Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

co innego pomagać, a co innego przyjmować na siebie pewne problemy, a powiedzmy sobie wprost - zaburzenia psychiczne to nie są błahe problemy i nie każdy chce takie coś brać na swoje barki.

czy to było w odpowiedzi na mój post paradoksy??

jesli tak, nie wiem dlaczego ale ja mam takie przekonanie i uwazam ze terapeuta z nfz nie powinien robić problemu, i wybierać czy weźmie taką osobę na terapię czy odeśle do kogoś innego po fachu,

żeby była jasność mój nie odesłał mnie jeszcze... ale skoro ktoś świadczy usługi w ramach nfz każdemu należy się pomoc i niestety ale to już nie jest mój wtedy w tym problem

gdyby przyjmował prywatnie to wtedy oczywiście niech sobie przebiera pacjentów

Takie jest moje zdanie

Dziekuję za odpowiedź;>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poczatkujaca, nie, to było w odpowiedzi na tego posta:

 

Tenuis, a ja zawsze myślę, że żaden facet nie będzie chciał mieć dziewczyny z problemami i że koleżanki się ode mnie odwrócą jak np. zobaczą blizny na rękach.

 

Faceci lubią być oparciem i móc pomagać kobiecie. No przynajmniej tak mi się wydaje i z rozmów z innymi facetami wiem, że nie tylko ja tam mam.

 

;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak... A macie takie ataki, że chcecie coś rozwalić, pociąć się, jesteście wściekli, a zarazem zrozpaczeni? Ja wczoraj to miałam, wzięłam 5mg Xanaxu, co nie jest dozwolone, później rozmawiałam z mamą i w środku rozmowy zaczęłam zasypiać. Dzisiaj po 0,5mg Xanaxu czuję się bardzo dobrze, posprzątałam w mieszkaniu, za chwilę wybieramy się z mamą na groby. Czy zdarza Wam się tak, że rozpacz i wściekłość przychodzą nagle i równie nagle odchodzą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to moje głupie wewnętrzne dziecko wyje za rodzicami, co z nim zrobić? jak je uciszyć?

zanoszę się od płaczu, nagle, co się dzieje, nie chcę tego czuć, nie chcę....

kto mi powie, że będzie dobrze, kto mnie utuli, kur wa, chcę być twarda taka jak byłam zawsze

ratunku niech to ktoś zabierze albo niech mi ktoś to da...... miłość....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Kasiu, a po co chcesz uciszyć swoje wewnętrzne dziecko? Niech wyje, jeśli ma mu to pomóc lub ulżyć.

 

nie powiem, że będzie dobrze, ale mogę utulić.

aha, odnośnie posta w innym temacie - nie miej wyrzutów sumienia że akurat dzisiaj nie idziesz na groby, oraz że na terapii "źle" mówisz o matce - ona przecież też była człowiekiem i popełniała błędy, a to, że była Twoją mamą i nie żyje nie znaczy przecież, że masz ją idealizować i wywyższać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tłamszenie wydaje się najbezpieczniejsze. Wczoraj w autobusie doznałam pierwszego od dawna tak silnego napadu lękowego. W torebce miałam oczywiście zbawienne benzo... I tak myślę: A, wezmę, przestanę się bać, czuć... będzie fajnie", ale coś mnie powstrzymało. Zastanowiłam się dlaczego zaczęłam panikować, co się teraz we mnie dzieje, co dzieje się w domu... I przeszło. Szybciej niż po Xanaxie. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Estel86, Kasiu, ale samo wiecie, że to tłamszenie tylko przez chwilę jest bezpieczne, potem wyłazi ze zdwojoną siłą i już nie jest WCALE a wcale bezpiecznie... :-|

 

weź ino tego gestapowca zdziel po misce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Interesują mnie Wasze historie odnośnie tej choroby. Od jak dawna cierpicie, jakie podłoże mają te zaburzenia, najbardziej uporczywe objawy, relacje z terapii jeśli takowe były i wpływ na życie rodzinno- towarzysko- zawodowe. Czy to prawidłowe nazywać takie osoby psychopatami, skoro nie wstępują na drogę przestępczą i podejmują leczenie, wielu z nich to osoby bardzo inteligentne. Jakie są Wasze refleksje na ten temat?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to prawidłowe nazywać takie osoby psychopatami, skoro nie wstępują na drogę przestępczą i podejmują leczenie, wielu z nich to osoby bardzo inteligentne. Jakie są Wasze refleksje na ten temat?

 

nieprawidłowe, co ma osoba chora na zaburzenie osobowości wspólnego z psychopatą? :roll::x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tenuis, często brałaś wcześniej tak dużo Xanaxu?

 

Masz duży rozrzut dawek - od 0.5 do 5. Jak 0.5 wystarcza to tyle bierze. A 1,0 w skrajnych przypadkach. Ale nie bierz 5.

 

 

 

Korba, będziesz silna, lecz jeszcze nie dziś!

 

[Dodane po edycji:]

 

Gregg1991, ale kogo masz na myśli? W tym temacie raczej widać zaburzenia w odwrotną stronę niż w kierunku psychopatii. To coś zupełnie innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś...dzisiejszy dzień 01.11. przeżywałam lękowo. Mówię o czasach mojej "świetności", drowia psychicznego. Trochę brzmi to konfliktowo bo przezywałam ten dzień z lękiem. Przychodziłam z cmentarza i lękałam się parę dni.Bałam się zasypiać, iść do ubikacji w środku nocy siusiu. Po paru dniach przechodziła ta lękowość. Żyam "normalnie".

Dzisiaj bylam na cmentarzu z mamą, siostrą i siostrzeńcem. Nie wiem czy mam mieć wyrzuty sumienia z powodu potraktowania dzisiajszego dnia przeze mnie. Bez większych emocji. Odwiedziłam dziadka, prababcię, wujków. W odwiedzinach tych nei było zadumy nawet z mojej strony.Nawet nie modliłam się. Chciałam odwalić robotę. Potem byłam u babci w odwiedzinach i u cioci.

Ale jestem zmęczona.

 

Miałam dzisiaj na sobie ubrane dżinsy. Siedząc u cioci i pijąc kawę nagle popatrzyłam na swoje dłonie, były całe sine. Lęk, prawie panika, serce waliło jak oszalałe, pomyślałam umieram.

Za chwilkę zorientowałam się,ze mam na sobie nowe dżinsy, stąd kolor na dłoniach. Uspokoiłam się.

Myślę sobie......ja chyba tego lęku nie pozbędę się.

 

Jutro terapia. Napewno będzie temat dzisiejszego dnia.

 

Drażnią mnie sms-y od G,że tęskni i mnie kocha. Napisałam mu sms-a,że idę się kąpać,żeby nie dzwonił. Nie mam ochoty z Nim rozmawiać. Nie rozumiem siebie.Gdy pyta dzwoniąc jak się czuję, odbieram to jako przesłuchanie. Gdy pyta mnie jak minął dzień, co w pracy, mówię,że nie mam się czym pochwalić, że nic nie słychać, wszysto po staremu. Dlaczego nie chcę z nim rozmawiać?Zaczyna mnie irytować własne zachowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zawsze potwornie tesknie za czym, czego nie mam, co jest w danym momencie nie do zdobycia. zdobycie tego staje sie sensem mojego zycia. a gdy to jest juz w zasiegi mojej reki, gdy osiagne swoj cel - nie potrafie sie tym cieszyc, czuje jedynie pustke, szukam nastepnego celu, tesknie za czyms innym... i tak w kolko... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×