Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

Taki król, że mogłam zjeść całe opakowanie a i tak nie spałam 🤪

Nie wierzę. Acherontia i całe opakowanie zolpidemu na dobranoc 🤯 trzeba było op. Relanium dorzucić 😅

Dla jednych zolpidem, dla innych midazolam (Dormicum) jest królem snu.

 

Ostatnio nie za bardzo pomagał mi zasnąć, za to jedna tabletka powodowała u mnie dziwne rozluźnienie i delikatne uspokojenie. Zdziwiło mnie to, bo zolpidem zdawał się nie wchodzić w tolerancję krzyżową z benzodiazepinami, która do tej pory jest u mnie na bardzo wysokim poziomie. Co ciekawe, kiedy specjalnie odstawiałem brane benzodiazepiny tak, żeby doprowadzić do objawów odstawiennych, 10 mg wystarczyło żeby zniwelować większość z nich na te 2-3 godziny, które wystarczyły by np. pozałatwiać jakieś sprawy na spokojnie.

 

11 godzin temu, Zawieszony napisał(a):

Przez ostatnie 5 lat brałem tylko zolpidem

Zostańmy już przy tym zolpidemie i powiedz mi tylko po co? To jest lek do stosowania przez krótki okres czasu, lub doraźnie. Biorąc go codziennie domyślam się, że z upływem czasu zwiększałeś dawkę, żeby utrzymać efekt. Uwierz mi, że gdy ktoś uzależni się od dawek 10-30 mg to nie jest nic strasznego, ale kiedy dawki stają się trzycyfrowe sytuacja ulega zmianie.

 

11 godzin temu, Zawieszony napisał(a):

Żadne teorie o tym że lek działa na ten czy inny receptor nie są w stanie wyjaśnić mechanizmu uzależnia od tego gówna

Najprawdopodobniej przy tak dużych ilościach zolpidem traci selektywność i zachowuje się bardziej jak benzodiazepina pobudzając resztę podjednostek receptora. Biorąc również pod uwagę bardzo krótki czas półtrwania ~2,5h co wywołuje objawy odstawienne bardzo szybko i intensywnie oraz ilość leku z której trzeba zejść... to faktycznie jest to nie lada problem.

 

Słyszałem od dwóch lekarzy historie (raz nawet rozmowę telefoniczną), że ich pacjenci spożywają po 30 tabl. dziennie żeby funkcjonować. A to rolnik, a to nauczycielka. Osobiście trochę ciężko mi w to uwierzyć, że np. po takiej nauczycielce nie widać żadnych oznak bycia pod wpływem takiej ilości prochów i że cokolwiek z takiego dnia pamięta, ale po co psychiatra miałby takie historie wymyślać.

 

Z dawek 300-400 mg da się zejść całkowicie w ciągu 30 dni na oddziale detoksykacyjnym, gdzie używają między innymi długo działających benzodiazepin, karbamazepiny i gabapentyny.

 

Jestem częściowo w stanie zrozumieć osoby starsze w wieku 60-70+, ale kiedy osoby młodsze sięgając po taki lek i w pewnym czasie przechodząc z jednej tabletki do kilkunastu/kilkudziesięciu dzień w dzień nie zauważają żadnego problemu, to przepraszam bardzo ale rozum, czy zdrowy rozsądek został dawno temu gdzieś zagubiony.

Biorąc zolpidem codziennie (tego właściwie nie wiem, nie podałeś żadnych szczegołów, tylko ziejesz ogniem) przez 5 lat winę ponosisz tylko i wyłącznie ty sam. Zolpidem i inne niebenzodiazepinowe leki nasenne w dawkach terapeutycznych są bezpieczniejsze od benzodiazepin, a te z kolei są 100x bezpieczniejsze od leków poprzedniej generacji, czyli barbituranów.

 

11 godzin temu, Zawieszony napisał(a):

Każdy specjalista uzależnień który zna temat bo jest on stosunkowo nowy powie Ci że jest to bardzo straszne uzależnienie

Poczekaj jeszcze trochę, a zobaczysz że prędzej dostaniesz receptę na Xanax niż na pregabalinę. To też jest stosunkowo nowy temat, chociaż sam lek jest używany od blisko 20 lat.

 

11 godzin temu, Zawieszony napisał(a):

wolałbym się od opioidów uzależnić

Chyba nie do końca wiesz co piszesz. Wieloletnie uzależnienie i nadużywanie opioidów, zwłaszcza tych silniejszych prowadzi do nieodwracalnej degradacji układu nagrody i w związku z tym trwałej anhedonii oraz uczucia głodu narkotycznego. Do końca życia musiałbyś brać codziennie metadon, czy tam buprenorfinę.

 

11 godzin temu, Zawieszony napisał(a):

To nie benzo mi to zrobiło tylko król snu zolpidem

Czyli pierwsze 10 lat "brania" (bo nie wiem czy trzymałeś się dawek, czy miałeś rekreacyjne wyskoki, czyli ćpanie) benzodiazepin uważasz za bezproblemowe, tylko po 5 latach "nagle" stwierdziłeś że to ścierwo, bo cudem przeżyłeś odstawkę? Moim zdaniem trochę się zagalopowałeś, bo leki do użytku doraźnego lub tymczasowego brałeś przez 15 lat i teraz nam tutaj piszesz wszystko co najgorsze na ich temat. Poważnie? Nie widzisz innego źródła problemu?

 

11 godzin temu, Zawieszony napisał(a):

A chyba o uzależnieniu w tym wątku mówimy?? Czy o chemii mózgu??

Głównie o uzależnieniu i cała moja wypowiedź jest z tym związana, ale mechanizmy działania konkretnych substancji za to odpowiedzialnych przedstawione w przystępny sposób mogą pomóc w zrozumieniu problemu. Nie jest to zabronione w regulaminie, a jeśli popełniłem gdzieś błąd - przekop internet i mnie naprostuj.

