Skocz do zawartości
Nerwica.com

Strach przed schizofrenią


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

Mam parę pytań dotyczących schizofrenii.

Zacznę od tego, że mam stwierdzoną nerwicę lękową. Z moich obserwacji niestety jestem również strasznym hipochondrykiem.

Przez parę lat brałem Seroxat 20 mg, aż do czasu gdy stwierdziłem, że ten lek po tylu latach bardziej mi już szkodzi aniżeli pomaga

a organizm zapewne przyzwyczaił się już do niego i na niego nie reaguje. Podjąłem decyzję odrzucania owego leku z pomocą lekarza. Trwa to już około roku, teraz biorę już pół tabletki co 5 dni. I tutaj dochodzimy do właściwego tematu :smile:

Praktycznie przez cały okres odrzucania leku nie miałem (chyba, że brałem jej za objawy nerwicowe) żadnych objawów.

Dopiero 3 miesiące temu pojawiły się takie objawy jak problemy z zasypianiem, wczesne budzenie się, straszna emocjonalność.

I otóż ja jako hipochondryk zacząłem szukać co może być powodem takowych objawów, niestety trafiłem na artykuł o schizofrenii.

Od tego czasu w kółko się napędzam, i widzę u siebie niektóre z "pierwszych objawów" typu :bezsenność (dawniej zbyt duża senność za dnia) , zaburzenia pamięci, nadmierne "wzruszanie się" , zmienność nastrojów (tyle, że ta towarzyszy mi chyba od początków nerwicy :blabla: . Podsumowując : sam do końca nie będąc pewien czy wyżej wymienione objawy są stricte objawem mojej nadmiernej emocjonalności i odrzucenia leku, napędzam się w stronę schizofrenii. Stąd też moje pytanie. Ponieważ jak wiem osoby dotknięte schizofrenią nie zdają sobie sprawy z tego, że są chore a gdy nie chorujący na schizofrenię zastanawia się czy jest chory i boi się tego to tak naprawdę nie jest. Czy w pierwszych objawach schizofrenii też to tak działa? Że gd zastanawiamy się czy jesteśmy chorzy to nie jesteśmy? :?

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Mam nadzieję, że ktoś wesprze mnie na duchu.

 

Mam 19 lat, wczoraj zaczęłam studiować. Od dłuższego czasu czułam dyskomfort z powodu tego, że jak zasypiałam w nocy czułam czyjąś obecność. Tak jakby miał pojawić się zaraz jakiś duch, który będzie na mnie patrzeć itd. Za dużo horrorów. Nie śpię ostatnio zbyt długo. Troszkę denerwowałam się studiami. Jednak dziś w nocy stało się coś, co długo nie ujdzie mojej pamięci.

Zgasiłam światło koło 3, skończyłam serial, wyłączyłam komputer, miałam wstać za 3 godziny na studia. I wtedy zaczęło się znowu to uczucie, że ktoś jest w pokoju (miewam je tylko przed zasypianiem, taki niepokój). Nakręciłam się i nagle zaczęłam myśleć, czy nie jestem chora psychicznie. Ostatnio coraz więcej osób zapada na schizofrenię. Niedawno sporo się na jej temat naczytałam. I wtedy zaczął się jakiś dziwny atak... Panika... Moje serce biło jak szalone, ręce się trzęsły, nie mogłam uspokoić swojego oddechu. Bałam się, że jestem chora na schizofrenię, że schizofrenicy mają takie wrażenia czyjejś obecności, że słyszą głosy... Próbowałam się uspokoić, znalazłam na internecie artykuł jak radzić sobie z atakiem napadów lęku. Po około pół godzinie troszkę przeszło (te fizyczne dolegliwości). Próbowałam zasnąć, ale zaczęłam się nakręcać. Kładłam się, po zamknięciu oczu wydawało mi się, że słyszę jakieś głosy itd...

Po 4 zadzwoniłam do chłopaka, który mieszka na drugim końcu miasta. Przyjechał po mnie i zabrał mnie do szpitala. Tam czekałam ponad godzinę, aż ktoś mnie zbada... Jednak jak zasypiałam na jego kolanach, już nie słyszałam żadnych głosów itp... Przyszła do mnie jakaś stara pani doktor, pytała mechanicznie co się stało. Kazała mi się zgłosić do Poradni Psychosomatycznej... Nie mam pojęcia co to co mi się przydarzyło, ma z tą poradnią cokolwiek wspólnego. Niestety poradnię otwierali późno, a było dopiero po 6. Chłopak odwiózł mnie do domu i spokojnie zasnęłam. Nie poszłam na pierwsze wykłady... Boję się... Boję się, że zawalę studia, że będę miała dziś znów taki atak, że mam schizofrenię. Proszę pomóżcie mi jakoś... Czy to są objawy schizofrenii?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Mam nadzieję, że ktoś wesprze mnie na duchu.

