Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

6 godzin temu, snilek napisał:

Właśnie powiedziałem że lorazepam używałem 4-5dni. A nieee o żadnym uzależnieniu ani słowa bo nie mam diagnozy uzależnienia,  gdyby tak było to sama by taką postawiła a ja mogę brać benzo ale nie muszę i nie chciałem kolejnej paczki lorazepamu ale dostałem żeby się uchronić nie wiem przed czym , czy po tych kilku dniach miałbym jakieś trudne objawy odstawienne nie wiem a skoro już mam no to będę brał według zalecenia żeby nie było że znowu robię coś na własną rękę ale ogólnie byłem zdziwiony trochę reakcja jak bym narobił "bałaganu" tym lorazepamem i trzeba to odkręcić. 

Dziwną masz lekarkę, bo ja też nie za bardzo widzę sens w tym lorazepamie. Po co? Skoro nie miałeś problemu z odstawieniem.... żeby ten problem spowodować?! Ja bym sobie lorazepam zostawiła na cięższe czasy na Twoim miejscu, a to branie wg jej rozpiski bym sobie darowała, bo tak myślę i nie znajduję żadnego logicznego wytłumaczenia czemu ten lorazepam przez ten miesiąc miałby służyć. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, acherontia styx napisał:

Dziwną masz lekarkę, bo ja też nie za bardzo widzę sens w tym lorazepamie. Po co? Skoro nie miałeś problemu z odstawieniem.... żeby ten problem spowodować?! Ja bym sobie lorazepam zostawiła na cięższe czasy na Twoim miejscu, a to branie wg jej rozpiski bym sobie darowała, bo tak myślę i nie znajduję żadnego logicznego wytłumaczenia czemu ten lorazepam przez ten miesiąc miałby służyć. 

No argument był taki że jak to teraz przerwę od razu to będzie problem (Może chodziło o nasilone lęki np) i dlatego jest takie schodzenie powoli no ale długo nie brałem. Zawsze mogę do niej napisać że nie widzę sensu w braniu tego i to zostawić ale jeśli faktycznie znowu mnie jakaś fala natrętnych myśli zgniecie to wyjde na debila i znowu będę musiał brać.  

Psychicznie to trochę tęsknię za xanaxem. 

Edytowane przez snilek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, snilek napisał:

dawki są skuteczne , długo działające i ma się wrażenie że to super lek

Mniej więcej o to mi chodziło, tylko to jest trochę skąpy jak dla mnie opis działania. Nie pytałem o tolerancję, bo u ciebie będzie ona tylko rosnąć przy takim użytkowaniu. Pamiętam, jak sam stosowałem Lorafen i po dwóch, czy trzech dniach przeskoczyłem z 2,5 mg na 5 mg, bo czułem jak słabnie działanie przeciwlękowe, ale już na tych 5 mg zostałem. U mnie działał wybitnie, kasując wręcz całkowicie lęki, czy jakiekolwiek uczucie strachu i gromadzącego się stresu, omijając całą resztę, podczas gdy np. alprazolam, czy słabszy bromazepam nie działały w ogóle.


Cytat z ulotki Lorabexu: "stosowanie lorazepamu powinno być ograniczone do pojedynczych dawek lub przyjmowania przez kilka dni". Cytat z polskiej wikipedii: "Wykazuje silny potencjał uzależniający. Przyjmowany w dużych dawkach może wywołać zespół abstynencyjny już po dwóch tygodniach". Jak widać lorazepam, choć może wydawać się niepozorny, to poważna sprawa. Niepotrzebnie ci go poleciłem. 4-5 dni pod rząd, czyli całe opakowanie, po co?

 

6 godzin temu, snilek napisał:

Psychicznie to trochę tęsknię za xanaxem

Świetnie, że to dodałeś. Cytat z ulotki Xanaxu: "może rozwinąć się uzależnienie oraz zależność emocjonalna lub fizyczna; należy stosować jak najmniejszą skuteczną dawkę przez jak najkrótszy czas". Na prawdę potrzebujesz oficjalnej diagnozy? Są osoby wkopane w alprazolam brany latami i teraz przeżywają piekło na odstawce, która wydłuża się względem długości zażywania. Może ona trwać nawet kilka miesięcy, pomimo, że jest to krótko działająca benzodiazepina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Fobic napisał:

Cytat z ulotki Lorabexu: "stosowanie lorazepamu powinno być ograniczone do pojedynczych dawek lub przyjmowania przez kilka dni". Cytat z polskiej wikipedii: "Wykazuje silny potencjał uzależniający. Przyjmowany w dużych dawkach może wywołać zespół abstynencyjny już po dwóch tygodniach". Jak widać lorazepam, choć może wydawać się niepozorny, to poważna sprawa. Niepotrzebnie ci go poleciłem. 4-5 dni pod rząd, czyli całe opakowanie, po co?