 

Cieszę się, że wyszedłeś z tego uzależnienia i obyś w tym stanie trwał jak najdłużej 👍

Następnym razem zanim weźmiesz od lekarza receptę zapytaj czy te leki nie uzależniają i każde leczenie konsultuj regularnie z lekarzem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Fobic napisał(a):
34 minuty temu, Fobic napisał(a):

Zostańmy już przy tym zolpidemie i powiedz mi tylko po co?

 

 

Bo tak działa uzależnienie tolerancja na zolpidem rośnie w błyskawicznym tępie nie wiesz dlaczego to robisz po prostu musisz. 

40 minut temu, Fobic napisał(a):

Słyszałem od dwóch lekarzy historie (raz nawet rozmowę telefoniczną), że ich pacjenci spożywają po 30 tabl. dziennie żeby funkcjonować. A to rolnik, a to nauczycielka. Osobiście trochę ciężko mi w to uwierzyć, że np. po takiej nauczycielce nie widać żadnych oznak bycia pod wpływem takiej ilości prochów i że cokolwiek z takiego dnia pamięta, ale po co psychiatra miałby takie historie wymyślać.

 

Z dawek 300-400 mg da się zejść całkowicie w ciągu 30 dni na oddziale detoksykacyjnym, gdzie używają między innymi długo działających benzodiazepin, karbamazepiny i gabapentyny.

Ja brałem 500 mg dziennie i zgodzę się że przy pomocy diazepamu da się zejść w 30 dni ale jest to zdecydowanie za szybkie tempo i to co dzieje się później to jest dopiero kosmos. Samo odstawienie substancji nie jest wielkim problemem ale doprowadzenia do stabilności organizmu po spustoszeniu które sprawiła jest katorgą wielomiesięczną i nie mówię to o osobach które zażywają małe dawki. A zolpidem potrafi je szybciutko wywindować. Powiesz że jestem głupi bo się nie zorientowałem. Zorientowałem się ale było za późno czysty mechanizm uzależnienia. Nikt nie chce się uzależnić a jednak to się dzieje 

 

47 minut temu, Fobic napisał(a):
12 godzin temu, Zawieszony napisał(a):

 

Poczekaj jeszcze trochę, a zobaczysz że prędzej dostaniesz receptę na Xanax niż na pregabalinę

Chciałem napisać o pregabalinie wcześniej bo widzę że będzie z nią podobny problem. Tak myślę. 

Godzinę temu, Fobic napisał(a):

Chyba nie do końca wiesz co piszesz. Wieloletnie uzależnienie i nadużywanie opioidów, zwłaszcza tych silniejszych prowadzi do nieodwracalnej degradacji układu nagrody i w związku z tym trwałej anhedonii oraz uczucia głodu narkotycznego. Do końca życia musiałbyś brać codziennie metadon, czy tam buprenorfinę.

 

Widziałem i znam wielu narkomanów uzależnionych od opiatów. Kiedy za każdym razem wychodzili z odwyków po miesiącu w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej a ja dalej tam gniłem rozpieprzony na amen. Oczywiście jeśli nie przerobią terapii i nie będą potrafili radzić sobie z głodem który jest tu najgorszy czeka ich metadon. 
 

              
 

Godzinę temu, Fobic napisał(a):

(bo nie wiem czy trzymałeś się dawek, czy miałeś rekreacyjne wyskoki, czyli ćpanie)

 Tak ćpałem jestem lekomanem i z pełną świadomością się do tego przyznaje. 

 

Godzinę temu, Fobic napisał(a):

Cieszę się, że wyszedłeś z tego uzależnienia i obyś w tym stanie trwał jak najdłużej 👍

Dzięki będę trwał choćby nie wiem co. 
A dla jasności moja wiedza na temat na temat uzależnień jest podparta czystym doświadczeniem wiesz niektórzy mogą podpierać się wiedzą czysto teoretyczną ale tak naprawdę prawdzie wsparcie dla osoby uzależnionej dają ludzie którzy sami to przeżyli i wygrali. Ja nie mam nic przeciwko leką bo wiem że są potrzebne jednak gdyby ktoś mnie kiedyś sam miszę wpiepszać teraz ssri jednak gdyby mnie ktoś przestrzegł wcześniej może by się to tak nie potoczyło. A i nigdy nie zieje ogniem. Bronię swojego zdania 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Zawieszony napisał(a):

Bo tak działa uzależnienie tolerancja na zolpidem rośnie w błyskawicznym tępie nie wiesz dlaczego to robisz po prostu musisz

Właśnie, że nie musisz. Musisz to co najwyżej w porę zgłosić się do lekarza prowadzącego i opowiedzieć mu o zaistniałym problemie. Tego, że tolerancja na tak bardzo krótko działające leki jak zolpidem rośnie wykładniczo jestem świadomy, ale od 10-500 mg jest jednak daleka droga i w międzyczasie powinnno się zareagować, zamiast ślepo podążać za głodem.

 

15 minut temu, Zawieszony napisał(a):

Ja brałem 500 mg dziennie i zgodzę się że przy pomocy diazepamu da się zejść w 30 dni ale jest to zdecydowanie za szybkie tempo i to co dzieje się później to jest dopiero kosmos. Samo odstawienie substancji nie jest wielkim problemem ale doprowadzenia do stabilności organizmu

Zamiast diazepamu stosuje się raczej chlordiazepoksyd, lub klorazepan być może ze względu na mniejsze obciążenie wątroby. Po wyjściu z takiego detoksu to z czym człowiek musi się uporać to prawdopodobnie głód psychiczny, oraz mniej uciążliwe objawy somatyczne związane z odstawieniem, niegroźne dla zdrowia. Z doświadczenia wiem, że powrót układu GABA do jako takiej normalności trwa minimum rok czasu, a zazwyczaj dłużej więc nie jest to kwestia dotycząca tylko i wyłącznie zolpidemu.