 

Mam 19 lat, wczoraj zaczęłam studiować. Od dłuższego czasu czułam dyskomfort z powodu tego, że jak zasypiałam w nocy czułam czyjąś obecność. Tak jakby miał pojawić się zaraz jakiś duch, który będzie na mnie patrzeć itd. Za dużo horrorów. Nie śpię ostatnio zbyt długo. Troszkę denerwowałam się studiami. Jednak dziś w nocy stało się coś, co długo nie ujdzie mojej pamięci.

Zgasiłam światło koło 3, skończyłam serial, wyłączyłam komputer, miałam wstać za 3 godziny na studia. I wtedy zaczęło się znowu to uczucie, że ktoś jest w pokoju (miewam je tylko przed zasypianiem, taki niepokój). Nakręciłam się i nagle zaczęłam myśleć, czy nie jestem chora psychicznie. Ostatnio coraz więcej osób zapada na schizofrenię. Niedawno sporo się na jej temat naczytałam. I wtedy zaczął się jakiś dziwny atak... Panika... Moje serce biło jak szalone, ręce się trzęsły, nie mogłam uspokoić swojego oddechu. Bałam się, że jestem chora na schizofrenię, że schizofrenicy mają takie wrażenia czyjejś obecności, że słyszą głosy... Próbowałam się uspokoić, znalazłam na internecie artykuł jak radzić sobie z atakiem napadów lęku. Po około pół godzinie troszkę przeszło (te fizyczne dolegliwości). Próbowałam zasnąć, ale zaczęłam się nakręcać. Kładłam się, po zamknięciu oczu wydawało mi się, że słyszę jakieś głosy itd...

Po 4 zadzwoniłam do chłopaka, który mieszka na drugim końcu miasta. Przyjechał po mnie i zabrał mnie do szpitala. Tam czekałam ponad godzinę, aż ktoś mnie zbada... Jednak jak zasypiałam na jego kolanach, już nie słyszałam żadnych głosów itp... Przyszła do mnie jakaś stara pani doktor, pytała mechanicznie co się stało. Kazała mi się zgłosić do Poradni Psychosomatycznej... Nie mam pojęcia co to co mi się przydarzyło, ma z tą poradnią cokolwiek wspólnego. Niestety poradnię otwierali późno, a było dopiero po 6. Chłopak odwiózł mnie do domu i spokojnie zasnęłam. Nie poszłam na pierwsze wykłady... Boję się... Boję się, że zawalę studia, że będę miała dziś znów taki atak, że mam schizofrenię. Proszę pomóżcie mi jakoś... Czy to są objawy schizofrenii?

 

-- 02 paź 2013, 19:58 --

 

Pomóżcie, proszę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć

podpowiedzcie co tj i do czego to można tak naprawdę przypiąć bo ja się już w tym nie ogarniam..

rozwijając wątek - są to myśli typu - kogoś potrąciłem śmiertelnie a nie zauważyłem tego , zahaczyłem lusterkiem itp rzeczy związane z prowadzeniem pojazdu. szczególnie pojawia się to kiedy na moment stracę koncentrację i np przez chwilę zatrzymam wzrok w tylnym lusterku odrywając go na chwilę od tego co dzieje się przede mną (choć droga jest praktycznie pusta) albo w jakiejś innej sytuacji kiedy kogoś mijam/omijam .. w pewnym momencie pojawia się niepewność , jakiś strach że to się mogło stać i takie myśli rozwalają normalne funkcjonowanie , są prześladowcze nie dają żyć bo ciągle się do tego wraca próbuje tłumaczyć sobie że to raczej nie możliwe bo coś bym słyszał może zobaczył a ktoś jechał z tyłu to by zareagował itp

czasem mija to dopiero po kilku dniach ale zaraz pojawia się kolejna skrajność która zastępuje poprzednią i od nowa umysłowy horror :bezradny:

nie wiem zbytnio jak się za to zabrać , co z tym zrobić żeby sobie nie stwarzać takich problemów a jeśli się pojawią to jak ich się szybko pozbyć żeby wrócić do normalnego myślenia a nie tkwić w jakiejś chorej paranoi

 

będę wdzięczny jeśli ktoś się odnośnie tego wypowie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cox, mysli i czynnosci kompulsywne- nerwica.