 

 

Nie poleciłes a pisałeś o nim , natomiast sam chciałem go użyć. Całe opakowanie bo to niestety była jedynka a po to pod rząd bo dręczące myśli nie dawały mi się na niczym skupić byłem jak trup a lorazepam kasuje lęki jeszcze lepiej niż alprazolam. 

 

4 godziny temu, Fobic napisał:

Świetnie, że to dodałeś. Cytat z ulotki Xanaxu: "może rozwinąć się uzależnienie oraz zależność emocjonalna lub fizyczna; należy stosować jak najmniejszą skuteczną dawkę przez jak najkrótszy czas". Na prawdę potrzebujesz oficjalnej diagnozy? Są osoby wkopane w alprazolam brany latami i teraz przeżywają piekło na odstawce, która wydłuża się względem długości zażywania. Może ona trwać nawet kilka miesięcy, pomimo, że jest to krótko działająca benzodiazepina.

Nie w sumie nie potrzebuje oficjalnej diagnozy bo ona niczego nie zmieni. Nie potrzebuje się również wkopywac w jakiekolwiek benzo na tyle żeby już nie móc się z tego wygrzebac ale np na xanaxie dopóki tolerancja by nie rosła zbyt gwałtownie to na tym 1-2mg dziennie bym jeszcze został a przynajmniej do czasu poukładania pewnych spraw w głowie,  na spokojnie ,na odcięciu, na wyjebce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, snilek napisał:

No argument był taki że jak to teraz przerwę od razu to będzie problem (Może chodziło o nasilone lęki np) i dlatego jest takie schodzenie powoli no ale długo nie brałem.

Ale odstawiłeś jeszcze przed wizytą, pierwsze dni zawsze są najgorsze, później powinno być  z górki, także nadal nie widzę sensu. W ogóle wtf?! Kto schodzi z alprazolamu przy pomocy lorazepamu?! Okresy półtrwania tych leków są praktycznie identyczne, bo 2h to niewielka różnica, a z zasady lorazepam wybiera się jako lek "drugiego rzutu" jak alprazolam nie wystarcza, ale nie przy odstawianiu. Chyba, że ja jestem do tyłu i coś się zmieniło w zaleceniach, ale nie sądzę. Zawsze dawało się długodziałającą benzodiazepinę, np. diazepam do schodzenia, bo 2 działające tyle samo benzo to jest tylko zamiana substancji, nic poza tym. Coś w stylu zamienił stryjek siekierkę na kijek.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie Kochani! 🙂 Przepraszam, że się Wam wtrącam w tą dysputę, ale obawiam się jednej rzeczy. Otóż, brałem temazepam tak mniej więcej co tydzień przez cały sierpień, potem miałem 3-tygodniową przerwę, po czym w nocy z 22/23.09 wziąłem go, bo bardzo nie mogłem zasnąć i nasilał się ten straszny niepokój. Zadziałał. Jednak zaniepokoiło mnie to, co zacząłem czuć wczorajszej nocy z 23/24.09, byłem jakiś taki dziwnie zmieszany, leciutko zaniepokojony, wszystko mi się plątało, a najgorsze były takie jakby przerwy, urywanie się myśli, raz pustka, raz rozgardiasz, ciężko mi to opisać. Czasem coś tam do siebie gadałem, czasem takie dziwne myśli totalnie z dupy mi przychodziły do głowy. Ale całe szczęście nie zakłócało mi to w istotny sposób normalnego funkcjonowania. Bardzo dawno się tak nie czułem. Dodam, że mam diagnozę zaburzenia schizotypowego. Czy to może być wynikiem wzięcia tego temazepamu? Wyczytałem, że temazepam bardzo rzadko powoduje takie objawy rezydualne, jak to się określa. To zamieszanie czuję od wczoraj rano do tej chwili, ale w jakby coraz mniejszym nasileniu, chyba... Trochę mnie to niepokoi. Wiem, że benzodiazepiny wpływają na procesy poznawcze. 