 

24 minuty temu, Zawieszony napisał(a):

Widziałem i znam wielu narkomanów uzależnionych od opiatów. Kiedy za każdym razem wychodzili z odwyków po miesiącu w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej a ja dalej tam gniłem rozpieprzony na amen

Miałem na myśli osoby z podobnym stażem (kilkanaście lat), dla nich życie nie będzie już takie samo, jak wcześniej.

 

26 minut temu, Zawieszony napisał(a):

Tak ćpałem jestem lekomanem i z pełną świadomością się do tego przyznaje

Ja natomiast jestem narkomanem oraz lekomanem jednocześnie i rzeczy jakie nawywijałem w przeciągu ~10 lat dzisiaj ledwo mieszczą mi się w głowie 😀

 

28 minut temu, Zawieszony napisał(a):

Dzięki będę trwał choćby nie wiem co

👍💪

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Fobic napisał(a):

Właśnie, że nie musisz. Musisz to co najwyżej w porę zgłosić się do lekarza prowadzącego i opowiedzieć mu o zaistniałym problemie. Tego, że tolerancja na tak bardzo krótko działające leki jak zolpidem rośnie wykładniczo jestem świadomy, ale od 10-500 mg jest jednak daleka droga i w międzyczasie powinnno się zareagować, zamiast ślepo podążać za głodem.

 6 razy w ciągu 15 lat reagowałem wiele ośrodków detoxów terapii za mną i wydany naprawdę gruby szmal. Jestem bardzo ciężkim przypadkiem przez ten czas zajechałem kilku terapeutów i psychiatrów wszystkim opadały ręce. W końcu coś pykło. Wniosek. Trzeba próbować chćby 100 razy bo życie na trzeźwo jest bezcenne. To dopiero początek tej drogi muszę się wyciszyć uspokoić poukładać wszystkie sprawy i wtedy będzie ok. Dlatego też siedzę teraz na ssri z którym przygody też miałem niezłe. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.12.2023 o 09:30, Dryagan napisał(a):

@Maggi7 tym bardziej jestem przekonany, że nie uda mu się samemu zejść z benzo. To w ogóle nie jest łatwe, a co mówić, jak ktoś de facto nie chce

Przeczytałam na początku tego długiego postu kilka historii ludzi którzy opisywali jak na własną rękę wyszli po prostu zmniejszają powoli dawkę 

Niektórzy byli po ośrodku odwykowym i twierdzili że tam zbyt szybko kazano im zmniejszać dawki i rezygnowali z ośrodka woleli zrobić to wolniej na własną rękę w domu. U niektórych to trochę trwało 

Opisuję tylko co tu przeczytałam 


Syn ostatnio wyglądał całkiem nieźle ale już wiem że jak jest rozmowny i ma dobry humor to może być „zasługa” leku

A jak jest mrukliwy, smutny i pesymistyczne nastawiony do świata to jest „czysty” 

 

Był na razie u psychologa ale mu nie podpasował i chce zmienić 

Do psychiatry raz mówił że powinien iść a raz że wolałaby się obyć bez tego ale chyba jeszcze się nie zapisał 

 

Ja na razie nie wydzwaniam nie wypytuje co drugi dzień o jego zdrowie bo też prubóje żyć swoim normalnym życiem, nie myśleć o tym w kółko bo sama zaraz dostanę nerwicy 

 

Tyle dobrego że zaczął chodzić znowu na siłownię i na ścianki wspinaczkowe z dziewczyną 


Co dalej będzie nie wiem ale z tego co on mówił wynika że nadal nie może iść do pracy a już niedługo kończy mu się zwolnienie w obecnej 

Jeszcze nie dawno chodził do szkoły i pracował trochę a teraz twierdzi że nie może 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.12.2023 o 05:50, Zawieszony napisał(a):

Tak kupowałem benzo na czarnym rynku  i powiem szczerze że nie trafiłem nigdy na jakieś trefne leki. Te objawy które opisujesz idealnie pasują do zachowania osoby uzależnionej. Syn musi uświadomić sobie że ma problem nigdy nie wiadomo jak dotrzeć do takiej osoby. Trzeba próbować wszystkiego dosłownie czy to prośbą czy groźbą. Pamiętaj że kreatywność uzależnionego nie zna granic on zrobi wszystko żeby usprawiedliwić swój nałóg tak to działa to nie jest syna wina. Psychiatra może mu ustalić jak schodzić z leków ewentualnie przepisać leki antydepresyjne ale tutaj jest potrzebny ktoś kto dotrze do niego mam na myśli terapeutę uzależnień. Szkoda czasu trzeba działać. 


 

Ja chciałam zapytać Was co ja jako osoba postronna jestem waszym zdaniem w stanie zrobić. Czy są jakieś słowa, czyny i działania które ja mogę zrobić i nie zaszkodzić jednocześnie?

 

Co was zmotywowało najbardziej do wyjścia z nałogu? 