OnHorseback, nieuzasadniona panika- nerwica.

Shannon, z jakis przyczyn powtała agresja do bliskich, moze cos Ci złego zrobili lub niewłasciwie z Toba postepowali i masz uraz.

po miesiącu myśli samobójcze, niemożność usiedzenia w jednym miejscu, pustka, brak emocji

akatyzja- sygnał do przerwania leczenia.

pustka emocjonalna- nastepuje po braniu leków- emocje sa znacznie spłycone. mysli samobojcze mogły zostac spowodowane przywróceniem trzeźwości myslenia i robieniem bilansu swojego zycia lub osoby.

Moim zdaniem nerwica.

ps. nie ponosze odpowiedzialnosci za to, co zrobicie z moimi spostrzezeniami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim. :-)

Otóż od kilku dni przeżywam podobne objawy jak założyciel tematu i wiele osób, które się tutaj udzielały.

Wychowywałem się od urodzenia z chorym na schizofrenię bratem, który uważał, iż wszyscy (rodzina i całe społeczeństwo) robią z niego homoseksualistę. Ma urojenia, słyszy głosy, zachowuje się w niezrozumiały sposób, wegetuje odseparowany od społeczeństwa w domu, ma napady agresji itd. Ogólnie to bardzo ciężki przypadek, wiele razy hospitalizowany bez większych rezultatów.

Właśnie rozpocząłem studia w innym mieście, nie mieszkam już z rodziną i nie widzę, co się tam dzieje. Niestety, kilka dni temu, nagle i niespodziewanie, dostałem ataków lęku, że i ja mogę mieć, lub będę miał, schizofrenię (zaczęło się to po obejrzeniu filmu "A Beautiful Mind). Oprócz zawsze towarzyszącego lęku, kojarzę sobie wszystko, co zawsze słyszałem od chorego brata i przypisuje to swojemu zachowaniu. Nie unikam ludzi, nie mam wrażenia, że wmawiają mi oni, że mam schizofrenię (mój brat ciągle mówił, że ktoś mu coś wmawia), ale rozmawiając z nimi, cały czas czuję się "inaczej" niż zwykle, czasem prześwituje mi podczas rozmowy myśl w stylu, że zrobiłem coś przez to, że mam psychoze. Większość natrętnych myśli staram sobie racjonalnie wytłumaczyć; czasem dochodzę do tego, że na pewno nie mam choroby, a czasem odwrotnie: że jestem chory. Do tego mam jakieś dziwne wrażenie, że bolą mnie i "przeszkadzają mi" w jakiś sposób moje oczy; jakby były ciągle zmęczone. Nachodzą mnie myśli, że to przez schizofrenie. Do tego dochodzi depresja: ciężko mi skupić uwagę na czymś, co nie jest myśleniem czy dowiadywaniem się o chorobach psychicznych, nie wysypiam się, jestem mega zamulony.

Postaram się jutro pójść do psychiatry, lub zapisać się na wizytę na NFZ (niestety, z kasa u mnie krucho ; /). Tymczasem, proszę o pomoc. Jak myślicie, czy to nerwica, czy rzeczywiście psychoza?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim. :-)

Otóż od kilku dni przeżywam podobne objawy jak założyciel tematu i wiele osób, które się tutaj udzielały.

Wychowywałem się od urodzenia z chorym na schizofrenię bratem, który uważał, iż wszyscy (rodzina i całe społeczeństwo) robią z niego homoseksualistę. Ma urojenia, słyszy głosy, zachowuje się w niezrozumiały sposób, wegetuje odseparowany od społeczeństwa w domu, ma napady agresji itd. Ogólnie to bardzo ciężki przypadek, wiele razy hospitalizowany bez większych rezultatów.

Właśnie rozpocząłem studia w innym mieście, nie mieszkam już z rodziną i nie widzę, co się tam dzieje. Niestety, kilka dni temu, nagle i niespodziewanie, dostałem ataków lęku, że i ja mogę mieć, lub będę miał, schizofrenię (zaczęło się to po obejrzeniu filmu "A Beautiful Mind). Oprócz zawsze towarzyszącego lęku, kojarzę sobie wszystko, co zawsze słyszałem od chorego brata i przypisuje to swojemu zachowaniu. Nie unikam ludzi, nie mam wrażenia, że wmawiają mi oni, że mam schizofrenię (mój brat ciągle mówił, że ktoś mu coś wmawia), ale rozmawiając z nimi, cały czas czuję się "inaczej" niż zwykle, czasem prześwituje mi podczas rozmowy myśl w stylu, że zrobiłem coś przez to, że mam psychoze. Większość natrętnych myśli staram sobie racjonalnie wytłumaczyć; czasem dochodzę do tego, że na pewno nie mam choroby, a czasem odwrotnie: że jestem chory. Do tego mam jakieś dziwne wrażenie, że bolą mnie i "przeszkadzają mi" w jakiś sposób moje oczy; jakby były ciągle zmęczone. Nachodzą mnie myśli, że to przez schizofrenie. Do tego dochodzi depresja: ciężko mi skupić uwagę na czymś, co nie jest myśleniem czy dowiadywaniem się o chorobach psychicznych, nie wysypiam się, jestem mega zamulony.