Edytowane przez MarekWawka01

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, acherontia styx napisał:

raczej nie, bo temazepam okres półtrwania ma niecałe 12h, czyli po dobie go już nie było w Twoim organizmie. Chyba, że to były objawy z odbicia.

No możliwe, możliwe. Powiem o tym lekarzowi, wizytę mam 11 października. Dzięki za odp 🙂

 

@Fobic A kiedy jest większe ryzyko objawów z odbicia? Przy krótko- czy długodziających benzo? Sorka, że pytam kolejny raz o to, ale się w tym nieco gubię. Bo temazepam faktycznie ma krótki okres półtrwania i małe powinowactwo do receptora BZD. Z takich nasennych to jeszcze bym mógł spróbować nitrazepamu, on ma dużo dłuższy okres półtrwania i nieco większe powinowactwo do tego receptora BZD. Jak myślisz, nitrazepam byłby lepszy dla mnie niż temazepam w takim razie?  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, MarekWawka01 napisał:

A kiedy jest większe ryzyko objawów z odbicia? Przy krótko- czy długodziających benzo?

Zdecydowanie przy krótko działających. Tym większe jest ryzyko, im większa dawka oraz problem, na który bierzemy benzodiazepinę. Dodatkowo czytałem, że nawet używanie raz w tygodniu, ale regularnie może powoli prowadzić do uzależnienia i wzrostu tolerancji. Z tym wzrostem tolerancji mógłbym się jeszcze zgodzić, ale co do uzależnienia już miałbym wątpliwości. Mogło jednak dojść do przyzwyczajenia organizmu w jakimś stopniu i po tej przerwie, powrót do temazepamu wytrącił chwilowo twój organizm z balansu. Nie jestem jednak specjalistą i tylko próbuję zrozumieć, co się dzieje. Nie miałem też wcześniej do czynienia z osobami z taką, lub podobną diagnozą jak twoja. Być może więcej do napisania na ten temat będzie miała @acherontia styx.

 

Co do alternatywy, to pozwolę sobie na lekki powrót do przeszłości, bo przypomniało mi się twoje porównanie klorazepanu do diazepamu tylko na podstawie wspólnych metabolitów, a jest to trochę błędne postrzeganie. Klorazepan jest prekursorem nordazepamu, czyli tego głównego, wspólnego metabolitu i w zasadzie jeśli działa, to bardzo do niego podobnie. Diazepam natomiast działa na własnych zasadach, posiadając silniejsze właściwości nasenne, przeciwlękowe i rozluźniające mięśnie. Nie skreślaj go więc ewentualnie, bo ja np. również czuję tylko główny związek (diazepam) i dla mnie to kilkudniowe działanie, to bujda na resorach. Porównaj sobie strukturę chemiczną temazepamu i diazepamu, a potem spójrz na klorazepan.

 

3 godziny temu, MarekWawka01 napisał:

Jak myślisz, nitrazepam byłby lepszy dla mnie niż temazepam w takim razie?

Nitrazepam to bestia kompletnie inna od reszty hipnotyków z grupy benzodiazepin. Moim zdaniem, pomimo względnie wysokich dawek jest to dość ciężki kaliber, cięższy od diazepamu. Po 5-10 mg spodziewaj się silniejszego działania nasennego/uspokajającego i przeciwlękowego od temazepamu. Działa również rozluźniająco mięśnie i przeciwdrgawkowo. Ze względu właśnie na swoje szerokie spektrum i pewnie długość działania został wyparty przez estazolam, który mimo wszystko jest dobrym lekiem i nie powinieneś kierować się skąpym tematem na tym forum. Przez naturę nitrazepamu, po przebudzeniu możesz odczuwać senność i lekkie obniżenie napięcia mięśniowego zwane hipotonią, chociaż po zalecanych dawkach (5-10 mg) nie powinno nic takiego wystąpić. Temazepam działa bardziej na objawy somatyczne lęku, a nitrazepam skupia się na psychice, która i tak objawia się fizycznie, poza tym sam z siebie uspokaja i rozluźnia mięśnie, więc myślę, że może być lepiej 🙂 Zawsze pozostaje diazepam i estazolam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znaczy przy jednorazowej sytuacji tego typu, ciężko tak na prawdę stwierdzić co to było. Jeśli problem powtórzy się kolejny raz po jakimś czasie, też krótko po wzięciu temazepamu, to wtedy można szukać związku, ale np. jeśli wcześniej zdarzały się podobne sytuacje (nawet w mniejszym nasileniu) bez związku z braniem jakichkolwiek leków, to tu bym raczej pogłębiła diagnostykę psychiatryczną, bo problem leży wtedy w psychice, nie w lekach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.09.2022 o 10:33, acherontia styx napisał:

 

A 2 tyg. na paroksetynie to jeszcze za krótko żeby coś stwierdzić o jej działaniu. Dwa, że Tranxenne może trochę "maskować" działanie paroksetyny.