Mam wrażenie że syn dopiero teraz wszedł w okres buntu, nigdy nie było z nim żadnych problemów, dopiero mając 18 lat zaczął palić epapierosy, a teraz to

Raz go zatrzymali bez prawa jazdy bo akurat robił kurs i chciał się pouczyć 

Niedawno go zatrzymali bo podejrzewali że jest pod wpływem czegoś (był taki właśnie „usypiający”  jak na urodzinach) i w badaniach na miejscu i we krwi O DZIWO nic nie wyszło 

Staram się podchodzić do sprawy na spokojnie i rozmawiać z nim spokojnie ale łatwo nie jest, ale przynajmniej z grubsza mówi co jest na rzeczy I możliwa jest jakakolwiek komunikacja 

 

Z resztą jego ojciec jest dość surowy i ostatnio była awantura o tą pracę że nie chodzi itd i że wszystko „leży” przez te leki

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Maggi7 napisał(a):

Ja chciałam zapytać Was co ja jako osoba postronna jestem waszym zdaniem w stanie zrobić

Moim zdaniem powinnaś poszukać jakiegoś terapeuty który spróbuje do niego dotrzeć samej będzie Ci ciężko. Pamiętaj on jest młody i myśli że wszystko wie lepiej a na pewno lepiej niż rodzice. Potrzebuje teraz takiego autorytetu który go przygotuje do podjęcia próby rozwiązania problemu mam na myśli terapeutę. Trzeba go przekonać żeby z tym zerwał szkoda czasu bo problem będzie narastał. To co się dzieje teraz to kropla w morzu przy tym co dopiero się nawywija. 

 

54 minuty temu, Maggi7 napisał(a):

 

Co was zmotywowało najbardziej do wyjścia z nałogu?

Mnie motywują dzieci ale u syna to nie ma zastosowania. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani!

 

Na początku zaznaczam, że chcę zejść z benzo - nie chcę zwiekszać dawek!!!
Czytałem gdzieś (być może nawet na tym forum), że jeśli dawki już są dla organizmu niewystarczające, może występować zespół abstynencyjny pomiędzy dawkami.
Wtedy cały czas podtrzymywany jest głód - coś na zasadzie uruchomienia głodu przez "pierwszy kieliszek" u niepijących alkoholików.
Teraz zażywam 1,5mg Sedamu rano. Zszedłem z 3mg. Efektów pozytywnych nie widzę. Dalej jestem pościskany, cały czas towarzyszy mi uczucie zdenerwowania i lęku.
O depresji nie wspomnę. W niedzielę zamierzam zażyć 0,75mg, a po tygodniu 0,375mg.

Wcześniej zażywałem Xanax i Cloranxene.
Czy może być tak, że benzo powodują u mnie takie sensacje jak nerwowość, Globus H., uczucie ucisku w klatce p., poranne mdłości, jadłowstręt?

Zażywam to g***o (z zalecenia doktorów) od roku. Nie eskalowałem dawek.

 

Teraz dostałem Wenlę w dawce 37,5mg (póki co).

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam dodam tu fotkę  , ale zapewne znacie metody schodzenia dr Ashton ,jest tam również schodzenie z zolpidemu za pomocą diazepamu , odstawiasz zolpidem zarzucasz 10 mg diazepamu i schodzisz co 1-2 tyg 1mg 
ja nadużywałem trochę zolpidemu 10 mg parę lat doraźnie a przez 3-4 miechy codzień 10 mg tabletka zolpi. jak myślicie nie jest to wejście z deszczu pod rynnę , dodam że tnę co tydzień już jestem na 7mg w poniedziałek będzie 6 mg Do tego trittico 75 mg i śpię bardzo dobrze jak narazie i 3 tygodnie już nie brałem zolpi , może szybciej ciąć te dawki aby nie wpierdzielic się w te relanium może w pon już zarzucić 5 mg ? Chociaż doktor Ashton zaleca właśnie 1 mg co tydzień a nawet dwa tygodnie , dodam jeszcze że wspomagam się pregalabina 250 mg dziennie i Escitalopram biorę ponad 2 miesiące w dawce 20 mg ale niewiem czy on wogole pomaga , moje główne objawy to napięcie lękowe brak możliwości relaksu itp , taki jakby lęk uogólniony , i właśnie dlatego chciałem odstawić zolpidem z racji tego ze on też może powodować u mnie te napięcie w ciągu dnia . Dodam że po relanium czuję się nawet spokojniejszy w dzień ale to zapewne dlatego że długo siedzi w organizmie .
Z gory dziękuję za odpowiedzi i czekam na podpowiedzi czy wybrałem dobrą drogę 🙂

IMG_2356.jpeg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.01.2024 o 17:51, Zawieszony napisał(a):

Moim zdaniem powinnaś poszukać jakiegoś terapeuty który spróbuje do niego dotrzeć samej będzie Ci ciężko. Pamiętaj on jest młody i myśli że wszystko wie lepiej a na pewno lepiej niż rodzice. Potrzebuje teraz takiego autorytetu który go przygotuje do podjęcia próby rozwiązania problemu mam na myśli terapeutę. Trzeba go przekonać żeby z tym zerwał szkoda czasu bo problem będzie narastał. To co się dzieje teraz to kropla w morzu przy tym co dopiero się nawywija. 

 

Mnie motywują dzieci ale u syna to nie ma zastosowania. 

On niby wybiera się do psychiatry który jest też specjalistą od uzależnień ale jakoś się nie śpieszy, dzisiaj go podpytałam i powiedział że co prawda na razie się nie zapisał ale się wybiera.

 

Jak pisałam był już u psychoterapeuty ale mu nie podpasował, powiedział że chce zmienić

 

Jak twoja rodzina zniosła to wszystko, wiedzieli że jesteś uzależniony?

próbowali nakłonić cię do leczenia?

