna i nienawidzilam siebie.myslalam ze pojde do piekla.i dlatego jak po kilku latach chlopak mnie dotknął ja myslalam ze to grzech,cos zlego..myslicie ze powinnam isc opowiediec o tym mojemu psychiatrze?czy skoro juz wiem to musze sama nauczyc sie z tym zyc.i pogodzic z faktem zwe bylam mała ciekawą swiata dziewczynką...telewizja zniszczyla mi zycie..