Postaram się jutro pójść do psychiatry, lub zapisać się na wizytę na NFZ (niestety, z kasa u mnie krucho ; /). Tymczasem, proszę o pomoc. Jak myślicie, czy to nerwica, czy rzeczywiście psychoza?

Powiem z zupełnie innego punktu widzenia. Jeśłi nie jesteś np. narkomanem, lekomanem, alkoholikiem- to nie zrobiłeś nic, co w chorobę mogło Ciebie wpędzić. To kwestia losu (genów) i środowiska i aspektów z nim związanych (byt, zabezpieczenie finansowe na życie, praca, kontakty z otoczeniem). Może to zabrzmi dziwnie, ale lepiej w dobie czasów obecnych mieć w rozpoznaniu F20 a choroby tej nie mieć, niz zaprzeczać kategorycznie o swoim zdrowiu, gdy choroba ta zaatakowała. Wiąże się to z kwestią zabezpieczenia finansowego (renty, ubezpieczenia zdrowotnego itp.) a także i dostępu do LPP II generacji- zastrzeżonych dla F20, F31 i upośleczenia intelektualnego.

Na rzowój w kierunku F20 skłaniają przede wszystkim objawy negatywne- wycofanie społeczne, apatia wynikająca z pustki, wypalenia. Reakcje autystyczne doprowadzają z czasem do rozchwiania struktuty osobowosci, a w niekorzystym przebiegu- do jej rozpadu.

Dalego warto tworzyć więzi emocjonalne i intelektualne z otoczeniem- tylko kontakt ze światem rzeczywistym daje szansę uniknięcia rozpadu osobowosci. Jełśi na drodze napotkasz lęki, niepokoje, lub odwortnie- pustka będzie ciebie tak przytłaczać, że będziesz mógł godzinami gapić się w jeden punkt- to jest to sygnał, że należy skorzystać z pomocy psychiatry, kóry mniej czy bardziej szczęsliwie zaproponuje odpowiednie leczenie.

I leczenie to nie problem, problemem jest choroba. Dobra współpraca z lekarzem, zaufanie ale też i przyglądanie się samemu sobie, róznicom w intereakcji z otoczeniem- dadzą odpowiedź, czy leczenie daje rezultaty.

Należy pamiętać, że to autyzm, zobojętnienie uczuciowe, wycofanie się z emocji i życia- to są gwoździe do trumny- jak ja nazwywam rozpad osobowości. Rezultatem pozytywnego (trafionego) leczenia będzie syntonia z otoczeniem, gorące więzi rodzinne, więzi uczuciowe i emocjonalne z innymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Należy pamiętać, że to autyzm, zobojętnienie uczuciowe, wycofanie się z emocji i życia- to są gwoździe do trumny- jak ja nazwywam rozpad osobowości. Rezultatem pozytywnego (trafionego) leczenia będzie syntonia z otoczeniem, gorące więzi rodzinne, więzi uczuciowe i emocjonalne z innymi.

 

Mhm, pod warunkiem, że te gorące więzi rodzinne i uczuciowe nie będą patologiczne, na co osoba chora ma niewielki wpływ i znów nie zrobią z psychiki miału. Słaba teoria.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dość mocną teorią jest teoria dopaminergiczna schizofrenii- niewłaściwe funkcjonowanie receptorów D2, a być moze i innych receptorów. Co wcale nie mówi, jak powiązać korelację pracy receptorów z lekami neuroleptycznymi, ich dawkami, oddziaływaniem pozafarmakologicznym terapii i "niepatologicznymi" więziami rodzinnymi i uczuciowymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie ! mam 15lat. Jestem dobrym uczniem, ale od pewnego incydentu moje zycie sie zmieniło. Zemdlałem w kosciele, wszystko było okej, zrobilem morfologie, wyniki elegancko. Zaczęły się lęki związane , zeby drugi raz nie zemdlec, strach przed kosciolem itp. Zwalczyłem.. To co ostatnio mnie dopadło jest straszne. Chcę się skonsultować, czy to schizofrenia, czy zwykła nerwica. Na internecie naczytałem się o schizofrenii, objawy itp. No i stwierdzilem, zę posiadam objawy negatywne :

- brak koncentracji

- problem z konstruowaniem zdań

- strach przed przyszloscia

- lęki straszne, napady paniki ( miałem 3 napady jak narazie )

- w nocy drecza mnie natretne mysli, że umre, ze cos sie dzieje, nie moge spać do 1 w nocy, potem jakoś daje radę usypiać

i tu moje pytanie? Czy to nerwica, schizofrenia, a może co innego?