 

Ja staram się nie panikować, powtarzam że da sobie radę, że pomału do przodu i człowiek może dojść do wszystkiego i wyjść z najgorszego dołka, ale sama już nie wiem czy dobrze robię, czy może lepiej nic nie mówić 

 
Mnie jedynie co trzyma w pionie to nadzieja że ludzie wychodzą z tego po wielu latach to i on wyjdzie, inaczej chyba bym się też załamała 

Może faktycznie nie bierze jakoś dużo, okazyjnie albo od niedawna bo jak pisałam zatrzymała go policja i miał badanie na m.in opiaty w krwi i nic tam nie wykryto

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Maggi7 napisał(a):


Mnie jedynie co trzyma w pionie to nadzieja że ludzie wychodzą z tego po wielu latach to i on wyjdzie, inaczej chyba bym się też załamała 

Może faktycznie nie bierze jakoś dużo, okazyjnie albo od niedawna bo jak pisałam zatrzymała go policja i miał badanie na m.in opiaty w krwi i nic tam nie wykryto

Zależy na co mu zrobili badania i nie ma co się łudzić że to okazjonalne bo to tak nie działa. To nie są żarty. 

 

10 godzin temu, Maggi7 napisał(a):

 

Ja staram się nie panikować, powtarzam że da sobie radę, że pomału do przodu i człowiek może dojść do wszystkiego i wyjść z najgorszego dołka, ale sama już nie wiem czy dobrze robię, czy może lepiej nic nie mówić 

 

Tak wszystko się da ale on musi chcieć i przygotować się na najgorsze 

10 godzin temu, Maggi7 napisał(a):


 

 

Jak twoja rodzina zniosła to wszystko, wiedzieli że jesteś uzależniony?

próbowali nakłonić cię do leczenia?

 

Wiedzieli o moim uzależnieniu bo wcale się z tym nie kryłem bo miałem to w dupie. Nakłaniali mnie do leczenia ale prawda jest taka że jeśli sam bym tego nie chciał to by nic z tego nie było. 

18 godzin temu, powerade33 napisał(a):

Witam dodam tu fotkę  , ale zapewne znacie metody schodzenia dr Ashton ,jest tam również schodzenie z zolpidemu za pomocą diazepamu , odstawiasz zolpidem zarzucasz 10 mg diazepamu i schodzisz co 1-2 tyg 1mg 
ja nadużywałem trochę zolpidemu 10 mg parę lat doraźnie a przez 3-4 miechy codzień 10 mg tabletka zolpi. jak myślicie nie jest to wejście z deszczu pod rynnę , dodam że tnę co tydzień już jestem na 7mg w poniedziałek będzie 6 mg Do tego trittico 75 mg i śpię bardzo dobrze jak narazie i 3 tygodnie już nie brałem zolpi , może szybciej ciąć te dawki aby nie wpierdzielic się w te relanium może w pon już zarzucić 5 mg ? Chociaż doktor Ashton zaleca właśnie 1 mg co tydzień a nawet dwa tygodnie , dodam jeszcze że wspomagam się pregalabina 250 mg dziennie i Escitalopram biorę ponad 2 miesiące w dawce 20 mg ale niewiem czy on wogole pomaga , moje główne objawy to napięcie lękowe brak możliwości relaksu itp , taki jakby lęk uogólniony , i właśnie dlatego chciałem odstawić zolpidem z racji tego ze on też może powodować u mnie te napięcie w ciągu dnia . Dodam że po relanium czuję się nawet spokojniejszy w dzień ale to zapewne dlatego że długo siedzi w organizmie .
Z gory dziękuję za odpowiedzi i czekam na podpowiedzi czy wybrałem dobrą drogę 🙂

IMG_2356.jpeg

Trzymaj się tego. Ja odstawiłem za szybko i się nawyrabiało tylko że ja schodziłem z wielkich dawek właśnie diazepamem. Dr Ashton to bardzo mądra kobieta warto jej słuchać znam osoby które z powodzeniem schodziły jej schematem. Dobrze że bierzesz antydepresanty bo może nerwica depresja nie wjedzie tak ją było to u mnie. No i ta pregabalina mi nie pasuje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Zawieszony napisał(a):

Zależy na co mu zrobili badania i nie ma co się łudzić że to okazjonalne bo to tak nie działa. To nie są żarty. 

 

Tak wszystko się da ale on musi chcieć i przygotować się na najgorsze 

Wiedzieli o moim uzależnieniu bo wcale się z tym nie kryłem bo miałem to w dupie. Nakłaniali mnie do leczenia ale prawda jest taka że jeśli sam bym tego nie chciał to by nic z tego nie było. 

Trzymaj się tego. Ja odstawiłem za szybko i się nawyrabiało tylko że ja schodziłem z wielkich dawek właśnie diazepamem. Dr Ashton to bardzo mądra kobieta warto jej słuchać znam osoby które z powodzeniem schodziły jej schematem. Dobrze że bierzesz antydepresanty bo może nerwica depresja nie wjedzie tak ją było to u mnie. No i ta pregabalina mi nie pasuje. 

Hmmmm a dlaczego nie pasuje , dobrze mnie wycisza również w dzień bo esci dostałem na nerwice lękowa -silny  lęk uogólniony. Szczerze biorę 2,5 miecha w dawce 20 mg i coś tam pomogło te esci ale słabo , myślałem o zmianie na paroksetynę , ale lekarz odradza i mówi że to bardziej na fobie itp  , a esci w moim przypadku mówi że jest ok . Niby polepszyło się trochę lęki mniejsze , ale pozostało te napięcie takie nerwowe brak możliwości wyluzowania się , i dlatego właśnie je wspomagam się pregabalina . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, powerade33 napisał(a):

Hmmmm a dlaczego nie pasuje , dobrze mnie wycisza również w dzień bo esci dostałem na nerwice lękowa -silny  lęk uogólniony. Szczerze biorę 2,5 miecha w dawce 20 mg i coś tam pomogło te esci ale słabo , myślałem o zmianie na paroksetynę , ale lekarz odradza i mówi że to bardziej na fobie itp  , a esci w moim przypadku mówi że jest ok . Niby polepszyło się trochę lęki mniejsze , ale pozostało te napięcie takie nerwowe brak możliwości wyluzowania się , i dlatego właśnie je wspomagam się pregabalina . 