To ile dac jej czasu? Tranxene biorę 10mg i chcę to zrzucić jak najszybciej ale boję się bo jak odstawialem wódę to dostalem padaczki i nie chce drugiej takiej przygody. I jak to zrobić? 

Na czym polega to maskowanie? Bo mi po zażyciu paro jedynie spada puls i ciśnienie. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, acherontia styx napisał:

Ale odstawiłeś jeszcze przed wizytą, pierwsze dni zawsze są najgorsze, później powinno być  z górki, także nadal nie widzę sensu. W ogóle wtf?! Kto schodzi z alprazolamu przy pomocy lorazepamu?! 

To trzeba interpretować jako schodzenie z lorazepamu na mniejsze dawki aż do zera. Moim zdaniem o to chodziło żeby od razu nie zerowac się z dnia na dzień z tych 4-5 mg  chociaż mogłem tak zrobić no ale co ja będę decydował,  może to i lepiej że jeszcze jakieś tam dawki mam.

Z resztą jeden pies bo pewnie i tak będę chciał wrócić na xanax tylko może to być trudne od strony lekarza żeby przeszło. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, zzyyggaa napisał:

Tranxene biorę 10mg i chcę to zrzucić jak najszybciej ale boję się

Jeszcze nie tak dawno brałeś 15 mg, więc jest progres. Nie wiem jak to zrobiłeś, ale domyślam się, że po prostu odstawiłeś te 5 mg podawane rano i jeśli mam rację, to trochę źle zrobiłeś. Możesz spróbować zejść z 10 na 5 mg, zobaczyć jak to zniesiesz, a jak będzie źle, to dorzuć z powrotem te 5 mg rano i nie zwiększaj już tej drugiej dawki. Odstaw te mniej potrzebne 5 mg po co najmniej dwóch tygodniach takiego stosowania 1-0-1. Możesz próbować, ale ja zostawiłbym te 5 mg Tranxene 1-0-1, a jak ci się uda 0-0-1 do czasu rozpoczęcia działania paroksetyny.

 

10 godzin temu, zzyyggaa napisał:

To ile dac jej czasu?

Jeżeli jesteś już na docelowej dawce, przynajmniej 6 tygodni, dla pewności dwa miesiące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, zzyyggaa napisał:

Na czym polega to maskowanie? Bo mi po zażyciu paro jedynie spada puls i ciśnienie. 

No czyli paroksetyna jakoś tam działa, a przynajmniej jej działanie sedujące się ujawnia skoro obniża Ci puls. Biorąc tranxenne to ono działa głównie p/lękowo i jego działanie się "wybija" przed paroksetynę. Czy ona zadziała p/lękowo odczuwalnie to będziesz mógł tak na prawdę stwierdzić po odstawieniu do 0 Tranxenne, ale to też trzeba jej dać czas na rozkręcenie się. Wiadomo, że ona całkowicie lęku nie wytnie, ale powinno być zdecydowanie lepiej, bo nie ma silniejszego i lepszego leku p/lękowego. Chyba, że bierzesz ją też p/depresyjnie, to tu szału bym się nie spodziewała, bo jak p/lękowo działa super, tak antydepresantem jest raczej słabym.

 

2-3 tyg. na paroksetynie to zdecydowanie za krótko, żeby oceniać. Ja przez 3 tyg. to po ścianach chodziłam po włączeniu jej bo tak mi dawała w kość. Z dwa, jak nie trzy miesiące nawet musisz jej dać. Ewentualnie podbijać dawkę pod kontrolą lekarza jeszcze, bo u mnie 20mg też się nie sprawdzało, dopiero 40mg zaskoczyło.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Fobic napisał:

Jeszcze nie tak dawno brałeś 15 mg, więc jest progres. Nie wiem jak to zrobiłeś, ale domyślam się, że po prostu odstawiłeś te 5 mg podawane rano i jeśli mam rację, to trochę źle zrobiłeś. Możesz spróbować zejść z 10 na 5 mg, zobaczyć jak to zniesiesz, a jak będzie źle, to dorzuć z powrotem te 5 mg rano i nie zwiększaj już tej drugiej dawki. Odstaw te mniej potrzebne 5 mg po co najmniej dwóch tygodniach takiego stosowania 1-0-1. Możesz próbować, ale ja zostawiłbym te 5 mg Tranxene 1-0-1, a jak ci się uda 0-0-1 do czasu rozpoczęcia działania paroksetyny.

