Skocz do zawartości
Nerwica.com

Strach przed schizofrenią


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

No pewnie indywidualnie, ale myślę, że potrzebne będą leki, i jak zaczną działać to sam poradzisz sobie z racjonalizowaniem tych myśli bo one będą dawać mniejszy lęk wtedy. Chyba, że jesteś w stanie bez leków sobie je racjonalizować i dawać kontramyśli w stylu "to tylko nerwica, nie ma opcji żebym zwariował"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki ! :) Dzis jeszcze mam takie cos bo znowu rozmyslalem o nlp i doszedlem do wniosku ze ludzie sa jak roboty i mam taka czarna pustke..taka ze to zycie jest takie bez sensowne. ze kazdy jest jak taki klon ze sie uczymy tego co wszyscy i unoemy to co wszyscy. I potem normalnie 3h zeszlo zanim to mi przeszlo.. A przed tym mialem kmine o umiejętnościach. czy trzeba je ciagle szlifowac czy wystarczy uczyc sie raz przez dzien lub wiecej konkretnie. Takie dziwne te kminy mam..

 

Czy to na pewno sa zwykle mysli natretne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za bardzo się wciągnąłeś w ten temat i teraz masz takie rozmyślania egzystencjalne. Weź się oderwij od tego i pogadaj z kimś znajomym, najlepiej nie mających problemów nerwicowych, o czymś zupełnie innym. Kontakt z innymi ludźmi pomaga w normalny sposób postrzegać świat. Poza tym jak pójdziesz do psychiatry po leki to on zanim Ci je da to Cię zdiagnozuje, więc radzę z tym się nie ociągać, to będziesz miał jasność wkrótce co Ci jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boję się, nie mam nikogo nie radzę sobie z emocjami, moja codzienność to tylko i wyłącznie lęk tak bardzo źle się czuję, ciągły stres, wydaje mi się że zachoruję na coś poważniejszego niż moja nerwica, nie mam pojęcia co zrobić, jestem prawie pewien że jak nie teraz to w przeciągu kilku lat umrę.

 

-- 10 sty 2014, 21:44 --

 

Będąc na odwyku benzodiazepinowym i jednocześnie słysząc sensacje związane z rzekomą inwigilacją zwykłych obywateli przez rząd USA, w swoich kosmicznie wyolbrzymionych lękach, będąc zamkniętym przez naście dni w domu, chociaż uważałem to za skrajnie mało prawdopodobne żeby ktoś mnie mógł obserwować jednak wymontowałem kamerę z laptopa, żeby nie czuć dyskomfortu. Czy to już schiza? Proszę wziąć pod uwagę że przy takim odwyku mogą pojawiać się paranoje, ale czy aż takie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy przy schizo można być świadomym, że to co się dzieje w głowie nie jest realne?

 

 

Ja mam w głowie ludzi, różnych. Z którymi czasem prowadzę dyskusję, coś jakby w odgrywanych scenach. Nie widzę ich przed sobą ale jednocześnie jakby w głowie widzę ich ze szczegółami, a jak zamknę oczy to szczegóły te się wyostrzają. Myśli te przychodzą same, często z nimi walczę ale powracają i tak w kółko. Przeszkadza to tylko, gdy muszę trzeźwo myśleć, rozmawiam z kimś o czymś co mnie nie interesuje itp. to one przychodzą. Zwykle, gdy mam jakieś zajęcie to mimo wszystko jest ich mniej. Właściwie mam jeszcze jedno poczucie - czuje się też tak, jakby ktoś mi mówił, że mam się zabić. Jakby ktoś naciskał abym to zrobiła - ja te myśli wypieram ale ciągle to czuję, to nie jest tak, że bezpośrednio słyszę ten głos, to jest jakby myśl ale namawia mnie do tego.

 

Czy to może być schizofrenia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy przy schizo można być świadomym, że to co się dzieje w głowie nie jest realne?

 

 

Ja mam w głowie ludzi, różnych. Z którymi czasem prowadzę dyskusję, coś jakby w odgrywanych scenach. Nie widzę ich przed sobą ale jednocześnie jakby w głowie widzę ich ze szczegółami, a jak zamknę oczy to szczegóły te się wyostrzają. Myśli te przychodzą same, często z nimi walczę ale powracają i tak w kółko. Przeszkadza to tylko, gdy muszę trzeźwo myśleć, rozmawiam z kimś o czymś co mnie nie interesuje itp. to one przychodzą. Zwykle, gdy mam jakieś zajęcie to mimo wszystko jest ich mniej.

 

Czy to może być schizofrenia?

 

też proszę o odpowiedź na to pytanie, mam tak samo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Idźcie dziewczyny do lekarza, po co się macie zastanawiać i pytać na forum. Forum Wam bardziej pomoże w zakresie tego jak sobie poradzić z konkretnym problemem jak już macie diagnozę tego problemu, ale nie szukajcie tu diagnozy. Powiedzcie lekarzowi szczerze co Was dręczy i on na pewno będzie wiedział czy to nerwica, czy co innego. Przecież jak coś jest źle to trzeba działać i się leczyć więc i tak wizyta jest potrzebna. Pozdrawiam i nie martwcie się na zapas!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Idźcie dziewczyny do lekarza, po co się macie zastanawiać i pytać na forum. Forum Wam bardziej pomoże w zakresie tego jak sobie poradzić z konkretnym problemem jak już macie diagnozę tego problemu, ale nie szukajcie tu diagnozy. Powiedzcie lekarzowi szczerze co Was dręczy i on na pewno będzie wiedział czy to nerwica, czy co innego. Przecież jak coś jest źle to trzeba działać i się leczyć więc i tak wizyta jest potrzebna. Pozdrawiam i nie martwcie się na zapas!