Ja właśnie biorę teraz paroksetynę i działa super brałem też pregabaline ok 2 mc ale zauważyłem jej potencjał uzależniający i odstawiłem z dnia na dzień czuję że mógłbym wpaść jak śliwka w kompot na tym leku. Dobrze że paroksetyna zatrybiła bo bym po odstawce zolpidemu nerwicy nie ogarną. Teraz posiedzę z rok na paro i się wycofuje z wszystkich psychtropów. Taki jest cel. 

Edytowane przez Zawieszony

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Zawieszony napisał(a):

Ja właśnie biorę teraz paroksetynę i działa super brałem też pregabaline ok 2 mc ale zauważyłem jej potencjał uzależniający i odstawiłem z dnia na dzień czuję że mógłbym wpaść jak śliwka w kompot na tym leku. Dobrze że paroksetyna zatrybiła bo bym po odstawce zolpidemu nerwicy nie ogarną. Teraz posiedzę z rok na paro i się wycofuje z wszystkich psychtropów. Taki jest cel. 

Odrazu lekarz dał ci paroksetynę czy zaczął od esci ? Bo przeważnie zaczynaja od esci ? Chociaż słyszałem że paro właśnie mocniejsze jest na lęki i nerwice i napięcia , chociaż podobny profil działania i to i to jest na lęki 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

49 minut temu, powerade33 napisał(a):

Odrazu lekarz dał ci paroksetynę czy zaczął od esci ? Bo przeważnie zaczynaja od esci ? Chociaż słyszałem że paro właśnie mocniejsze jest na lęki i nerwice i napięcia , chociaż podobny profil działania i to i to jest na lęki 

Od razu bo stwierdził że jestem w opłakanym stanie i potrzeba mocnego uderzenia co prawda długoooo mi się wkręcało( choć tak naprawdę to nie wiem czy długo bo równolegle miałem jazdy po zolpidemie) no ale prawda taka że się gość nie mylił bo paro działa na mnie. Paroksetyna to mój pierwszy SSRI

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Zawieszony napisał(a):

 

Od razu bo stwierdził że jestem w opłakanym stanie i potrzeba mocnego uderzenia co prawda długoooo mi się wkręcało( choć tak naprawdę to nie wiem czy długo bo równolegle miałem jazdy po zolpidemie) no ale prawda taka że się gość nie mylił bo paro działa na mnie. Paroksetyna to mój pierwszy SSRI

No ja właśnie , zastanawiam się nad zmianą na paro , ale e sumie może jeszcze poczekam bo 2,5 miesiąca to nie jest tak dużo , ile u Ciebie wkręcało się paro. ? Rozumiem że  Miałeś głównie zaburzenia lękowe silny lęk tak ? 

 

 

Edytowane przez powerade33

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, powerade33 napisał(a):

No ja właśnie , zastanawiam się nad zmianą na paro , ale e sumie może jeszcze poczekam bo 2,5 miesiąca to nie jest tak dużo , ile u Ciebie wkręcało się paro. ? Rozumiem że  Miałeś głównie zaburzenia lękowe silny lęk tak ? 

 

 

Pierwszą poprawę poczułem po 3mc a dopiero po 6 mc było nieźle. Zaburzenia lękowe fobia społeczna ataki paniki no i olbrzymia ilość somatów. Jeszcze nie jest tak jak bym chciał ale da się żyć. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Zawieszony napisał(a):

Pierwszą poprawę poczułem po 3mc a dopiero po 6 mc było nieźle. Zaburzenia lękowe fobia społeczna ataki paniki no i olbrzymia ilość somatów. Jeszcze nie jest tak jak bym chciał ale da się żyć. 

Aha no to trochę mnie pocieszyłeś czyli dam jeszcze szansę dla tego escitalopramu bo czuję poprawę nie powiem że jest tak jak na początku , czyli u każdego mogą zadziałać dłużej wszystko zależy jak było zaburzone , bo już myślałem o zmianie , ale lekarz jeszcze mówi że by nie zmieniał jak jest poprawa , lęków jako takich już nie mam mocnych ale zostało jeszcze te napięcie takie nerwowe brak możliwości relaxu itp i jakby deprecha trochę się nasiliła jakby taka niechęć do wszystkiego , bo myślem też żeby myśleć o zmianie na paro ale chyba teraz to bez sensu 

Edytowane przez powerade33

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Zawieszony napisał(a):

Zależy na co mu zrobili badania i nie ma co się łudzić że to okazjonalne bo to tak nie działa. To nie są żarty. 

 

Tak wszystko się da ale on musi chcieć i przygotować się na najgorsze 

Wiedzieli o moim uzależnieniu bo wcale się z tym nie kryłem bo miałem to w dupie. Nakłaniali mnie do leczenia ale prawda jest taka że jeśli sam bym tego nie chciał to by nic z tego nie było. 

Trzymaj się tego. Ja odstawiłem za szybko i się nawyrabiało tylko że ja schodziłem z wielkich dawek właśnie diazepamem. Dr Ashton to bardzo mądra kobieta warto jej słuchać znam osoby które z powodzeniem schodziły jej schematem. Dobrze że bierzesz antydepresanty bo może nerwica depresja nie wjedzie tak ją było to u mnie. No i ta pregabalina mi nie pasuje. 


 

W chwilach złości mam ochotę machnąć ręką na to wszystko, na zasadzie „co ma być to będzie” bo i tak wpływ mam niewielki, no ale ciężko tak zrobić bo to w końcu dziecko -chociaż już dorosłe.

Teraz zastanawiam się gdzie popełniłam/popełniliśmy błąd, nigdy nie sądziłam że moje dziecko sięgnie po takie środki, zawsze cichy spokojny ułożony, inteligentny, żadnych problemów, jeden z najlepszych uczniów w klasie.