 

Niestety ale 5tke z wieczora musiałem dołożyć do tej z rana więc 10mg 1-0-0. A to dlatego bo paro biorę wieczorem razem z pregabaliną i jak brałem do tego te 5 tranxene to puls mi zlatywał nawet ponizej 40 obrotów. A beta bloker już odstawiony. Jeszcze tydzień i chcę zjechać na 5-0-0. Tylko po drodze spróbuję 5-5-0. Tak jest w miarę do zniesienia bo puls 47-52, oczywiscie spoczynkowy. 

9 godzin temu, acherontia styx napisał:

No czyli paroksetyna jakoś tam działa, a przynajmniej jej działanie sedujące się ujawnia skoro obniża Ci puls. Biorąc tranxenne to ono działa głównie p/lękowo i jego działanie się "wybija" przed paroksetynę. Czy ona zadziała p/lękowo odczuwalnie to będziesz mógł tak na prawdę stwierdzić po odstawieniu do 0 Tranxenne, ale to też trzeba jej dać czas na rozkręcenie się. Wiadomo, że ona całkowicie lęku nie wytnie, ale powinno być zdecydowanie lepiej, bo nie ma silniejszego i lepszego leku p/lękowego. Chyba, że bierzesz ją też p/depresyjnie, to tu szału bym się nie spodziewała, bo jak p/lękowo działa super, tak antydepresantem jest raczej słabym.

 

2-3 tyg. na paroksetynie to zdecydowanie za krótko, żeby oceniać. Ja przez 3 tyg. to po ścianach chodziłam po włączeniu jej bo tak mi dawała w kość. Z dwa, jak nie trzy miesiące nawet musisz jej dać. Ewentualnie podbijać dawkę pod kontrolą lekarza jeszcze, bo u mnie 20mg też się nie sprawdzało, dopiero 40mg zaskoczyło.

Przeciwdepresyjnie to nie, mam takie coś że na spotkaniu w pracy, w sklepie, w kolejce jakiejkolwiek, w kościele, w korku, autobusie, pociągu, samochodzie ale tylko na ruchliwych drogach zaczyna się zawrotami głowy, uciskiem w głowie i to od razu powoduje lęk aż do ataku paniki. Chociaż ich jest coraz mniej. Paro na razie 20mg ale chyba w październiku mi podniesienie dawkę. Intuicyjnie to nie podoba mi się pregabalina bo jak ją zacząłem brać to somaty się nasiliły. No ale wszyscy mówią żeby brac to biorę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, zzyyggaa napisał:

A to dlatego bo paro biorę wieczorem

@acherontia styx widzisz? Nie jestem jedyny.

 

11 godzin temu, zzyyggaa napisał:

Niestety ale 5tke z wieczora musiałem dołożyć do tej z rana więc 10mg 1-0-0. Jeszcze tydzień i chcę zjechać na 5-0-0. Tylko po drodze spróbuję 5-5-0.

1-1-0 przy schodzeniu z benzodiazepin przeczy znanym zasadom. Chodzi tu o przyzwyczajenie mózgu. Później będzie trudniej ci odstawić którąkolwiek z tych dawek. Nie po to przez tyle czasu brałeś 1-0-2, albo 1-0-1 jak mówisz, żeby teraz, nagle wrzucać dawkę w środku dnia. Bierz 10 mg, albo 5 mg w pojedynczej dawce, skoro twierdzisz, że nie masz innego wyjścia. Jeśli zejście "boli", ratuj się pregabaliną, albo przełóż schodzenie na tydzień, albo dwa później. Zejście z 15 mg na 10 jest zdecydowanie łatwiejsze niż z 10 mg na 5. Odstawienie całkowite jest najtrudniejsze, choć jest to bardzo łagodna benzodiazepina.