 

To nie jest takie proste, jak porozmawiam szczerze i powiem, że mam wrażenie, że ktoś namawia mnie do tego, żebym się zabiła to..... wsadzą mnie przymusowo do wariatkowa. Oni niestety mają takie możliwości :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma w głowie różne głosy. To po prostu procesy myślowe. Wewnętrzne dziecko, wewnętrzny rodzic, itd.

Problem gdy przestajemy uważać te głosy za myśli, a wydaje się, że mamy zdolności telepatyczne, itd. No i schizofrenia ma parę charakterystycznych objawów, które łatwo zauważyć. Wycofanie z codzienności i zanurzenie w głosach, omamy, paranoje, urojenia.

 

Czego się boicie? Objawów, czy diagnozy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się boję bardziej diagnozy, z objawami jakoś sobie radzę, natomiast diagnoza, przymusowy szpital, leki mnie przerażają prędzej wolałabym się zabić, niż iść do szpitala i być traktowana jak idiota

 

 

Wycofanie z codzienności u mnie również występuje, a często wolę być właśnie w tamtej rzeczywistości.

 

Po za tym czym więcej czytam o schizo tym więcej objawów miałam w całym życiu:

 

od zawsze, także aktualnie:

- myślenie magiczne (uważam, że to co pomyślę, to tak się stanie)

- wesołkowatość (potrafię się śmiać i na pogrzebie jednak tego nie ukazuje, żeby nikogo nie urazić), zresztą, ja po pogrzebie nawet poczucia straty nie mam

- ciągle pojawiające się w głowie realne ale nie prawdziwe wizualizacje, myśli, rozmowy z innymi, coś jakby na jednym ekranie wyświetlić 2 obrazy tylko, że jeden jest realny, drugi jest wewnętrzny nierealny.

 

Okresowo:

- urojenia związane z tym, że wszyscy na mnie patrzą i chcą zaatakować ok. 2gim-2lo (to przeszło, czasem wraca na kilka dni i przechodzi)

- momentami pustka w głowie, uczucie jakby się było gdzie indziej, odlatywanie myślami z jednoczesnym nieodbieraniem informacji z zewnątrz coś jakby ściana, wiem, że coś się dzieje ale nie dociera to do mnie. (aktualne)

- wrażenie że ktoś mnie namawia do samobójstwa, wręcz napiera abym to zrobiła (aktualne)

- częsta zamiana znaczeń wyrazów np. słodycze to owoce, a jabłka to jajka :bezradny:

 

Jakbym opowiedziała o tym wszystkim to jak nic trafiłabym do wariatkowa. :( Jak dla mnie psychiatria jest taką nauką, że właściwie diagnozują na podstawie tego, co pacjent powie i jak tak powie, że spełnia jakieś tam warunki (z tego co widzę to ja je spełniam :pirate: ) to przypisywana jest mu dana choroba. To jest strasznie subiektywne i krzywdzące jak dla mnie. :nono: , a jeszcze stosowanie przymusu etc. w ogóle przeraża :zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się boję bardziej diagnozy, z objawami jakoś sobie radzę, natomiast diagnoza, przymusowy szpital, leki mnie przerażają prędzej wolałabym się zabić, niż iść do szpitala i być traktowana jak idiota

Ja byłem w szpitalu z powodu schizofrenii i nikt mnie tam nie traktował jak idiotę. Personel był bardzo miły. Z resztą nie jest powiedziane że ktoś Cię skieruje przymusowo do szpitala.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to albo miałeś szczęście albo bezwzględnie i bez zająknięcia wykonywałeś ich wszystkie zalecenia

Skoro zalecenia lekarzy nie wykraczały poza sferę normalności, to je wykonywałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcin20.04, Tylko, że każdy ma w normalnym szpitalu prawo do odmówienia ale nie w psychiatryku, tam by od razu powiedzieli, że to część urojeń i nikt by nie słuchał żadnych protestów

 

 

 

jeśli sobie radzisz z objawami nawet bez leków to jaki by mieli powód, żeby Cię wysyłać do szpitala.

 

Taki, że mam wrażenie, że ktoś mnie namawia do popełnienia samobójstwa, a to już według ustawy jest potencjalne zagrożenie mojego życia, w związku z czym, można zastosować przymus bezpośredni ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie lęku nie wywołują raczej frustracje, tak zresztą jak ludzie z którymi rozmawiam też lęku nie wywołują, ale męczą mnie, nie raz tj. kiedy muszę zachować jasność umysłu muszę z tym walczyć. Gdy jestem sama pozwalam im iść "własnym" życiem wtedy czuję się najlepiej. Komfortowo i nie muszę się kontrolować :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

te rozmowy chyba od zawsze (ostatnio się, chyba zwiększyła częstotliwość i kiedyś aż tak się nie wyłączałam i nie wolałam być sama) ale namawianie, nacisk, gdzieś od miesiąca.

 

ja boję się z tym iść do psychiatry, nie wierzę, że mi pomoże, a jedynie zamuli lekami, które będę musiała brać już zawsze, a które powodują zmniejszenie sprawności umysłowej. Zresztą ja nie mogę mieć tej diagnozy, bo mnie nikt nie przyjmie do pracy z nią :-| Boje się, bo jak porozmawiam szczerze z psychiatrą, to już nie będzie odwrotu, będzie się to za mną ciągnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli faktycznie jesteś chora, to i tak to się będzie za Tobą ciągnąć. To tak jak mówić, przy złamanej nodze, że lepiej nie iść do lekarza, bo Cię nie przyjmą do pracy gdzie trzeba będzie chodzić. I tak Ci to w końcu utrudni życie, a idąc do lekarza masz szansę na dużo lepszy stan i samopoczucie a nawet na zupełne wyzdrowienie (bo nie wiemy co Ci jest)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×