Strasznie się boje schizofrenii, i na samą mysl o niej sie zle czuje, czy to moze byc schiza? :(( pomozcie blagam, ja nie chce tak zyc

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spoko Stary :D

Nie świruj tylko porozmawiaj z nimi na poważnie.

Albo jak rozmowa idzie ciężko, to idź najpierw do psychologa szkolnego. -> To lepsze wyjście na początek :-)

On powinien pomóc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam was bardzo serdecznie :) Chciałbym , żebyście mnie zdiagnozowali, chociaż troszkę .

Czy są to objawy schizofrenii, czy czegoś innego, proszę o pomoc ?

- derealizacja ( dośc silna )

- lęki w nocy

- natrętne myśli

- depersonalizacja ( lekka )

- ataki paniki

- bezsenność

Czy to schiza? Boje sie

 

Cześć!

 

Zdiagnozować to Cię może tylko lekarz. Ja mogę z własnego doświadczenia napisać Ci, że takie objawy miałem podczas nerwicy lękowej, a schizofrenii nigdy nie miałem. Mam nadzieję, że u Ciebie będzie podobnie.

 

Pozdro

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka.. Słuchajcie boje se ze mam jakies poczatki tej choroby.. bo boje sie ze mam urojeni Otóż mam takie coś ze gdy nachodza mnie te mysli lekowo egzystencjalne(jak to jest z czasem? od tego czasu mozna zwariowac" ido tego mi dochodza wizualizacje jak gubie sie w czasie jak wariuje po prostu. i oj jest ich o wiele wiecej.. do kazdej mysli dochodzi wizualizacja tak przerazajaca ze masakra..) to jest ich kilaset w ciagu minuty.. I nie da rady kazde ośmieszyć bo nie da rady wypalac je qszystkie.. i jak na mnie osmieszenie nie dziala gdy te mysli sa tak przerazajace i realistyczne (jak wariuje). I jak sobie z tym radzic?Druga sprawa to wychodzenie z nich. jest czas gdy wiem ze musze to olac poprostu ta sprawe ktora mnie nurtowala (dodamze te mysli przychodza tylko wtedy gdy zaczynam cos przerabiac z nlp i rozwoju osobistego... wkurzajace jak jwst to moja pasja ;( ) To ok jest dobrze po paru dniach mija. wtedy gdy znowu zaczynam rozmyslac nad jakas kwestia dzoeje sie znowu to samo i znowu trza mi kilka dni na uspokojenie.. i jak to jest z tym zdrowieniem w koncu.. jest ok a nagle znowu powraca?? Teraz np mam jakies mysli i boje sie ze zatrace siebie w tym rozwoju osobistym. wiem ze to minoe za pare dni.. ale kuzwa jak znowu bede chcial sie tym zajac to znowu mi odjebie i pare dni znowu w plecy i tak od juz kilku moesiecy..Help!Dodam ze np teraz nie czuje leku przez zatraceniem siebie tylko w tym rozwoju osobistym.. lecz w kazdej czynności.. no okropne to jest.. Boje sie ze zatrace siebie.. Mial tak ktos z was?? Boje sie ze to urojenia bo bardzo w to wierze ze zatracam siebie..

 

I mam takie coś że boje sie np. ze mi ktos w glowie moze poszperac za pomocą neurolingwistyki. ze ktos mna tak zmanipuluje ze zatracie siebie po prostu.. Mam zdiagnozowane zaburzenia lekowo-depresyjne.. Czy to po porstu zwykłe mysli lekowe?? I te rozkminy tez sa normalne w nerwicy i mina?? Mam do tego jeszcze Derealizaje i depersonalizacje.

 

-- 06 sty 2014, 21:12 --

 

Dodam ze NLP o rozwój osobisty jest moja pasja.. I strasznie mnie dołuje to e nie moge myślec tak jak kiedyś bez takich jazd i lęków. Teraz nawet swoja pasja sie nie moge zajac..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×