 

8 godzin temu, snilek napisał:

Będę działał po swojemu. Skończę na szybko lorazepam i wyrwe xanax. 

Pregabaliny to ja nie czuje , a wenlafaksyna tak samo działa czy nie to nie wiem więc pozostaje benzo 

No pewnie, nie ma to jak konkretne uwolnienie GABA, głównego neuroprzekaźnika hamującego, którego brak prowadzi do wielu zaburzeń, w tym potencjalnie zgonu. Dlatego ludzie uzależnieni od wieloletniego brania benzo, odstawiają to czasem i dwa lata, bo mózg zapomniał jak wytwarzać ten neuroprzekaźnik samemu, a regeneracja tego systemu potrafi trwać bardzo długo. Lekarze z reguły wiedzą, że GABA się nie rusza, dopóki nie jest to konieczne. Benzodiazepiny to leki narkotyczne jak amfetamina, czy morfina, więc nie dziwię się, że cię do nich ciągnie.

 

Ciekawostka

Po czasie okazuje się, że pregabalina może być nawet bardziej uzależniająca od benzo, wywołując euforię i błogostan, tylko nie w 75, czy 150 mg. Nie u każdego takie efekty jednak wystąpią, sam jestem tego przykładem. Odstawienie podobno jest piekielnie trudne i może wywołać stres pourazowy. Dobrze, że chociaż do niej cię nie ciągnie.

 

Jak to "skończę na szybko lorazepam"? Brzmi to jakbyś miał wyzerować opakowanie w kilka dni, a dopiero co pisałeś, że nie będziesz działał na własną rękę i słuchał się zaleceń lekarza. Ten lorazepam wspomnę po raz drugi, zostaw sobie na trudniejsze chwile, chociaż mam wrażenie, że masz je cały czas. Twoje korzystanie z benzodiazepin nie jest jakoś szczególnie ryzykowne, dopóki nie przekraczasz maksymalnych dozwolonych dawek i nie robisz sobie ciągów dłuższych niż kilka dni, z dłuższymi odstępami. Nie mieszasz też z alkoholem i powiem ci, że nawet nie próbuj. Korzystaj z benzo jeśli musisz, ale miej na uwadze, że problemy, które one zagłuszają w końcu wrócą ze zdwojoną siłą, a tabletki przestaną działać. To jest najlepszy scenariusz, jaki cię czeka.

Edytowane przez Fobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Fobic napisał:

 

Jak to "skończę na szybko lorazepam"? Brzmi to jakbyś miał wyzerować opakowanie w kilka dni, a dopiero co pisałeś, że nie będziesz działał na własną rękę i słuchał się zaleceń lekarza. Ten lorazepam wspomnę po raz drugi, zostaw sobie na trudniejsze chwile, chociaż mam wrażenie, że masz je cały czas. 

Tak chciałem ale analizując ostatnią wizytę stwierdzam że była to strata czasu i pieniędzy. Żeby stwierdzić że 75mg wenlafaksyny to za mało i trzeba iść z dawką do góry nie potrzebowałem konsultacji. Z resztą poprzedni lekarz w ogóle zaczynał by od 150 minimum. 

Po drugie jeśli na ten moment z "całej gamy" leków efektów brak i się zdycha psychicznie każdego dnia no to zastosuje opcje włączenia benzo mimo że lekarz jest innego zdania bo im się wydaje że można siedzieć wygodnie na fotelu w domu i czekać spokojnie aż lek zaskoczy i będą efekty. Ja potrzebuję żyć a nie czekać na efekty.  Nie wiem czy jeszcze wrócę do tej lekarki na wizytę,  jakoś mentalnie nie mam w ogóle ochoty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Fobic napisał:

@acherontia styx widzisz? Nie jestem jedyny.