Do niedawna nie miałam też pojęcia że istnieją leki które niewiele różnią się od ciężkich narkotyków, coś mi się kiedyś obiło o uszy o lekomanii i tyle w temacie, nigdy w życiu nie przypuszczałam że to może dotyczyć mojego dziecka

 

Podejrzewam że ktoś z jego nowych kolegów używał i stąd ten pomysł, bo raczej sam nie wpadł na to żeby sobie iść kupować i zażywać to świństwo 

 

U nas w rodzinie to jego ojciec miał skłonności do używek -alkoholu papierosów a w młodości epizod z narko, więc może podświadomie wziął przykład z ojca, pomimo że widział co nałóg robi z człowiekiem

już nie wiem, ja całe życie uczyłam go czegoś zupełnie innego 

Pomimo że było trochę rozmów o alko to i tak sięgnął po używkę- tyle tylko że inną, być może znacznie gorszą

 

Nie wiem ile lat mają twoje dzieci ale pomyśl też o tym jak je uchronić (o ile w ogóle to jest możliwe) mnie w każdym razie pomimo wysiłków się nie udało

Zawsze myślałam że moje dziecko „to w życiu, to nigdy..” bardzo się myliłam 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.01.2024 o 16:45, Maggi7 napisał(a):


 

W chwilach złości mam ochotę machnąć ręką na to wszystko, na zasadzie „co ma być to będzie” bo i tak wpływ mam niewielki, no ale ciężko tak zrobić bo to w końcu dziecko -chociaż już dorosłe.

Teraz zastanawiam się gdzie popełniłam/popełniliśmy błąd, nigdy nie sądziłam że moje dziecko sięgnie po takie środki, zawsze cichy spokojny ułożony, inteligentny, żadnych problemów, jeden z najlepszych uczniów w klasie.

Do niedawna nie miałam też pojęcia że istnieją leki które niewiele różnią się od ciężkich narkotyków, coś mi się kiedyś obiło o uszy o lekomanii i tyle w temacie, nigdy w życiu nie przypuszczałam że to może dotyczyć mojego dziecka

 

Podejrzewam że ktoś z jego nowych kolegów używał i stąd ten pomysł, bo raczej sam nie wpadł na to żeby sobie iść kupować i zażywać to świństwo 

 

U nas w rodzinie to jego ojciec miał skłonności do używek -alkoholu papierosów a w młodości epizod z narko, więc może podświadomie wziął przykład z ojca, pomimo że widział co nałóg robi z człowiekiem

już nie wiem, ja całe życie uczyłam go czegoś zupełnie innego 

Pomimo że było trochę rozmów o alko to i tak sięgnął po używkę- tyle tylko że inną, być może znacznie gorszą

 

Nie wiem ile lat mają twoje dzieci ale pomyśl też o tym jak je uchronić (o ile w ogóle to jest możliwe) mnie w każdym razie pomimo wysiłków się nie udało

Zawsze myślałam że moje dziecko „to w życiu, to nigdy..” bardzo się myliłam 

 

 

Przepraszam że dopiero teraz piszę. Mam nadzieję że wszystko się z Twoimi synem ułoży trzeba działać nie olewaj tematu. Wiesz to nie jest Twoja wina czy jakiegoś błędu wychowawczego po prostu takie jest uzależnienie spodobało się i tyle. Wiele czynników ma wpływ na rozwój uzależnienia wiadomo nowi koledzy mają zawsze wielki wpływ na młodego człowieka. To że mąż ma skłonności do używek też nie jest tu bez znaczenia syn może powielać schemat. Nie warto teraz się domyślać co był (jest) przyczyną tylko ratować to co z chłopaka zostało bo z biegiem czasu będzie tego coraz mniej. Ja nie wiem jakie będą moje dzieci tak naprawdę nikt tego nie wie ale moje doświadczenia napewno pomogą mi w porę reagować tyle dobrego. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@fixumdyrdum Jeśli dzień w dzień, a właściwie noc w noc jadłeś 3mg Bromazepamu a wcześniej Xanax i Cloranxene, to jesteś uzależniony. I tylko od psychiki i genetyki zależy, kiedy Ci przejdĄ objawy, OD MOMENTU ZUPEŁNEGO ODSTAWIENIA. Według obecnego protokołu w ośrodkach detoksykacyjnych powinieneś zamienić krótkodziałająca benzodiazepinę (Sedam) na długo (Relanium) i redukować dawki 1 mg co 1-2 tygodniu, ale dodatkowo mieć włączony antydepresant, w Twoim przypadku Mianserynę, Mirtazapinę, Trittico albo jakiś tam Doxepin. Wszystkie indukować mogą sen w mniejszych dawkach a w większych działają antydepresyjnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy iść na odwyk od benzo?

 

Mam depresję, nerwicę i dodatkowo lekarze uzależnili mnie od benzo.
Piłem 7 lat. Codziennie, wieczorem (nasennie) około 250 ml wódki. Pod koniec ok. 350 ml.
Rzuciłem z "dnia na dzień". Gdy piłem, psychicznie czułem się w miarę OK.
Pod koniec picia, czułem się senny, bez energii ale ogarniałem rzeczywistość.
Byłem mega spokojnym człowiekiem, którego mało co wytrącało z równowagi.
Postanowiłem, to rzucić. 20 dni po rzuceniu picia miałem 3-tygodniową biegunkę.
Schudłem 12 kilo i wkręciłem sobie raka jelita grubego, przez wzgląd na objawy.
Prawdopodobnie miałem Covid żołądkowy. Dodatkowo straciłem częściowo węch.
Niektóre zapachy czuję, niektórych nie czuję. Czuję inaczej niż powininem.
Kot narobi do kuwety, a ja czuję konwalię.