Znaczy się mnie to dziwi, bo paroksetyna mimo, że działa sedująco, może powodować bezsenność, zwłaszcza na początku. Ja jak chciałam przełożyć branie na wieczór na początku jak mnie tak zmiotło po jej włączeniu, żeby przesypiać najgorsze, to moja lekarka się nie zgodziła. Znaczy się nie zgodziła to za duże słowo, bo ja mam raczej dowolność w braniu leków i to co ma sens, to mogę sobie przestawiać i zmieniać dawki, ale powiedziała, że mimo wszystko lepiej rano, ewentualnie w południe (co u mnie i tak nic by nie zmieniało). Jedynym lekiem tego typu, który zlała i powiedziała, że mam sobie brać kiedy chce była duloksetyna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@snilek bo widzę, że kombinujesz jak koń pod górkę i to wcale nie w dobrą stronę. Z jakiego województwa jesteś? Dam Ci namiary na moją lekarkę i jedź do niej chociaż raz, bo na pierwszą wizytę pewnie  i tak będziesz musiał jechać osobiście, zwłaszcza jeśli ciągle bierzesz benzo, to ona Ci to odstawi i ustawi leki. Fakt, że jest droga, bo pierwsza wizyta 350zł (kolejne 250zł), ale masz z nią kontakt poza wizytami, także jak coś nie idzie to reaguje od razu. Później już będziesz mógł na zasadzie telewizyt sobie ją "odwiedzać". Chyba, że wyjątkowo by się zgodziła nawet na pierwszą wizytę zdalną, ale to by trzeba ją zapytać. Ja się u niej leczę 6 lat i z niejednego kryzysu mnie wyciągnęła, nie jest z tych co się boją coś stosować, bo już było tak, że w szpitalu 3 tygodnie się czaili z włączeniem jednego leku, bo niby musieli zrobić badania najpierw a i tak nie zrobili i nie włączyli, za to ona świeżo po moim wyjściu ze szpitala stwierdziła, że nie będziemy się pierdzielić w tańcu i włączyła lek od razu i jeszcze posprzątała to co w szpitalu namieszali w lekach (a zrobili tam jakąś masakrę, bo poszłam do szpitala na 2 lekach, wyszłam z niego z 6 lekami).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, acherontia styx napisał:

@snilek bo widzę, że kombinujesz jak koń pod górkę i to wcale nie w dobrą stronę. Z jakiego województwa jesteś? Dam Ci namiary na moją lekarkę i jedź do niej chociaż raz, bo na pierwszą wizytę pewnie  i tak będziesz musiał jechać osobiście, zwłaszcza jeśli ciągle bierzesz benzo, to ona Ci to odstawi i ustawi leki. 

A gdzie ja się będę pchać gdzieś w Polskę jak ja z dolnośląskiego. Poza tym kobieta jest tylko lekarzem a nie magikiem , może by coś dobrala a może nie - loteria . Zmęczony już jestem tym skakaniem z leku na lek tym bardziej że jeśli chodzi o ogólne samopoczucie to jak byłem w dupie tak jestem nadal. Już nie raz coś tam błyskalo na niektórych lekach że będzie fajnie a za każdym razem im dłużej tym gorzej i w rezultacie odstawka ale to może potrzeba lekarza z jajem który nie boi się trochę zaryzykować z różnymi lekami /dawkami. 

Edytowane przez snilek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, snilek napisał:

analizując ostatnią wizytę stwierdzam że była to strata czasu i pieniędzy. Żeby stwierdzić że 75mg wenlafaksyny to za mało i trzeba iść z dawką do góry nie potrzebowałem konsultacji. Z resztą poprzedni lekarz w ogóle zaczynał by od 150 minimum

Zamiast wenlafaksyny, poleciłbym ci duloksetynę, tylko od razu w dawce 60 mg. Do tego 10 mg buspironu 3x dziennie, a zanim to wszystko zacznie grać 0,5-1 mg alpry przez maksymalnie dwa tygodnie, potem redukcja. To są dawki przeciwlękowe, 2 mg już odurza dając działanie rekreacyjne, do którego dążysz. Zapytaj lekarza konkretnie o taki zestaw, niech ci wypisze pakę dulo, zapas buspironu na miesiąc i trochę alpry na rozkręcenie reszty.

 

Powtórzę po raz kolejny - benzo to nie rozwiązanie. Bardzo szybko to zrozumiesz, jeśli zaczniesz używać codziennie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, snilek napisał:

Po drugie jeśli na ten moment z "całej gamy" leków efektów brak i się zdycha psychicznie każdego dnia no to zastosuje opcje włączenia benzo mimo że lekarz jest innego zdania bo im się wydaje że można siedzieć wygodnie na fotelu w domu i czekać spokojnie aż lek zaskoczy i będą efekty. Ja potrzebuję żyć a nie czekać na efekty.  Nie wiem czy jeszcze wrócę do tej lekarki na wizytę,  jakoś mentalnie nie mam w ogóle ochoty

 

8 godzin temu, snilek napisał:

A gdzie ja się będę pchać gdzieś w Polskę jak ja z dolnośląskiego. Poza tym kobieta jest tylko lekarzem a nie magikiem , może by coś dobrala a może nie - loteria . Zmęczony już jestem tym skakaniem z leku na lek tym bardziej że jeśli chodzi o ogólne samopoczucie to jak byłem w dupie tak jestem nadal. Już nie raz coś tam błyskalo na niektórych lekach że będzie fajnie a za każdym razem im dłużej tym gorzej i w rezultacie odstawka ale to może potrzeba lekarza z jajem który nie boi się trochę zaryzykować z różnymi lekami /dawkami. 

 

Mózg potrzebuje czasu, by oswoić się z lekiem, to bardzo wrażliwy narząd, który daje bardzo zauważalne sygnały, kiedy z czymś jest mu ciężko. Teraz Twojemu mózgowi jest ciężko, bo często i nierównomiernie dawałeś mu silnie działające narkotyczne leki w sporych dawkach. On się stara wrócić do równowagi i potrzebuje czasu, by sam wyrównać poziom tego neuroprzekaźnika, w którym mu bardzo namieszałeś. Oj, żeby to było tak prosto i działo się tak jakby za machnięciem czarodziejskiej różdżki, ale to niestety tak nie działa. Tylko lekarz specjalista potrafi tak zmodulować leczenie, by uczynić jak najmniejsze szkody, by pomóc wrócić danemu narządowi do równowagi. Może tak to ujmę... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, snilek napisał:

A gdzie ja się będę pchać gdzieś w Polskę jak ja z dolnośląskiego. Poza tym kobieta jest tylko lekarzem a nie magikiem , może by coś dobrala a może nie - loteria . Zmęczony już jestem tym skakaniem z leku na lek tym bardziej że jeśli chodzi o ogólne samopoczucie to jak byłem w dupie tak jestem nadal. Już nie raz coś tam błyskalo na niektórych lekach że będzie fajnie a za każdym razem im dłużej tym gorzej i w rezultacie odstawka ale to może potrzeba lekarza z jajem który nie boi się trochę zaryzykować z różnymi lekami /dawkami. 

Napisałam, że być może przeszłaby telewizyta przez Skype/WhatsApp od pierwszej wizyty, bo później już na pewno. 

Ogólnie ona jest konkretna i przy tym słucha pacjenta, no chyba, że ktoś przegina to przestaje być fajnie i miło 😅 

Dwie osoby z forum u niej były i jakby poszukać w postach to jedna powiedziała, że z lekarzy u których do tej pory była, ta, najlepiej dobierała leki. Druga też zachwycona, zresztą chyba do dzisiaj do niej chodzi. 

 

 

 

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Fobic napisał:

Zamiast wenlafaksyny, poleciłbym ci duloksetynę, tylko od razu w dawce 60 mg. Do tego 10 mg buspironu 3x dziennie, a zanim to wszystko zacznie grać 0,5-1 mg alpry przez maksymalnie dwa tygodnie, potem redukcja. To są dawki przeciwlękowe, 2 mg już odurza dając działanie rekreacyjne, do którego dążysz. Zapytaj lekarza konkretnie o taki zestaw, niech ci wypisze pakę dulo, zapas buspironu na miesiąc i trochę alpry na rozkręcenie reszty.

 

Muszę Cię rozczarować bo do duloksetyny robiłem 2 podejścia i trzeciego nie będzie a buspiron to mi lekarka mówiła że to słaby lek dla dziadków.

 

3 godziny temu, acherontia styx napisał:

Napisałam, że być może przeszłaby telewizyta przez Skype/WhatsApp od pierwszej wizyty, bo później już na pewno. 

Ogólnie ona jest konkretna i przy tym słucha pacjenta, no chyba, że ktoś przegina to przestaje być fajnie i miło 😅 

Dwie osoby z forum u niej były i jakby poszukać w postach to jedna powiedziała, że z lekarzy u których do tej pory była, ta, najlepiej dobierała leki. Druga też zachwycona, zresztą chyba do dzisiaj do niej chodzi. 

 

 

 

A nie będę się  z babką umawial bo mnie niczym nie zaskoczy w dobieraniu leków. 98% osób jest podjarana sertralina, escitalopramem itp i dla mnie by zaproponowała to samo , weźmy zobaczymy zmienimy i tak w kółko no niby tak to działa bo inaczej się nie da ale ile można szukać albo wracać do tego samego. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×