Od początku roku brałem doraźnie 1/4 tabletki Cloranxene, co uspokajało trochę objawy.
Połową lutego wybrałem się do psychiatry, bo zrobiłem się płaczliwy, nie mogłem spać,
budziłem się z lękiem o swoje zdrowie.
Dostałem Lerivon i Pregabalinę. Nie pomogły. Problemy się pogłębiały.
Potem przyszła masa nietrafonych leków i cały czas do tego jakieś benzo, którego nie chciałem brać.
Xanax zwykły doraźnie, przewlekle Xanax SR 0,5 (kazali mi brać 2xdziennie, ja brałem 1xdziennie),
Cloranxene 5mg 2xdziennie, Sedam 3x3mg (nie brałem tyle, raz wziąłem 2 tabletki), teraz Relanium 5mg.
Z leków był Pramolan, Coaxil, Duloksetyna, Escitalopram, Sertralina.

Generalnie - uzaleznili mnie od benzo. Trwa to rok czasu. Na szczęście nie eskaluję dawek.
Chcę się od tego uwolnić, ale nie jest to takie proste, jak mówili psychatrzy:
"Panie D. powolutku będziemy schodzić, gdy się Pan ustabilizuje."

Teraz jestem na Wenla 75mg 1-0-0, Mirtazapina 30 0-0-1, Pregabalina (od dzisiaj) 150 1-0-1.
Pop przebudzeniu czuję lęk, pocą mi się nogi i ręce, niepokój ruchowy, uczucie podenerwowania, jadłowstręt.
Nie mogę wstać rano. Nic mi się nie chce, nic nie ma sensu.
Gdy zażyję benzo (np. nie więcej niż 2 x 0,25) jest lepiej ale i tak do kitu.

Postanowiłem udać się na odwyk. Wiem, że to pewnie śmieszne - gość rzucił alko "z dnia na dzień", 
a nie może dać sobie rady z małymi dawkami benzosów, ale cóż, takie życie.

Jakie jest Wasze zdanie? Czy jest sens, czy próbować ogarnąć to w domu?
Czy macie do polecenia jakieś ośrodki w Krakowie?
Chodzi o miejsce w którym ktoś zajmie się mną kompleksowo, bo mam depresję i nerwicę, które prawdopodobnie 
mogą być od benzo.
Nie wiem co robić.

Pozdrawiam.


 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.02.2024 o 15:53, fixumdyrdum napisał(a):

Czy iść na odwyk od benzo?

 

Mam depresję, nerwicę i dodatkowo lekarze uzależnili mnie od benzo.
Piłem 7 lat. Codziennie, wieczorem (nasennie) około 250 ml wódki. Pod koniec ok. 350 ml.
Rzuciłem z "dnia na dzień". Gdy piłem, psychicznie czułem się w miarę OK.
Pod koniec picia, czułem się senny, bez energii ale ogarniałem rzeczywistość.
Byłem mega spokojnym człowiekiem, którego mało co wytrącało z równowagi.
Postanowiłem, to rzucić. 20 dni po rzuceniu picia miałem 3-tygodniową biegunkę.
Schudłem 12 kilo i wkręciłem sobie raka jelita grubego, przez wzgląd na objawy.
Prawdopodobnie miałem Covid żołądkowy. Dodatkowo straciłem częściowo węch.
Niektóre zapachy czuję, niektórych nie czuję. Czuję inaczej niż powininem.
Kot narobi do kuwety, a ja czuję konwalię.

Od początku roku brałem doraźnie 1/4 tabletki Cloranxene, co uspokajało trochę objawy.
Połową lutego wybrałem się do psychiatry, bo zrobiłem się płaczliwy, nie mogłem spać,
budziłem się z lękiem o swoje zdrowie.
Dostałem Lerivon i Pregabalinę. Nie pomogły. Problemy się pogłębiały.
Potem przyszła masa nietrafonych leków i cały czas do tego jakieś benzo, którego nie chciałem brać.
Xanax zwykły doraźnie, przewlekle Xanax SR 0,5 (kazali mi brać 2xdziennie, ja brałem 1xdziennie),
Cloranxene 5mg 2xdziennie, Sedam 3x3mg (nie brałem tyle, raz wziąłem 2 tabletki), teraz Relanium 5mg.
Z leków był Pramolan, Coaxil, Duloksetyna, Escitalopram, Sertralina.

Generalnie - uzaleznili mnie od benzo. Trwa to rok czasu. Na szczęście nie eskaluję dawek.
Chcę się od tego uwolnić, ale nie jest to takie proste, jak mówili psychatrzy:
"Panie D. powolutku będziemy schodzić, gdy się Pan ustabilizuje."

Teraz jestem na Wenla 75mg 1-0-0, Mirtazapina 30 0-0-1, Pregabalina (od dzisiaj) 150 1-0-1.
Pop przebudzeniu czuję lęk, pocą mi się nogi i ręce, niepokój ruchowy, uczucie podenerwowania, jadłowstręt.
Nie mogę wstać rano. Nic mi się nie chce, nic nie ma sensu.
Gdy zażyję benzo (np. nie więcej niż 2 x 0,25) jest lepiej ale i tak do kitu.

Postanowiłem udać się na odwyk. Wiem, że to pewnie śmieszne - gość rzucił alko "z dnia na dzień", 
a nie może dać sobie rady z małymi dawkami benzosów, ale cóż, takie życie.

Jakie jest Wasze zdanie? Czy jest sens, czy próbować ogarnąć to w domu?
Czy macie do polecenia jakieś ośrodki w Krakowie?
Chodzi o miejsce w którym ktoś zajmie się mną kompleksowo, bo mam depresję i nerwicę, które prawdopodobnie 
mogą być od benzo.
Nie wiem co robić.

Pozdrawiam.


 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×